Serdecznie witam! W swoim artykule poczty serdecznej zwraca Pani uwagę, aby nie traktować matrymonialnie rubryki "Chcą korespondować". Zgadzam się z Panią. Ja w korespondencji piszę w duchu misyjnym. Otóż napisałem do jednej Pani za Waszym pośrednictwem, sądząc że to biedny, strapiony człowiek. Więc dodałem tej osobie i jej rodzinie otuchy i pocieszałem po Bożemu, gdyż dla mnie liczy się strona duchowa. Ta korespondentka odpisała mi i ja odebrałem to tak, jakby ona chciała się dowiedzieć: Co ja posiadam? Czym się zajmuję? Jakie jest moje gospodarstwo? Nie odpisałem na taki list, bo poczułem się tym urażony. Stąd wniosek, że ludzie chcą korespondować nie dlatego, że są samotni, ale aby uzyskać informacje dla swoich celów. A przecież nie można wszystkim wszystkiego mówić. Napisałem też kilka listów do więźniów, przesyłając im modlitwę i słowa pokrzepienia duchowego. Moje przekonanie do Koronki do Najświętszego Pana Jezusa Ojców Pasjonistów jest ogromne i jestem świadom, że jeśli mężczyzna w okresie resocjalizacji będzie miał dobrą wolę odmawiać tę modlitwę, to sam Jezus Chrystus pomoże więcej niż wszyscy ludzie. Ja, pisząc, mam zamiar kogoś umocnić duchowo i to jest dziś najważniejsze. Uważam, że moja korespondencja nie kłóci się z intencją tej rubryki. Zgadzam się też, że korespondentów matrymonialnych trzeba kierować gdzie indziej. Marian
W sprawie naszej korespondencji otrzymuję wiele listów z różnymi uwagami. Każdy ma prawo do własnego sądu i zdania, ale raczej nie do uogólnień. Nie można na podstawie nawet kilku listów "sumować" całej korespondencji, ani na podstawie jednego - osądzać danego człowieka. Możemy opierać się na pierwszym wrażeniu i nie podejmować dalszej korespondencji z osobą, której list nam się nie bardzo podoba. Ale też grzeczność nakazuje, by jakoś się wytłumaczyć z przerwania kontaktu. Myślę, że każdego stać na kartkę pocztową i słowa: "dziękuję" lub "przepraszam, ale....".
Rzeczywiście nadrzędnym celem tej naszej rubryki jest, obok wzajemnego poznania się, możliwość umacniania się duchowego w trudach dzisiejszego życia. Mam sygnały, że właśnie to jest najcenniejszym darem, który możemy sobie nawzajem ofiarować.
Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]
2025-09-13 23:34
ks. Łukasz
Karol Porwich/Niedziela
W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.
W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
Rada ekonomów diecezjalnych ma powstać przy Biurze Ekonoma Konferencji Episkopatu Polski. To jeden z efektów spotkania ekonomów, które odbyło się w poniedziałek w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski. - Tak jak wspólnoty zakonne musimy działać razem. Możemy tworzyć grupy zakupowe czy instytucje, które mają siłę nabywczą i stają się podmiotem negocjacji z dostawcami. Siła jest w jedności i do tej jedności dążymy - powiedział KAI ks. dr Marcin Kokoszka, ekonom Konferencji Episkopatu Polski.
Spotkanie, jak poinformował ekonom KEP, zostało zainicjowane przez samych ekonomów diecezjalnych. - Chcemy wspólnie pracować i przekazywać sobie to, co jest przedmiotem naszej codziennej troski - powiedział KAI ks. dr Marcin Kokoszka.
O trudzie przekształcania tragedii w zalążek nadziei mówiły podczas czuwania modlitewnego Jubileuszu Pocieszenia w bazylice watykańskiej dwie kobiety.
Pierwsza z nich Lucia Di Mauro z Neapolu opowiedziała o swej tragedii, kiedy 4 sierpnia 2009 roku jej mąż ochroniarz, został zamordowany przez grupę młodych ludzi podczas pracy na placu Carmine, w historycznym centrum miasta. Miał zaledwie 45 lat.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.