Nie tak dawno media doniosły, że w szkołach na Wyspach Brytyjskich ma dojść do wielkich zmian, które wiążą się z odzywaniem się nauczycieli do uczniów. Wśród wielu propozycji największy niepokój budzi zakaz stosowania słów: „mama” i „tata”. Wolno tylko będzie używać wyrazu: „rodzice”. W pomyśle ministra edukacji Eda Ballsa chodzi o to, by „dzieci w wieku od czterech do siedmiu lat mogły się nauczyć, że niektórzy ich koledzy mają np. dwie mamy”, a także, by „dzieci nabrały większej świadomości, że istnieje coś takiego, jak pary tej samej płci”. W szkołach podstawowych zalecono, by wobec chłopców nie używać wyrażeń typu „bądź mężczyzną”. W szkołach zaś średnich mają być specjalne lekcje nt. związków homoseksualnych, a także o prawach gejów do adopcji.
W Polsce też nasilają się działania różnych ugrupowań homoseksualnych. Ma to związek z planowaną za dwa lata Europride, na którą do naszego kraju ma przyjechać kilkaset tysięcy gejów i lesbijek. W wielkich miastach zaś przygotowuje się m.in. adresowane do tego właśnie środowiska przewodniki, aby ludzie o tej seksualnej orientacji wiedzieli, gdzie mogą liczyć na życzliwe przyjęcie.
Nie skomentuję powyższych informacji, bo szkoda na to miejsca. Ci, którzy mnie dobrze znają, wiedzą, że jestem osobą tolerancyjną. Niemniej mój szczególny niepokój budzi fakt, że w wielu publikatorach atakuje się Polaków, traktując nas jako homofobów, co nie jest prawdą. Ponadto homoseksualne lobby robi wszystko, by pokazać, jak to źle traktowane są osoby homoseksualne. Dochodzi nawet do tak absurdalnych sytuacji, że nieliczna mniejszość chce za wszelką cenę zaistnieć, by pokazać, że jest ważniejsza od zdecydowanej większości, która w spokoju i zgodzie chce przeżyć dane jej przez Bożą Opatrzność dni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu