Reklama

Jubileusz życia pokornego

Niedziela łódzka 24/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

S. Rafała Saar ze Zgromadzenia Urszulanek SJK obchodzi w roku bieżącym piękny i niezwykły jubileusz 75 lat życia zakonnego. Jest wciąż aktywną, młodą duchem osobą, która większość swego posługiwania związała z dziećmi, w niewielkiej miejscowości Kazimierz k. Lutomierska w archidiecezji łódzkiej.

W domu przy ul. Czerwonej

Całe 92-letnie życie s. Rafały Saar związane jest z Łodzią. W tym mieście urodziła się i spędziła dzieciństwo w robotniczej rodzinie. Była otoczona miłością, ale wychowana według surowych zasad, w duchu posłuszeństwa. Z rodzicami i rodzeństwem chodziła do swojego parafialnego kościoła pw. Przemienienia Pańskiego. Jako kilkunastoletnia dziewczyna poznała Siostry Urszulanki. Ich dom zakonny przy ul. Czerwonej był wówczas przystanią dla młodzieży żeńskiej. Często przybiegała tu także Helenka Saar, by pomagać siostrom w różnych pracach, przygotowaniach świąt czy uroczystości. Spotkania z działalnością Urszulanek, ich ewangelicznym entuzjazmem, obudziły w sercu Helenki pragnienie zostania jedną z sióstr. Rodzice byli początkowo zdecydowanie przeciwni, jakby nie dowierzali powołaniu córki. Po roku oczekiwania udzielili zgody. W wyznaczonym dniu 13 kwietnia, w Wielką Środę w roku 1927 odprowadzili Helenkę do domu przy ul. Czerwonej. Matka spotkała się z przełożoną Anielą Łozińską, by powierzyć jej troskę nad swym dzieckiem. Powiedziała, że teraz Siostra Przełożona zostanie jej matką. Jeszcze tylko rodzicielskie błogosławieństwo i odeszli. Helenka została. Odbyła dwuletni okres postulatu i nowicjat, złożyła pierwsze śluby i już jako s. Rałała, urszulanka Serca Jezusa Konającego podjęła pierwszą pracę w sierocińcu " Juvenat" w Arturówku.

Matuchna

Reklama

Postać bł. matki Urszuli Ledóchowskiej (1865-1939) jest bliska wszystkim siostrom ze zgromadzenia, które założyła, ale zupełnie wyjątkowym szacunkiem i miłością otaczana jest przez te osoby, które miały okazję znać ją za życia. Do tego, z roku na rok mniej licznego grona, należy s. Rafała, która zawsze nazywa bł. Matkę Urszulę matuchną, a twarz Siostry promienieje miłością, gdy wspomina częste odwiedziny Założycielki w domu przy ul. Czerwonej. Wówczas młode siostry dosłownie śledziły każdy krok Matki Urszuli, łowiły każde słowo i pragnęły jej obecności. Matka odwzajemniała te pragnienia i mimo licznych odpowiedzialnych i trudnych zajęć znajdowała czas, by w refektarzu po posiłkach opowiadać siostrom o nowych planach i zamierzeniach, dzielić się sercem pełnym miłości do Boga i do ludzi. Były to lata, gdy wspaniale rozwijała się w Łodzi Krucjata Eucharystyczna, powstawały nowe domy i nowe dzieła Zgromadzenia, nie tylko w Polsce. Także s. Rafała była o krok od wyjazdu do Francji czy Peru, ale ostatecznie jej miejscem na ziemi okazał się niedaleki od miejsca urodzenia Kazimierz nad Nerem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kazimierz i dzieci

Dom został zakupiony tutaj na początku lat 20. przez Matkę Urszulę, z przeznaczeniem na centrum wypoczynkowo-formacyjne dla animatorek i dzieci z Krucjaty Eucharystycznej. Starsi mieszkańcy Kazimierza wspominają do dziś radosne wakacje dzieci pod opieką sióstr i katechetek. W 1941 r. do Kazimierza także przyjechały dzieci, ale w mniej radosnych okolicznościach. Po likwidacji sierocińca w Arturówku tutaj schroniło się kilkadziesiąt maluchów z s. Rafałą i kilkoma innymi opiekunkami w szarych habitach. Na kilka zaledwie miesięcy, ponieważ wkrótce Niemcy zabrali sieroty, a siostry skierowali do obozu w Bojanowie. W obozie s. Rafała zachorowała ciężko na gruźlicę, zwolniona udała się do rodziny, a po podleczeniu do zakonnej placówki w Milanówku, stamtąd przyjechała ponownie do Kazimierza w 1945 r., tym razem z grupą dzieci z Powstania Warszawskiego. Przyjechała, by pozostać do dziś. W ciągu minionych 57 lat nigdy nie opuszczała Kazimierza na dłużej. Ani Kazimierza, ani dzieci. Zawsze była z dziećmi - z sierotami, z głęboko upośledzonymi chłopcami, z małymi parafianami w scholi, w jasełkach, w asyście. Nic więc dziwnego, że niezwykły i piękny jubileusz 75 lat życia zakonnego s. Rafały Saar stał się świętem całej parafii.

Trzy niedziele jubileuszu

Najpierw przyjechali wychowankowie, także ci jeszcze żyjący, z wojennego sierocińca. Jeden z nich Mieczysław Radosławski, który przebywał w Kazimierzu jako zaledwie 4,5-letni brzdąc, od lat zajmuje się odszukiwaniem po Polsce pozostałych sierot z tamtych lat, gromadzi ich i wspomaga w zdobywaniu zapomóg i odszkodowań za lata okupacji. Udziela także pomocy siostrom, pielęgnując w sercu głęboką wdzięczność za okazaną miłość. Nie mogło więc zabraknąć p. Radosławskiego i innych wychowanków na jubileuszu s. Rafały w niedzielę 7 kwietnia 2002 r.

W kolejną niedzielę 14 kwietnia br. w odświętnie przystrojonym kościele parafialnym w Kazimierzu miała miejsce dziękczynna Msza św. z udziałem kapłanów pochodzących z tej parafii, sióstr urszulanek i przybyłych wiernych. Proboszcz miejsca - ks. Stanisław Dwornik osobiście zaangażował się w przygotowanie doniosłego jubileuszu. Przeczytał także podczas Mszy św. list gratulacyjny od abp. Władysława Ziółka, w którym Pasterz Kościoła łódzkiego napisał m.in. słowa szczególnie poruszające serce s. Rafały: "Jubileusz Siostry wywołuje w nas uczucie bardzo serdecznej wdzięczności Bogu za jej życie, które włączone od 75 lat w naśladowanie Chrystusa ubogiego, posłusznego i czystego pozostaje w służbie samemu Bogu i człowiekowi, realizując powołanie w charyzmacie Zgromadzenia Sióstr Urszulanek Serca Jezusa Konającego" . Podziękowaniom i gratulacjom nie było końca. Najpierw samemu Bogu w koncelebrowanej Ofierze Eucharystycznej, później księża z proboszczem parafii, siostry zakonne, grupy i stowarzyszenia parafialne oraz wielu wiernych przekazywali s. Rafale wyrazy wdzięczności i najlepszych życzeń. Na koniec zgromadzeni w kościele odśpiewali jednym głosem tryumfalne Sto lat.

Uroczystość kolejna, skromniejsza, choć zgromadziła wielce dostojne grono, miała miejsce w kaplicy domu Sióstr Urszulanek w Kazimierzu w trzecią niedzielę kwietnia. Przybyły władze gminy i przedstawicielki Kół Różańcowych, w większości znane s. Rafale od kołyski mieszkanki Kazimierza. Wójt Gminy Lutomiersk Tadeusz Borkowski przygotował piękny list dziękczynny dla Jubilatki. Napisał w nim m.in. "Dziękujemy Siostrze przede wszystkim za nacechowaną miłością do drugiego człowieka, pełną poświęcenia pracę z dziećmi, za wychowanie w poszanowaniu wartości chrześcijańskich i ogólnoludzkich kilku generacji naszych mieszkańców".

Marzenie siostry

Minął czas jubileuszu, s. Rafała wróciła do swoich codziennych obowiązków. Mimo pięknego wieku wciąż cieszy się dobrym zdrowiem, jest aktywna i pełna urszulańskiej radości. Pytana o tajemnicę tej wspaniałej formy, wskazuje na łaskę Bożą i wierność zakonnej regule. Gdy wyjęłam z torebki małą książeczkę w obwolucie szarej jak habit siostry, zatytułowaną Testament, s. Rafała powiedziała: "To dobrze, że ta wspaniała książeczka, duchowy testament, jaki Matuchna napisała dla nas, swoich umiłowanych dzieci, trafia teraz do ludzi świeckich. Jestem pewna, że tym, którzy poznali i przyjęli zasady życia proponowane przez bł. m. Urszulę Ledóchowską, łatwiej jest odnaleźć sens życia. Mnie zawsze bardzo pomagało w życiu zakonnym zgadzanie się z wolą Bożą, pokora i ustępstwo na rzecz drugiego człowieka, posłuszeństwo wobec przełożonych, modlitwa we wspólnocie i w zaciszu kaplicy oraz praca bez oszczędzania się". Zapytana o pragnienia, s. Rafała zwierzyła się, że bardzo chciałaby, aby choć jedna jeszcze dziewczyna zapragnęła zostać urszulanką szarą, idąc za przykładem jej życia. "Modlę się o to" - szepnęła.

Jestem pewna, że Pan Bóg zechce wysłuchać s. Rafały i niejedna dziewczyna przywdzieje szary habit, by tak jak Siostra służyć Bogu i ludziom bez zabiegania o własną sławę i uznanie. Wystarczy poznać Siostrę, jej życzliwość dla całego świata, uśmiech stale obecny w jasnych oczach i wrażliwość na każdego człowieka.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W imię władzy – jak brudna kampania miała zatrzymać Karola Nawrockiego

2025-07-08 20:47

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W polskiej polityce widzieliśmy już wiele. Emocje, ostre starcia, manipulacje, a nawet oszczerstwa – to wszystko zdarzało się wcześniej. Ale kampania prezydencka 2025 roku wyznaczyła nowe „standardy”. Bo to już nie była walka na wizje, idee czy nawet programy. To była walka o wszystko – o domknięcie systemu, o bezkarność, o podporządkowanie ostatnich niezależnych instytucji. I dlatego też atak na Karola Nawrockiego przybrał kształt nie tylko brutalny, ale wręcz obrzydliwy.

Z dzisiejszej perspektywy, po ogłoszeniu przez Sąd Najwyższy ważności wyborów, a tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, wychodzą na jaw kulisy kampanii, które powinny zmrozić krew w żyłach każdego, komu zależy na demokracji – niezależnie od sympatii politycznych.
CZYTAJ DALEJ

Żydowscy osadnicy zaatakowali chrześcijańską wioskę na Zachodnim Brzegu

2025-07-09 09:19

[ TEMATY ]

atak

Żydowscy osadnicy

chrześcijańska wioska

Zachodni Brzeg

PAP/EPA

Zachodni Brzeg. Izraelska flaga widoczna nad palestyńskimi domami

Zachodni Brzeg. Izraelska flaga widoczna nad palestyńskimi domami

Żydowscy ekstremiści zaatakowali chrześcijańską wioskę Taybeh, na wschód od Ramallah na fali aktów przemocy osadników na okupowanym Zachodnim Brzegu. W opublikowanym oświadczeniu duchowieństwo wioski skarży się na „systematyczne ataki”. Zagrażają one nie tylko ogólnemu bezpieczeństwu, ale także celowo wymierzone są w chrześcijańską tożsamość mieszkańców i ich dziedzictwo religijne.

Ostatnio osadnicy podpalili kościół św. Jerzego, który pochodzi z V wieku i jest uważany za jeden z najstarszych zabytków religijnych w Palestynie. Mówi się, że szybka interwencja ludności zapobiegła całkowitemu zniszczeniu ruin starożytnej świątyni.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Bruno, współbrat papieża Leona XIV

2025-07-09 15:24

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Foto archiwum o. Bruno Silvestrini

Ojciec Bruno Silvestrini pochodzi z włoskiego regionu Marchii (Marche). Urodził się w cieniu bazyliki Matki Bożej z Loreto, w małej miejscowości Porto Recanati. W tym to miejscu Fryderyk II Szwabski, wnuk Fryderyka Barbarossy, zbudował zamek, aby bronić skarbca Świętego Domku w Loreto. Dlatego jego miejscowość jest silnie związana z kultem Madonny, a on jest zakochany w Maryi Dziewicy. Przez okno swojego domu, mógł z daleka oglądać kopułę maryjnego sanktuarium. Nawet teraz, za każdym razem kiedy wraca do domu i widzi kopułę bazyliki w Loreto, jego serce się raduje.

Ten augustianin, wyświęcony w 1981 roku, po piastowaniu różnych stanowisk w Kościele i w swoim zakonie, jest dziś Zakrystianem Papieskim (po włosku funkcja ta nazywa się: custode del Sacrario Apostolico) i współpracuje z Biurem Celebracji Liturgicznych Papieża. Łączą go bliskie związki ze swoim współbratem, Leonem XIV, który jada obiad w ich augustiańskiej wspólnocie zamieszkującej w małym klasztorze niedaleko Kaplicy Sykstyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję