
Trzeba się nam wybrać
do Roszkowej Woli,
bo tam cały rok na nas czeka
bł. Matka Siedliska.
Tak sobie powiedziałem,
że dokąd Pan Bóg da pamięć
i zdrowie, i życie,
nie opuszczę rocznicowych
uroczystości w Żdżarach
i w Roszkowej Woli.
Mam przecież za co
Błogosławionej Matce
i moim Nazaretankom
dziękować.
Stasieńko Kochana,
nie gniewaj się, że tak
zwracam się do Ciebie,
choć jesteś wielką i godną czci osobą,
ale przypominasz mi,
żeśmy rodziną, żeśmy z Wału
i rośliśmy
przy żdżarskim kościele.
Dobre to były czasy,
kiedy przygarniała nas
Siostra Miriam,
a p. Hulla głośno mówił,
że jak pamięta żdżarską szkołę,
nie pamięta tak mocnej głowy
z matematyki,
jak Stasi Marciniakówny.
Wiadomo było, że we wrześniu
Stasię, Zosię i Tereskę
Siostra Miriam wywiezie
do Warszawy.
A być wywiezionym
przez Siostrę Miriam, to znaczyło
dostać się do średniej szkoły
w Częstochowie, w Warszawie,
w Wadowicach, w Kielcach
czy w Kaliszu.
Znała się ta nasza Siostra
na ludziach i wiedziała,
gdzie, kogo i do jakiej szkoły
posłać.
Stasieńko Kochana!
Zmieniły się nasze Żdżary.
Coraz więcej na cmentarzu
naszych kochanych i bliskich.
Są tam już młodsi od nas.
Wiem, że modlisz się za nich.
Zmieniła się nasza szkoła.
Piękne wybrała sobie imię
i piękną patronkę:
Matkę Siedliską,
bo taką żdżarską,
taką nam bliską.
Pamiętasz, jak Twój Tata,
p. Mulik i mój Dziadek
opowiadali o Świętej ze dworu?
Czas tak mierzyli:
Zanim jeszcze Święta
wyjechała do Rzymu.
Nam została w pamięci
carska szkoła na zakręcie
u Wronów, w domu ludowym,
w pałacu, a teraz nowa.
Nie budynkiem się cieszę,
ale nauczycielami i uczniami.
Widziałaś, jak te dzieci śpiewają,
tańczą, grają!
Nasza szkoła stała się
radosną szkołą.
Uroczystość nadania imienia
bł. Franciszki Siedliskiej
śni mi się czasem.
I to jest dobry sen,
w kolorowych kwiatach,
z muzyką dziecięcej orkiestry,
z Jankiem Muzykantem,
z Antkiem i Lilią kapryśną,
ze znakiem pokoju,
z czytaniem p. Górala
i z grochówką w parku.
A wszystko to działo się tam,
gdzie był pałac modrzewiowy,
niebieska altanka i klomb
naszej Świętej.
Stasieńko,
zmienił się też kościół w Żdżarach.
Taki zadbany, czyściutki.
To staranie Księdza Proboszcza - prałata.
Dobrze, że w Roszkowej Woli
są na stałe nasze Loretanki.
Tam przecież jest
Najświętszy Sakrament.
Tam są relikwie Matki.
Ona podpowie, co będzie dalej.
Dobrze, że w Żdżarach
są postulantki.
Niech się napatrzą,
skąd pochodzi Błogosławiona.
Niech zobaczą i pokochają
miejsca, gdzie Matka była,
którędy chodziła,
które są jej drzewa,
jakie są ornaty
przez nią haftowane,
które to są organy,
na których grała.
A w ogóle, Stasieńko,
to my jesteśmy szczęśliwi.
Z Wału przecież pochodzi
Arcybiskup Marcin Dunin,
mamy swoich błogosławionych
w ołtarzu: Matkę Franciszkę
i Ojca Floriana Stępniaka.
I co więcej?
No i nas dwoje.
A będzie więcej?
Będzie, bo rosną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu