Reklama

Chciałem być weterynarzem, zostałem księdzem

Niedziela warszawska 16/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy to przypadek, że jedne parafie obfitują w powołania, a inne nie? Parafia św. Antoniego w Mińsku Mazowieckim należy do tych, które mają najwięcej powołań kapłańskich w diecezji warszawsko-praskiej. Gdzie leży tajemnica kapłańskiego powołania i na ile człowiek ma na nią wpływ...

Najszczęśliwsza kapitulacja

Reklama

- Odkąd pamiętam, chciałem być weterynarzem. Ten pomysł na życie trwał aż do klasy maturalnej. Powołanie uświadomiłem sobie w parafii św. Antoniego. Mieszkałem na terenie sąsiedniej - Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Mińsku. Ponieważ mój ogólniak leżał na terenie parafii św. Antoniego, tam też chodziłem z całą klasą na religię. Pamiętam pierwszą lekcję. Idziemy do kościoła. O murek na schodach stał oparty jakiś mężczyzna. Widać było tylko głowę. Stwierdziliśmy zgodnie, że to nie ksiądz, bo ma brodę. To był nasz pierwszy katecheta - ks. Andrzej Legutko. Przez kolejne trzy klasy uczył nas ks. Henryk Zieliński. Twarda sztuka, ale chyba to ceniliśmy w nim najbardziej. Dzięki niemu trafiłem do Duszpasterstwa Akademickiego Emaus, choć nie byłem jeszcze studentem. Chodziłem na spotkania piątkowe. Czasami były one na granicy mojej wydolności intelektualnej. Zwykle kończyły się rytuałem odprowadzania się do północy. Moja mama mówiła, że nie zna kościoła, w którym by tak długo odprawiano. Chyba nawet przez moment podejrzewała mnie, że coś kręcę. Potem były pielgrzymki w grupie białobłękitnej, niezapomniana praca manufakturowa przy wydawaniu śpiewnika pielgrzymkowego, imieniny na dziesiątki osób i zwykła codzienna pomoc w życiowych sprawach. Praca w DA była ukierunkowana intelektualnie, bo przecież tak miało być w duszpasterstwie ludzi wykształconych. Przekładała się jednak na bardzo konkretne działania i postawy. Nam nie tylko chciało się być razem. My wiedzieliśmy po co się spotykamy. To właśnie tam, wśród tych ludzi, zrodziła się we mnie myśl - a może nie weterynaria, może kapłaństwo. Ponieważ myśl o kapłaństwie nie opuszczała mnie, zacząłem wpadać w panikę - chyba zwariowałem. Ja księdzem?! Tylu jest pobożniejszych, tylu mądrzejszych. Niemożliwe. Zwariowałem na tle religijnym. Boże wezwanie jednak stawało się coraz wyraźniejsze. Poddałem się i powiedziałem: idę do seminarium. Była to najszczęśliwsza kapitulacja w moim życiu. W połowie września do seminarium odwiózł mnie ks. Henryk. Wtedy chyba dotarło do wszystkich w domu, co ja robię. Mój brat zapłakany uciekł i nawet się nie pożegnał. Tak samo zresztą był zalany łzami na święceniach i na prymicji. Za te łzy jestem mu do dziś bardzo wdzięczny. Nie ma już DA Emaus, nie ma w Mińsku naszego duszpasterza, ale są ludzie, którzy tworzyli tamte klimaty. Są to ludzie, na których do dziś mogę liczyć, a nasze więzi są sprawdzone. Myślę, że owoce tamtej pracy duszpasterskiej w parafii św. Antoniego są zbierane do dziś.

Ścieżki do Pana Boga

Reklama

Duchowa droga innych kapłanów wywodzących się z Mińska biegła zwykle przez grupy ministrantów bądź parafialne grupy formacyjne. - W 1979 r. zostałem ministrantem. Do zapisania się do tej "rodziny" zachęciła mnie katechetka, s. Edyta, loretanka - opowiada o. Pienkos, redemptorysta.

Ministrantem był także ks. Leszek Jackiewicz. - W parafii było wtedy około 200 ministrantów - wspomina. Były lata 70., organizowaliśmy rowerowe wycieczki, a z ks. Mikulskim jeździliśmy na obozy "Tygrysów" . Ks. Mikulski imponował mi tym, że dużo wymagał od siebie i od innych, byliśmy bardzo zżyci. Ale do spowiedzi jako dziecko najbardziej lubiłem chodzić do ks. Byrskiego. Był bardzo wyrozumiały i nigdy nie krzyczał - wspomina ks. Jackiewicz.

Oazowy entuzjazm towarzyszył duchowej formacji ks. Adama Kurowskiego i Jarosława Redy. - Czas bliskich kontaktów z parafią rozpoczął się dla mnie wraz z wstąpieniem do Ruchu Światło-Życie - mówi ks. Adam. Pobożność oazowa trafiła w moje oczekiwania. Pamiętam też katechezy w klasie maturalnej prowadzone przez ks. Henryka. Ceniłem je do tego stopnia, że pewnego dnia kiedy zaspałem, poszedłem na ostatnie 5 minut. Wszystkich to oczywiście rozbawiło.

- Czas mojej formacji duchowej przypadł na początek tworzenia nowej parafii - mówi ks. Jarosław. Mieliśmy w sobie wiele entuzjazmu, a zarażał nas nim duszpasterz oazowy ks. Sławomir Wojciechowski. Potrafił we wspólnocie zgromadzić wiele osób. Byliśmy za młodzi, żeby pomagać w budowie świątyni, ale pomagaliśmy w sprzątaniu kościoła. W oazie uczyłem się bycia we wspólnocie, stąd najwięcej czerpałem. Ale byłem też ministrantem i lektorem. Ważne były dla mnie także kontakty z Duszpasterstwem Akademickim. Jeździłem ze studentami na wakacyjne wyprawy. Na Mazurach wspólnie modliliśmy się, były zabawy m.in. w Indian. Chodziłem z tymi ludźmi na pielgrzymki. Wędrowałem na Jasną Górę prawie dziesięciokrotnie. Potem w akademickiej grupie biało-błękitnej. Miałem tam swoją funkcję - śpiewałem Godzinki. Powołanie dojrzewało we mnie powoli. W Liceum przeszedłem kryzys, nie wiedząc, jak dalej pokierować swoim życiem. Po jednej z pielgrzymek podjąłem ostateczną decyzję - idę do seminarium.

Bóg trafia do serca człowieka znanymi tylko Sobie środkami. - Podczas rekolekcji kapłan wypuścił z rąk szklany wazon. - Skarb noszony jest w glinianych naczyniach, które łatwo ulegają zniszczeniu - tłumaczył zebranym. Na koniec rekolekcji parafianie przynosili do świątyni mogłoby się wydawać niepotrzebne tu rzeczy np. zapalniczki. Każdy coś, co obrazowało zerwanie z nałogiem. - Nowe formy katechezy na pewno przyciągają wiernych. Mnie w parafii urzekało tradycyjne duszpasterstwo - wspomina ks. Mieczysław Jerzak. - Gorliwość kapłanów w sprawowaniu Mszy św. i w udzielaniu sakramentu pojednania. W konfesjonale stale ktoś był obecny. Jeden z rezydentów, ze względu na stan zdrowia posługiwał głównie w ten sposób. Miał stałą grupę penitentów - mówi ks. Mieczysław.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niedaleko jabłko od jabłoni

Ks. Jan Byrski, proboszcz parafii św. Antoniego od początku jej istnienia, upatruje urodzaj na kapłańskie powołania w rodzinnym wychowaniu. W Mińsku Mazowieckim 90% małżeństw zawiera kościelne śluby. - Dobre, szlachetne matki, kochające się rodziny, w których zachowywana jest wiara, przyczyniają się do wzrostu powołań - mówi ks. Jan.

Ks. Marek Paska przyznaje, że na kształtowanie się jego wiary duży wpływ miała rodzina. - Do kościoła miałem z rodzinnej Choszczówki około 7 kilometrów, ale mama pilnie strzegła, byśmy uczestniczyli we Mszy św. Niedziela bez Eucharystii nie mogła być niedzielą. Do Pierwszej Komunii św. przygotowywała mnie babcia. Ona nauczyła mnie pacierza - mówi ks. Marek. W drodze do życia konsekrowanego uprzedził mnie starszy brat Sławomir. Wybrał życie zakonne w habicie augustianów w Genui.

O. Zbigniew Pienkos, redemptorysta, również kształtowanie powołania zawdzięcza w dużej mierze rodzinie. - Nawet nie przyszło mi do głowy, aby opuścić Mszę św. niedzielną. Pamiętam, że w domu kapłan zawsze traktowany był z szacunkiem - opowiada o. Zbigniew.

Obok zdrowej rodziny wpływ na rozwój powołania ma praca kapłanów - mówi ks. Byrski. Ksiądz Proboszcz wymienia liczne grupy formacyjne działające w parafii. Parafianie szybko dostrzegają zaangażowanie duszpasterzy. Duży nacisk kładziony jest na liturgię. W Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę nie ma spowiedzi, wszyscy gromadzą się przy ołtarzu. Dążymy do tego, aby parafia była wspólnotą - mówi ks. Byrski. Ksiądz Proboszcz podkreśla, że duszpasterstwo, to solidna kapłańska służba w zwykły dzień.

Taką posługę starają się pełnić wychodzący z Mińska kapłani w parafiach, do których zostali posłani: ks. Artur w Otwocku zajmuje się duszpasterstwem młodzieży, ks. Jarosław w Halinowie prowadzi grupy ministrantów, ks. Mieczysław w Radości większość czasu spędza na katechezie, ks. Leszek pracuje w parafii Wszystkich Świętych w Warszawie, ks. Adam prowadzi w Tłuszczu Rodziny Nazaretańskie, ks. Marek w Latowiczu prowadzi scholę i bielanki.

Wielu mińszczan pracuje w innych diecezjach i zgromadzeniach zakonnych. Ks. Marek Osica w diecezji radomskiej, oblat Sławomir Szatański w Kanadzie, o. Zbigniew Pieńkos jest misjonarzem rekolekcjonistą w Skarżysku-Kamiennej. Głosi Słowo Boże na Białorusi, Ukrainie, a w Polsce współpracuje z Radiem Maryja.

Na straży

W warszawsko-praskim seminarium do kapłaństwa przygotowują się trzej klerycy z parafii św. Antoniego w Mińsku Maz. - A co z następnymi? - pytam Księdza Proboszcza. - Mamy kilku "na oku"- odpowiada ks. Byrski, ale możemy tylko przypominać, zachęcać. Ksiądz Proboszcz wypytywany usilnie skąd w jego parafii tak dużo jest powołań, nie wpada w przesadny zachwyt. - Powołań powinno być dużo więcej, to tajemnica Boża. I dorzuca: nie wolno nas chwalić. Jesteśmy przeciętną parafią. Na zebraniach katechetycznych ciągle mówimy o czuwaniu nad powołaniami, dużo modlimy się w intencji powołań kapłańskich, prosimy o to koła różańcowe, intencje zanosimy podczas rekolekcji i w pierwsze piątki miesiąca.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kenia: misjonarki zamykają swoje placówki

2025-06-03 14:34

[ TEMATY ]

przemoc

Kenia

Siostry Benedyktynki Misjonarki

Vatican News

Siostry Benedyktynki Misjonarki (Tutzing) Przeorat Najświętszego Serca, posługujące w Kenii zamknęły wszystkie swoje placówki w Dolinie Kerio z powodu ciągłych aktów przemocy, które codziennie mają miejsce w tym rejonie. Decyzja została podjęta na czas niekreślony, ze skutkiem natychmiastowym.

Jak czytamy w oświadczeniu podpisanym przez s. Rosę Pascal OSB, przeoryszę Sióstr, decyzja została podjęta w następstwie zabójstwa o. Alloy’a Betta oraz utrzymującej się niestabilności w tym rejonie. Sytuacja ta negatywnie wpłynęła na działalność misyjną sióstr, powodując „traumy psychiczne, emocjonalne i duchowe”. Skutkuje to niemożnością dalszego świadczenia podstawowych usług z powodu braku personelu opuszczającego ten teren.
CZYTAJ DALEJ

Odwiedzili 17 Kościołów Jubileuszowych, prosząc o cud uzdrowienia dla synka

2025-06-02 20:28

[ TEMATY ]

archidiecezja krakowska

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Karolina i Daniel Prusakowie z dziećmi

Karolina i Daniel Prusakowie z dziećmi

Karolina i Daniel oraz czwórka ich dzieci: Agnieszka, Zuzia, Kacper i Karol. To oni jako pierwsi zebrali pieczątki we wszystkich Kościołach Jubileuszowych w Archidiecezji Krakowskiej i odebrali certyfikaty „Pielgrzymów nadziei”.

Pochodzą z parafii św. Jana Chrzciciela w Olszówce. Kartkę z zachętą do odwiedzenia chociaż jednego z Kościołów Jubileuszowych otrzymali podczas wizyty duszpasterskiej. Jeszcze tego samego dnia usiedli całą rodziną, żeby zaplanować tę wycieczkę.
CZYTAJ DALEJ

Najlepsi studenci nie zyskają, a najbiedniejsi mogą stracić

2025-06-04 07:31

[ TEMATY ]

studenci

stypendium

Adobe Stock

Na stypendia rektora, wbrew zapowiedziom rządu, nie trafi więcej pieniędzy - ostrzegają przedstawiciele środowiska akademickiego. Domagają się gruntownej reformy systemu stypendialnego, a nie wyrywkowych zmian - pisze w środę "Dziennik Gazeta Prawna".

Gazeta wyjaśnia, że "chodzi o projekt nowelizacji ustawy z 20 lipca 2018 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce". "Mimo że zmienia on tylko jeden przepis - art. 414 ust. 3, wywołał spore zamieszanie na uczelniach. Zgodnie z planowaną regulacją szkoły wyższe będą mogły przeznaczyć na stypendia rektora do 40 proc. całkowitej dotacji na wsparcie finansowe dla studentów - a nie, jak dotąd, 60 proc. kwoty faktycznie wydatkowanej na trzy typy świadczeń: stypendia rektora, stypendia socjalne i zapomogi" - informuje "DGP".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 14 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję