Reklama

Polaków pielgrzymowanie do Niepodległości

Niedziela Ogólnopolska 45/2007, str. 16-17

Hymn Strzelców, mal. A. Semkowicz, Kraków, Salon Malarzy Polskich, ok. 1915
Ze zbiorów prof. Antoniego Jackowskiego

Hymn Strzelców, mal. A. Semkowicz, Kraków, Salon Malarzy Polskich, ok. 1915<br>Ze zbiorów prof. Antoniego Jackowskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniu 11 listopada 1918 r. po ponad stu latach niewoli państwowej i narodowej Polacy odzyskali niepodległość. Pracowało na to kilka pokoleń naszych rodaków, którzy podejmowali wiele działań zmierzających do usunięcia zaborców z ziem Rzeczypospolitej. Obok wielkich zrywów zbrojnych prowadzono mozolną pracę organiczną. Głównym celem tej pracy „u podstaw” było wychowanie społeczeństwa w duchu patriotyzmu. Za jedną z form tej działalności uznano pielgrzymki.
Świątynie polskie odznaczały się wyjątkową siłą przyciągania. Pielgrzymki bowiem obok treści religijnej zawierały również treści natury patriotycznej i często stanowiły swego rodzaju demonstrację skierowaną przeciw zaborcom. Sanktuaria zaczęły odgrywać ważną rolę również jako miejsce więzi społecznych i symbol wolności. Przez dokonujące się w nich spotkania Polaków ze wszystkich zaborów ośrodki te odegrały wielką rolę w procesie integracji narodowej. Ks. Jan Górecki pisze m.in.: „Na miejscu świętym można było nacieszyć się wolnością ducha, tutaj nikt nie czuł się skrępowany, tutaj odbywało się swoiste świętowanie wolności Polaków z trzech zaborów” (Ks. J. Górecki, „Pielgrzymki na Górnym Śląsku w latach 1869-1914”, Katowice 1994, s. 27). Niektóre pielgrzymki o motywacji religijno-patriotycznej organizowano do ośrodków silnie związanych z historią Polski (np. do Gniezna, Krakowa, Warszawy, Wilna). Ruch ten, zapoczątkowany w Krakowie, tak scharakteryzował Karol Borelowski: „Wycieczki do Krakowa stają się dla ludu równorzędne z nabożnymi pielgrzymkami do Częstochowy, Kalwarii i innych miejsc, cudami słynących. W jednym wypadku rolę grają czynniki religijne, w drugim narodowe: istota zjawiska w obu ta sama” (K. Borelowski, „Pątnictwo narodowe. W sprawie wycieczek ludowych i szkolnych do Krakowa”, Kraków 1912, s. 3).
Zaborcy często uniemożliwiali organizowanie oficjalnych pielgrzymek do poszczególnych sanktuariów, zwłaszcza do tych najbardziej znanych. Z wyjątkową represyjnością spotykały się pielgrzymki udające się na Jasną Górę. Doceniając rangę tego sanktuarium w kształtowaniu świadomości narodowej Polaków, władze zaborcze czyniły duże trudności w udzielaniu zezwoleń na pielgrzymowanie do Częstochowy.
W okresie politycznej autonomii Galicji (od końca lat sześćdziesiątych XIX wieku) na ziemiach tych zaistniały najkorzystniejsze warunki w zakresie aktywizacji migracji pielgrzymkowych. Spowodowało to również, że niemal wszystkie koronacje wizerunków Maryi, jakie odbyły się na ziemiach polskich pod koniec XIX i na początku XX wieku, związane były z sanktuariami znajdującymi się w zaborze austriackim.
Każde z istniejących sanktuariów przyczyniało się do umacniania zarówno więzi religijnych, jak i lokalnych, regionalnych i narodowych - na przykład liczne pielgrzymki zdążające ze Śląska do sanktuariów maryjnych były środkiem utrzymania polskości i wiary w czasie Kulturkampfu (Ks. J. Górecki, op. cit., s. 20). Wiele z tych sanktuariów było prężnymi ośrodkami oświatowymi i kulturalnymi (w najszerszym tego słowa rozumieniu), które krzewiły wśród miejscowej ludności oraz przebywających w ośrodku pielgrzymów język i kulturę polską (np. Góra Świętej Anny, Piekary Śląskie, Gietrzwałd, Święta Lipka, Wejherowo i wiele innych). Służyły temu wydawane w tym celu śpiewniki, modlitewniki czy historyczne wydawnictwa popularne dotyczące danego ośrodka lub regionu. O roli tych ośrodków w podtrzymywaniu polskości może świadczyć przykład Warmii, gdzie do katolickich sanktuariów maryjnych pielgrzymowali razem katolicy i ewangelicy dla podkreślenia wspólnej przynależności do jednego narodu polskiego. Po objawieniach Matki Bożej w Gietrzwałdzie (1877), które dokonywały się w tępionym przez Prusaków języku polskim, zaczęło powracać poczucie polskości i jedności z Polakami ze wszystkich zaborów. Miejscowość ta stała się ośrodkiem ruchu polskiego na Warmii, którego zasięg objął również sąsiednie Mazury. Gietrzwałd dał impuls do powstania ruchu polskiego na Warmii i stał się pierwszym ośrodkiem tego ruchu (Bp J. Obłąk, „Objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie. Ich treść i autentyczność w opinii współczesnych. W stulecie objawień 1877-1977”, „Studia Warmińskie” t. XIV, 1977, s. 40).
Nabożeństwa i kazania w języku polskim na Kalwarii Wejherowskiej, jak i polski modlitewnik kalwaryjski chroniły Kaszubów i wielu pielgrzymujących tu Polaków przed wpływem protestantyzmu i przed wynarodowieniem. Na Górnym Śląsku główne zasługi w krzewieniu i podtrzymywaniu polskości położyły Piekary Śląskie. Stało się tak za przyczyną proboszcza ks. Jana Alojzego Nepomucena Ficka, który toczył tutaj bohaterską walkę „o dusze ludu śląskiego”. Górę Świętej Anny, uważaną za twierdzę polskości, traktowano jako śląski odpowiednik Wawelu - „Tu ma Śląsk swoją Wandę, tu swój Wawel Święty” (Ks. N. Bonczyk, „Góra Chełmska czyli Święta Anna z klasztorem OO. Franciszkanów. Wspomnienie z roku 1875”, Wrocław 1875, s. 4).
Jasna Góra stała się dla Polaków ze wszystkich zaborów symbolem tożsamości i jedności narodowej. Podobne „podłoże narodowe” leżało u podstaw rozwijającego się stale ruchu pielgrzymkowego do Ostrej Bramy w Wilnie, do Gietrzwałdu, Góry Świętej Anny, Piekar Śląskich czy Kalwarii Zebrzydowskiej. Wielkimi manifestacjami religijno-patriotycznymi stały się uroczystości związane z koronacjami. Podczas koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Kalwaryjskiej (Kalwaria Zebrzydowska, 15 sierpnia 1887 r.) ordynariusz krakowski bp Albin Dunajewski modlił się: „Dziś opłakujemy rozrąbane ciało Ojczyzny naszej [...]. Uproś nam, o Pani, abyśmy znowu zrośli się w jedno ciało i jednym stali narodem [...]. Niech ustaną prześladowania katolickiego ludu w Polsce [...], niech nie pędzą nas na Sybir za to, żeśmy Tobie wierni. Spojrzyj, Matko, na lud śląski i poznański [...] także gnębiony” (Cyt. za I. Sołjan, „Ośrodki kultu maryjnego w Karpatach Polskich (1772-1992)”, Kraków 2002, s. 78). Słów tych słuchało ponad 200 tys. pielgrzymów przybyłych ze wszystkich zaborów.
W okresie utraty niepodległości Jasna Góra stała się drugą - po Krakowie - duchową stolicą Polski. O. Szczepan Z. Jabłoński OSPPE zauważa, że „[...] masowe uroczystości gromadzące wiele tysięcy uczestników dawały pielgrzymom [...] poczucie narodowej solidarności, przeżycie wspólnoty zjednoczonej językiem i tradycją [...]. W ramach przeżycia religijnego na Jasnej Górze dokonywało się pogłębianie świadomości narodowej chłopów i idei niepodległościowych. Ważność procesu konsolidacji narodu, dokonującej się na Jasnej Górze, podkreślił Henryk Sienkiewicz, wpisując w 1903 r. do jasnogórskiej księgi: «W Częstochowie na Jasnej Górze bije nieśmiertelne serce polskiego ludu»[...]” (S. Z. Jabłoński OSPPE, „Pielgrzymowanie na Jasną Górę w czasie i przestrzeni. Wybór rozpraw i artykułów”, Częstochowa 2000, s. 139).
Na znaczenie Sanktuarium Jasnogórskiego w dziejach Polski często zwracał uwagę Jan Paweł II. O Jasnej Górze mówił: „Jest to miejsce szczególnej ewangelizacji. Wielkie wydarzenia w życiu Polski są zawsze jakoś z tym miejscem związane”.
Swoistym fenomenem polskim było „pątnictwo narodowe” związane z Krakowem. W okresie od drugiej połowy XIX wieku do I wojny światowej Kraków ponownie stał się stolicą Polski, tyle że duchową. Miasto od wieków posiadało wiele miejsc świętych. Do najliczniej odwiedzanych należały katedra Wawelska oraz Skałka. Przez wieki Kraków stał się również najważniejszą narodową nekropolią. W okresie utraty przez Polskę niepodległości to nagromadzenie sacrum w połączeniu z funkcją nekropolii sprawiło, że Kraków stał się najważniejszą ostoją polskości lub - jak pisze Franciszek Ziejka - „przyjął na siebie rolę «centrum polszczyzny», które należało odwiedzić, poznać, pokochać” (F. Ziejka, „Krakowscy pątnicy”, [w:] R. Godula (red.), „Klejnoty i sekrety Krakowa”, Kraków 1994, s. 17). W Krakowie zaczęły się więc pojawiać liczne grupy, dla których motywowi religijnemu podróży towarzyszył motyw natury patriotycznej (Zob. F. Ziejka, op. cit.; F. Ziejka, „Kraków - centrum pątnictwa narodowego w epoce zaborów”, [w:] A. Jackowski [red.], „Miejsca święte Rzeczypospolitej. Leksykon”, Kraków 1998, s. 143-148; A. Jackowski, „Pielgrzymowanie”, op. cit., s. 108-111). Obok obiektów sakralnych odwiedzano także miejsca związane z historią Polski. Część pielgrzymów odwiedzała również Kalwarię Zebrzydowską.
Mimo tego frapującego fragmentu historii polskiego pielgrzymowania chyba ciągle jeszcze nie bardzo uświadamiamy sobie, jak wielką rolę odegrało ono w chwilach ciężkich dla Narodu w podtrzymywaniu polskości. Bez przesady możemy nazwać pielgrzymki wielką szkołą wychowania patriotycznego. Niektóre ośrodki oprócz działań związanych z przyjmowaniem pielgrzymów prowadziły aktywną pracę oświatową, kulturalną lub inną, której celem było utrwalenie w świadomości pielgrzymów ich polskiego rodowodu i wyrobienie wśród ludności poczucia godności narodowej. Wspaniałym uwieńczeniem tej edukacji religijno-patriotycznej były Legiony, odzyskanie niepodległości, Cud nad Wisłą. A po upływie kilkudziesięciu lat historia się powtórzyła - pielgrzymki stały się istotnym elementem zwycięskiej walki Narodu z komunizmem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpoczęła się peregrynacja relikwii świętego Carlo Acutisa

2025-10-01 11:41

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

peregrynacja relikwii

ks. Emil Dudek

św. Carlo Acutis

ks. Aksel Mizera

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Święty Carlo Acutis to młody człowiek, który swoim krótkim życiem pokazał, że świętość jest możliwa także w XXI wieku. Wyróżniała go niezwykła dojrzałość wiary i konsekwencja w codziennych wyborach. Nie uciekał od świata młodych, ale potrafił odnaleźć w nim głębię – grał w gry komputerowe, korzystał z internetu, miał przyjaciół. A jednocześnie żył tak, jakby codziennie chciał zostawić po sobie ślad miłości Boga. To właśnie jego świadectwo stało się punktem odniesienia dla rozpoczętej w diecezji świdnickiej peregrynacji relikwii.

28 września w kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu zainaugurowano czas nawiedzenia relikwii świętego nastolatka. W związku z tym wydarzeniem przez całą niedzielę kazania głosił ks. Aksel Mizera, wikariusz parafialny. Jego słowa, pełne odniesień do życia Carlo, wybrzmiały szczególnie mocno.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Co najmniej 36 osób zginęło, a 200 zostało rannych w wyniku zawalenia się rusztowania na kościół

2025-10-02 09:19

[ TEMATY ]

Etiopia

Vatican Media

Co najmniej 36 osób zginęło, a 200 zostało rannych w wyniku zawalenia się prowizorycznego rusztowania na kościół w Etiopii. Do tragedii doszło 1 października, w trakcie nabożeństwa, a informuje o niej francuski dziennik „La Croix”, powołując się na etiopskie media.

Do zawalenia się drewnianego rusztowania w kościele w miejscowości Arerti, ok. 70 km od stolicy Addis Abeby doszło w godzinach porannych, gdy liczna grupa wiernych znajdowała się w świątyni. Zginęło co najmniej 36 osób a 200 zostało rannych, jednak, jak podkreśla szef lokalnej policji Ahmed Gebeyehu, liczba ta może wzrosnąć. Zawalone rusztowanie, służące do prowadzenia prac wykończeniowych, skonstruowane było z grubych drewnianych pali.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję