Reklama

Co tam w sporcie?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miesiąc temu obiecałem Państwu, że napiszę parę słów o stosunkowo nowej dyscyplinie sportowej. Są nią zmagania siłaczy, czyli zawody tzw. strongmanów (strong man w jęz. angielskim „silny mężczyzna”). Odbywają się one zarówno na poziomie krajowym, jak również kontynentalnym oraz światowym. Od końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia nasi zawodnicy odnoszą w tego typu imprezach wiele sukcesów na arenie międzynarodowej (wystarczy wspomnieć tylko trzy tytuły drużynowych mistrzów świata w latach 2003-2005).
Zmagania siłaczy odbywają się w wielu konkurencjach (np. przenoszenie wielkich ciężarów na daną odległość, przeciąganie auta ciężarowego lub przetaczanie potężnych samochodowych opon), w których najważniejszą rzeczą jest wyjątkowa siła fizyczna. Do tego należy dołączyć odpowiednią technikę oraz przygotowanie kondycyjne, aby uzyskać wymarzony rezultat. Właściwie każdy mężczyzna obdarzony ponadprzeciętną siłą może wziąć w nich udział. Dlatego też bardzo często trudno mówić o tej dyscyplinie jako o sportowej profesji, ponieważ wielu zawodników na co dzień wykonuje zawody np.: strażaka, nauczyciela wychowania fizycznego lub pracuje na budowie.
Obecnie najbardziej znanym na świecie siłaczem jest Polak - Mariusz Pudzianowski. Ten dwudziestodziewięcioletni zawodnik jest właściwe rozpoznawany przez swoich fanów na każdym kontynencie (jest m.in. trzykrotnym mistrzem naszego globu). Bez wątpienia jest wyjątkowo utalentowanym sportowcem, choć bardzo wielu jego konkurentów przewyższa go warunkami fizycznymi. W każdym razie ostatnio nie obronił on tytułu mistrza świata. Został nim bowiem amerykański strażak - Phil Pfister, który pokonał go na mistrzostwach w Chinach. Nasz rodak zajął drugą pozycję, która z pewnością go nie zadowala, gdyż prowadził tuż przed zakończeniem zawodów w końcowej klasyfikacji. Nie przegrał jednak z byle kim, ponieważ Amerykanin jest od niego aż o 14 cm wyższy i o 15 kg cięższy, co z pewnością przemawia na jego korzyść w tego typu sporcie. „Pudzian” (fani tak właśnie nazywają pana Mariusza; używają jeszcze innych określeń, jak np. „Pyton” lub „Dominator”), który mierzy „tylko” 186 cm i waży „zaledwie” 132 kg, musiał, niestety, zadowolić się wicemistrzostwem, choć - jak sam zapowiada - nie spocznie, póki pięciokrotnie nie zdobędzie tytułu indywidualnego mistrza świata. Wydaje się, że tak się stanie, gdyż co najmniej jeszcze przez kilka lat zamierza on kontynuować karierę siłacza.
Sportowcy pokroju Mariusza Pudzianowskiego bezsprzecznie stają się idolami dla dorastających chłopców. Osobiście bardzo często słyszę słowa zachwytu czy też wręcz uwielbienia, które odnoszą się do jego sportowych osiągnięć (jest również mistrzem w karate, a konkretnie w stylu kyokushin), zawodowych pasji (założył Szkołę Ochrony Fizycznej - Pudzian Academy) oraz artystycznych zainteresowań (wraz z bratem tworzy muzykę popularną oraz grywa epizodyczne role w filmach). Dla wielu młodych ludzi stanowi on zatem świetlisty wręcz wzór do naśladowania. Mass media przysparzają ludziom jemu podobnym popularności, czyniąc z nich tzw. ikony popkultury.
Niewielu jednak młodych zdaje sobie sprawę z tego, że osiągnięcia strongmanów bywają okupione tysiącami dni spędzonych na siłowni, gdzie bezustannie ich mięśnie i stawy poddawane są kolosalnym obciążeniom, które tak naprawdę rujnują ich zdrowie (np. prowadzą do zwyrodnienia stawów). Zwykle fani zawodów siłaczy skupiają swoją uwagę na umięśnionej sylwetce danego atlety. Praktycznie nikt z nich nie myśli o tym, jakim kosztem siłacze wykazują się nadludzką fizyczną mocą. W każdym razie jakakolwiek przesada w treningach lub diecie w przypadku zawodników, którzy uprawiają tego typu sporty, prowadzi wcześniej czy później do zdrowotnych perturbacji. Często kończą się one nawet przedwczesną śmiercią. Dlatego też osobiście nie polecałbym młodzieży uprawiania dyscyplin związanych ze zbytnim forsowaniem dojrzewającego organizmu. Sport - oczywiście, zawsze tak! Przesadzanie w sporcie - zdecydowanie nie! Tego się trzymajmy i niech tak pozostanie!

jłm

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Będę bardziej wdzięczny Bogu za wszystkie otrzymane łaski?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 20-24.

Wtorek, 15 lipca. Wspomnienie św. Bonawentury, biskupa i doktora Kościoła
CZYTAJ DALEJ

Święty Bonawentura

Niedziela Ogólnopolska 11/2010, str. 4-5

[ TEMATY ]

święty

Francisco de Zurbarán/pl.wikipedia.org

Drodzy Bracia i Siostry! Chciałbym mówić dziś o św. Bonawenturze z Bagnoregio. Muszę przyznać, że proponując Wam ten temat, odczuwam pewną nostalgię, ponieważ wracam myślami do poszukiwań, gdy jako młody naukowiec zajmowałem się właśnie tym autorem, który jest mi szczególnie bliski. Wiedza o nim odcisnęła się w niemałym stopniu na mojej formacji. Z wielką radością kilka miesięcy temu udałem się z pielgrzymką do miejsca jego urodzenia - Bagnoregio, włoskiego miasteczka w regionie Lacjum, które z czcią zachowuje pamięć o nim. Urodzony prawdopodobnie w 1217 r. i zmarły w 1274 r., żył w XIII wieku, w czasach, gdy wiara chrześcijańska, która przeniknęła już głęboko do kultury i do społeczeństwa Europy, stała się natchnieniem do powstania nieśmiertelnych dzieł w dziedzinie literatury, sztuk pięknych, filozofii i teologii. Wśród wielkich postaci chrześcijan, którzy przyczynili się do stworzenia tej harmonii między wiarą a kulturą, wyróżnia się właśnie Bonawentura, człowiek czynu i kontemplacji, głębokiej pobożności i roztropności w rządzeniu.
CZYTAJ DALEJ

Wlk. Brytania: relikwia Tomasza Morusa ma zostać ekshumowana i wystawiona publicznie

2025-07-15 13:57

[ TEMATY ]

Thomas More

wikipedia.org

Doczesne szczątki katolickiego męczennika Tomasza Morusa (ang. Thomas More) mają zostać ekshumowane i poddane konserwacji. Poinformował o tym brytyjski tygodnik katolicki „Catholic Herald”. Plany w tym zakresie ogłosił anglikański kościół św. Dunstana w Canterbury. Jednocześnie w 2035 r., w 500. rocznicę egzekucji Morusa, relikwia głowy świętego ma zostać umieszczona w poświęconym mu sanktuarium i wystawiona na widok publiczny.

Krok ten może przekształcić spokojną dotąd parafię w hrabstwie Kent w atrakcyjne centrum dla pielgrzymów i turystów. Rada parafialna wyraziła zgodę na rozpoczęcie prac. Najpierw jednak zgodę musi wydać najwyższa władza Kościoła Anglii. Wymagane są również darowizny w łącznej wysokości około 50 000 funtów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję