„Twierdzenia powoda są niewiarygodne”
Prawomocny wyrok w sprawie Marek Lisiński kontra ksiądz Zdzisław Witkowski zapadł 11 października 2021 roku. W środę poznaliśmy jego pisemne uzasadnienie.
Sąd Apelacyjny w Łodzi, po analizie m.in. dotychczasowych relacji Lisińskiego składanych przed sądami biskupim czy okręgowym w Płocku, doszedł do wniosku, że relacjonując to samo zdarzenie, Lisiński przedstawił trzy różne wersje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tak daleko idące rozbieżności w przedstawianiu tych samych wydarzeń nie da się wytłumaczyć w świetle zasad wiedzy i doświadczenia życiowego, co prowadzić musi do wniosku, że twierdzenia powoda są niewiarygodne — napisał w uzasadnieniu wyroku łódzki sąd, cytowany przez „Gazetę Wyborczą”..
Zdaniem sądu ksiądz Zdzisław Witkowski – oskarżany przez Lisińskiego – nie tylko od początku zaprzeczał, ale i dowodził, że Lisiński nigdy nie był ministrantem. Ten w trakcie procesu nie był w stanie udowodnić, że było inaczej, za to ksiądz przedstawił wiarygodnych świadków, potwierdzających jego słowa.
Sąd odrzucił zatem powództwo Lisińskiego i zasądził na rzecz księdza Witkowskiego 1560 zł tytułem zwrotu kosztów. Duchowny rozważa dalsze kroki prawne przeciwko Markowi Lisińskiemu.
Jak Lisiński grał ofiarę?
Według Marka Lisińskiego, gdy miał 13 lat, ksiądz Zdzisław Witkowski wielokrotnie go molestował, począwszy od wiosny 1981 roku. Po latach złożył w kurii płockiej zawiadomienie.
Reklama
W 2011 roku, zgodnie z upoważnieniem Kongregacji Nauki Wiary, biskup rozpoczął proces kanoniczny. W jego toku członkowie Sądu Biskupiego w Płocku ustalili, że nie ma podstaw do postawienia księdzu Witkowskiemu jakichkolwiek zarzutów. Ustalenia potwierdził powołany przez trybunał biegły psycholog, który po przeprowadzeniu badań stwierdził, że „brak wystarczających przesłanek psychologicznych przemawiających za prawdziwością takich oskarżeń” wobec kapłana”. Wniesiono o „uznanie, że ks. Witkowski nie popełnił zarzucanych mu w akcie oskarżenia czynów”.
Jednak w grudniu 2013 bp Piotr Libera wydał dekret, w którym obłożył księdza szeregiem kar, w tym „zakazem sprawowania posługi kapłańskiej przez okres 3 lat”!
Marek Lisiński wytoczył księdzu proces cywilny. Na pierwszej rozprawie w maju 2015 sąd odrzucił pozew, ze względu na przedawnienie spraw. Lisiński złożył więc kolejny pozew przeciwko parafii. Wówczas sądowi wystarczyło oskarżenie rzucone przez Marka Lisińskiego i dekret biskupa Libery. Sędzia uznała, że „powód nie był w stanie przedstawić osobowych źródeł dowodowych”, ponieważ żaden ze świadków nie potwierdził przed sądem wersji Lisińskiego. Co więcej, gdy zeznania podważyły jego wersję, sędzia uznała je za „nieprzydatne dla rozstrzygnięcia sprawy”. Oparła się jednak na dekrecie biskupa Libery i uznała go za wiarygodny.