Posadzka należy do tzw. Drugiej Świątyni (pierwsza, wybudowana przez króla Salomona została zburzona ok. r. 563 p. Chr. w wyniku najazdu babilońskiego) budowanej w czasach króla Heroda. Została ona zburzona przez Rzymian ok. r. 70 n.e. w odwecie za wywołanie powstania przez Żydów. Archeolog Assaf Avraham tak tłumaczy agencji Reutersa naturę tych prac:
„To co zamierzaliśmy, to realistyczne odtworzenie starożytnej posadzki z czasów Drugiej Świątyni. Na posadzce zarejestrowaliśmy nawet zarysowania i wszystkie inne rysy, aby wyglądała tak, jak w tamtych czasach”.
Kafelki posadzki, które przetrwały, opowiadają archeologom z jakiego materiału powstały: są tu ręcznie obrabiane lokalne wapienie, kamienie z Morza Martwego a także importowany marmur. Kiedy usuwaliśmy warstwy brudu, nagle ujrzeliśmy kafelki starożytnej świątyni: ozdobne i kolorowe. Tak jak je opisał Józef Flawiusz (37-100), żydowski historyk, pisząc o posadzce świątyni, o dziedzińcu świątynnym, który był wybrukowany kolorowymi kamieniami. Możemy sobie wyobrazić , kto przechadzał się po tej posadce: pielgrzymi, Żydzi z całego świata i oczywiście Pan Jezus, tak jak jest to opisane w ewangelii św. Jana”.
Prace polegają na badaniach nad odkrytymi pozostałościami, a także nad historycznymi tekstami. Jeśli chodzi o odkrycie fragmentów posadzki, to ma to związek z realizowaną od 2004 r. operacją archeologiczną „Temple Mount Sifting Project”, która polega na dokładnym przebadaniu wszystkich pozostałości, które usunięto z terenów dawnej świątyni bez należytego ich przebadania. W projekcie tym wzięło udział wielu uczniów, studentów a nawet turystów.
Kierujący pracami nad restauracja świątynnej posadzki Avi Tsvisal, ma nadzieję, że ludzie niebawem ujrzą finalny produkt tej „ciężkiej pracy, w którą włożyliśmy całe serce”.
Nie lękajcie się!
Jezus niczego nie chce nam zabrać i w niczym nas nie ogranicza, niech zatem żadne drzwi nie będą przed Nim zamknięte, i to niezależnie od okoliczności.
Podczas Mszy św. inaugurującej pontyfikat, 22 października 1978 r., Jan Paweł II powiedział w homilii: „Nie lękajcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie lękajcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!”. Te programowe słowa z papieskiego nauczania mają ponadczasowe znaczenie, chociaż kontekst, w którym je usłyszeliśmy, był inny niż obecny. Zresztą nie tylko w naszym kraju, ale również w innych zakątkach świata. W Polsce panowały mroczne czasy komunistycznej dyktatury. Wydawało się, że nigdy nie przeminą. Zamysł Bożej Opatrzności był jednak inny. Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny w czerwcu 1979 r., poza głoszeniem Ewangelii i sprawowaniem Liturgii, była lekcją historii. Potrzebowaliśmy jej, aby wziąć głębszy oddech i poczuć dumę z bycia Polakami oraz nabrać przekonania, że te dwie tożsamości – katolicka i narodowa, są o wiele ważniejsze niż ideologia, którą od ponad 30 lat narzucano społeczeństwu. Jako fundament życia wybieraliśmy skałę zamiast piasku.
CZYTAJ DALEJ
Ks. Rzeszowski: opublikowane zasady działania Komisji ds. pedofilii nie są oficjalnym dokumentem KEP
Kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży ks. Wojciech Rzeszowski wydał oświadczenie w sprawie opublikowanego w mediach dokumentu „Zasady działania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce". Poinformował, że dokument nie jest oficjalnym dokumentem Konferencji Episkopatu Polski, a wersją studyjną, która nie została jeszcze zakończona.
W przestrzeni medialnej upubliczniony został dokument „Zasady działania Komisji niezależnych ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystywania seksualnego osób małoletnich w Kościele katolickim w Polsce”, który był przygotowany przez zespół pod przewodnictwem ks. abpa Wojciecha Polaka, delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. W związku z tym pragnę poinformować, iż wspomniane „Zasady” nie są oficjalnym dokumentem Konferencji Episkopatu Polski, a wersją studyjną, która nie została jeszcze zakończona. Dokument nie uwzględnia ostatnich propozycji samego zespołu przygotowawczego (np. formy współpracy z osobami zranionymi) ani uwag zgłaszanych podczas ostatniego zebrania plenarnego KEP w Katowicach. W związku z tym ważne, by pamiętać, że choć opublikowane „Zasady działania Komisji” są już w mocno zaawansowanym stanie, to jednak nie są dokumentem gotowym i definitywnie określonym.
CZYTAJ DALEJ