Reklama

Rzym

Polacy „za życiem” na arenie międzynarodowej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z inicjatywy Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Szczecinie w dniu 10 maja wyjechała do Rzymu blisko 250-osobowa grupa osób z archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, aby tam uczestniczyć w międzynarodowym „Marszu dla Życia”. W skład grupy wchodzili nie tylko młodzi członkowie KS „Civitas Christiana”, ale także uczniowie szkół w Nowogardzie, Stargardzie Szczecińskim i Barlinku oraz studenci z Duszpasterstwa Akademickiego w Szczecinie. Dołączyła do nas 35-osobowa grupa pielgrzymów, którzy wybrali się na tę pielgrzymkę z zaprzyjaźnionym biurem turystycznym. Od samego początku 200-osobowa grupa młodzieży wiedziała, że warunki kilkudniowego pobytu w Wiecznym Mieście będą „spartańskie”.
Po ponad 24-godzinnej podróży autokarem wczesnym rankiem dotarliśmy do stacji kolei miejskiej gdzieś na obrzeżach miasta. Wchodząc do wagonów, spowodowaliśmy mały przestój całego składu, gdyż trudno nam było zmieścić się w już zatłoczonym pociągu. Po pół godzinie zatrzymaliśmy się na stacji, z której musieliśmy już pieszo, dźwigając swoje bagaże, przemieścić się do klasztoru św. Pankracego, gdzie tego dnia były tam one składowane. 200-osobowa karawana przeciskająca się pomiędzy gęsto zaparkowanymi samochodami na rzymskich uliczkach, terkot walizkowych kółek i osoby pochylone pod ciężarem plecaków to dla Rzymian niecodzienny widok.
Już bez bagażu wyruszyliśmy do Bazyliki św. Piotra, gdzie na nas od ponad godziny czekał pasterz archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej abp Andrzej Dzięga. Wiemy, że on lubi robić takie niespodzianki, zjawiając się ku naszej wielkiej radości tak bez uprzedzenia tam, gdzie jesteśmy. W bazylice uczestniczyliśmy w Eucharystii, której przewodniczył Ksiądz Arcybiskup wraz z trzema księżmi studiującymi w Rzymie i siedmioma przybyłymi wraz z nami. Po kilku godzinach nasza grupa podzieliła się na trzy mniejsze i udała się do wskazanych miejsc noclegowych, które wyznaczyli nam organizatorzy marszu. Po raz kolejny trzeba było dźwigać ciężkie bagaże obciążone prowiantem na te kilka dni, gdyż każdy z nas był zdany na swoje zaopatrzenie. Moja 100-osobowa ekipa dostała na nocleg duży namiot, w którym znajdowała się scena. Niestety, nie dla wszystkich wystarczyło miejsca na „miękkich” deskach, cześć z nas musiała spać na betonie, mając do dyspozycji tylko swoją karimatę. Twarda podłoga, toalety w kontenerach i zimno poranka, na które nie były przygotowane nasze śpiwory, to nie wszystko, co mogliśmy tam spotkać. Okazało się, że po podróży i ciężkim i upalnym dniu nie mamy możliwości kąpieli. To znaczy mięliśmy, ale gdzieś w zakamarkach stojących kontenerów, osłonięci dużą płytą styropianową, polewając się zimną wodą za pomocą węża ogrodowego. To było szokujące przeżycie, które szybko przez nas zostało nazwane „rzymską łaźnią”.
Drugi dzień naszego pobytu w Rzymie był całkowicie poświecony zwiedzaniu i kosztowaniu uroków pięknego Rzymu. Mając piękną pogodę i będąc głodni wrażeń, bardzo miło spędziliśmy ten dzień, wracając na miejsce noclegu bardzo późno, a niektórzy wrócili nawet bardzo wcześnie, nie wiedząc, że tego dnia pobudka będzie już o 4 rano. Niewątpliwie dzień „Marszu dla Życia” był tym najtrudniejszym, gdyż nie tylko wczesnym rankiem musieliśmy nasze bagaże wyekspediować do autokarów zaparkowanych na obrzeżach miasta, ale i stamtąd przywieść marszowe akcesoria, tzn. flagi i wędki do nich w liczbie 170 sztuk, ciężką, bo 40-metrową flagę biało-czerwoną o szerokości 3 metrów i dwa duże loga KS „Civitas Christiana” i Bractwa Małych Stópek. Dźwigając to wszystko, wyruszyliśmy o 7 rano i po kilku przesiadkach, przemieszczając się autobusami miejskimi i metrem, dotarliśmy pod Koloseum, gdzie od razu zaczęliśmy rozwijać i składać nasz sprzęt. Już pół godziny przed rozpoczęciem demonstracji wszyscy byliśmy ustawieni w „bojowym szyku”. Z małym opóźnieniem dołączyła do nas pielgrzymka „seniorów”, którzy mieszkali w rzymskim hotelu, a którzy przynieśli ze sobą kilkunastometrowy materiał z olbrzymią kopią podpisu Jana Pawła II, wykonaną w Szczecinie na jeden z tamtejszych „Marszów dla Życia”.
Tuż przed wystąpieniem na scenie Emanueli Molla, córki św. Gianny Beretty Molli, w imieniu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Polskich Obrońców Życia zabrała głos Joanna Szałata, która przypominał słowa Jana Pawła II z encykliki „Evangelium vitae” o potrzebie powszechnej mobilizacji sumień oraz wspólnym wysiłku etycznym dla budowania strategii obrony życia. Pani Joanna w imieniu polskich obrońców życia pozdrowiła wszystkich uczestników manifestacji oraz zapewniła o wsparciu, jakiego obrońcy życia w Polsce udzielają każdemu, kto staje w obronie fundamentalnych wartości człowieka niezależnie od koloru jego skóry, wieku czy pochodzenia. To był bardzo wzruszający moment, kiedy okazało się, że nie tylko jesteśmy na „Marszu dla Życia”, ale mamy swój wkład w tworzenie tak wielkiego, światowego wydarzenia.
Samo przejście spod Koloseum trwało dość długo, bo ponad dwie godziny, ale było niesamowicie entuzjastyczne i radosne, choć bardzo meczące. Z dumą spoglądałem na polską młodzież, która z takim zaangażowaniem uczestniczyła w marszu. Cześć z nich niosła naszą piękną biało-czerwoną ogromna flagę, a pozostali z energią wymachiwali dużymi flagami, na których można było zobaczyć logo KS „Civitas Christiana”, Bractwa Małych Stópek, kopie podpisu Jana Pawła II czy też napisy „Jesteśmy za życiem”. Szczególne flagi przygotowała młodzież z Nowogardu, a mianowicie 48 flag z napisem: „Kocham Życie” w różnych językach świata. Było widać jak wielu turystów, których mijał marsz, przyglądało się i wyszukiwało flagi z napisem w swoim języku.
Ten „Marsz dla Życia” miał na prawdę wymiar międzynarodowy, wewnętrznie co do uczestników i zewnętrznie co do osób go oglądających. Wielonarodowość i wielokulturowość tego warszu nie tylko tworzyły jego piękno, ale stanowiły wyraz uniwersalności ruchu obrony życia człowieka, wartości, która powinna być powszechnie uznawana przez każdego człowieka. „Marsz dla Życia” zakończył się tuż przed Placem św. Piotra, na który weszliśmy dumni, ale i niesamowicie zmęczeni. Wiemy bowiem, że wszystko, co okupione jest trudem i wysiłkiem, przynosi owoce i ufamy, że będziemy ich wszyscy doświadczać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV potwierdza: przygotowujemy podróż do Turcji

2025-05-12 13:06

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Leon XIV potwierdził, że przygotowywana jest jego podróż do Turcji na obchody 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Odbędą się one w Izniku niedaleko Stambułu.

Pytany przez dziennikarzy podczas dzisiejszej audiencji w Auli Pawła VI o tę podróż, którą planował już papież Franciszek, odpowiedział: „Przygotowujemy ją”.
CZYTAJ DALEJ

Prezydent Zełenski rozmawiał z papieżem. Leon XIV pojedzie na Ukrainę?

2025-05-12 15:36

[ TEMATY ]

rozmowa

zaproszenie

Papież Leon XIV

prezydent Ukrainy

PAP/EPA

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zaprosił papieża Leona XIV do złożenia wizyty w jego kraju; ukraiński przywódca poinformował w poniedziałek, że ich pierwsza rozmowa telefoniczna poświęcona była działaniom na rzecz pokoju i losom dzieci, które deportowała z Ukrainy Rosja.

„Rozmawiałem z papieżem Leonem XIV. Była to nasza pierwsza rozmowa, ale bardzo ciepła i naprawdę merytoryczna. (…) Zaprosiłem Jego Świątobliwość do złożenia wizyty apostolskiej w Ukrainie. Taka wizyta przyniosłaby prawdziwą nadzieję wszystkim wierzącym, wszystkim naszym ludziom” – powiadomił Zełenski na portalach społecznościowych.
CZYTAJ DALEJ

Papieskie spotkanie z prof. Lejeunem 13 maja 1981 r.

2025-05-12 17:00

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

zamach

Adam Bujak, Arturo Mari/Biały Kruk

Alberto Michelini to znany włoski dziennikarz, pisarz, polityk. Prezenter i korespondent dziennika TG1 włoskiej telewizji państwowej, parlamentarzysta europejski i włoski. Towarzyszył Janowi Pawłowi II podczas jego licznych podróży, nakręcił 23 filmy dokumentalne i napisał 12 książek o jego pontyfikacie. Spotykał wiele razy Papieża, ale jedno z tych spotkań miało szczególne znaczenie - był to obiad u Ojca Świętego wraz z prof. Lejeunem w dniu, który przeszedł do historii – 13 maja 1981 r.

Archiwum Włodzimierz Rędzioch
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję