Pielgrzymi przyjechali ze wszystkich części diecezji, a także spoza niej. Duża grupa dzieci przyjechała z Gryfic w archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Niektórzy do Matki Bożej przybyli pieszo - tak jak pielgrzymi z Pszczewa. Bardzo wiele osób przyjechało samochodami prywatnymi ze Skwierzyny, Międzyrzecza czy Świebodzina. Największą grupę stanowili jednak pielgrzymi, którzy przyjechali autokarami ze swoimi duszpasterzami, katechetami i z rodzicami.
- My przyjechałyśmy dlatego, że powiedział nam o tym nasz ksiądz. Najpierw były ogłoszenia w kościele, ale później po naszej Mszy św. ksiądz nas jeszcze raz zaprosił na ten wyjazd. Bardzo nam się tu podoba - powiedziały Ania i Gosia z Zielonej Góry.
Na początku spotkania dzieci w Rokitnie był czas na wspólną modlitwę i przygotowanie do Mszy św. Samej Eucharystii na placu przewodniczył kustosz sanktuarium ks. kan. Józef Tomiak. Współkoncelebrowali licznie przybyli księża z całej diecezji. Słowo Boże do zebranych wygłosił diecezjalny duszpasterz dzieci i młodzieży ks. kan. Robert Patro. W kazaniu ks. kan. Patro starał się m.in. wyjaśnić, jakie należy spełnić warunki, aby dostać się do Nieba.
Podczas Mszy św. spotkał się z dziećmi także bp Stefan Regmunt. Pozdrawiając wszystkie dzieci, Ksiądz Biskup wyraził radość ze wspólnego spotkania w Rokitnie.
Po Mszy św. był czas na liczne zabawy, konkurencje i niespodzianki. Nad wszystkim czuwali pracownicy i wolontariusze Caritas, którzy zadbali o ciekawy i żywy program spotkania. Szczególnym zainteresowaniem cieszyły się zabawy i konkursy prowadzone ze sceny na tyłach ołtarza polowego. Dzieci bardzo mocno interesowały się także punktem, który prowadzili lubuscy policjanci. Swój punkt miał także nasz tygodnik, w którym rozdawaliśmy materiały wydawane przez „Niedzielę” dla dzieci. Najszybciej jednak rozeszły się balony i nasze „niedzielne” cukierki - krówki.
Natalia Nowak przyjechała do Rokitna ze swoją córką z Międzyrzecza. - Jest tu bardzo fajnie. Są ciekawe zabawy dla dzieci. Szkoda tylko, że ten deszcz czasami nas podlewa - wyjaśniła Nowak.
Gospodarzom oraz organizatorom należą się słowa uznania. Niełatwo przecież zorganizować festyn dla kilku tysięcy dzieci. A w Rokitnie było pobożnie, radośnie i ciekawie. Jako redakcja zachęcamy do przyjazdu na Dzień Dziecka już za rok - oczywiście do Rokitna.
Pomóż w rozwoju naszego portalu