Reklama

Nowe rozmaitości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mają jeszcze fanów

Wiercipięta z tego Mariusza Łapińskiego. Nie może usiedzieć cicho. Niby władze Sojuszu Lewicy Demokratycznej zasugerowały mu, aby nie mówił zbyt dużo. I nawet podporządkował się, siedział cicho. Ale do czasu. Znowu o nim głośno. Tym razem za sprawą fotoreportera jednego z tygodników, który chciał sobie popstrykać towarzyski obiad Łapińskiego, jego byłego zastępcy Naumana, szefa politycznego gabinetu Deszczyńskiego i konkubiny Naumana. Tak się składa, że wszyscy występowali w kontekście podawanych przez prasę nieprawidłowości w Ministerstwie Zdrowia. Towarzystwo okazało się mało fotogeniczne. Co prawda, nie pękła klisza, ale za to pobity został fotoreporter. Nie podobało się komuś, że fotografowano słynne na całą Polskę towarzystwo. A jednak "Łapiński and company" mają jeszcze zagorzałych fanów.

Młodzi gniewni z SLD

Ci fani to chłopaki z młodzieżówki Sojuszu Lewicy Demokratycznej, którzy akurat leczyli kaca w sąsiedztwie politycznych protektorów. Zew krwi poczuli, gdy ich partyjny boss - Mariusz Łapiński dał sygnał do pościgu za natrętem. Chłopaki mają nawet fajne ksywki: Emil i Milimetr (Gazeta Wyborcza, 2 czerwca). Ksywy to nam się kojarzą z mafią.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Godny reprezentant

Reklama

Oficjalnie poseł Tomasz Mamiński (przypomnijmy: z Krajowej Partii Emerytów i Rencistów, dzięki lewicowej wrażliwości wszedł do parlamentu z list SLD) reprezentuje w Sejmie RP emerytów i rencistów. Dziennikarze wykazali, że reprezentuje ich godnie. Biuro poselskie ma na tip-top: pilnie strzeżone, urządzone z bizantyjskim przepychem (Super Express, 2 czerwca). Wszystko po to, żeby się biedny polski emeryt swojego posła nie powstydził.

Proces stulecia

Prokuratura nareszcie się wykazała. Prokuratorzy pryncypialnie zareagowali na poważne przestępstwo posła Jana Rokity, który podczas posiedzenia speckomisji ds. Rywingate ujawnił treść SMS-a członka KRRiTV Adama Halbera do prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego. Czeka nas proces stulecia.

Dajcie chwilę na oddech

W aferach osiągnięto już prędkości kosmiczne. Jedna goni drugą, a kolejna już czeka za drzwiami. Ostatnio "dobrze rokują" wykryte nieprawidłowości przy prywatyzacji hut. Jak bowiem podała Rzeczpospolita (31 maja), "przedstawiciel amerykańskiego koncernu US Steel (zainteresowanego prywatyzacją polskich hut) zeznał w warszawskiej prokuraturze, że nie ma wątpliwości, iż reprezentant firmy Invex żądał od nich pieniędzy na rzecz wiceministra Andrzeja Szarawarskiego". Do ekipy rządzącej mamy jeden apel: Panowie, zwolnijcie. Dajcie chwilę na oddech.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty od zadań trudnych

Niedziela Ogólnopolska 38/2019, str. 20-21

[ TEMATY ]

O. Pio

Biuro prasowe OFMCap – krka

Ojciec Pio często powtarzał, że „modlitwa jest najlepszą bronią, jaką mamy, kluczem, który otwiera Serce Boga”.
CZYTAJ DALEJ

Skrytka dla Nowaka, milczenie Tuska

2025-09-24 08:48

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Sprawa Sławomira Nowaka to gotowy scenariusz na serial polityczno-kryminalny. Mamy bowiem i pieniądze w skrytkach, i tajemnicze notatki, i nagrania, które nagle znikają ze stron Prokuratury Krajowej. A w tle – Donald Tusk, jego polityczne otoczenie oraz rząd, który dziś z jednej strony mówi o poszanowaniu niezależnych instytucji, a z drugiej sam decyduje, które sprawy mają być badane, a które zamiatane pod dywan.

Śledczy nie mieli wątpliwości: setki tysięcy euro, dolarów i złotych znalezione w mieszkaniu Jacka P. miały należeć do byłego ministra transportu. Dodatkowo w rękach prokuratury znalazły się notatki – z wyliczeniami sum, nieruchomości, przepływów gotówkowych. Biegli grafologowie jednoznacznie wskazali: to pismo Sławomira N. I choć wydawałoby się, że taki materiał dowodowy nie pozostawia złudzeń, dziś próżno go szukać na oficjalnych stronach państwowych. Zniknął – dokładnie tak, jak zniknęły polityczne kłopoty Donalda Tuska, gdy jego dawny współpracownik stał się oficjalnie „więźniem politycznym”.
CZYTAJ DALEJ

Przebaczył mordercy swoich rodziców

2025-09-24 16:20

[ TEMATY ]

pokój

przebaczenie

Balans Bieli

slonme/pl.fotolia.com

Kiedy miał pięć lat, brutalnie zamordowano mu mamę i tatę. Teraz biskup Mounir Khairallah często mówi, że przynosi z Libanu przesłanie przebaczenia.

Mówiąc o przebaczeniu maronicki biskup Mounir Khairallah nie porusza się jedynie w sferze pojęć - jest „praktykiem przebaczenia”. 13 września 1958 roku, mając niespełna pięć lat, stracił rodziców, którzy zostali brutalnie zamordowani. Stało się to w przededniu święta Podwyższenia Krzyża Świętego, które obchodzone jest w Libanie w szczególny sposób. Był to ogromny dramat dla niego i trzech braci, gdzie najmłodszy miał niecały rok.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję