Reklama

Zdobyć młodzież dla Chrystusa

Młodzież jest bardzo cenna. Młodzi są zdolni dać światu wiosnę, byleby chcieli tylko od siebie wymagać

Niedziela łódzka 27/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Waldemar Kulbat: - Księże Michale, pomysły Księdza na ewangelizację sprawiły, że stał się Ksiądz ogólnie znaną postacią. O inicjatywach i pomysłach Diakonii, którą Ksiądz prowadzi, dyskutuje się o na forach internetowych, słychać o nich w radiu i w telewizji. Jak zrodziły się te pomysły?

Ks. Michał Misiak: - Ufam, że przez ewangelizacje prowadzone przez łódzką Diakonię, to jednak Pan Jezus staje się bardziej znaną postacią dla ludzi, nie my. O to się modlimy. Jesteśmy jak osiołek, na którym Jezus może bez trudu przez sport, taniec i muzykę wjeżdżać w codzienność młodego człowieka. Śmieszny by był osiołek, który by myślał, że to dla niego płaszcze, palemki i brawa. Jest głośno o bełchatowsko-łódzkich inicjatywach, bo jako chrześcijanie idziemy do świata bez kompleksów, starając się trzymać poziom metod i środków godny spraw Bożych. Cieszymy się z tego, gdyż temat wiary, Kościoła i osoba Pana Jezusa pojawiają się w rozmowach szkolnych i na internetowych czatach. To zaowocuje. A początki? Zaczęło się od spotkania oazowego na temat nowej ewangelizacji, o tym jak ona ma dzisiaj wyglądać. Chodzi o nowe środki wyrazu, nowe formy, nowy zapał, tak uczył papież Jan Paweł II i tą drogą idziemy. Ewangelizacja to nie projekty na papierze, ale konkretne czyny, więc proszę bardzo. Na początku były dyskoteki pod nazwą „Dla Ciebie Adonai” w bełchatowskim klubie „Piwnica”. Cieszyły się coraz większą popularnością, więc kolejne organizowaliśmy w większych klubach, aż doszliśmy do największego klubu dyskotekowego w Łodzi. Dziś szukamy następnych płaszczyzn, na których chcemy głosić prawdę o Jezusie Chrystusie. Korzystając z reggae, rapu i rocka, docieramy do młodzieży, która nie bawi się na dyskotekach, i proponujemy jej festiwal: „3R for Trinity”.

- Postawa Księdza wyraża wielką troskę o młodych ludzi, o przełamanie bariery izolacji oraz tego wszystkiego co ich oddziela od Kościoła. Co Ksiądz sądzi o współczesnej młodzieży oraz jej trudnościach?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Młodzież jest dobra. Jest zdolna dać światu nadzieję, miłość, inspirację, byleby tylko chciała od siebie wymagać. Trudności młodego pokolenia i z młodym pokoleniem wynikają często z tego, że w większości im się właśnie nie chce od siebie wymagać i szukają łatwego życia: próżność przed komputerem i TV, brak posłuszeństwa, rozwiązłość seksualna na imprezach, narkotyki, równanie w grzechach do średniej krajowej, związki bez zobowiązań, źle pojmowana niezależność. Pierwszymi krokami do wyjścia z duchowych i moralnych tarapatów jest uświadomienie sobie swojego zagubienia i zerwanie z tym co toksyczne przez sakramentalną spowiedź. Młodzi chcą się oczyszczać i uzdrawiać relacje, trzeba mieć dla nich tylko czas. Często dostaję SMS z prośbą o spowiedź. Po wstępnej rozmowie nierzadko proponuję spowiedź generalną. Staram się umawiać w najbliższym wolnym czasie. Takie spowiedzi w formie rozmowy połączone z modlitwą wstawienniczą trwają często ponad godzinę. Są to najpiękniejsze godziny mojego kapłańskiego życia.

- Jednym z haseł dyskotek i festiwali muzycznych organizowanych przez Diakonię Ewangelizacji jest: „No sex, no drugs, no alcohol, only New Culture with Jesus”.

- Nawiązujemy do starej tradycji hipisów: sex, drugs and rock and roll. To hasło starego człowieka, człowieka cielesnego. My mamy Jezusa, który przynosi nowe życie i na naszych imprezach chcemy właśnie je proponować młodym. Nowe życie, nowa kultura to życie w wolności, bez używek. O naszych imprezach mówi się, że są dla odważnych, bo są na trzeźwo. W dzisiejszych czasach młodym ludziom trudno jest być sobą, bo muszą wtedy płynąć często pod prąd. Być sobą to m. in. zatańczyć z dziewczyną bez wypicia wcześniej piwa. Pokazujemy, że można bawić się świetnie bez alkoholu, co więcej, po każdej takiej inicjatywie mamy pytania z Polski, kiedy w innych diecezjach będą takie imprezy. Na dziś Lublin i Kraków poszły w łódzkie ślady. Podczas akcji ewangelizacyjnych obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży alkoholu. Młodzież to akceptuje i przyzwyczaja się do takiej zabawy. Jednak istota rzeczy polega nie na zabawie, ale na doświadczeniu osobowej Miłości. Dyskoteki i festiwale prowadzone są przez zespół profesjonalnych didżejów, konferansjerów, animatorów i księdza. W połowie zabawy, o godz. 24, dochodzimy do punktu kulminacyjnego: pantomima ewangelizacyjna, świadectwo i głoszenie kerygmatu. W czasie całonocnej ewangelizacji jest też okazja do rozmów duchowych z kapłanami. W jednej sali odbywa się dyskoteka czy koncert, natomiast w drugiej trwa nieustanna modlitwa z adoracją Krzyża przy kanonach z Taizé. Tam też czekają księża gotowi do rozmów i modlitwy wstawienniczej.

Reklama

- Jeden z internautów pisze na temat ewangelizacji w dyskotece: „Pełny respekt dla ks. Michała Misiaka! Inteligentny i mocno wierzący - buduje na Chrystusie, a nie na sobie samym. Wielkie dzięki za świadectwo!”.

- Tak też kiedyś mówili fałszywym prorokom, muszę się więc mocniej trzymać Jezusa, by nie skończyć jak oni. Biblia mówi: „Kto stoi, niech baczy, by nie upadł”. Musimy czuwać, bo szatan chce uśpić naszą czujność. Zachęcamy młodych do spowiedzi, lecz sami musimy dwa razy mocniej zabiegać o czystość własnego serca. Dziękuję za dobre słowa, ale wiem, że to jest kwestia charyzmatów a nie cnót, więc się jakoś nadzwyczajnie nimi nie pocieszam. Można być charyzmatycznym kaznodzieją i pójść do piekła. Jestem szczęśliwy, gdy mogę dawać świadectwo o tym, że Jezus żyje, że mogę spowiadać i modlić się ze wspólnotą.

- Jak Ksiądz ogólnie ocenia dotychczasowe rezultaty tych akcji ewangelizacyjnych wśród młodzieży? Czy są one potrzebne, czy może wystarczyłyby tradycyjne formy pracy?

- Wielu młodych powraca po latach do życia sakramentalnego. Kruszą się stereotypy na temat Kościoła-twierdzy i niedostępności księży. Młodzież rozpoczyna pogłębione życie duchowe, wstępując od wspólnot oazowych i wyjeżdżając na rekolekcje. Budzą się nowe powołania do kapłaństwa i zakonów. Muzycy, którzy są megagwiazdami dla polskiej młodzieży, dyskutują z nami na festiwalach „3R for Trinity”, a później często umawiają się na spowiedzi i duchowe rozmowy. To owoce działania Boga przez Diakonię Ewangelizacji. Czy jest potrzebna? Pewnie tak, skoro Pasterz łódzkiego Kościoła modli się za nas i nas posyła.

- Dziękuję za rozmowę, życzę Księdzu siły ducha oraz modlitewnego wsparcia tego dzieła przez całą eklezjalną wspólnotę.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Dzieweczko Lipska, módl się za nami...

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Od wieków żywa i nieustanna miłość do Matki Najświętszej sprawiła, że 2 lipca 1969 roku doszło do koronacji „Maryi Lipskiej w maleńkiej posturze”. Dokonał jej Prymas Polski, Stefan Kardynał Wyszyński.

Rozważanie 4

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję