Reklama

Na ryby

Niespodziewana kolacja

Niedziela Ogólnopolska 33/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tego popołudnia słońce grzało szczególnie intensywnie. Rozleniwieni letnim upałem wczasowicze szukali upragnionego cienia pośród pobliskich drzew. Ponieważ w tym miejscu stromy i porośnięty trzciną brzeg nie zachęcał do kąpieli, nic nie mąciło gładkiej tafli jeziora. Siedząc na pomoście zamontowanym na trochę chwiejących się ze starości palach, obserwowałem tęczowe ważki unoszące się nad wodą i jakby kwiaty zdobiące nadbrzeżne szuwary. Chociaż toń jeziora wydawała się martwa, na tle łachy piasku zalegającej dno, w przezroczystej jak kryształ wodzie dojrzałem przepływające na głębokości ok. 1 metra niewielkie rybki, które najpierw pojedynczo, potem całą ławicą zaczęły gromadzić się w pobliżu pomostu. Chociaż początkowo o tej porze dnia i przy takim upale nic nie wskazywało na jakiekolwiek sukcesy wędkarskie, cichutko zarzuciłem wędkę. Lekka płotkówka z niewielkim zapasem żyłki na kołowrotku i zrobione naprędce ciasto z rozmoczonej bułki, założone jako przynęta, okazały się bardzo przydatne. Pierwsze zarzucenie wędki. Ciasto wolno opada, a ja jak na ekranie telewizora widzę rybę chwytającą małą białą kuleczkę założoną na haczyk, jednocześnie spławik błyskawicznie chowa się pod wodę. Lekkie zacięcie - i niewielka, chociaż już wymiarowa płoć ląduje w siatce. Kolejny rzut - i następne branie. Zabawa w pełnym słońcu trwa ok. 15 min. Nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki płocie znikają z łowiska, chwila ciszy i ostry plusk wody - to zaatakował szczupak, przyczajony dotychczas w szuwarach i zwabiony łatwym łupem. No cóż, takie są prawa przyrody. W tym momencie doskonale uprzytomniłem sobie zasadę tzw. łańcucha pokarmowego, o którym kiedyś mówiono na lekcjach biologii. Dzień chyli się ku końcowi, pora pomyśleć o jakimś posiłku. Na szczęście w plecaku jest turystyczna patelnia, trochę oleju i sól, kuchnia powstanie z położonych w ognisku kamieni. Po kilkunastu minutach oprawione i usmażone płotki stanowiły najwspanialszą, chociaż nieprzewidzianą kolację, a wieczorny ptasi koncert dopełnił szczęścia tego kolejnego dnia nad wodą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

"Był inny” - brat papieża wspomina małego Leona XIV

2025-06-12 17:58

[ TEMATY ]

rodzeństwo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Nie tylko dziecko w rodzinie, ale już jako dziecko ze szczególnym charyzmatem” - tak Louis Prevost opisuje swojego brata, papieża Leona XIV, w wywiadzie dla katolickiej agencji OSV News.

„Może nawet miał już aureolę jako dziecko - po prostu nie byliśmy wystarczająco uważni”, zażartował najstarszy z trzech braci Prevostów. „Od najmłodszych lat, kiedy zaczął chodzić i mówić, był inny” - powiedział Louis Prevost. „W jego naturze było coś, co promieniowało” - stwierdził.
CZYTAJ DALEJ

Dziewczynka we wrocławskim Oknie Życia

2025-06-12 13:45

Marzena Cyfert

Okno Życia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu

Okno Życia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu

12 czerwca przed południem zadzwonił dzwonek w Oknie Życia przy ul. Rydygiera 22-28, w budynku Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza.

Siostry boromeuszki znalazły w nim kilkudniową dziewczynkę, której nadały imię Joanna, a przy niej pampersy i butelkę z mlekiem. Zgodnie z procedurami dziewczynka została zabrana do szpitala na badania. – To już 24. dziecko w Oknie Życia. Cieszymy się z każdego znalezionego tutaj dziecka i zawsze jesteśmy gotowe w takich sytuacjach pomagać. Ale apelujemy, by zanim dziecko zostanie przyniesione do Okna Życia, sprawdzić wszystkie inne możliwości. My też w tym pomożemy. Jeśli ktoś ma problemy, może znaleźć u nas pomoc i wsparcie. Zawsze robimy wszystko, by znaleźć jak najlepsze rozwiązanie. Przed taką decyzją jak oddanie dziecka do Okna Życia dobrze jest też z kimś porozmawiać – mówi „Niedzieli” s. Ewa Jędrzejak, boromeuszka, prezes fundacji Evangelium Vitae, która prowadzi Okno Życia.
CZYTAJ DALEJ

„Ani razu się nie poskarżył”. Jak wyglądały ostatnie dni na ziemi Carla Acutisa?

2025-06-13 21:02

[ TEMATY ]

bł. Carlo Acutis

Agata Kowalska

Carlo Acutis

Carlo Acutis

Carlo Acutis to dziś uwielbiany przez młodych i nie tylko, rozkochany w Eucharystii nastolatek z Włoch. Jego ziemskie życie, to nie tylko pozytywne chwile w drodze do świętości, to także cierpienie i ból spowodowane ciężką chorobą. Carlo zmarł w młodym wieku, jak wyglądały jego ostatnie dni na ziemi?

Artykuł zawiera fragment z nowej książki z obszernymi fragmentami zapisków Carla: „Carlo Acutis. Jest ogień!” wyd. eSPe. Zobacz więcej: ksiegarnia.niedziela.pl.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję