Do meczu z przedstawicielami magistratu drużyna kapłanów przystąpiła rządna rewanżu za przegrane tydzień wcześniej spotkanie (1: 0).
- Ze względu na różne obowiązki duszpasterskie wielu naszych kolegów nie mogło dziś przyjechać. Gramy więc w okrojonym składzie, ale nie będzie zmiłuj. Mimo iż do kolejnego meczu przystępujemy w nowym zestawieniu, to będziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiadał przed pierwszym gwizdkiem sędziego, ks. Tomasz Związek, wikary z parafii Nawiedzenia NMP w Hałcnowie.
Tych słów, jak się później okazało, nie udało się diecezjalnym duszpasterzom wcielić w życie. Na przeszkodzie do ich urzeczywistnienia stanął Rafał Leśków, który płaskim strzałem po ziemi, otworzył wynik spotkania. Jego bramka była efektem indywidualnego błędu kryjącego go zawodnika. Chwilę później z dobrej strony pokazali się, grający w czarnych strojach, kapłani. Rezultat meczu wyrównał ks. Dawid Majdak, wikary z Bujakowa, a na prowadzenie, wyprowadził ks. Tomasz Związek.
Po pierwszej połowie więcej powodów do zadowolenia mieli więc kapłani, którzy prowadzili różnicą jednej bramki. W drugiej odsłonie meczu nie było jednak już tak różowo. Mimo optycznej przewagi księża nie znaleźli recepty na bramkarza radnych.
Strzelecki impas swych przeciwników wykorzystali za to przedstawiciele magistratu i doprowadzili do remisu. Wyrównująca stan meczu bramka padła na skutek nieporozumienia defensorów i dzięki nierówności terenu, która zmieniła trajektorię lotu piłki, myląc przy tym bramkarza. Prowadzenie kapłanom mógł przywrócić jeszcze sędzia, gdyby podyktował rzut karny za zagranie ręką na polu karnym. Arbiter postanowił jednak nie widzieć przewinienia radnego i puścił grę. W tej sytuacji o zwycięstwie miały zadecydować jedenastki. Jak się okazało lepiej egzekwowali je radni, którzy czterokrotnie wpakowali piłkę do siatki rywala. W przeciwieństwie do nich, ta sztuka powiodła się tylko dwóm kapłanom.
- Ich bramkarz gra na co dzień w rozgrywkach ligowych więc przy egzekwowaniu karnych radni mieli większe szanse na zwycięstwo niż my. Jak się późnij okazało, w pełni je wykorzystali - mówił ks. Zygmunt Mizia.
Zmaganiom kapłanów i radnych przyglądali się nie tylko uczestnicy turniejów, ale i osoby postronne. W trakcie, gdy reprezentanci obu drużyn rywalizowali ze sobą na boisku, oglądający ich zmagania widzowie nie tylko kibicowali, ale i bezpłatnie raczyli się swojską grochówką oraz watą cukrową.
Na hałcnowskich Dniach Sportu zespół kapłanów zaprezentował się w składzie: Robert Kasprowski (Caritas - parafia Świętych Ap. Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach), Dariusz Ludwin (Najświętszej Rodziny w Kozach), Dawid Majdak (Podwyższenia Krzyża Świętego w Bujakowie), Zygmunt Mizia (NSPJ Kęty), Andrzej Sander (Nawiedzenia NMP w Bielsku-Białej), Tomasz Związek (Nawiedzenia NMP w Hałcnowie).
- Dzień Sportu miał w tym roku wiele odsłon. Z racji tego, że nie wszystkie konkurencje można było rozegrać na przyparafialnych boiskach, gościły one w kilku miejscach i odbywały się w różnych terminach. Tak było m.in. z tenisem stołowym, tenisem ziemnym, czy badmintonem. Dziś podsumowujemy cały cykl zawodów, które wcześniej zorganizowaliśmy. Cieszę się, że specjalnie z tej okazji udało się namówić do wspólnej gry radnych i kapłanów - mówi Renata Gąsiorek, prezes Parafialno-Szkolnego Klubu Sportowego.
Jednych z celów imprezy było przypomnienie radnym o stworzeniu w Hałcnowie wielofunkcyjnego boiska z prawdziwego zdarzenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu