Reklama

Wspomnienie o śp. ks. Marku Barciu

W pamięci…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W języku swahili zmarli, którzy pozostają w pamięci innych, nazwani są «żywymi zmarłymi», na dobre stają się martwymi tylko wtedy, gdy wszyscy, którzy ich znali, już nie żyją”. Jako żywi, winni jesteśmy pamięć tym, którzy odeszli. To moje krótkie, osobiste wspomnienie śp. ks. Marka Barcia, niech będzie wyrazem tej pamięci i małym przyczynkiem do jej zachowania.
Marek był jedną z pierwszych osób, które spotkałem po przybyciu w mury rzeszowskiego seminarium duchownego. Najpierw - z racji tego, że sąsiadowaliśmy ze sobą na liście - zdawaliśmy razem egzaminy wstępne. Potem okazało się, że jesteśmy też współlokatorami. Naturalną decyzją było to, że razem usiedliśmy w seminaryjnej ławie i pozostaliśmy wierni temu wyborowi przez całe sześć lat. Potem zdarzyły się jeszcze jakieś wspólne wyjazdy na wakacyjne praktyki duszpasterskie. I chociaż nie byliśmy może najbliższymi przyjaciółmi, to jednak Marek pozostanie w mojej pamięci jako dobry kolega, na którego zawsze można było liczyć.
Był człowiekiem o mocnym charakterze: zdecydowany, konsekwentny, nawet nieco uparty. Dało się w nim wyczuć pewien wojskowy sznyt (pozostałość po marzeniach wczesnej młodości). Chociaż raczej małomówny, zjednywał sobie ludzi otwartością, poczuciem humoru i swoistą „lekkością” w podejściu do życia: w niczym nie widział problemu, wszystkie były do przejścia. Taka postawa dodawała mi (i zapewne innym) otuchy i nadziei, sprawiała, że wszelkie góry topniały wręcz w oczach. Nie było w tym żadnej lekkomyślności, ale głęboka wiara, że przecież wszystko spoczywa w rękach Boga i cokolwiek by się nie stało, będzie wpisane w Jego odwieczny plan.
Zawsze podziwiałem w Marku tę jego wielką pobożność, która była szczera, autentyczna i nie miała nic wspólnego z jakąś fałszywą dewocją. W tym swoim męskim zdecydowaniu był jednocześnie człowiekiem o wielkiej wrażliwości i głębokiej religijności. Fascynowała go zwłaszcza św. siostra Faustyna oraz jej spowiednik, ks. Michał Sopoćko. Pochłaniał olbrzymie ilości książek i artykułów na ich temat. Z tego zainteresowania powstała też jego praca magisterska. Nie była to jednak tylko intelektualna fascynacja, ale przede wszystkim duchowa. Spotkanie z tymi wielkimi osobowościami Kościoła było dla Marka przede wszystkim spotkaniem z nieskończoną miłością Boga. Ufność w Boże miłosierdzie była chyba najgłębszym nurtem życia duchowego ks. Marka, czemu wyraz dał chociażby w przejmujących słowach swojego testamentu.
Po święceniach ks. Marek z zapałem wyruszył do pracy duszpasterskiej: najpierw w parafii św. Brata Alberta w Kolbuszowej, następnie w Harklowej i w rzeszowskiej Farze. Bezbłędnie potrafił znaleźć wspólny język z młodzieżą, na której bardzo mu zależało. Przez swoją autentyczną pobożność ujmował sobie także starszych parafian. Z tego, co wiem, zapamiętali go przede wszystkim jako zawsze uśmiechniętego, żywiołowego i bezproblemowego kapłana. Pełen zapału przystępował do kolejnych zadań, jakie przynosiła codzienność. Siłę czerpał z głębokiej modlitwy i ufności w bezgraniczne Boże miłosierdzie. Doświadczył go tak szybko, szybciej niż każdy z nas się spodziewał - choć on sam często powtarzał, że jest gotowy odejść do Pana w każdej chwili. Wierzył głęboko, że będzie to chwila szczęśliwa. Jestem przekonany, że tak właśnie się stało, że Marek jest szczęśliwy i pozostanie takim na wieczność. W końcu zanurzony jest w otchłani Bożego miłosierdzia, które głosił całym swoim życiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trwają poszukiwania ks. dr. Marka Wodawskiego OFMConv. - apel policji i diecezji

2025-11-18 17:08

[ TEMATY ]

kapłani

Archiwum

Diecezja Warszawsko-Praska oraz policja apelują o pomoc w poszukiwaniach 44-letniego ks. Marka Wodawskiego OFMConv., kapłana z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie, który zaginął 7 listopada.

Komenda Rejonowa Policji Warszawa VII prowadzi intensywne poszukiwania ks. dr Marka Wodawskiego, 44-letniego kapłana zakonu Franciszkanów (OFM Conv.), który 7 listopada 2025 r. około godziny 19:30 wyszedł ze swojego mieszkania przy ul. Białowieskiej w Warszawie i do dziś nie powrócił ani nie nawiązał kontaktu z bliskimi.
CZYTAJ DALEJ

Czy Bóg mówi przez sny?

Czy sen pozostaje jedynie metaforą śmierci, czy może być też jedną z metod kontaktu z Bogiem, pomocą w odczytaniu tego, co Bóg do nas mówi?

Teoretycznie powinniśmy przespać 1/3 naszego życia. I nie jest to czas zmarnowany. Dla naszego organizmu, a zwłaszcza mózgu, jest to czas konkretnych zadań, które jeśli nie są zrealizowane podczas snu (np. przez jego zbyt krótki czas albo z powodu bezsenności), zakłócają rytm normalnego funkcjonowania w ciągu dnia.
CZYTAJ DALEJ

Viral mija, Słowo zostaje

2025-11-19 07:15

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Kiedy ostatni raz zatrzymałeś kciuk w połowie scrollowania? Nie dlatego, że bateria na wyczerpaniu, tylko dlatego, że coś naprawdę dotknęło serca. Większość czasu żyjemy dziś pod nieustannym deszczem treści: memy, shortsy, relacje, „ważne” informacje i komentarze do „ważnych” afer. Ten potop informacji ma jedną zasadniczą wadę – jest jak ulewa z piasku: dużo szumu, mało wody. I w tym piaskowym deszczu gdzieś pod spodem leży Słowo, które naprawdę daje życie.

Papież Leon XIV, spotykając się z przedstawicielami Katolickiej Federacji Biblijnej, przypomniał coś, o czym w epoce social mediów najłatwiej zapomnieć: Kościół nie żyje z siebie, tylko z Ewangelii. Jeśli sercem jest Słowo Boże, to reszta – także najpiękniej prowadzone profile, kanały i kampanie – jest tylko krążeniem. Papież nie mówi: „wróćmy do gęsiego pióra”, przeciwnie, wzywa do szukania nowych form biblijnego przekazu, takich, które wbiją się w ten zalany contentem świat, ale go nie skopiują.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję