Reklama

Podróż do krainy przodków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla Zofii Daszuty te kilkanaście godzin jazdy pociągiem z Gdyni do Jeżowego, to była wyjątkowa podróż nie tyle z powodu odległości, co z przyczyn sentymentalnych, z racji odkrywania rodzinnych korzeni, miejsc niezmiernie ważnych dla jej dziadków, a także łączących się z dzieciństwem i młodzieńczymi latami ojca Tadeusza i ciotki Haliny. Panieńskie nazwisko pani Zofii - Baumberger, mieszkańcom Jeżowego jest doskonale znane. I to znane od najlepszej strony. Przez kilkadziesiąt lat jej dziadkowie Rudolf Baumberger i jego żona Henryka mieszkali i uczyli w Szkole Powszechnej w Jeżowem, pozostawiając po sobie najlepsze wspomnienia, ludzką wdzięczność i wnosząc wielki wkład w rozwój tutejszej oświaty.

Nauczyciele i patrioci

Reklama

W roku 2009 Szkoła Podstawowa w Jeżowem-Centrum świętowała stulecie budynku, w którym kształciły się tysiące mieszkańców wsi i gminy Jeżowe, a miejscowa oświata mogła cieszyć się kolejnymi sukcesami. Ogromny udział w nich mieli państwo Baumbergerowie - wspaniali nauczyciele, wychowawcy i wielcy patrioci, czego dowiedli nie tylko w obu wojnach światowych, ale także swoją postawą w kolejnych latach pracy oświatowej. Rudolf Baumberger był niezwykle aktywnym, zaangażowanym nauczycielem w momencie budowy jeżowskiej szkoły, która w 1909 r. została oddana do użytku. Wkrótce w pracy oświatowej zaczęła go wspierać także jego żona Henryka. W latach 1923-46 Rudol Baumberger pozostawał kierownikiem Szkoły Powszechnej w Jeżowem i w tych właśnie czasach miejsco wa szkoła zyskała sobie uznanie w Kuratorium Oświaty we Lwowie, zyskując miano szkoły wzorcowej i będąc docenianą tak za działalność oświatową, jak i za pozaszkolne akcje edukacyjne i pracę w środowisku. W czasie I wojny światowej Rudolf Baumberger, którego przodkowie pochodzili z Austrii, odmówił wstąpienia do armii austriackiej, za co został uwięziony w Szeged na Węgrzech, a w czasie II wojny światowej oboje z Henryką nie tylko prowadzili, w dużej mierze konspiracyjnie, naukę w jeżowskiej szkole, ale też ukrywali pomoce szkolne, sztandar i wszelkie cenne dla szkoły pamiątki i rzeczy przed Niemcami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zlepianie przeszłości

Reklama

W 1946 r. państwo Baumbergerowie opuścili Jeżowe, wyjeżdżając do córki Haliny, która w tym czasie przebywała w Cieplicach (dzisiaj dzielnica Jeleniej Góry). W tym czasie mieszkali już sami w budynku Szkoły Powszechnej w Jeżowej, albowiem ich syn Tadeusz także wyjechał, by w Gdańsku wziąć udział w wielkim dziele budowy przemysłu stoczniowego. Córka Tadeusza, Zofia, urodziła się w 1955 r. - cztery lata po śmierci swojego dziadka Rudolfa. Wychowywała ją babka Henryka i towarzyszyła przez wiele lat po śmierci swojego męża. I od niej oraz od swojego ojca - jednego z zasłużonych pionierów przemysłu stoczniowego - dowiedziała się tak wiele o Jeżowem, ich związkach z tą wsią i pracy dla tamtejszej oświaty. Przez wiele lat, zwłaszcza po śmierci babci, przymierzała się, by do Jeżowego pojechać, pójść śladami swoich dziadków. Wreszcie 19 września br. wcieliła swoje marzenia w czyn: mąż Janusz, córka Małgorzata i wnuk Kostek musieli zaakceptować jej krótką, ale odległą pod różnymi względami podróż do Jeżowego.
Zanim jednak podróż do Jeżowego doszła do skutku, pani Zofia musiała nawiązać kontakt z kimś w tej miejscowości. Okazją do owego kontaktu stało się znalezienie na stronie internetowej Zespołu Szkół w Jeżowem materiału dotyczącego historii tutejszej oświaty, w którym sporo ciepłych słów poświęcono jej dziadkowi Rudolfowi. Pod koniec ferii zimowych 2010 r., dotarł do tej szkoły ponadgimnazjalnej jej list oraz zdjęcia Rudolfa i Henryki Baumberg. Trafił on w ręce polonisty Ryszarda Mścisza - autora tekstów poświęconych historii Jeżowego, w tym dokonań Rudolfa Baumbergera. Korespondencja między Zofią Daszutą a Ryszardem Mściszem, która się tego dnia zaczęła, zaowocowała nie tylko zdobyciem szeregu materiałów, ale także m.in. sporządzeniem przez polonistę Zespołu Szkół biogramu byłego kierownika jeżowskiej szkoły.

Wielu ich pamięta

Reklama

20 września pani Zofia mogła poznać wieś jej dziadków. Okazało się, że wypadło jej zacząć od miejscowego targu, który akurat we wtorki się odbywa. Później została bardzo serdecznie podjęta przez dyrektorki Szkoły Podstawowej w Jeżowem-Centrum: Katarzynę Sudoł i Anetę Sekulską. Z inicjatywy wójta Gabriela Lesiczki i dzięki ich zaangażowaniu możliwa była wędrówka śladami Rudolfa Baumbergera i poznawanie wyjątkowych miejsc Jeżowego oraz okolic. Pierwsze z nich, o zgoła magicznym, wyjątkowym charakterze, pokazała pani Zofii jej imienniczka Zofia Łysiak. Leśniczówka między Jeżowem a Groblami zafascynowała panią Zofię swym klimatem, wyjątkową aurą i tym, co potrafiła w tym miejscu stworzyć Zofia Łysiak. To miejsce, które przebija wiele obiektów muzealnych, a pani Łysiak dodatkowo potrafi stworzyć swymi opowieściami i tym, czego tu dokonała, jakąś ujmującą aurę. Dzięki wspaniałej pani dyrektor Krystynie Wójcik i pracownicom Centrum Wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem mogła pani Zofia Daszuta, której towarzyszyły Dyrektorki jeżowskiej podstawówki i Ryszard Mścisz, obejrzeć arcydzieła sztuki wikliniarskiej. Kolejnym etapem wędrówki była Szkoła Podstawowa w Kopkach, której dyrektor Halina Zięba również niezwykle serdecznie wszystkich podjęła, wyszukując osoby, które mogłyby coś wiedzieć na temat Rudolfa Baumbergera i jego żony. Z zapisków bowiem wynika, że był on kierownikiem tutejszej szkoły przez 5 lat, ucząc wraz z żoną również dzieci z Kopek. Kolejnym etapem podróży była Kuryłówka, do której pani Zofia Daszuta dotarła w godzinach wieczornych. Tutaj, konkretnie zaś w Tarnawcu, urodził się w 1885 r. Rudolf Baumberger. Wówczas miejscowość ta nazywała się Dornbach. Na koniec tego dnia Gość zobaczył jeszcze klasztor Ojców Bernardynów w Leżajsku.

W stylu Rudolfa

21 września, kolejny dzień pobytu pani Zofii Daszuty w Jeżowem, również był pełen wrażeń i atrakcji. Ale i pani Zofia (zainspirowana przez męża Janusza) zrobiła szkole, a konkretnie uczniowi szkoły, wyjątkową niespodziankę. Jednemu z najlepszych uczniów, ambitnemu chłopcu z klasy VI, podarowała laptop z pełnym wyposażeniem. To niezwykle hojny gest - można powiedzieć, że w stylu Rudolfa Baumbergera, który był zarazem człowiekiem wymagającym i sumiennym, jak i wrażliwym, troszczącym się o każde dziecko w swojej szkole. Nader miłe spotkanie z nauczycielami Szkoły Podstawowej w Jeżowem-Centrum było okazją do opowieści z przeszłości, ujawnienia kolejnych ciekawych zdarzeń z historii szkoły i rodziny pani Zofii. Ona sama opowiadała wiele nieznanych dotąd faktów z przeszłości, m.in. z prywatnych listów dziadków, ale też dowiedziała się sama wielu ciekawych rzeczy od nauczycieli, których rodziców, bądź dziadków, uczyli Baumbergerowie i od Ryszarda Mścisza, który dotarł do kilku nieznanych pani Zofii zdjęć i materiałów. Bardzo serdecznie podjął wnuczkę dawnego kierownika szkoły Baumgergera obecny gospodarz gminy - wójt Gabriel Lesiczka. Prezenty i inne przejawy gościnności ze strony Wójta oraz dyrekcji i nauczycieli szkoły dostarczyły pani Zofii wielu wzruszeń. Tego dnia jeszcze Krzysztof Lesiczka, opiekujący się Zbiornicą Figur Chrystusa Frasobliwego w Jeżowem, zaprezentował jej nową placówkę muzealną i jej eksponaty. Na zakończenie tej wizyty pani Zofia zamówiła w miejscowym kościele parafialnym Mszę św. w intencji swoich dziadków.

Coś więcej niż sentyment

To było niewątpliwie coś więcej niż podróż sentymentalna. Pamięć o Rudolfie i Henryce Baumbergerach, którzy opuścili Jeżowe 65 lat temu, jest wciąż żywa i pani Zofia mogła się doskonale o tym przekonać osobiście. To zaś jest najlepszym świadectwem tego, jak wiele po sobie tu oboje pozostawili. A serdeczne przyjęcie, z jakim się spotkała, jest potwierdzeniem zarówno tej pamięci, jak i gościnności, z jaką Jeżowe podejmuje osoby z jakiegoś powodu mu bliskie.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święci na dziś

Niedziela Ogólnopolska 42/2008, str. 16-17

Archiwum Karmelitów Bosych

Zelia i Ludwik Martin, rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Zelia i Ludwik Martin, rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus

„Dobry Bóg dał mi Ojca i Matkę godniejszych Nieba niż ziemi. Prosili Pana, by dał im dużo dzieci i by je wziął dla Siebie. Pragnienie to zostało wysłuchane. Czworo małych aniołków uleciało do Nieba, a pięć pozostałych na arenie życia wybrało Jezusa za Oblubieńca”
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza

Ona - pełna życia, spontaniczna, zaradna, nie lubi zebrań i podróży. On - cichy, o usposobieniu medytacyjnym, i przeciwnie - lubiący podróże i nowe miejsca. Przeciwieństwa, których zalety uzupełniały się. Oboje w młodości pragnęli się poświęcić wyłącznie Bogu. Bóg jednak chciał dla nich innej drogi - przez ich życie chciał przekonać świat, że w małżeństwie świętość jest możliwa. Zelia i Ludwik Martin. Rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus. W niedzielę 19 października Kościół uroczyście wyniesie ich do chwały ołtarzy.
CZYTAJ DALEJ

Abp Kupny: słowa Grzegorza Brauna są niedopuszczalne. Proszę, aby się z nich wycofał

- To niedopuszczalne, najczystsze kłamstwo - tak abp Józef Kupny skomentował dla KAI słowa Grzegorza Brauna, który we wczorajszym wywiadzie w Radiu Wnet stwierdził, że "komory gazowe w Auschwitz to fake". - Jako zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, ale przede wszystkim jako biskup katolicki i Polak wyrażam oburzenie po wypowiedzi europosła Grzegorza Brauna - powiedział metropolita wrocławski. Zaapelował też do polityka, aby wycofał się ze swoich słów.

- Jako zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, ale przede wszystkim jako biskup katolicki i Polak wyrażam oburzenie po wypowiedzi europosła Grzegorza Brauna. Zakwestionował on ludobójstwo dokonywane przez Niemców w komorach gazowych w obozie Auschwitz na Żydach oraz innych narodach. Słowa polskiego polityka są nie tylko niedopuszczalne. To najczystsze kłamstwo, które nie przystoi nikomu, a szczególnie nie powinno pojawiać się w opinii publicznej z ust polityka, reprezentującego nasz kraj na arenie międzynarodowej - mówi abp Kupny.
CZYTAJ DALEJ

Nie stracić oczu miłosierdzia do drugiego człowieka

2025-07-12 20:19

ks. Łukasz Romańczuk

Dziś w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Brzegu Eucharystię oraz nabożeństwo fatimskie odprawił biskup Jacek Kiciński CMF.

Witając wszystkich obecnych na wspólnej modlitwie ks. Marcin Czerepak wprowadził w to wieczorne, modlitewne spotkanie. - W tym miesiącu nasze nabożeństwo fatimskie jest niczym w samej Fatimie, gdy odbywa się ono tak uroczyście w wieczór przed 13 dniem miesiąca - mówił kapłan, wskazując także na objawienia z Fatimy z 1917 roku i wizję Piekła, którą przedstawiła tam Maryja trójce pastuszków: - Łucja aż krzyknęła, gdy to zobaczyła. Musimy sobie przypominać, że jest Niebo i jest Piekło i musimy być bardzo rozważni na naszych drogach. Jest to ważne objawienie i cieszymy się, że możemy razem z Maryją sprawować to nasze kolejne nabożeństwo.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję