Reklama

Co tam w sporcie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu ludzi sądzi, że uprawianie sportu jest niejako z samej jego natury zarezerwowane tylko dla ludzi w pełni sprawnych i zdrowych fizycznie. Bez wątpienia taka opinia nie jest zgodna z rzeczywistością. Już od wielu lat dla ludzi niepełnosprawnych organizuje się bowiem wiele imprez i zawodów sportowych. Wśród tego typu widowisk nie może zabraknąć miejsca na zimowe igrzyska. Właśnie niedawno zakończyła się IX już paraolimpiada w Turynie. Dla naszej jedenastoosobowej reprezentacji (narciarstwo alpejskie, biegi i biathlon) była ona wyjątkowo udana, gdyż dzięki znakomitej postawie pani Katarzyny Rogowiec zdobyliśmy dwa złote medale. Dało nam to 10. miejsce w klasyfikacji generalnej (na poprzedniej paraolimpiadzie uplasowaliśmy się na 17. pozycji). We Włoszech startowało 486 niepełnosprawnych sportowców z 39 krajów. Pani Katarzyna (29-letnia zawodniczka z Nowego Sącza) wygrała bieg narciarski techniką dowolną na 5 km oraz na 15 km techniką klasyczną. Zarówno w wyścigu na 10 km, jak i w biathlonie na 7,5 km była tuż za podium (czwarte miejsce).
Łzy napływały do oczu, kiedy nasza reprezentantka na mecie - w geście zwycięstwa - unosiła ręce, którym brakuje przedramion... Gratulujemy naszej zawodniczce tak udanych zawodów i życzymy kolejnych zwycięskich startów! Przed całą zaś naszą ekipą chylimy czoła, podziwiając jej hart ducha i zdeterminowanie w uprawianiu zimowych dyscyplin sportowych. Wszak każdy z zawodników nie tylko rywalizował z przeciwnikami, lecz przede wszystkim walczył ze swoją niepełnosprawnością.
Warto podkreślić, że w ośmiu dotychczasowych startach nasi paraolimpijczycy zdobyli aż 40 medali!!! Nasi zaś pełnosprawni reprezentanci zdobyli tylko 8 krążków... Rodzi się więc pytanie: Czemu tak się dzieje, że teoretycznie lepsi (fizycznie zdrowi) są gorsi od tych, wydawałoby się, słabszych? Być może taki stan rzeczy bierze się z tego, że niepełnosprawni sportowcy codziennie muszą toczyć walkę ze sobą i swoim kalectwem, aby w miarę normalnie funkcjonować. Możliwe, że ten codzienny trud sprawia, że na zawodach nie „spalają się psychicznie” (jak inni nasi sportowcy) i odnoszą więcej sukcesów.
Pozostańmy nadal w zimowych klimatach, choć wiosna zaczyna przejmować pałeczkę w sztafecie pór roku. Otóż nasz srebrny medalista olimpijski w biathlonie - Tomasz Sikora wywalczył tzw. małą Kryształową Kulę Pucharu Świata w sprincie. Do tej pory tylko Adam Małysz mógł cieszyć się ze zdobycia tego cennego trofeum w sportach zimowych, a konkretnie w skokach narciarskich. Pan Tomasz dołączył teraz do niego. Gratulacje!
Skoro mowa o panu Adamie, to jemu też należą się gratulacje za to, że nadal utrzymuje się w pierwszej dziesiątce najlepszych skoczków narciarskich świata. Wielu kibiców i komentatorów, którzy chcieli wysłać go już na sportową emeryturę, będzie musiało (przynajmniej do kolejnego sezonu) nabrać wody w usta. Nie sądzę, aby nasz najbardziej utytułowany narciarz powiedział końcowe słowo w skokach. Wprawdzie ostatnie sezony nie były dla niego zbyt rewelacyjne, niemniej cały czas - jak przystało na mistrza - utrzymywał się on w czołówce.
Wydaje się, że zmiany kadrowe w ekipie polskich skoczków oraz medialny szum nie za dobrze wpłynęły na naszego zawodnika. Niemniej Adam Małysz pozostał nadal skromnym i ujmującym człowiekiem, który wzniósł się ponad przeciętność dzięki talentowi i tytanicznej pracy. Pomimo tego, że ostatnio rzadko stawał na stopniach podium, to jednak nadal jego występy budziły dreszczyk emocji na światowych skoczniach. Jego zaś rówieśnicy i rywale odeszli gdzieś w cień sportowego niebytu. Wystarczy wspomnieć Martina Schmitta czy Svena Hannavalda. Ten drugi chyba już nawet na zawsze zrezygnował ze skakania. Pierwszy zaś wypada bardzo przeciętnie.
Co czeka naszego „Orła z Wisły”? Z pewnością zasłużony odpoczynek po długim sezonie. Jakie ma sportowe plany? Hm... Mam nadzieję, że jego plany ograniczą się do - jak to zwykle powtarza pan Adam - dwóch dobrych skoków w konkursie. Jeśli je zrealizuje, to z pewnością jeszcze nie raz dostarczy nam wielu wzruszających chwil i radości ze swoich startów oraz zwycięstw.

jłm

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ile można spóźnić się do kościoła?

2025-10-04 21:04

[ TEMATY ]

Eucharystia

Msza św.

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako spełniony obowiązek chrześcijański - pisze abp Andrzej Przybylski.

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako speł niony obowiązek chrześcijański. Dodała zaraz, że po noć wystarczy, jeśli się zdąży na czytanie Ewangelii, a właściwie to nawet tylko na moment Przeistocze nia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Pańską. Musiałem jej dopowiedzieć konkretnie i prosto: nie wystarczy!
CZYTAJ DALEJ

Jak zapobiegać samobójstwom? – po debacie u arcybiskupa Galbasa

2025-10-04 15:31

[ TEMATY ]

samobójstwo

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red

Kiedy przekroczyłam próg Domu Arcybiskupów Warszawskich, czułam, że to nie będzie spotkanie, które można „odbębnić” i wrócić do codzienności. Tytuł – „Nie pozwólmy znikać bez słowa” – brzmiał boleśnie, zwłaszcza w świetle statystyk, o których mówił później abp Adrian Galbas: prawie pięć tysięcy samobójstw w Polsce w ubiegłym roku. Prawie pięć tysięcy ludzkich dramatów. Prawie pięć tysięcy rodzin, w których rany nie zabliźnią się już nigdy. Liczba to przerażająca, ale jeszcze bardziej poruszająca jest cisza, która po nich zostaje. Cisza, w której brzmi echo ich samotności.

Abp Galbas zaczął od Psalmu 23, który znają chyba wszyscy wierzący: „Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Lecz w jego ustach pojawiła się wersja tragiczna: „Jestem w ciemnej dolinie i nikogo nie ma ze mną. Nie ma Cię ze mną, Boże. Nie ma cię ze mną, bracie”. Te słowa zapadły w pamięć. Widziałam twarze uczestników – nikt nie patrzył w telefon, nikt się nie wiercił. W tym momencie zrobiło się naprawdę ciszej.
CZYTAJ DALEJ

Rusza nowenna za kapłanów

2025-10-04 23:26

[ TEMATY ]

Adoracja w drodze

nowenna za kapłanów

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Już jutro – 5 października – rozpoczyna się nowenna za kapłanów, zakonników, misjonarzy, siostry zakonne, osoby konsekrowane, braci zakonnych oraz o powołania kapłańskie i zakonne. Aby dołączyć do modlitwy, wystarczy skorzystać z… telefonu komórkowego.

Osoby, które zdecydują się włączyć w nowennę codziennie przez 9 dni otrzymają wiadomość z linkiem do modlitwy i rozważań. Nowenna będzie dostępna również w wersji audio. Wszyscy uczestnicy nowenny zostaną objęci modlitwą eucharystyczną. Przez cały rok, codziennie, odprawiane są przez ojców franciszkanów Msze św. w Niepokalanowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję