Reklama

Ekumenizm

„Abyśmy byli jedno”

Niedziela Ogólnopolska 32/2004

Papież Jan Paweł II i patriarcha ekumeniczny Konstantynopola Bartłomiej I podczas audiencji prywatnej w Watykanie 29 czerwca 2004 r.
Fot.PAP/EP/Patrick

Hertzog

Papież Jan Paweł II i patriarcha ekumeniczny Konstantynopola Bartłomiej I podczas audiencji prywatnej w Watykanie 29 czerwca 2004 r.<br>Fot.PAP/EP/Patrick 
<p class=styt>
Hertzog

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaproszenie do dialogu

Reklama

To było bardzo potrzebne spotkanie. Od pewnego czasu bowiem odnosi się wrażenie, że rytm dążeń ekumenicznych w łonie podzielonego chrześcijaństwa stracił na dynamice oraz intensywności działania, tak mocno rzucającego się w oczy w okresie Soboru i kilkunastu lat po nim. Podnoszony od pewnego czasu zarzut braku uchwytnej skuteczności w zakresie eliminacji starych podziałów i posuwania się w kierunku odbudowywania zagubionej jedności zdaje się odzywać ze zdwojoną siłą. Co prawda, wysiłki mające na celu odbudowanie pełnej chrześcijańskiej jedności bynajmniej nie zostały zawieszone. Bez zbytniego hałasu prowadzi się przecież ciągle wiele dialogów doktrynalnych, stale dochodzi do różnego rodzaju spotkań, a nawet wspólnego działania ważnych instancji reprezentujących różne odłamy wielkiej rodziny chrześcijańskiej. Co więcej, dochodzi nawet do wielkiej wagi uzgodnień doktrynalnych, których najdonioślejszym przypadkiem jest katolicko-luterański dokument O usprawiedliwieniu. Jest to bez wątpienia duży krok na drodze ku jedności w perspektywie stosunku Kościoła katolickiego i wielkiej rodziny luteranizmu. Wiadomo też, iż prowadzi się pracę nad innymi spornymi zagadnieniami, które dzielą te dwa potężne odłamy chrześcijaństwa. Sporo ożywienia ekumenicznego spowodowała też encyklika Papieża Jana Pawła II Ut unum sint, a zwłaszcza zawarte w niej zaproszenie do szczerego dialogu na temat współczesnego porozumienia prymatu papieskiego.

Budowanie fundamentów

Reklama

Zdecydowany kłam pesymistycznym opiniom zadaje także wyjątkowo energiczna działalność Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan z jej nowym przewodniczącym - kard. Walterem Kasperem na czele. W kontekście tej wzmożonej działalności widzieć trzeba na swój sposób szczytowe wydarzenie tej właśnie aktywności, jakim było zakończone co dopiero spotkanie Papieża Jana Pawła II i patriarchy Konstantynopola Bartłomieja I. Niczego nie ujmując zasługom działalności watykańskiej instytucji odpowiedzialnej za sprawę jedności chrześcijan, w przeszłości nazywanej Sekretariatem ds. Jedności Chrześcijan - z kardynałami Bea, Willebrandsem i Cassidym na czele, trzeba wyraźnie stwierdzić, iż ten organ, przemianowany na Papieską Radę ds. Popierania Jedności Chrześcijan, pod kierownictwem obecnego przewodniczącego - kard. W. Kaspera nabrał nowego wigoru i wpłynął na ożywienie chrześcijańskiego zaangażowania ekumenicznego. Nie ulega wątpliwości, że osoba od kilku lat kierując wspomnianą Radą - kard. Kasper odgrywa w tym zasadniczą rolę. Jest jednym z najwybitniejszych współczesnych teologów katolickich. Był długoletnim członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej, odbył z powodzeniem staż biskupa ordynariusza ważnej diecezji północnych Niemiec w Stuttgarcie, posiada doskonałą znajomość zrębów katolickiego ekumenizmu i doskonałą orientację w sytuacji wyznaniowej w Niemczech i Europie. Zna Amerykę, ale i Azję z odbywanych tam podróży i dłuższych pobytów. Po kilku latach swojego przewodniczenia dał się poznać jako świetnie zorientowany we współczesnej sytuacji ekumenizmu, zwłaszcza w stosunkach z Kościołem Wschodu, a więc z prawosławiem Europy Wschodniej, Konstantynopola, ale również Egiptu i Bliskiego Wschodu.
Działalność nowego przewodniczącego Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan cechuje z jednej strony ogromna dynamika, a z drugiej - dogłębność i precyzja teologiczna w często i przy różnych okazjach zajmowanych stanowiskach. W każdym wystąpieniu - a jest ich zadziwiająco wiele - uderza rzetelna wiedza teologiczna i w duchu Soboru Watykańskiego II rozumiana doktryna ekumeniczna. Z imponującej działalności kard. Kaspera na szczególną uwagę zasługują w ostatnich latach kontakty z prawosławiem. Stanowią one swoistego rodzaju tło ekumenicznej działalności Ojca Świętego, tło z pewnością uzgadniane z nim, a dla którego wierność i podziw kard. Kasper często deklaruje.
By nie przedłużać relacji o przelicznych inicjatywach i podróżach przewodniczącego Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, ograniczmy się tylko do trzech ostatnich lat, i to zorientowanych na rosyjski Kościół prawosławny.
I tak w 2002 r. od 14 do 18 grudnia kard. Kasper odwiedził Białoruś, gdzie wygłosił imponujące bogactwem treści przemówienie, prezentujące wnikliwie katolickie stanowisko w sprawie dążenia do jedności, nie kryjąc trudności i obiecujących perspektyw. Ze strony prawosławnej przemówienie na temat stosunków katolicko-prawosławnych wygłosił metropolita Mińska Filaret. W sumie był to dobry wstęp do tego, co miało nastąpić dwa lata później w Moskwie, podczas spotkania z patriarchą Aleksym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przełamując trudności

Pobyt kard. Kaspera w Moskwie w lutym br. poprzedziła ekumeniczna wyprawa do Egiptu, gdzie przeprowadzone zostały rozmowy z Kościołem koptyjsko-prawosławnym. Po tej w życzliwym klimacie odbytej podróży do Egiptu udał się kard. Walter Kasper w trudną - jak się wydawało, podróż do Moskwy na przewidziane w jej ramach rozmowy z patriarchą Wszechrusi Aleksym I. Według z góry formułowanych przewidywań, rozmowy te miały być trudne. Zwłaszcza że ciążył nad nimi nowy element, jakim stała się sprawa utworzenia patriarchatu greckokatolickiego w Kijowie. Początek rozmowy dwóch dostojników rzeczywiście zdawał się potwierdzać żywione przed podróżą do Moskwy obawy (szeroko komentowany fakt wyłączenia przekazu telewizyjnego przemówienia kard. Kaspera). Na szczęście, dalszy przebieg spotkania rozwiał te obawy. Owszem, zamieniło się ono w szczery, ale przyjazny dialog, z którego szerokie sprawozdanie na drugi dzień złożył w katedrze katolickiej właśnie kard. Kasper. Generalnie rzecz biorąc, wynikało z tego sprawozdania, że nastąpiło złagodzenie sytuacji na tej dotąd raczej napiętej linii stosunków między Kościołem katolickim a prawosławną Cerkwią rosyjską.
Gdy dodać do tego ważnego wydarzenia wyraźną poprawę klimatu między Watykanem a Kościołem prawosławnym w Grecji od czasu pobytu w niej Ojca Świętego w maju 2001 r. oraz wizyt w Rumunii i w Bułgarii, a także ostatnią wizytę patriarchatu Serbii w Rzymie, to trzeba stwierdzić wyraźne ocieplenie ekumeniczne na osi Kościół katolicki a prawosławie. Najważniejszym jednak tego przejawem była zakończona niedawno wizyta w Rzymie patriarchy ekumenicznego Bartłomieja I.

Obiecujące spotkanie

Z osobą obecnego honorowego przewodniczącego prawosławia patriarchy Bartłomieja I od początku wiązano spore nadzieja w perspektywie zbliżenia katolicko-prawosławnego. Obyty z Europą Zachodnią i jej teologią katolicką, znający doskonale Kościół katolicki we Włoszech, władający głównymi językami Zachodu Bartłomiej I był wybitnym przedstawicielem współczesnego Episkopatu Kościoła Bliskiego Wschodu. W istocie w krótkim czasie po swoim wyborze spotkał się w Rzymie z Papieżem Janem Pawłem II (1995 r.), a następnie po raz drugi w Asyżu (2002 r.) w ramach modlitw o pokój. Tłem trzeciego, co dopiero mającego miejsce spotkania były regularne wizyty przedstawicieli Watykanu i Konstantynopola, odbywane regularnie w Watykanie i Konstantynopolu z okazji świąt Świętych Piotra i Pawła (w Rzymie) oraz św. Andrzeja (w Konstantynopolu). Tym razem wizyta na najwyższym szczeblu Kościoła prawosławnego, bo w osobie samego patriarchy ekumenicznego, związana była z 40. rocznicą spotkania papieża Pawła VI z patriarchą Atenagorasem I w Jerozolimie (1964 r.).
To trzecie spotkanie zwierzchników katolicyzmu i prawosławia odbyło się w atmosferze wyjątkowej serdeczności i szczerego, ale żarliwego zatroskania o sprawę zjednoczenia chrześcijańskiego.
Wizyta patriarchy Bartłomieja I w Watykanie objęła trzy zasadnicze momenty.
Pierwszym z nich było przedpołudniowe spotkanie 29 czerwca z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. W klimacie serdecznego braterstwa dano wyraz głębokiego smutku z powodu szczerze i otwarcie stwierdzonych i ciągle istniejących rozbieżności między obu Kościołami. Jednocześnie jednak uznano palącą potrzebę kontynuowania dialogu doktrynalnego, zamrożonego od 2001 r. Spotkanie więc odbyło się w wyjątkowo serdecznej atmosferze prowadzonego od dłuższego czasu dialogu miłości i braterstwa, ale owiane było melancholią tęsknoty za dialogiem teologicznym, za podjęciem próby usunięcia bolesnych różnic w rozumieniu prawdy chrześcijańskiej.
Drugim kluczowym momentem spotkania była Msza św. na Placu św. Piotra z tradycyjną już obecnością obydwu dostojników przy ołtarzu podczas Liturgii Słowa oraz wygłoszonymi przez obydwu homiliami. Istotnymi wątkami tych homilii było żarliwe pragnienie jedności i obopólnej gotowości współpracy dla jej osiągnięcia, szczególnie przez powrót do intensywnego dialogu ekumenicznego. Do głębi wzruszające były te akcenty bólu z powodu różnic stojących na drodze do pełnego pojednania. Atmosferę braterstwa i wzajemnej życzliwości wybitnie podgrzało przekazanie 1 lipca obiecanego jeszcze przez Pawła VI wspólnocie prawosławnej w Wiecznym Mieście kościoła św. Teodora.
Na zakończenie tego wyjątkowego spotkania Ojciec Święty wydał wspólny obiad dla patriarchy Bartłomieja I i jego otoczenia. Obiad ten poprzedzony został podpisaniem wspólnej deklaracji, w której znalazło się nawiązanie do dramatycznie aktualnej sytuacji świata (terroryzm i międzynarodowe konflikty) i wynikającej z tego potrzeby przykładu chrześcijańskiej jedności i zgody. Nie zapomniano o jednoczeniu się Europy i potrzebie pamięci o jej chrześcijańskim dziedzictwie. Deklarację zwieńczyło zaproszenie przez patriarchę Bartłomieja I Jana Pawła II do odwiedzenia Konstantynopola i zaproszenie to zostało przyjęte.
W sumie ostatnie spotkanie patriarchy ekumenicznego Bartłomieja I i Papieża Jana Pawła II nie przyniosło co prawda żadnego spektakularnego przełomu w sytuacji podzielonego chrześcijaństwa, ale było niewątpliwie nowym ważnym etapem zacieśniania przyjaźni i braterskich stosunków między katolicyzmem i prawosławiem, a więc wyraźnym pogłębieniem dialogu miłości. W konsekwencji spotkanie to dało nowy mocny impuls dialogowi doktrynalnemu, ale co najważniejsze - ukazało dobitnie, że sprawa jedności chrześcijan nie stanęła bynajmniej w miejscu i stworzyła nową przesłankę do nadziei, że do tej jedności jest jednak coraz bliżej.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Toruniu ruszył proces emerytki, która skrytykowała Jerzego Owsiaka

2025-06-18 22:24

[ TEMATY ]

Owsiak Jerzy

Autorstwa Ralf Lotys (Sicherlich)/commons.wikimedia.org

Jerzy Owsiak

Jerzy Owsiak

W Sądzie Rejonowym w Toruniu miała miejsce pierwsza rozprawa w procesie emerytki, która skrytykowała w komentarzu na Facebooku niejasności finansowe związane z działalnością Jerzego Owsiaka - informuje Ordo Iuris.

Sprawa dotyczy 66-letniej emerytki z Torunia, która w styczniu tego roku w komentarzu na Facebooku skrytykowała niejasności finansowe wokół prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dwa dni później, 15 stycznia o godz. 6:25, kobieta została zatrzymana w swoim mieszkaniu przez funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu i doprowadzona na komendę, gdzie przedstawiono jej zarzut popełnienia przestępstw: publicznego nawoływania do popełnienia zbrodni oraz kierowania gróźb karalnych wobec Jerzego Owsiaka. Wobec emerytki zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego, zakazu opuszczania kraju oraz dozoru Policji (polegającego na obowiązku stawiennictwa na komisariacie trzy razy w tygodniu), zakazu kontaktu z Jerzym Owsiakiem i zbliżania się do niego na mniej niż 100 m, jak również zakazu publicznego wypowiadania się o okolicznościach dotyczących czynów będących przedmiotem postępowania.
CZYTAJ DALEJ

Boże Ciało i wianki

Niedziela łowicka 21/2005

www.swietarodzina.pila.pl

Boże Ciało, zwane od czasów Soboru Watykańskiego II Uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, jest liturgicznym świętem wdzięczności za dar wiecznej obecności Jezusa na ziemi. Chrześcijanie od początków Kościoła zbierali się na łamaniu Chleba, sławiąc Boga ukrytego w ziemskim chlebie. Święto jest przedłużeniem Wielkiego Czwartku, czyli pamiątki ustanowienia Eucharystii. A z tego wynika, że uroczystość ta skryta jest w cieniu Golgoty, w misterium męki i śmierci Jezusa.

Historia święta Bożego Ciała sięga XIII wieku. W klasztorze w Mont Cornillon, w pobliżu Liege we Francji, przebywała zakonnica Julianna, która wielokrotnie miała wizję koła na wzór księżyca, a na nim widoczną plamę koloru czarnego. Nie rozumiała tego, więc zwróciła się do przełożonej. Gdy ta ją wyśmiała, Julianna zaczęła się modlić i pewnego razu usłyszała głos, oznajmiający, że czarny pas na tarczy księżyca oznacza brak osobnego święta ku czci Eucharystii, które ma umocnić wiarę, osłabioną przez różne herezje. Władze kościelne sceptycznie odnosiły się do widzeń prostej Zakonnicy. Jednak kolejne niezwykłe wydarzenie dało im wiele do myślenia. W 1263 r. w Bolsenie, niedaleko Rzymu, kapłan odprawiający Mszę św. zaczął mieć wątpliwości, czy to możliwe, aby kruchy opłatek był Ciałem Pańskim. I oto, gdy nastąpił moment przełamania Hostii, zauważył, że sączy się z niej krew i spada na białe płótno korporału na ołtarzu. Papież Urban IV nie miał już wątpliwości, że to sam Bóg domaga się święta Eucharystii i rok po tym wydarzeniu wprowadził je w Rzymie, a papież Jan XXII (1334 r.) nakazał obchodzić je w całym Kościele. Do dziś korporał z plamami krwi znajduje się we wspaniałej katedrze w Orvieto, niedaleko Bolseny. Wybudowano ją specjalnie dla tej relikwii. W Polsce po raz pierwszy święcono Boże Ciało w 1320 r., za biskupa Nankera, który przewodził diecezji krakowskiej. Nie było jednak jeszcze tak bogatych procesji, jak dziś. Dopiero wiek XVI przyniósł rozbudowane obchody święta Bożego Ciała, zwłaszcza w Krakowie, który był wówczas stolicą. Podczas procesji krakowskich prezentowały się proporce z orłami na szkarłacie, obecne było całe otoczenie dworu, szlachta, mieszczanie oraz prosty lud z podkrakowskich wsi. W czasie procesji Bożego Ciała urządzano widowiska obrzędowe lub ściśle teatralne, aby przybliżyć ich uczestnikom różne aspekty obecności Eucharystii w życiu. Nasiliło się to zwłaszcza pod koniec XVI wieku, kiedy przechodzenie na protestantyzm znacznie się nasiliło i potrzebna była zachęta do oddania czci Eucharystii. W okresie rozbiorów religijnemu charakterowi procesji Bożego Ciała przydano akcentów patriotycznych. Była to wówczas jedna z nielicznych okazji do zademonstrowania zaborcom żywej wiary. W procesjach niesiono prastare emblematy i proporce z polskimi godłami, świadczące o narodowej tożsamości. Najpiękniej jednak Boże Ciało obchodzono na polskiej wsi, gdzie dekoracją są łąki, pola i zagajniki leśne. Procesje imponowały wspaniałością strojów asyst i wielką pobożnością prostego ludu, wyrażającego na swój sposób uwielbienie dla Eucharystii. Do dziś przetrwał zwyczaj zdobienia ołtarzy zielonymi drzewami brzóz i polnymi kwiatami. Kiedyś nawet drogi wyścielano tatarakiem. Do dziś bielanki sypią też przed kroczącym z monstrancją kapłanem kolorowe płatki róż i innych kwiatów. Boże Ciało to również dzień święcenia wianków z wonnych ziół, młodych gałązek drzew i kwiatów polnych. Wieniec w starych pojęciach Słowian był godłem cnoty, symbolem dziewictwa i plonu. Wianki z ruty i kwiatów mogły nosić na głowach tylko dziewczęta. Na wsiach wierzono, że poświęcone wianki, powieszone na ścianie chaty, odpędzają pioruny, chronią przed gradem, powodzią i ogniem. Dymem ze spalonych wianków okadzano krowy, wyganiane po raz pierwszy na pastwisko. Zioła z wianków stosowano też jako lekarstwo na różne choroby. Gdzieniegdzie do poświęconych wianków dodawano paski papieru, z wypisanymi słowami czterech Ewangelii. Paski te zakopywano następnie w czterech rogach pola, dla zabezpieczenia przed wszelkim złem. Dziś Boże Ciało to jedna z niewielu już okazji, aby przyodziać najpiękniejszy strój świąteczny - strój ludowy. W Łowickiem tego dnia robi się tęczowo od łowickich pasiaków. Kto wie, czy stroje ludowe zachowałyby się do dziś, gdyby nie możliwość ich zaprezentowania podczas uroczystości kościelnych. Chwała zatem i wielkie dzięki tym duszpasterzom, którzy kładą nacisk, aby asysty procesyjne występowały w regionalnych strojach. Dzięki temu procesje Bożego Ciała są jeszcze wspanialsze, okazalsze, barwniejsze. Ukazują różnorodność bogactwa sztuki ludowej i oby tak było jak najdłużej. W ostatni czwartek oktawy Bożego Ciała, oprócz święcenia wianków z ziół i kwiatów, szczególnym ceremoniałem w naszych świątyniach jest błogosławieństwo małych dzieci. Kościoły wypełniają się najmłodszymi, często także niemowlętami, by i na nich spłynęło błogosławieństwo Boże. Wszak sam Pan Jezus mówił: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę, powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego” (Mk 10, 13-15).
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: spożywana Eucharystia nie pozwala na zgaszenie nadziei!

2025-06-19 14:25

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Eucharystia jest sakramentem, który wzywa do głoszenia śmierci Pana. Śmierć Pana głosisz wtedy, kiedy spożywasz Ciało i Krew Pana, a nie gdy o tym mówisz, kiedy uczestniczysz w Eucharystii i zapraszasz do niej następnych. Objaśniasz, spożywając - mówił kard. Grzegorz Ryś podczas Centralnej Procesji Bożego Ciała w Łodzi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję