Studio integracji
Reklama
O Krzysztofie Cwynarze niektórzy mówią, że próbuje pogodzić wodę z ogniem. On sam nie zaprzecza: - Jeśli tylko ogień i woda pojmą, że mogą żyć obok siebie, to dlaczego ich nie łączyć?
Z taką filozofią nie jest łatwo iść przez życie. Chyba że się wierzy, iż nad człowieczymi poczynaniami Ktoś czuwa, Ktoś je wręcz podpowiada. Krzysztof Cwynar wierzy. - Czasem się dziwię, że
spod mojej ręki wyszło coś naprawdę interesującego. Mam wrażenie, że najlepsze rzeczy, które w życiu napisałem czy zrobiłem, to nie do końca tylko moja zasługa.
Do takich refleksji dochodzi artysta, który 40 lat spędził na estradach, znosił kaprysy recenzentów i organizatorów imprez, który wciąż cieszy się uwielbieniem fanów. Autor wielu piosenek, poeta,
twórca widowisk, a także społecznik oddany całym sercem temu, co robi.
Krzysztof Cwynar wie, czym jest popularność, udział w festiwalach, programach telewizyjnych i radiowych, ale także - czym jest bezrobocie, zakaz występowania, chwile zwątpienia w sens wybranej
drogi zawodowej. Jego nieżyjący ojciec, lekarz psychiatra (prorektor Akademii Medycznej w Łodzi), chciał, by syn poszedł w jego ślady. - Wydawało mi się, że chyba nie bardzo nadaję się na medyka.
Wybrałem estradę - mówi Krzysztof Cwynar. Po latach jednak terapeutyczne geny „odezwały się” w artyście, który od lat prowadzi w Łodzi Studio Integracji, swoiste centrum terapii przez
sztukę. Tu uzdolniona muzycznie i wokalnie młodzież z ułomnościami fizycznymi, pokaleczona chorobami i wypadkami, odnajduje sens życia i odzyskuje wiarę w siebie.
- Od czterech lat znów wiem, że żyję. Jakbym się na nowo narodziła - mówi Paulina Zaleś, inteligentna, ładna siedemnastolatka z postępującym zanikiem mięśni. - Cztery lata temu przyszłam
po raz pierwszy do studia pana Krzysztofa. Odkryłam nowy świat. Zaczęłam uczyć się śpiewać profesjonalnie. A udział w festiwalach pozwala mi wierzyć, że nie jestem gorsza od innych.
Paulina ma ogromny talent. Udowadnia to na konkursach i festiwalach, ostatnio - zdobywając Grand Prix na Ciechocińskich Impresjach Artystycznych. Do Ciechocinka Krzysztof Cwynar zabrał czworo
podopiecznych. Aż troje z nich dostało nagrody. Poziom tegorocznych spotkań niepełnosprawnej młodzieży był bardzo wysoki i wcale nie było łatwo wyłonić najlepszych.
Co skłoniło artystę z wieloletnim stażem estradowym, uznanego twórcę i zdobywcę wielu nagród do pracy z utalentowaną młodzieżą z ułomnościami fizycznymi? - Przypadek i jakiś impuls wewnętrzny
- mówi artysta. - Podczas pobytu w Spale po raz pierwszy w życiu zobaczyłem dużą grupę osób niepełnosprawnych w jednym miejscu. Widziałem, jak potrafią się bawić, śpiewać, pląsać, a nawet
tańczyć na wózkach inwalidzkich. Była wśród nich niewidoma i głuchoniema dziewczynka, może dziesięcioletnia. Zobaczyłem, że i ona ulega, choć nie słyszy, magii muzyki, że porusza się do taktu i że sprawia
jej to ogromną radość. Wtedy postanowiłem coś zrobić dla młodych ludzi, którym los pokrzyżował rozwijanie talentu. Tak narodził się pomysł Studia Integracji.
W Studiu podopieczni mają zajęcia z logopedami, uczą się dykcji, ćwiczą ustawienie głosu, a także spotykają się z psychologami, socjologami, terapeutami. - Nie daję młodym ludziom nadziei, że
będą idolami, gwiazdami estrady. Pokazuję im, że ich śpiewanie może być piękne, może dawać radość im i tym, którzy tego śpiewu słuchają, że w ten sposób dają do zrozumienia innym osobom dotkniętym chorobą
czy kalectwem, że nie muszą czuć się gorsze - tłumaczy Krzysztof Cwynar, który pisze dla swoich podopiecznych piosenki, wiersze, tworzy spektakle.
„Znak wędrującej miłości”
Efektem pracy z tymi młodymi ludźmi jest dwupłytowy album z 44 utworami pod wspólnym tytułem: Świat to my - piosenki Studia Integracji, który ukazał się w tym roku. Wcześniej była płyta Krzysztofa Cwynara, która jest wokalną interpretacją jego poezji z własną muzyką, a także poezji sióstr zakonnych, księży i poetów świeckich. - Materiał zebrany na album „Znak wędrującej miłości” - wspomina Cwynar - powstał w czasie mojej wędrówki po kraju w poszukiwaniu utalentowanej młodzieży niepełnosprawnej w domach opieki, sierocińcach i szkołach specjalnych. Opiekunami młodzieży w tych obiektach były przeważnie osoby zakonne. Niektóre z nich, po spotkaniach artystycznych, proponowały mi tomiki ulubionych sakralnych poezji, również i te, które same stworzyły. Tytułowy utwór płyty - „Znak wędrującej miłości” poświęciłem Papieżowi. To moje określenie istoty działań Jana Pawła II, dążącego do integracji ludzi innych wyznań i światowego pojednania. Jego wędrówki po wszystkich zakątkach ziemi są tego dowodem. Płyta została zadedykowana również Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II-poecie, wręczono ją wraz z dedykacją Papieżowi w Toruniu 7 czerwca 1999 r. - w czasie jego pielgrzymki do Ojczyzny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Z bezdomnymi
Były festiwale niepełnosprawnych w Busku Zdroju oraz wielki musical Fer-Nando, wystawiony na deskach Teatru Wielkiego w Łodzi z udziałem ponad 300 wykonawców - inwalidów z całego kraju.
Od trzech lat obok utalentowanej muzycznie niepełnosprawnej młodzieży w Studiu Integracji spotykają się też utalentowani bezdomni. Wszystko z powodu filmu Piotra Trzaskalskiego pt. Edi. - Wychodząc
z kina, wiedziałem, że muszę wyśpiewać to, co zobaczyłem - mówi piosenkarz, przejęty losem bezdomnych złomiarzy. Już udało się stworzyć z nich zespół „Bracia Alberta” i nagrać singla
z trzema piosenkami. Po raz pierwszy „Bracia Alberta” pokazali się z Krzysztofem Cwynarem podczas jego koncertu w lutym ubiegłego roku w Sali Kongresowej w Warszawie. Zaśpiewali specjalnie
dla nich napisaną piosenkę Brat miłości.
Modlitwa i śpiew
Sam Krzysztof Cwynar chętnie bierze udział w festiwalach pieśni religijnych. Śpiewał na zielonogórskim festiwalu „Dobro i Pokój” i na XIX Festiwalu Muzyki Religijnej „Hosanna”
w Częstochowie. Wielokrotnie dawał koncerty w kościołach polskich. Chętnie odwiedza łódzką cerkiew, aby słuchać towarzyszącego modlitwom śpiewu chóru prawosławnego. Poza kolędami są w jego repertuarze
utwory napisane przez siostry zakonne, księży, poetów świeckich i własne. W przygotowaniu jest materiał płytowy pokazujący stosunek artysty do religii, wyrażony m.in. w utworze On ze spektaklu Rozmowy
z Tryptykiem.
- Moją postawę światopoglądową ukształtowali bardzo mądrze moi rodzice, którzy delikatnie, bez zakazów i przymusu, wskazywali mi najważniejsze wartości w życiu - mówi Krzysztof Cwynar.
- Niebagatelne znaczenie ma miejsce mojego urodzenia, w sąsiedztwie wileńskiej Ostrej Bramy. Chrzczony byłem w kościele ostrobramskim. Nie sposób pomijać w życiu wartości religijne, skoro się miało
taką Sąsiadkę - mówi, żartując w charakterystyczny dla siebie sposób. - Tradycje wileńskie związane ze świętami kościelnymi zawsze towarzyszyły mojej rodzinie. Także wtedy, gdy mieszkaliśmy
pod Łańcutem, w Krakowie czy w Łodzi. Kultywowanie świąt kościelnych oraz związanych z nimi spotkań rodzinnych i przyjacielskich, pogłębiających więzi między ludźmi, na pewno wywarły jakiś wpływ na to,
co robiłem i robię w swoim życiu.
Artysta nie ukrywa, że drogowskazem pozostają dla niego nauki Jana Pawła II, zwłaszcza te o ekumenizmie. Można się o tym przekonać w jego Studiu Integracji. - Tu są różni ludzie, o różnych
zapatrywaniach religijnych, o różnych upodobaniach politycznych i partyjnych. Ale o tym nie rozmawiamy. Szukamy tego, co nas łączy. A łączy nas umiłowanie muzyki i pięknego, mądrego słowa. A także -
otwarcie na problemy drugiego człowieka oraz wiara, że dobro okazane drugiemu człowiekowi może czynić cuda - mówi artysta.
Łódzki dom państwa Jolanty i Krzysztofa Cwynarów to miejsce chętnie odwiedzane przez przyjaciół, których serdecznie witają nie tylko gospodarze, ale też wilczyca Agrypina i 10 wszędobylskich kotów.
Obraz „wielkiej rodziny” Cwynarów dopełnia kilkanaście dokarmianych bezdomnych, chorych i porzuconych zwierząt, które codziennie odwiedzają podwórzowy ogród.
On
On tylko wskaże
Jaką drogą iść by być z Nim zawsze razem
By ta droga była piękna i ciekawa
A co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa
On to podpowie
Czego trzeba by człowiekiem stał się człowiek
By zasłużył życiem na niebiańskie brawa
A co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa
On daje znaki
Abyś nieprzeciętnym był nie byle jakim
Byś w kolejkach po cierpienia nie wystawał
A co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa
On kocha za nic
Mimo to że ktoś niewiarą swą Go rani
Uczy szczęściem dzielić się i dobro dawać
A co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa
On tylko wskaże
Jak rozkwitać młodo i się pięknie starzeć
I bezdomnych od wsze
lkiego złego strzec
A co ty z tym zrobisz to już twoja rzecz
Krzysztof Cwynar