Reklama

Warszawa - miasto Syrenki

20 lat temu przywrócono stolicy jej przedwojenny herb - Syrenkę. Jest ona związana z Warszawą od stuleci, ale jej wizerunek wielokrotnie się zmieniał

Niedziela warszawska 38/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dawno temu w głębinach Bałtyku pływały dwie siostry - syreny. Były to piękne kobiety z rybimi ogonami. Jedna z nich upodobała sobie Danię, a druga Wisłą przypłynęła aż do Warszawy. Tu wyszła na brzeg, żeby odpocząć. Tak jej się spodobała okolica, że postanowiła zostać. Po pewnym czasie rybacy zauważyli, że syrenka przeszkadza im łowić: wzburza wodę, plącze sieci i wypuszcza z nich ryby. Nic jednak syrence nie zrobili, gdyż zachwycała ich pięknym śpiewem. Syreni śpiew zachwycił jednak pewnego zamożnego kupca, który porwał i uwięził syrenkę, żeby ją pokazywać na jarmarkach i na niej zarobić. Młody parobek, syn rybaka, usłyszał skargi uwięzionej syrenki i z pomocą przyjaciół uwolnił ją. A ona z wdzięczności obiecała, że w razie potrzeby także im pomoże. Dlatego stoi nad Wisłą, z tarczą i mieczem, gotowa do obrony miasta.
Tyle legenda. Szukając śladów warszawskich syrenek, musimy zacząć od jednego z najbardziej znanych jej posągów, właśnie tego, który stoi nad Wisłą, obok Mostu Świętokrzyskiego. Odlany w brązie pomnik, autorstwa Ludwiki Nitschowej, stanął w 1939 r. Pozowała do niego poetka i harcerka Krystyna Krahelska, autorka słów słynnej piosenki „Hej chłopcy, bagnet na broń”. Drugi bardzo znany posąg syrenki stoi na Rynku Starego Miasta. W 1855 r. syrenkę wyrzeźbił Konstanty Hegel i ustawił w nieistniejącej dziś grocie. Ale oczywiście to nie wszystkie warszawskie syrenki. Można ją spotkać w wielu miejscach stolicy. Zdobi domy, bramy, mosty, balkony, fontanny. Nie każdy wie, że np. duża rzeźba syrenki znajduje się na wiadukcie Markiewicza, który jest przedłużeniem ul. Karowej.
Warszawa jest więc, można powiedzieć, miastem syrenki. - Syrenka to ważny element marki stolicy. Ciekawe, jak zaskakująco symbol ten ewoluował przez wieki, zmieniając się zgodnie z estetyką danego czasu - mówi Katarzyna Ratajczyk, dyrektor Biura Promocji Miasta.

Motyw znany już w antyku

Syrenka to symbol bardzo stary i wcale nie tylko warszawski. - W różnych postaciach występowała już w kulturze i sztuce antyku, skąd z czasem przeniknęła do średniowiecza. Motyw syrenki obecny jest w symbolice heraldycznej współczesnych miast europejskich, np. fińskich, belgijskich czy niemieckich. Podczas gdy niektóre średniowieczne polskie miasta obrały sobie za godło znaki bardziej popularne, np. mury z wieżami, to mieszkańcy Warszawy ukazali szerokie horyzonty kulturalne, sięgając po syrenkę, motyw bardziej wyszukany i rzadziej występujący - mówi Anna Wajs z Archiwum Państwowego m.st. Warszawy.
Początki dzisiejszej syrenki można zauważyć już na najstarszej istniejącej pieczęci herbowej Warszawy z 1390 r. Jest tam postać z ludzką głową w hełmie i rękami osadzonymi na ptasim tułowiu. Postać ma lwi ogon i racice wołu, a w rękach trzyma okrągłą tarczę i miecz. - Syrenka przez wieki ulegała przeobrażeniom, zmieniając się od dziwnego, groźnego stwora, pół człowieka, pół zwierza, przez XVI i XVII wiek w pół kobietę, pół smoka, by w XVIII wieku stać się pół kobietą, pół rybą - tłumaczy Anna Wajs.
W latach 1811-1915 syrenka nie była herbem Warszawy. Jednak patriotycznie nastawieni warszawiacy znaleźli odpowiedź na zminimalizowanie przez rosyjskiego zaborcę znaczenia herbu Warszawy. - Wizerunek syrenki umieszczano wtedy na znakach handlowych wielu stołecznych firm. Używały go liczne przedsiębiorstwa, warszawskie tramwaje i miejskie służby, np. straż pożarna. Jej postać widniała na okładkach książek, okolicznościowych medalach, żetonach i pocztówkach - mówi Wajs.
Syrenka na trwałe wrosła w krajobraz Warszawy. Jej wizerunek inspirował ludzi kultury, artystów. Na przykład w 1948 r. odbudowującą się po wojnie stolicę zwiedzał słynny malarz Pablo Picasso. Tak go syrenka zainteresowała, że namalował ją na ścianie jednego z bloków na Kole. Ten wizerunek, potem zamalowany przez mieszkańców, istnieje tylko w reprodukcjach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sosnowiec: Nie żyje mężczyzna postrzelony przez policjantów po ataku maczetą

2025-07-31 08:52

[ TEMATY ]

Sosnowiec

atak

Adobe Stock

Policjanci z Sosnowca użyli broni palnej wobec agresywnego mężczyzny z maczetą. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł w szpitalu – poinformowała w czwartek o poranku Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.

Według relacji mundurowych, interweniowali oni około godz. 5.00 na ul. Stanisława Mikołajczyka w Sosnowcu. Zostali wezwani do pobudzonego mężczyzny, który poruszał się z maczetą w dłoni, a wcześniej miał uszkodzić zaparkowane samochody i autobus.
CZYTAJ DALEJ

Loyola - tam, gdzie zaczęło się życie św. Ignacego

Niedziela w Chicago 31/2006

[ TEMATY ]

św. Ignacy Loyola

wikipedia.org

Św. Ignacy z Loyoli

Św. Ignacy z Loyoli
Dla chrześcijan miejsca urodzin świętych - osób, które znacząco wpłynęły na dzieje świata, jego kulturę czy życie duchowe, zawsze wzbudzały ogromne zainteresowanie. Zwyczaj nawiedzania tych miejsc istniał od początku chrześcijaństwa i był wyraźnym wyznaniem wiary, ale jednocześnie miał też za zadanie tę wiarę umacniać. Święci różnego formatu mieli ogromne znaczenie nie tylko dla pielgrzymów z daleka, ale i dla lokalnych społeczności. Mieszkańcy miasta nie tylko liczyli na wstawiennictwo swoich świętych, ale byli im również wdzięczni za nieśmiertelną sławę, jaką zyskiwali z tego powodu, że właśnie od nich wywodził się ten czy inny święty. Kto by na przykład słyszał o niewielkiej miejscowości Loyola, położonej w górach w kraju Basków (Hiszpania), gdyby nie przyszedł tutaj na świat i wychowywał się Ignacy, święty, założyciel zakonu jezuitów. Loyola to bardzo malowniczo położone miejsce. Ukryte jest pośród gór, niezbyt daleko od biegnącej wzdłuż brzegu hiszpańskiej części Zatoki Biskajskiej. Odnaleźć je nie jest łatwo, choćby z tego powodu, że tamtejsze kierunkowskazy zawierają podwójne nazwy miejscowości, po hiszpańsku i po baskijsku. Sanktuarium w Loyola wyrosło wokół rodzinnego domu Ignacego, a raczej małej rodzinnej fortecy. Ten kwadratowy, czterokondygnacyjny budynek to prawdziwy zabytek pochodzący aż z XIV wieku. W 1460 r. zaniedbaną i opuszczoną budowlę odbudował dziadek Świętego. W owym czasie w Hiszpanii warowne domy szlachty, takie jak w Loyoli, nie były niczym nadzwyczajnym. Trzeba bowiem pamiętać, że podobnie jak w Rzeczpospolitej szlachta stanowiła tam aż ok. 10 procent społeczeństwa - znacznie więcej niż w innych krajach europejskich. Ignacy przyszedł na świat w tym domu w 1491 r. Nadano mu na imię Inigo, które później zmienił on na obecnie znane. Dom w Loyola był nie tylko świadkiem pierwszych dni i lat życia świętego, ale również jego gruntownej duchowej przemiany, która poprowadziła go do tak głębokiego umiłowania Kościoła i oddania całego życia na służbę Ewangelii. To stąd zapoczątkował on niezwykle bogatą pielgrzymkę życia, która wiodła przez Paryż, Wenecję, Ziemię Świętą i Rzym, i zaowocowała powstaniem niezwykłego zakonu. Radykalny zwrot w życiu Ignacego nastąpił wówczas, gdy będąć już dojrzałym mężczyzną brał aktywny udział w życiu ówczesnej szlachty i możnowładców. Niestety, miało ono również mniej przyjemny element - wojowanie. Jako trzydziestoletni mężczyzna w czasie wojny z Francją otrzymał ranę, która wprawdzie nie była śmiertelna, ale unieruchomiła tego energicznego człowieka na wiele miesięcy. Szczęśliwie, rekonwalescencję mógł odbyć w swoim rodzinnym domu, w Loyoli. Tutaj przeprowadzono kolejne operacje jego okaleczonej nogi, tutaj Ignacy spędzał godziny na pobożnych lekturach (nie miał wówczas innych książek do dyspozycji), tutaj wreszcie dokonał się najważniejszy zwrot w jego życiu - postanowił oddać się służbie Bogu. Odtąd każdy krok w jego życiu prowadził, jak się wydaje w jednym kierunku - poszukiwania woli Bożej. W powstałych jakiś czas potem Ćwiczeniach duchowych Ignacy przedstawił metodę jej znalezienia, a założone niemal dwadzieścia lat po przemianie (1540) nowe zgromadzenie zakonne - Towarzystwo Jezusowe, posiało ożywczy ferment w Kościele w skali nie spotykanej bodaj od czasów św. Franciszka z Asyżu. Szczęśliwie pomimo wielu wojen i przewrotów, rodzinny dom Ignacego zachował się w doskonałym stanie. Na pierwszym piętrze można znaleźć kuchnię rodziny, a na drugim jadalnię oraz pokój, w którym urodził się Święty. W budynku umieszczono również rzeźbę Matki Bożej z Monserrat - hiszpańskiej Jasnej Góry - oraz kopię miecza, który Ignacy pozostawił w tym katalońskim sanktuarium. W pomieszczeniu, gdzie się kurował obecnie znajduje się kaplica, a w niej niezwykle sugestywna rzeźba przedstawiająca Świętego w chwili duchowej przemiany. Warownię Loyolów szczelnie otaczają budynki klasztorne, w których części urządzono muzeum. Witraże, ołtarze i inne sprzęty liturgiczne przywołują na pamięć życie św. Ignacego i osób z nim związanych. A trzeba pamiętać, że już za życia pociągnął on za sobą wiele wybitnych osób, z których kilku zostało kanonizowanych. Ich statuy - św. Franciszka Ksawerego, św. Franciszka Borgia, św. Alojzego Gonzagi i św. Stanisława Kostki znajdują się w portyku przepięknej barokowej bazyliki, która dominuje nad całym sanktuarium. Pierwotny plan tej świątyni, poświęconej w 1738 r. opracował sam Carlo Fontana. Wnętrze tego dużego kościoła, choć ciemne, imponuje grą różnobarwnych marmurów; widać również szczegółowe dopracowanie detali zwłaszcza w głównym ołtarzu. Drzwi z libańskiego cedru i kubańskiego mahoniu dopełniają kompozycję architektoniczną świątyni. W kościele nie mogło oczywiście zabraknąć słynnego motta świętego: „Ad Maiorem Dei Gloriam” - „Na większą chwałę Bożą”. Na czterech łukach świątyni umieszczono jednak tylko jego pierwsze litery - A, M, D, G. Urokowi Loyoli, zarówno duchowemu, jak i architektonicznemu, wyraźnie ulegają mieszkańcy regionu, skoro rezerwacji ślubu należy dokonywać tu na długo przed datą uroczystości. Nie ma tu jednak tłumu pielgrzymów, jak w wielu znanych sanktuariach Europy, co powoduje, że wizyta staje się prawdziwym odpoczynkiem. Pielgrzymują tu również duchowni. Przybywają by odprawić Mszę św. prymicyjną, odnowić śluby czy przeżyć rocznicę święceń lub jubileusz życia zakonnego lub tak po prostu. Planując nawiedzenie Fatimy, Lourdes czy Santiago de Compostella, lub też odpoczynek w ekskluzywnym San Sebastian, warto zadać sobie trud, by odwiedzić Loyolę. Uwaga jednak - to urocze miejsce wymusi na nas gruntowną powtórkę z dziejów. Śledząc bowiem losy św. Ignacego i jego dzieła nie w sposób nie przebiec myślą przez pół Europy i przez znaczący fragment jej historii.
CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: ponad 1000 pątników dotarło w 44. Góralskiej Pieszej Pielgrzymce do Królowej Polski

2025-07-31 18:19

[ TEMATY ]

Jasna Góra

44. Góralska Piesza Pielgrzymka

BPJG

44. Góralska Piesza Pielgrzymka

44. Góralska Piesza Pielgrzymka

Ponad tysiąc pątników dotarło na Jasną Górę 31 lipca w 44. Góralskiej Pieszej Pielgrzymce do Królowej Polski. W strojach regionalnych pokłonili się Czarnej Madonnie. Wcześniej na Wałach Jasnogórskich, przy muzyce i śpiewie podhalańskich pieśni, wielu z pielgrzymów przyjmując postawę krzyża modliło się w chwili ciszy, a grupa z Rabki zatańczyła po góralsku.

„Jan Paweł II. Pielgrzym nadziei” - to hasło 44 Góralskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę, która była podzielona jak zawsze na cztery grupy: nowotarską, rabczańską, orawską oraz z Bachledówki. Grupa rabczańska i orawska wyruszyły na szlak pielgrzymi 24 lipca, zaś górale z Nowego Targu i Bachledówki rozpoczęli wędrówkę do Królowej Polski 23 lipca. Wszystkie grupy po dotarciu do klasztoru ojców paulinów udały się do Kaplicy z Cudownym Obrazem na krótką modlitwę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję