Reklama

Porządkowanie pojęć

Niewygodny świadek

Niedziela Ogólnopolska 47/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wspomnienia Polaków, którzy przeżyli niemieckie obozy zagłady, mogły ukazywać się drukiem w czasach PRL-u. Pod jednym wszakże warunkiem: nie miały prawa zawierać przesłania o tym, że wiara pomaga człowiekowi przetrwać i moralnie zwyciężyć w najskrajniejszych warunkach. Że ludzką godność można było ocalić także w Oświęcimiu i Ravensbrück. Obowiązywał twardo przestrzegany dogmat, w myśl którego - zgodnie z wykładnią marksistowskiego pisarza Tadeusza Borowskiego (Byliśmy w Oświęcimiu, Pożegnanie z Marią, Kamienny świat), wyjść żywym z obozu można było tylko za cenę upodlenia. Książka pt. Siedem bram, autorstwa Karola Potockiego, człowieka, który przeszedł przez siedem niemieckich obozów koncentracyjnych i ocalił swoją godność, pozostaje nieznanym świadectwem. Obok świadectwa św. Maksymiliana potwierdza, jak bardzo mylił się lub rozmyślnie kłamał Borowski.
Wspomnienia Potockiego udało mi się przeczytać dzięki uprzejmości jego Rodziny, która wydała je 20 lat po śmierci Autora (zmarł w 1977 r.) własnym sumptem, w symbolicznym nakładzie. Wcześniej, gdy sam Potocki starał się o jej wydanie, próbowano książkę cenzurować. Napisana dwa lata po opuszczeniu ostatniej bramy piekielnej - obozu w Ravensbrück w 1947 r., jest relacją, można by rzec, na gorąco, a jednocześnie pełną dystansu, jaki dawało Autorowi jego wychowanie i wyniesiona z domu kultura.
Potocki był właścicielem majątku Parzymiechy pod Częstochową, absolwentem elitarnych szkół, m.in. Gimnazjum św. Anny w Krakowie, inżynierem leśnikiem, absolwentem Podchorążówki w Grudziądzu, wolnym słuchaczem Akademii Sztuk Pięknych, człowiekiem obdarzonym talentem plastycznym i muzycznym, władał kilkoma językami. Jego sześcioro dzieci wspominało go zawsze jako człowieka wielkiej prostoty, pogody ducha, który najbardziej nienawidził kłamstwa. Ze wspomnień dotyczących spotkania rodziców po wojnie, po cudownym ocaleniu Ojca, najbardziej zapamiętały one dziękczynną Mszę św. w kościele w Kowalewie i rodziców długo leżących krzyżem przed ołtarzem.
Potocki ze względu na swoją osobowość - prostolinijność i spokój, jakim emanował, a także poczucie humoru - zdobył w obozach wielu przyjaciół. Pomagali mu przetrwać ludzie tak różni, jak książę Hohenberg - syn arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, zamordowanego w Sarajewie w 1914 r. - uwięziony za zrywanie w Wiedniu plakatów hitlerowskich, Tatar o imienieu Alijew, Polak Józef Aksamit, ale nawet obozowi kapo, jak Hans Weber, zdegradowany oficer niemiecki. Opis wewnętrznej walki, jaki toczył ze sobą ten ostatni, w którym żyły jeszcze resztki sumienia po skopaniu na śmierć rosyjskiego więźnia - przeżywał wówczas najokropniejsze duchowe męczarnie przed swoim ostatecznym upadkiem - jest jednym z najdoskonalszych fragmentów wspomnień Potockiego. Jedna z największych moralnych prób, przez którą przeszedł Potocki, ma związek właśnie z tą sytuacją. Ów rosyjski więzień otrzymał polecenie od Webera, by sam się powiesił, a Potocki miał mu przekazać ten rozkaz po rosyjsku. „Z obrzydzeniem przypominam sobie w tej chwili najbliższego mojego kolegę i towarzysza, spod wspólnego koca, który pod groźbą własnej śmierci wykonał otrzymany rozkaz i powiesił przyjaciela. W moim pojęciu nie ma dla tego kolegi żadnego wytłumaczenia i dla mnie, gdybym rozkaz Hansa powtórzył. Odmówiłem. Rozwydrzony i straszny w tej chwili Hans doczekał się tego, że w obecności jego licznej asysty znalazł się ktoś bezczelnie mu odmawiający. Na jego ostre słowo: „Warum?” odpowiedziałem, że jestem katolikiem i w związku z mymi zasadami nie mam prawa nikogo namawiać do samobójstwa. Hans zbladł, jego oczy stałe się białe ze złości. Bezczelność moja przekroczyła wszystko, co sobie mógł wyobrazić. Patrzy mi w oczy swym wzrokiem upiora. Kilka sekund decyduje o moim życiu”. Takie sytuacje udowadniają, że prawda o nadrzędności prawa moralnego była także potrzebna Niemcom, bez tej prawdy nie sposób żyć, ona na dnie hitlerowskiego piekła była źródłem jedynej nadziei.
Każdy, kto przeczyta książkę Potockiego, nie będzie miał wątpliwości: epik wszech czasów R. Tolkien, mistrz w opisie zła, jego scenerii i jego straszliwych podstępów, musiał znać z relacji bezpośrednich świadków realia obozu pracy w Dorze, gdzie więźniowie byli zamknięci przez kilka miesięcy we wnętrzu olbrzymiej góry i nie wychodzili z ociekających wodą dusznych, cuchnących tuneli, pracując przy produkcji najstraszniejszej broni niemieckiej, pocisków V-2. Opis tego kręgu piekielnego, najgorszego ze wszystkich obozów hitlerowskich, gdzie śmierć kosiła każdego dnia ogromne żniwo, a jednak był tam prowadzony spisek i sabotaż, ma największą wartość historyczną, ale także udowadnia, że walka ze złem może odbywać się w każdych warunkach.
Potocki, który dogłębnie poznał niemiecką mentalność - manifestowali ją nie tylko obozowi kaci, ale i cywilna ludność, od której doznał niejednego upokorzenia jako ktoś, kto nie zasługuje na cień współczucia, bo „nie jest w pełni człowiekiem” - potrafił z wielką przenikliwością ocenić, jak bardzo mylili się Anglicy co do niemieckiego charakteru. Nie docenili zamykającego umysł kłamstwa. Anglicy zrzucający ulotki propagandowe po bombardowaniu Berlina - w tym czasie Potocki zamknięty był za drutami obozu Lichterfeld - nie byli w stanie zawrzeć w nich ani jednej treści zdolnej naprawdę trafić do umysłów Niemców. „Inna byłaby wasza skrucha i obietnica poprawy - pisze z goryczą Autor pamiętnika - gdyby każda ulotka wam głosiła: dziś za to, jutro za tamto! Dziś za Warszawę, jutro za Amsterdam, ta seria za ten obóz, a ta za tamten!... Anglicy nie są w stanie zrozumieć Niemca. Sami nie byli w jego rękach, pozostali przeto naiwni do dziś dnia”.
Tworzone dziś w Niemczech dzieła filmowe i literackie odnoszące się do III Rzeszy starają się zainstalować w umysłach współczesnych obraz tamtej rzeczywistości, pozbawiony elementu duchowego zniewolenia czy wręcz opętania. Volker Schlöndorff robi właśnie film, którego głównym bohaterem jest „fascynujący” go gestapowiec: „inteligentny, dobrze wychowany człowiek, który z idealizmu uległ ideologii”, jak mówi sam reżyser. Warto zadedykować autorowi tych słów pamiętnik naocznego świadka i uczestnika maszynerii śmierci. Postacie gestapowców nie fascynowały go, miał jednak dla nich rodzaj współczucia, jako dla ofiar systemu. Po latach, zapytany przez córkę, czy skazałby na śmierć kogoś ze swych oprawców, powiedział: „Nigdy”. Nie mógł jednak znieść kłamstwa o totalitaryzmie, który wdeptując w ziemię swoje ofiary - duchowo niszczy przede wszystkim katów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: plan dla Gazy

2025-09-30 07:55

[ TEMATY ]

Izrael

Palestyna

Gaza

PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Podczas konferencji prasowej Donalda Trumpa i Benjamina Netanjahu 29 września w Waszyngtonie amerykański prezydent poinformował o planie dla Gazy, który ma zakończyć bezprecedensowe cierpienia Palestyńczyków oraz doprowadzić do przekazania przez Hamas Izraelowi żywych i nieżyjących zakładników porwanych podczas bestialskiego pogromu 7 października 2023 roku, w którym zamordowano ponad 1200 Izraelczyków, w tym co najmniej dziesięcioro obywateli polskich.

Straty palestyńskie w wyniku izraelskiej akcji militarnej sięgają już 66 tysięcy zabitych i przez znaczącą część społeczności międzynarodowej określane są mianem zbrodni wojennej i ludobójstwem. Przeciwko takiej retoryce władze Izraela zdecydowanie protestują.
CZYTAJ DALEJ

Ten, który umiłował Słowo

Niedziela Ogólnopolska 39/2016, str. 30

[ TEMATY ]

wspomnienia

Św. Hieronim/Lucas van Leyden

Św. Hieronim

Św. Hieronim

30 września w liturgii wspominamy św. Hieronima (347-420). To doktor Kościoła zachodniego. To człowiek, bez którego tytanicznej pracy być może nie byłoby kultury europejskiej

Najbardziej znane powiedzenie św. Hieronima: „Nieznajomość Pisma Świętego jest nieznajomością Chrystusa”, bywa często przytaczane, cytuje je nawet Sobór Watykański II w konstytucji „Dei verbum” (nr 25). Ten święty żyjący na przełomie IV i V stulecia był znany ze swojego porywczego temperamentu, ale i wielkiej pokory. Był niedościgłym erudytą władającym wieloma językami w mowie i piśmie, m.in. znał hebrajski i grecki – w pierwszym z nich w przeważającej mierze napisano Stary Testament, a w drugim Nowy.
CZYTAJ DALEJ

Ponad 6 tys. młodych katolików na spotkaniu modlitewno-formacyjnym w Madrycie

2025-09-30 14:35

[ TEMATY ]

Madryt

młodzi katolicy

Giorgio Magini/ Fotolia.com

Ponad 6000 młodych Hiszpanów wzięło udział w spotkaniu modlitewno-formacyjnym w Madrycie, stolicy kraju. W wydarzeniu odbywającym się pod nazwą WOW Fest towarzyszyli im liczni duchowni, w tym arcybiskup Madrytu kardynał Jose Cobo oraz biskup pomocniczy diecezji Getafe José María Avendaño. Punktem kulminacyjnym trwającego ponad 12 godzin wydarzenia religijnego była modlitwa w stołecznej katedrze Almudena.

Według zapowiedzi kard. Cobo, wydarzenie dla młodych katolików z aglomeracji Madrytu powinno zostać ponownie zorganizowane za rok. Podobnie jak w tym roku mają w nim uczestniczyć młodzi z trzech diecezji madryckiej metropolii: archidiecezji Madrytu oraz diecezji Getafe i Alcalá de Henares. Sprecyzował, że madrycki WOW Fest służy zmobilizowaniu młodych katolików żyjących w aglomeracji stołecznej do działań w parafiach oraz skupieniu ich wokół swoich rówieśników z lokalnego Kościoła. Zachęcał do naśladowania Jezusa Chrystusa, który, jak dodał, znał dobrze trudności życia ludzkiego. - On urodził się, żył, cierpiał, umarł, a następnie zmartwychwstał, aby pokazać nam drogę prawdziwej radości - powiedział hiszpański purpurat.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję