Reklama

Disce puer…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

A propos szkolenia radiowo-prasowego w dniach 13-29 czerwca przeprowadzonego w Ośrodku Kształcenia Dziennikarskiego przy Radiu PLUS w Gryficach. Na szkolenie młodych adeptów sztuki radiowo-dziennikarskiej skierowany zostałem przez Urząd Miejski w Nowogardzie jako referent „in spe” w tutejszym Biurze Informatyki i Informacji.
Zdecydowałem się bez wahania, wychodząc z założenia, że nigdy nie jest za późno na naukę, obojętnie w jakiej formie. W dodatku od czasu do czasu przechodzi mi przez głowę najbardziej znana konstatacja Stefana Żeromskiego z „Syzyfowych prac”, którą pamiętam jeszcze z beztroskich czasów, kiedy nosiłem czapkę uczniowską: „Nauka jest jak bezbrzeżne morze…”. Co prawda pół wieku z okładem mam już za sobą, ale jeszcze nie rezygnuję, nie składam broni, a nawet z pewnym uporem i samozaparciem toczę oporną materię życia, stale i stale do przodu, wbrew i na przekór szekspirowskiemu „wędrującemu cieniowi”.
Moje credo nie jest oryginalne: „praktyka czyni mistrza”. Co prawda przez ponad 10 lat współpracowałem z regionalnymi gazetami w charakterze „wolnego strzelca”, piszącego różne dziwne rzeczy, ale do perfekcjonizmu jeszcze daleka droga.
13 czerwca poinformowano mnie, że szkolenie rozpoczyna się o godz. 11, co okazało się mało zabawnym nieporozumieniem, ale o tym dowiedziałem się na miejscu, spóźniony oczywiście. W ogóle dojazdy do Gryfic i z powrotem to temat na krytyczny elaborat pt. „Autobusy i busy bez specjalnego nadzoru”.
Chociaż spóźniony, już pierwszego dnia złapałem kontakt wzrokowy z sympatyczną grupą delikwentów, czyli uczestników szkolenia. W sumie było nas 11 osób i wypełnialiśmy większą przestrzeń kameralnej sali, w której odbywały się zajęcia. Każdego dnia od godz. 8.30 przez 6 godzin od początku do końca szkolenia.
W przerwie udało mi się krótko acz mile porozmawiać na temat kursu i nie tylko. Mój rozmówca sprawiał sympatyczne wrażenie: młody człowiek z oryginalną fryzurą przypominającą prawdziwego jeża, a przy tym elokwentny i swobodnie żeglujący po każdym temacie. Intuicyjnie wyczułem w nim dużej klasy „resorena” i to, co kolokwialnie nazywamy pasją (bynajmniej nie szewską). Jak się wkrótce okazało - był to ks. Sylwester Marcula, osoba jak najbardziej „grata”. Dyrektor Radia PLUS Gryfice, gospodarz ośrodka i zarazem świetny wykładowca. Sprawiał wrażenie osoby zabieganej, co wynika z pełnionej funkcji.
O samym szkoleniu mogę powiedzieć w żartobliwym skrócie - było jak w piosence Jaromira Nohavicy, mojego ulubionego czeskiego barda: fajnie, klawo, gites… A zupełnie serio - bardzo dobrym pomysłem było rozdawanie materiałów, związanych tematycznie z zaplanowanym na każdy dzień harmonogramem zajęć. I tak już pierwszego zapoznano nas z zasadami funkcjonowania programu komputerowego, niezbędnego w naszej pracy.
Mocną stroną szkolenia było umiejętne łączenie teorii z praktyką, jak chociażby ćwiczenia fonetyczne, na których uczestnicy nie tylko łamali języki, ale też pewnego rodzaju bariery zawstydzenia i obawy przed ośmieszeniem własnego „ego”. Bo kto np. za pierwszym razem wypowie na jednym wydechu karkołomne zbitki słowne typu: archimiliwiliłotoczerepawlikiewiczkowski albo spirytusik najwydestylowaniuchniejszy. Spróbujcie sami! Takie i im podobne z pozoru błahe zadania cementowały grupę, która z czasem okazała się być bardzo aktywna. Nie pamiętam wszystkich nazwisk, ale ich uśmiechnięte twarze pozostaną na długo w moim sercu i czułych kliszach pamięci.
Nie sposób ująć wszystkich poruszanych zagadnień. Czego nie było?
- Tematów zbytecznych, które można spokojnie wyrzucić do kosza pamięci.
- Wykładowców-amatorów w pejoratywnym tego słowa znaczeniu.
A ja nie opisuję szkolenia, żeby się komukolwiek przypodobać, no bo, jaki miałbym w tym cel? Za granicę nikt mnie nie wyśle, a na splendorach już mi specjalnie nie zależy. Po prostu lubię wiedzieć, kto kim jest, lubię ludzi z pasją, szczerych i otwartych, inteligentnych i silnych na tyle, że są w stanie pociągnąć innych za sobą.
Dobrze jest równać w górę. Do nich właśnie zaliczam: Basię Jaśkiewicz, polonistkę i dziennikarkę ze Szczecina, która interesująco przekazywała nam tajniki języka polskiego, czyli jak poprawnie redagować prasowe wiadomości, i Iwonę Borkowską, pełną ciepła i empatii osobę, realizatorkę wielu programów autorskich na antenie Radia PLUS, która skutecznie zainfekowała nas radiową pasją.
O samym księdzu dyrektorze - jest niekwestionowanym autorytetem i profesjonalistą w każdym calu, wymagającym od innych, ale przede wszystkim od siebie.
Nie sposób wspomnieć o pracownikach Radia PLUS, panów: Krzysia, Piotrka, Roberta i Adama, którzy starali się, jak mogli przekazać laikom zawiłe sprawy techniki audiowizualniej, czasami może i pobieżnie, bo dla nich to zwykła codzienność, a dla nas zupełne novum.
I mimo że mam inklinację do „barokowych ornamentów”, niczego nie koloryzuję ani też nie upiększam. Tak było. Naprawdę!
Reasumując - całe szkolenie uważam za bardzo pożyteczne, wzbogacające naszą wiedzę radiowo-dziennikarską. Mam nadzieję, że ta wiedza umożliwi nam sprawdzenie się w roli korespondentów terenowych. Żeby nie było zbyt pompatycznie, kończę słowami Wojtka Młynarskiego: „Cóż, że droga wyboista, ważne, że kierunek słuszny”… A my róbmy swoje!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrystus jest Światłem, które oświetla całe nasze życie

2025-03-10 13:50

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 8, 12-20.

Poniedziałek, 7 kwietnia. Wielki Post
CZYTAJ DALEJ

Zasłonięty krzyż - symbol żalu i pokuty grzesznika

Niedziela łowicka 11/2005

[ TEMATY ]

Niedziela

krzyż

Wielki Post

Karol Porwich/Niedziela

Wielki Post to czas, w którym Kościół szczególną uwagę zwraca na krzyż i dzieło zbawienia, jakiego na nim dokonał Jezus Chrystus. Krzyże z postacią Chrystusa znane są od średniowiecza (wcześniej były wysadzane drogimi kamieniami lub bez żadnych ozdób). Ukrzyżowanego pokazywano jednak inaczej niż obecnie. Jezus odziany był w szaty królewskie lub kapłańskie, posiadał koronę nie cierniową, ale królewską, i nie miał znamion śmierci i cierpień fizycznych (ta maniera zachowała się w tradycji Kościołów Wschodnich). W Wielkim Poście konieczne było zasłanianie takiego wizerunku (Chrystusa triumfującego), aby ułatwić wiernym skupienie na męce Zbawiciela. Do dzisiaj, mimo, iż Kościół zna figurę Chrystusa umęczonego, zachował się zwyczaj zasłaniania krzyży i obrazów. Współczesne przepisy kościelne z jednej strony postanawiają, aby na przyszłość nie stosować zasłaniania, z drugiej strony decyzję pozostawiają poszczególnym Konferencjom Episkopatu. Konferencja Episkopatu Polski postanowiła zachować ten zwyczaj od 5 Niedzieli Wielkiego Postu do uczczenia Krzyża w Wielki Piątek. Zwyczaj zasłaniania krzyża w Kościele w Wielkim Poście jest ściśle związany ze średniowiecznym zwyczajem zasłaniania ołtarza. Począwszy od XI wieku, wraz z rozpoczęciem okresu Wielkiego Postu, w kościołach zasłaniano ołtarze tzw. suknem postnym. Było to nawiązanie do wieków wcześniejszych, kiedy to nie pozwalano patrzeć na ołtarz i być blisko niego publicznym grzesznikom. Na początku Wielkiego Postu wszyscy uznawali prawdę o swojej grzeszności i podejmowali wysiłki pokutne, prowadzące do nawrócenia. Zasłonięte ołtarze, symbolizujące Chrystusa miały o tym ciągle przypominać i jednocześnie stanowiły post dla oczu. Można tu dopatrywać się pewnego rodzaju wykluczenia wiernych z wizualnego uczestnictwa we Mszy św. Zasłona zmuszała wiernych do przeżywania Mszy św. w atmosferze tajemniczości i ukrycia.
CZYTAJ DALEJ

Głos Boga jest pierwszym źródłem życia

2025-04-06 15:07

[ TEMATY ]

sanktuarium Otyń

Wielkopostne czuwanie kobiet

Karolina Krasowska

Wrażenie podczas spotkania robił kościół pełen kobiet

Wrażenie podczas spotkania robił kościół pełen kobiet

„Córka Głosu” – pod takim hasłem w sanktuarium w Otyniu odbyło się wielkopostne czuwanie dla kobiet.

Był czas na konferencję, modlitwę wstawienniczą, adorację Najświętszego Sakramentu i oczywiście Eucharystię. Czuwanie, które odbyło się 5 kwietnia, poprowadziła Wspólnota Ewangelizacyjna „Syjon” wraz z zespołem, a konferencję skierowaną do pań, które wyjątkowo licznie przybyły tego dnia na spotkanie, wygłosiła Justyna Wojtaszewska. Liderka wspólnoty podzieliła się w nim osobistym doświadczeniem swojego życia. – Konferencja jest zbudowana na moim świadectwie życia kobiety, która doświadczyła nawrócenia przez słowo Boże i która każdego dnia, kiedy to słowo otwiera, zmienia przez to swoją rzeczywistość. Składając swoje świadectwo chciałam zaprosić kobiety naszego Kościoła katolickiego do wejścia na tą drogę, żeby nauczyć się życia ze słowem Bożym i tak to spotkanie dzisiaj przygotowaliśmy, żeby kobiety poszły dalej i dały się zaprosić w tą zamianę: przestały analizować, zamartwiać się, tylko, żeby uczyły się tego, że głos Boga jest pierwszym źródłem życia, z którego czerpiemy każdego dnia. Taki jest zamysł tego spotkania, dlatego nazywa się ono „Córka Głosu” – mówi liderka Wspólnoty Ewangelizacyjnej „Syjon”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję