Reklama

Kościół powinien być budowany w domu rodzinnym

Niedziela podlaska 48/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Mariusz Boguszewski: - Ksiądz Biskup wyróżnił Pana, odznaczając medalem papieskim „Pro Ecclesia et Pontifice”, proszę przedstawić Czytelnikom swoją osobę.

Ryszard Gajewski: - Urodziłem się 14 sierpnia 1951 r. w Dudowiźnie na terenie parafii Poręba w diecezji łomżyńskiej jako jeden z sześciorga rodzeństwa. Wychowanie w duchu katolickim zawdzięczam głównie swojej mamie, która była moim największym autorytetem. To właśnie ona nauczyła mnie podstaw wiary i życia. Szkołę Podstawową ukończyłem w Porębie, następnie swoją wiedzę zawodową nabyłem w szkole przy Zakładach Urządzeń Technicznych w Ostrówku Węgrowskim, uzyskując tytuł technika mechanika. W zakładach tych przepracowałem 18 lat. Tam też poznałem swoją żonę Ewę, z którą od 35 lat jestem związany sakramentalnym związkiem małżeńskim. Z tego związku mamy trójkę wspaniałych dzieci i trójkę wnucząt. To właśnie uważam za swój największy dorobek życiowy.

- Jak rozpoczęła się Pana życiowa historia z kościołem parafialnym w Budziskach?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- W Budziskach zamieszkałem po ślubie, w domu rodzinnym żony. W pobliżu znajdował się kościół ówczesnej parafii Łochów, który w tamtym czasie swoją siedzibę miał w Budziskach. W tym to kościele zawarliśmy związek małżeński, w nim również były chrzczone i bierzmowane nasze dzieci. Nigdy nie pogodziłem się z zapisem, jaki wymuszony był przez ówczesną władzę. Zapis ten dotyczył pozwolenia na budowę nowego kościoła parafialnego w Łochowie wraz z decyzją o rozbiórce starego kościoła w Budziskach. Kościół ten miał być rozebrany w momencie powstania nowej świątyni z siedzibą w Łochowie. W celu niedopuszczenia do takiego obrotu sprawy mieszkańcy Budzisk zmobilizowali się i obmurowali cegłą drewniany budynek oraz wyremontowali jego wnętrze. Wieloletnie starania o odwołanie decyzji przyniosły zamierzony skutek. W 1990 r. biskup siedlecki Jan Mazur utworzył parafię Budziska. Wybrany także został Społeczny Komitet Budowy Kościoła, któremu zgodziłem się przewodniczyć.

- Czym w Pana życiu było zaangażowanie się w budowę świątyni w Budziskach?

Reklama

- Możliwość czynnego uczestniczenia w budowie kościoła traktowałem jako osobiste powołanie i wyzwanie do praktycznego wykazania się umiejętnościami, jakimi Bóg mnie obdarzył. Jestem wdzięczny Najwyższemu za to, że to właśnie mnie spotkał zaszczyt uczestniczenia w tak wspaniałej inwestycji. Budowę kościoła rozpoczęliśmy w 1999 r. Trwała ona przez 10 lat, kończąc się uroczystą konsekracją, która odbyła się 25 października 2009 r. W dzieło budowy udało się zaangażować całą parafię, liczącą zaledwie 830 osób. Do pomocy przy budowie przychodzili zarówno parafianie, jak i osoby spoza parafii. Poza parafią także w całym dekanacie łochowskim organizowane były zbiórki ofiar pieniężnych, do których zgłosiły się łącznie 103 osoby. Hojność darczyńców była dla nas ogromnym wsparciem. Na tej drodze można było spotkać różnych ludzi, o różnych przekonaniach i poglądach. Niemałym zaskoczeniem była dla nas postawa osób, które uważały się za niewierzące: „Jestem niewierzący ale kiedy widzę, z jakim samozaparciem to robicie, to nie mogę pozostać obojętny”. Pragnę jeszcze raz podziękować wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do powstania tej świątyni, a w szczególności bp. Antoniemu Pacyfikowi Dydyczowi oraz proboszczowi ks. Markowi Wróblowi, duchownym o wielkim i miłosiernym sercu.

- Czym w takim razie, w Pana odczuciu, jest obecny Kościół katolicki i na jakich wartościach powinien być oparty?

- Jak już wspomniałem, wiarę katolicką wyssałem z mlekiem matki. To ona była moją nauczycielką życia w rodzinie, miłości do bliźniego. To ona nauczyła mnie obowiązku odmawiania pacierza, czynnego uczestniczenia w Mszach św. i w uroczystościach kościelnych. Dlatego uważam, że prawdziwy kościół jest oraz powinien być budowany w domu rodzinnym. Natomiast obecność we wspólnocie, w kościele parafialnym, powinna uczyć wyznawania wiary i miłości do Boga i bliźniego. Wartości człowieka nie powinno mierzyć się tym, co posiada, jego dorobkiem materialnym, lecz jego osobowością, postępowaniem w życiu codziennym, poglądami na temat wiary i życia. Pan Bóg dał człowiekowi rozum i wolną wolę, więc nie można potępiać ludzi za to, że myślą inaczej. Wręcz przeciwnie, należy własnym postępowaniem i przykładem zachęcać ich i przekonywać, jaką drogą powinno się podążać w życiu.

- A jakie jest Pana zdanie na temat krzyża - symbolu naszej wiary katolickiej?

Reklama

- Krzyż był, jest i będzie symbolem miłości i męczeństwa, jakie dokonało się za pośrednictwem Jezusa Chrystusa. Prawdziwy katolik zawsze powinien stać na straży swojej wiary oraz jej symboli. Dlatego uważam, że nie powinno się bezcześcić krzyża i wykorzystywać do innych celów niż modlitewne. Należy o tym pamiętać, zwłaszcza teraz, gdy jest na ten temat bardzo głośno w środkach masowego przekazu. Uważam, że właściwym miejscem dla krzyża jest miejsce, które nie będzie budziło kontrowersji, tylko będzie pozwalało na chwilę zadumy, skupienia i modlitwy, a bez wątpienia takim miejscem jest każda świątynia. Dlatego wierzę i mam taką nadzieję, że każdy krzyż wiszący w kościele katolickim, również i ten, który znajduje się w naszej nowo wybudowanej parafialnej świątyni, będzie przyczyniał się w szczególności do budowania jedności wspólnoty oraz ducha modlitwy.

- Najwyższe wartości ludzkie, takie jak prawda, dobro, piękno, sprawiedliwość społeczna itp. są ważne i wytyczają drogę postępowania. Co zrobić, aby ich nie zatracić?

- Przede wszystkim na samym początku chciałbym powiedzieć, że wszystkie najwyższe wartości, jakie Pan Bóg miał do przekazania człowiekowi, zostały zawarte w Piśmie Świętym. To o nich należy pamiętać, mając na uwadze pytania dotyczące tego, jak powinniśmy postępować. Niestety, coraz częściej to obecny styl życia, w ciągłym pośpiechu, nastawiony tylko na konsumpcjonizm, przyczynia się do utraty podstawowych wartości moralnych, zarówno w kontekście życia społecznego, jak i w kontekście wiary katolickiej. Warto jest się wtedy na chwilę zatrzymać, spojrzeć na siebie, swoje postępowanie i życie, czy na pewno wszystko, co robimy, jest słuszne. Bez wątpienia pomocą jest wtedy rozmowa z Bogiem, zarówno ta osobista, jak również i ta poprzez kratki konfesjonału. Szczera spowiedź oraz pozostawienie tego „zbędnego balastu” za sobą z pewnością pomoże w kierowaniu się ścieżkami zgodnymi z naszą wiarą i tym, czego oczekuje od nas Pan Bóg. Osobiście zachęcam do szukania tego, co słuszne, na kartach Biblii, bo przecież „Słowo Pańskie jest wypróbowane. Jest tarczą wszystkim, którzy w nim ufają” (por. Ps 18, 31).

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?

2025-07-11 20:56

[ TEMATY ]

małżeństwo

świadectwo

Grupa Proelio

Premierowy odcinek nowej kampanii Grupy Proelio "Małżeństwo jest cudem" - "52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?". Bohaterami filmu są Irena i Jerzy Grzybowscy, założyciele inicjatywy Spotkań Małżeńskich, którzy od blisko 50 lat posługują małżonkom ucząc ich dialogu.

W reportażu dzielą się wieloma cennymi radami. Warto obejrzeć i się zainspirować! Nade wszystko jest to jednak wartościowe świadectwo, pokazujące że piękna i wierna miłość na całe życie jest możliwa. Autorem filmu jest Damian Żurawski.
CZYTAJ DALEJ

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Open Doors: w 78 krajach prześladowanych jest 380 mln chrześcijan

2025-07-11 20:33

[ TEMATY ]

prześladowania chrześcijan

Adobe Stock

Z szacunków organizacji Open Doors wynika, że obecnie w 78 krajach prześladowanych jest 380 mln chrześcijan. Według Światowego Indeksu Prześladowań w 2025 r. w 50 krajach poziom prześladowań jest wysoki bądź ekstremalnie wysoki. Pierwsze miejsce w rankingu zajęła Korea Północna, drugie - Somalia, trzecie - Jemen.

Podczas konferencji prasowej, która odbyła się w piątek w Warszawie, dyrektor polskiego biura Open Doors Leszek Osieczko przekazał, że w ciągu ostatnich trzech dekad z Korei Północnej uciekło 34 tys. Koreańczyków, a około miliona zostało zawróconych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję