Reklama

Sieroty Rwandy

Niedziela Ogólnopolska 51/2002

Mieszkańcy Rwandy zmagają się z wieloma trudnościami. Najczęściej szukają pomocy w Kościele.

Mieszkańcy Rwandy zmagają się z wieloma trudnościami. Najczęściej szukają pomocy w Kościele.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bezdomność dzieci rwandyjskich stała się bolesną rzeczywistością. Każda wojna, również i ta w Rwandzie w 1994 r., pozostawiła osierocone i bezdomne dzieci. Nie tylko nie mają domu materialnego, czyli dachu nad głową, ale przede wszystkim boleśnie cierpią z powodu utraty rodziców.
W Rwandzie przed wojną w przypadku śmierci rodziców sierotami opiekowała się najbliższa rodzina. Dziadkowie, wujkowie i ciocie zabierali dzieci do swoich rodzin. Wojna sprawiła, że tych dzieci jest bardzo dużo i zostały pozostawione same sobie. Często zdarza się, że starszy brat lub siostra, będący jeszcze dziećmi, opiekują się młodszym rodzeństwem.
Osierocone dzieci zmagają się z wieloma trudnościami - przede wszystkim są głodne. W wioskach maluchy zbierają chrust i chodzą po wodę, często bardzo daleko, by wieczorem coś przyrządzić do jedzenia w garnku ustawionym na trzech kamieniach. Gotują najczęściej parę garści fasoli zmieszanej ze słodkimi patatami. Nie mają ani talerzy, ani łyżek, więc ugotowaną papkę, położoną na liściach bananowych, jedzą rękami.
Sytuacja dzieci w miastach jest jeszcze trudniejsza. Zbierają resztki pożywienia pozostające na placach targowych, aby posilić się wieczorem. Noce spędzają najczęściej pod gołym niebem. Szczególnie ciężkie są dla nich noce deszczowe. W mieście dzieci chętnie popilnują samochodu lub załadują towar, by dostać parę grosików i kupić coś do jedzenia dla siebie, a często także dla młodszego rodzeństwa. Przeważnie nie chodzą do szkoły, bo nie mają pieniędzy, aby ją opłacić.
Przyszłość osieroconych dzieci Rwandy przedstawia się ponuro. Brak pracy, brak możliwości założenia rodziny i zbudowania domu, zmuszają ich do organizowania gangów rabunkowych. Zbiorowisko dorastającej młodzieży bez pracy jest bardzo demoralizujące. Należy dodać, że ok. 50 proc. mieszkańców nie osiągnęło 20. roku życia.
Państwo nie interesuje się tymi dziećmi, jedynie Kościół tworzy sierocińce lub organizuje małe grupy młodzieży, by np.: zajęły się pszczelarstwem, hodowlą kóz, kur czy królików. Jest to kropla w morzu potrzeb. Kościół w Rwandzie nie jest samowystarczalny. Szkoły prowadzone przez Kościół istnieją tylko dzięki pomocy innych Kościołów z Europy. Podobnie jest z ośrodkami zdrowia, zwłaszcza gdy chodzi o zapotrzebowanie na leki.
W ostatnim czasie władze państwowe zmuszają ludzi, by mieszkali w tworzonych wioskach. Muszą więc opuszczać rodzinne domy i budować sobie domki w wiosce. Są to często nędzne lepianki, przykryte resztkami starej blachy lub trawą. Przymusowa zmiana domu czyni wiele złego, bowiem ludzie, opuszczając rodzinny dom, zostawiają poletko odległe od wioski o kilka kilometrów, więc nie mogą upilnować zbiorów.
Święta Bożego Narodzenia w obecnej sytuacji nie są tak radosne, jak w Polsce - bez opłatka, bez choinki i bez prezentów. Dzieci cieszą się, że mogą przyjść w Boże Narodzenie do kościoła. Przemierzają wiele kilometrów, aby uczestniczyć w uroczystej Mszy św., zobaczyć szopkę, radować się spotkaniem z przyjaciółmi.
Polski Kościół ma również swój udział w polepszaniu losu sierot rwandyjskich zranionych przez wojnę. Wiele polskich rodzin, osób indywidualnych, a także klas szkolnych angażuje się w akcję "Adopcja Serca". Jest to piękny gest otwartych i wrażliwych serc na cierpienie tych, o których Chrystus powiedział: "Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał" (Mk 9, 37).

Autor tekstu jest misjonarzem z Rwandy.
Zdjęcia: Archiwum Pallotyńskiego Sekretariatu Misyjnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Krzysztofa

[ TEMATY ]

nowenna

św. Krzysztof

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna jest szczególną formą modlitwy, odprawianą przez dziewięć dni. Jest więc wytrwałym przypominaniem so­bie o potrzebie realizacji słów Chrystusa: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7,7). To swoista modlitwa wstawiennicza, polecana we własnej, czy też intencji bliźnich, ale opierająca się na szczególnym wstawiennictwie Pośredników, jakich Bóg postawił na naszej drodze życia.

CZYTAJ DALEJ

Co tak naprawdę powiedzieli biskupi na Jasnej Górze?

Emerytowany biskup pomocniczy Częstochowy Antoni Długosz poprowaidził w piątek (11 lipca br.) modlitwę Apelu Jasnogórskiego.

„Matko Boża, Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę za pomoc Żydom” – powiedział biskup Antoni Długosz. Podkreślił jednocześnie, że przyjmowanie nielegalnych migrantów nie leży w interesie Polski i nie mieści w porządku miłosierdzia. Duchowny mówił o modlitwie za obrońców polskich granic.
CZYTAJ DALEJ

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego

2025-07-18 16:12

[ TEMATY ]

Sobór Nicejski

1700. rocznica

wikipedia/Francesco Gasparetti from Senigallia, Italy

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego - pierwszego soboru chrześcijaństwa. Przyjęto na nim wyznanie wiary, potwierdzające bóstwo Chrystusa w sporze arianami, a także ustalono wspólną dla całego Kościoła datę Wielkanocy.

Pierwsze historii zgromadzenie wszystkich biskupów Kościoła, zwołane przez cesarza Konstantyna, trwało od 19 do 25 lipca 325 roku w pałacu cesarskim w Nicei (dzisiejszy Iznik w Turcji). Dokładna liczba jego uczestników nie jest znana, ale historycy na ogół przyjmują, że było ich około 220. Oprócz biskupów, byli wśród nich także przedstawiciele tych biskupów, którzy nie mogli przyjechać osobiście: tzw. chorepiskopi (dosłownie: biskupi wiejscy, reprezentujący biskupa w odległych częściach diecezji - pierwowzór dzisiejszych biskupów pomocniczych), prezbiterzy i diakoni, którzy mieli prawo głosu w imieniu swoich biskupów. Tak było w przypadku biskupa Rzymu - Sylwestra, który nie przybył do Nicei, lecz wysłał w swoim imieniu dwóch prezbiterów: Witona i Wincencjusza. Pracom soboru przewodniczył biskup Hozjusz z Kordoby, w dzisiejszej Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję