Reklama

Przebita Biblia

Niedziela toruńska 38/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

HELENA MANIAKOWSKA: - Proszę powiedzieć kilka słów o rodzicach i okolicznościach wysyłki i pobytu na Syberii.

Reklama

PROF. STANISŁAW KRAWCZYŃSKI: - Różnie układają się losy ludzkie, czasem bezwiednie stajemy w obliczu wydarzeń od nas niezależnych, mających jednak ogromny wpływ na nasze dalsze życie. Tak było w moim przypadku - urodziłem się na Syberii, w kraju, który Polakom kojarzy się jako miejsce katorgi, gdzie od wieków cierpieli i umierali. Ziemia ta przez pokolenia przyjmowała wszystkich, którzy traktowani w sposób nieludzki oddawali jej swoje siły, zdrowie i życie. Zesłani - daleko od kraju, daleko od bliskich - żyli, pracowali i umierali, zostawiając po sobie zawsze ten sam ślad - niewielki usypany z ziemi kopczyk z wbitym weń krzyżem. Potem przychodzili następni - umierali, następni - umierali i następni...
Moja mama znalazła się na Syberii ze swoim ojcem i braćmi po spacyfikowaniu miejscowości Żadejkiai (na Litwie). Dla kilkunastoletniej dziewczynki było to traumatyczne przeżycie, kiedy w nocy wtargnął do domu oddział sowiecki, krzycząc i strzelając. Sołdaci zostawili wszystkim kilka minut na spakowanie i opuszczenie domu, jak się okazało, na zawsze. Tak władza radziecka brała odwet za działalność partyzancką na tamtym terenie. To były ostatnie chwile w rodzinnych stronach. Zaczęła się gehenna - zsyłka w głąb ZSRR, ciężka, ponad ludzkie siły praca, choroby - malaria, gruźlica, śmierć ojca (mojego dziadka), walka o przeżycie zupą gotowaną na ukradzionych świniom z kołchozu ziemniaczanych obierkach, miejscowości Długi Most, Łazariewo, Perspektywny i samotność, samotność wśród obcych... takie było jej syberyjskie życie.
Ojciec mój za działalność w Armii Krajowej został aresztowany we Lwowie w 1945 r. i skazany na wywóz do „poprawczego obozu pracy”. Tam, niezwykłym trafem, od śmierci uratowała go... umiejętność gry na skrzypcach. Został przyjęty do orkiestry koncertującej w syberyjskich łagrach. Tworzyli ją więźniowie posiadający muzyczne umiejętności, funkcję dyrektora artystycznego pełnił zesłany dyrygent filharmoników leningradzkich. Niezwykła była pierwsza próba z udziałem ojca, który po 2 latach pobytu w obozie, wcześniejszym śledztwie i więzieniu, tzw. Brygidkach we Lwowie, bez kontaktu z Polską, językiem ojczystym, siedząc w obozowej orkiestrze w syberyjskim łagrze, nagle usłyszał Moniuszkowskiego mazura ze „Strasznego dworu”. Zbieg okoliczności, ale jakże wymowny w swej symbolice. W lutym 1954 r. został zwolniony z nakazem dożywotniego osiedlenia w Krasnojarskim Kraju. Tam, w miejscowości Perspektywny, poznał moją mamę, z którą pracował w Domu Kultury, później wspólnie zajmowali się zbiorem żywicy w syberyjskiej tajdze. Ich życie nabrało innego wymiaru - tajga ze swoją zachwycającą przyrodą, cudowne zachody słońca, dzikie zwierzęta, burunduki - małe wszechobecne wiewiórki, chmary komarów i wreszcie po latach ktoś, kto jest tuż obok …..
Wróciliśmy we trójkę do Polski 29 grudnia 1955 r., pukając w noc sylwestrową do krakowskich drzwi mieszkających po przyjeździe ze Lwowa dziadków.

- Współcześnie w świadomości wielu młodych Polaków czas sybiracki kończy się na latach 1946-47 wielkich powrotów, tymczasem w rodzinie Pana Rektora trwał on jeszcze nadal…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Rzeczywiście niewiele wie się i mówi o tych, dla których czas zsyłki nie skończył się w połowie lat 40. Zostało tam przecież bardzo wielu - z radzieckim obywatelstwem, bez prawa ubiegania się o możliwość powrotu do ojczyzny. W syberyjskich miejscowościach próbowali odnaleźć swoje miejsce, stale myśląc o utraconym, wydawało się, na zawsze, kraju. Dopiero po 1953 r. ich sytuacja zaczęła się powoli zmieniać. Trzeba pamiętać, że nie wszyscy Polacy wywiezieni na „nieludzką ziemię” wrócili. Część z nich pozostała na Syberii, wiążąc się w rodzinach mieszanych narodowościowo. Wiele osób pomimo pozwolenia na powrót do kraju pozostało, mając już tam swoich najbliższych. Po latach próbowałem odnaleźć jakiekolwiek informacje o Perspektywnym, niestety bezskutecznie. Nazwy tej nie ma na żadnej mapie, Internet milczy na ten temat. Są informacje o najbliższych miejscowościach, oddalonym ok. 10 km Łazariewie, Dołgim Moście, Abamie, Krasnojarsku. Każda z nich w swojej historii ma polski ślad, który jeszcze dziś jest rozpoznawalny to w nazwie ulicy, to w ekspozycji muzealnej, na cmentarzu czy w ludzkiej pamięci. Szukając czegoś o Perspektywnym, udało mi się dowiedzieć, że ostatnie osoby wyjechały z miejscowości na początku lat 60., zostawiając po sobie tylko wspomnienie. Przez pewien czas po powrocie rodzice utrzymywali jeszcze kontakt listowny ze znajomymi „stamtąd”, ale i on ostatecznie skończył się.

- Pamięć tamtych czasów przetrwała jeszcze wśród żyjących założycieli Związku Sybiraków w 1989 r. Jak ten akcent zaznaczył się dalej w rodzinie Pana Rektora?

- Ojciec mój był jednym z założycieli Oddziału Krakowskiego ZS, przez jakiś czas pełnił funkcję przewodniczącego, wchodził również w skład Zarządu Głównego. Właśnie dzięki Związkowi wydawane były sybirackie wspomnienia, tak więc biblioteka tematu jest niezwykle obszerna. Są to jedne z nielicznych dokumentów obrazujących martyrologię narodu polskiego na tamtym terenie. Samym zagadnieniem interesują się niestety nieliczni. Mimo to powstają szkoły noszące imię Sybiraków i stąd pewna nadzieja na przetrwanie pamięci i historii tamtego czasu.

- Pamięć Syberii... Jak przekazać ją młodym, jakie dać wskazania moralne, aby nie powtarzało się okrucieństwo wśród ludzi?

Reklama

- Według mnie, najskuteczniejszym sposobem działania jest właściwe wychowanie młodych ludzi, pokazanie im wzorców osobowościowych, których życiowa postawa stanie się wyznacznikiem postępowania patriotycznego i społecznego. Ważnym środowiskiem pozostaje szkoła, w której mądrze prowadzone lekcje historii mogą być przykładem wychowania patriotycznego. Pamięć o tych, którzy swoje życie poświęcili Polsce, uporządkowanie grobów powstańców, Sybiraków, legionistów - to żywe obcowanie z historią, ideałami ludzi, którzy ją tworzyli. Jeszcze znajdujemy ich mogiły na cmentarzach, ale często bardzo zaniedbane, zapomniane, wstydliwie pochowane gdzieś przy murze cmentarnym. Naturalnym partnerem w wychowaniu młodzieży powinna być organizacja harcerska, mogąca odegrać niezwykle ważną rolę. Swoim systemem wychowawczym próbuje przecież rozbudzać w młodych ludziach uczucie patriotyzmu, wskrzeszając przy ognisku „bohaterski czas”. Harcerze działają na rzecz środowiska kombatanckiego, osób starszych i samotnych. Niezwykle ważne jest też uczestnictwo żyjących jeszcze, bezpośrednich świadków tamtych dni w spotkaniach z młodzieżą i przekaz przeżyć minionych lat. To jest żywa historia, która właśnie tak przekazana staje się wiarygodną. Media niestety w niewielkim stopniu poruszają ten temat, a szkoda.

- Spora część Sybiraków mówi, że w przetrwaniu na Syberii pomagały im modlitwa i wiara w Boga, tęsknota i nadzieja na powrót do wolnej już Ojczyzny. Czy jest tego typu wspomnienie w rodzinie Pana Rektora?

- Sam przekonałem się podczas moich wyjazdów, że im dalej na Wschód, tym duchowość ludzi jakby większa. Widziałem miejsca, gdzie modlitewniki to często poprzepisywane teksty z książeczek do nabożeństwa jeszcze po dziadkach, jak zatem silna i potrzebna jest tam wiara dająca cały czas nadzieję. A w życiu mojego ojca? W łagrze ktoś obcy ze Lwowa przysłał mu paczkę żywnościową. Podczas jej odbioru strażnik przebił zawiniątko bagnetem - był to rodzaj badania, bez rozpakowywania jej, stwierdzenie, że nie zawiera nic zabronionego, np. broni. Już w swoim pomieszczeniu ojciec przekonał się, że w smalcu, jaki znajdował się w paczce, była zatopiona Biblia, której kartki przeciął nóż sowieckiego żołnierza. Przesyłkę przekazały dwie Polki niosące pomoc rodakom zesłanym na Syberię. W ten sposób ojciec dostał „narzędzie” podtrzymujące jego wiarę i polskość. Niewątpliwie Biblia stała się czymś, do czego zawsze można było się odwołać, naprawdę mogła pomóc, może nie tylko ojcu… pozostaje ona do dziś wśród rodzinnych pamiątek.
Więcej o Profesorze na stronie internetowej: www.amuz.krakow.pl/pl/3/24/102/Stanislaw-KRAWCZYnSKI.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najpobożniejsza dziewczyna w parafii - bł. Karolina Kózkówna

2025-04-14 21:04

[ TEMATY ]

bł. Karolina Kózkówna

Mat.prasowy

Bł. Karolina Kózkówna

Bł. Karolina Kózkówna

Zgłębiając publikowane teksty kaznodziejskie o bł. Karolinie Kózce, można dojść do stwierdzenia, że niejednokrotnie głosiciele starali się w swoich kazaniach znaleźć klucz albo klucze w postaci słów, określeń, wyrażeń, które stawały się zwornikami w przybliżaniu postaci błogosławionej, jej życia i drogi do świętości. Niewątpliwie takimi słowami, wyrażeniami-kluczami opisującymi bł. Karolinę Kózkę są wielorakie tytuły, jakie ją charakteryzują.

Co znamienne, wiele z nich funkcjonowało już za życia bł. Karoliny w świadomości jej współczesnych. Tytuły te bardziej odżyły w świadomości wiernych i zostały przekazane do współczesnych czasów jako „świadkowie” osobowości i świętości bł. Karoliny Kózki. W publikowanych kazaniach bardzo często pojawiają się odniesienia do świadków życia bł. Karoliny Kózki, którzy niejako na co dzień mieli możliwość obserwacji jej dążenia do świętości. Na tej kanwie pojawiły się bardzo szybko określenia – wyrażenia, jak: „Gwiazda ludu”, „prawdziwy anioł”, „najpobożniejsza dziewczyna w parafii”, „pierwsza dusza do nieba”, które były odzwierciedleniem jej dobroci, pobożności, uczynności, dobrego serca i otwartości na innych. To przekonanie o świętości bł. Karoliny Kózki wyrażone tytułami z czasów jej współczesnych także znajduje wyraz w przepowiadaniu kaznodziejskim.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Nycz zaapelował o hojność podczas kolekty na Grób Boży w Ziemi Świętej

Wielki przeor Polskiego Zwierzchnictwa Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie kard. Kazimierz Nycz zaapelował do wiernych o hojność w Wielki Piątek podczas zbiórki dla chrześcijan w Ziemi Świętej. Dodał, że potrzebna jest też modlitwa o pokój dla wszystkich stron konfliktu.

W Wielki Piątek w Kościele katolickim odbywa się zbiórka na Grób Boży w Ziemi Świętej.
CZYTAJ DALEJ

Ludwikowice Kłodzkie. Razem w trosce o wyjątkowych uczniów

2025-04-15 21:01

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

katecheci

ks. Piotr Sipiorski

szkoła specjalna

Ludwikowice Kłodzkie

katecheci diecezji świdnickiej

Archiwum prywatne

Uczestnicy spotkania katechetów szkolnictwa specjalnego z diecezji świdnickiej i legnickiej

Uczestnicy spotkania katechetów szkolnictwa specjalnego z diecezji świdnickiej i legnickiej

Katecheza w szkolnictwie specjalnym to więcej niż nauka religii. To misja, która wymaga nie tylko wiedzy, ale i serca – podkreślali uczestnicy spotkania katechetów z diecezji świdnickiej i legnickiej, które odbyło się 10 kwietnia w Ludwikowicach Kłodzkich.

Wydarzenie miało miejsce na terenie Niepublicznych Szkół Specjalnych i Domu Pomocy Społecznej dla dzieci, prowadzonych przez siostry Franciszkanki Szpitalne. Katecheci wzięli udział w adoracji Najświętszego Sakramentu oraz mogli przystąpić do sakramentu pokuty. Centralnym punktem dnia była Eucharystia, której przewodniczył bp Marek Mendyk. W homilii biskup świdnicki mówił o wierze Abrahama i wezwał nauczycieli do podtrzymywania nadziei w codziennej pracy z dziećmi o szczególnych potrzebach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję