Reklama

W bólu i żałobie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesteśmy w smutnym czasie narodowej tragedii. Cała Polska cierpi i boleje. Zginął Prezydent Polski wraz z Małżonką, zginęło tylu wspaniałych ludzi. Spośród nich wielu, których znałem osobiście. Wspomnę tu wspaniałego człowieka bp. gen. Tadeusza Płoskiego, tak bardzo przyjaznego i życzliwego dla „Niedzieli”; odwiedził naszą redakcję Prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski z Małżonką; odwiedził nas Prezydent RP Lech Kaczyński; było naszymi gośćmi wielu parlamentarzystów (m.in. tak niedawno posłanka Grażyna Gęsicka, senator Stanisław Zając). Pragnę przypomnieć także rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego ks. Rysia Rumianka, ks. inf. Zdzisława Króla, mojego serdecznego kolegę ze studiów na KUL-u, ks. Józefa Jońca. Oczywiście, jest też wielu innych księży i znajomych, których telefony mam w swoim notesie, a którzy już nigdy nie odbiorą telefonów, z którymi już nigdy nie będziemy się zastanawiać nad dobrem Polski. Bo o wszystkich, którzy zginęli, można niezbicie powiedzieć jedno: kochali Polskę, naszą wspólną Ojczyznę i kochali swój naród. Ta miłość kazała im lecieć z Prezydentem RP tragicznym rejsem do Katynia, gdzie mieli reprezentować nasz kraj na uroczystościach. Tym samolotem lecieliśmy z nimi my wszyscy, cała Polska, jak teraz podążamy wszyscy za ich trumnami.
Żal za Przyjaciółmi będzie nam towarzyszył przez długi czas, podobnie jak towarzyszy nam smutek i przerażenie tym, co stało się w Katyniu 70 lat temu. Dziś ma tej ziemi znów wydarzyło się straszne nieszczęście dla Polski. Katyń niejako upomniał się o pamięć świata. Nie doczekaliśmy się, niestety, do dnia dzisiejszego nazwania zbrodni katyńskiej ludobójstwem. Ale jak inaczej nazwać prowadzenie na śmierć, jeden po drugim, tysięcy Polaków, zabijanie ich z zimną krwią i tajemne zakopywanie w ziemi? A potem przez całe lata trwało kłamstwo katyńskie, mówiące, że to Niemcy dokonali tej rzezi. Trzeba było tylu lat, by prawda ujrzała światło dziennie.
Nie mamy żalu do narodu rosyjskiego. To nie on ponosi winę za tę tragedię. Ale czekamy na jedno słowo: przepraszam z ust tych, którzy dziś są kontynuatorami władzy w Rosji. To tak niewiele, ale przecież tak bardzo dużo. Dla wielkiej Rodziny Katyńskiej, dla młodszych pokoleń, dla świata. Tkwiąc ciągle jeszcze - z powodu tylu lat kłamstwa - w tamtej historii, doznajemy dziś kolejnej tragedii, o ironio - na tej samej ziemi. Rwą się myśli, rozsadzają nas emocje - różne i zrozumiałe jak w szoku.
Jest też jeszcze jeden bardzo ważny problem - kwestia naszej przyszłości, przyszłości państwa polskiego i polskiego narodu. Trzeba nam teraz wielkiej modlitwy do Pana Boga o mądrość dla narodu, który musi wiedzieć, że kartki wyborcze w jego rękach znaczą dziś więcej niż kiedykolwiek indziej, bo będą decydować o przyszłości Polski, nie tylko na miesiące, ale na całe lata, na naszą przyszłość. Dlatego trzeba bardzo starać się wskazywać na ludzi prawych, sprawdzonych i ideowych jak zmarły Prezydent Lech Kaczyński, jak Posłowie, Senatorowie i inne ważne osobistości, które towarzyszyły Prezydentowi w ostatniej podróży życia. Naród musi teraz szeroko otworzyć oczy, musi być rozsądny i wielki. Wszystko jest teraz w rękach i mądrości narodu. Ta mądrość objawiła się nam w ostatnich dniach, kiedy daliśmy świadectwo tego, że wiemy, co naprawdę ważne, kiedy tak wspólnotowo gromadziliśmy się na trasie przejazdu trumien z Parą Prezydencką, kiedy potrafiliśmy uświadomić mediom i tym spośród polityków, że tak bardzo ten naród okłamywali, że budowali prześmiewcze programy na kpinie z Prezydenta RP i tego, co dla nas ważne, że nie pozwolili na normalne funkcjonowanie.
Po tragicznej katastrofie Polska jakby się obudziła. Społeczeństwo zobaczyło i zrozumiało, że było inaczej, że mieliśmy wspaniałego Prezydenta i wielu znakomitych parlamentarzystów, społeczników, że może możemy żyć lepiej, bo w prawdzie. Ale żeby tak było, musimy pozostać wierni swojej historii, kulturze, chrześcijaństwu, miłości do Ojczyzny, musimy nie pozwolić sobą manipulować. Za dużo już było kłamstwa, nadużyć, które doprowadziły do wielu tragedii - ludzie byli szkalowani, ośmieszani, pomawiani, aż wreszcie doprowadziły do tej największej po wojnie - tragedii prezydenckiego samolotu.
Musimy na nowo znaleźć się przy słowach, które zawsze były dla Polaków bardzo ważne i które prowadziły nas do zwycięstwa: Bóg - Honor - Ojczyzna. Treści tych słów służył Prezydent Lech Kaczyński, przez całe swe życie służył tym ideałom Ostatni Prezydent na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Obaj zginęli dla odkłamania kłamstwa katyńskiego. Byli prawdziwymi patriotami. Niech pozostanie to wielkim testamentem dla Polski i Polaków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję