Reklama

Efekt domina

Poza Polską koniec komunizmu kojarzy się na ogół nie z Gdańskiem i Solidarnością, ale z upadkiem muru berlińskiego i czeską aksamitną rewolucją. Twórcy powstającego w Gdańsku Europejskiego Centrum Solidarności chcieliby to zmienić

Niedziela Ogólnopolska 35/2008, str. 30-31

UM w Gdańsku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Maciej Zięba, dominikanin, od roku dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności, przekonuje, że Solidarność to największy - pamiętając nawet o Wiktorii Wiedeńskiej oraz Cudzie nad Wisłą - polski sukces w tysiącletniej historii. I największy nasz wkład w dzieje współczesnego świata.
- Wydarzenia z lat 80. ubiegłego wieku można opisać jako „efekt domina”. Sierpień ’80, powstanie i działalność Solidarności, to pierwszy klocek w długim szeregu domina - podkreśla o. Zięba. - Dopiero w wyniku przemian w Polsce upadły następne: węgierski, niemiecki, czeski i słowacki, bułgarski i rumuński.

Droga ku wolności

Gdy w połowie sierpnia 1980 r. wybuchł strajk w Stoczni Gdańskiej, nikt nie mógł przypuszczać, że Polska, a potem wraz z nią zniewolona przez komunistów Europa wkroczą na drogę ku wolności. Bezpośrednią przyczyną strajku było przecież żądanie przywrócenia do pracy suwnicowej Anny Walentynowicz i elektryka Lecha Wałęsy, zwolnionych za działalność w wolnych związkach zawodowych.
Wkrótce jednak strajk rozszerzył się na Trójmiasto i cały kraj, a komitet strajkowy mógł przedstawić listę 21 postulatów - których duża część daleko wychodziła poza sprawy pracownicze - i wymóc na władzach podpisanie Porozumień Sierpniowych.
To zwycięstwo dawało nadzieję również innym podbitym narodom. Rejestracja Solidarności, pierwszej niezależnej od władz organizacji pracowniczej w krajach bloku sowieckiego, stworzyła rzeczywistość, której nawet stan wojenny nie mógł przekreślić. - Był to przecież - przypomina o. Zięba - najbardziej powszechny ruch społeczny w historii świata. Uczestniczyła w nim jedna czwarta społeczeństwa.
Kolejnym etapem były wybory 4 czerwca 1989 r., a zaraz potem Jesień Narodów. A na ulicach czeskiej Pragi mogły pojawić się plakaty: „Polska - 10 lat, Węgry - 10 miesięcy, NRD - 10 tygodni, Czechosłowacja - 10 dni”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Sami się eliminujemy

A jednak to nie w Gdańsku odbywają się najbardziej dostrzegane uroczystości obalenia komunizmu. Jednym z powodów jest to - jak podkreśla prof. Wojciech Roszkowski, historyk i europarlamentarzysta, członek Rady ECS - że nie można wskazać chwili zerwania z komunizmem w Polsce. Gdański Sierpień ’80 z malowniczą, ukwieconą bramą i Lechem Wałęsą na tej bramie był dopiero początkiem drogi. Trzeba było jeszcze wielu lat, żeby nastąpił krach komunizmu.
- Upadek muru berlińskiego był bardzo efektowny. Moment obalenia i radość ludzi pokazywały telewizje całego świata. W Polsce trudno wskazać tak spektakularny moment - mówi Profesor. - Z pewnością nie były nim ani wybory 4 czerwca 1989 r., ani obrady „okrągłego stołu”. Tym bardziej że nie jednoczą Polaków. Środowisko postsolidarnościowe jest skłócone - ocenia prof. Roszkowski. - Ikony Sierpnia, w tym Anna Walentynowicz i Lech Wałęsa, są dziś na antypodach. Oprócz różnych interpretacji przeszłości wciąż ważą osobiste urazy i spory sprzed lat.
- W dużym stopniu sami eliminujemy się z historii. Walcząc, i słusznie, o pamięć, przy okazji potrafimy niszczyć autorytety - podkreśla prof. Jerzy Eisler, historyk z IPN i członek Rady ECS. - Bo choć Polacy na ogół uznają wielką rolę Solidarności, Sierpnia ’80, wielu ma swoje „ale”. Tak jak politycy, przepraszając za Solidarność, podważając rolę Wałęsy, uważają, że są jedynymi sprawiedliwymi. Oni kłócą się nawet o rolę odegraną w Sierpniu ’80 czy przy konstruowaniu rządu Tadeusza Mazowieckiego. Ich walka o zaistnienie w historii przypomina okładanie się sztachetami na wiejskiej zabawie - mówi prof. Eisler. - Trudno, żeby inni nas cenili, kiedy sami nie potrafimy się cenić.
Czy ECS może coś zmienić w tym względzie? - Jestem umiarkowanym optymistą. Z naciskiem na słowo „umiarkowanym” - mówi prof. Eisler.
Pomysłodawcą powstania Centrum był prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Wiele osób zwracało uwagę, że na świecie mało kto wie o prawdziwej roli Solidarności i Gdańska w upadku komunizmu, trzeba było pomyśleć, jak to zmienić - mówił Adamowicz. Akt erekcyjny ECS podpisano przed trzema laty, gdy na 25. rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych ściągnęło do Gdańska 20 premierów i prezydentów. Także pomysł nominacji na szefa ECS o. Macieja Zięby pochodzi od prezydenta Adamowicza. O. Zięba miał powiedzieć, że takim propozycjom się nie odmawia. Dla niego Solidarność nie jest przeszłością ani pusto brzmiącym słowem.

Reklama

Blacha z kadłuba statku

W ciągu dwóch lat tuż za historyczną bramą Stoczni Gdańskiej, w pobliżu pomnika Poległych Stoczniowców, powinien stanąć okazały budynek. Pomieści on muzeum, bibliotekę, salę konferencyjną. Wiemy już, jak będzie wyglądać. Międzynarodowy konkurs architektoniczny wygrała znana gdańska pracownia Fort. Fasada zaproponowana w projekcie przypomina arkusze blachy, z których buduje się kadłuby statków.
„Stanowiące kanwę kompozycji stalowe ściany zdają się poruszać - napisali autorzy projektu. - Pierwsza pęka w połowie i przechyla się. Za nią idą inne. Ukośne, wyznaczone płaszczyznami konstrukcji budynku, powtarzające się rytmicznie kierunki wprowadzają odbiorcę w dynamizm świata historycznych przemian. Dokumentację tych procesów odnajdzie on we wnętrzach obiektu”.
Całość ECS ma uzupełniać Sala BHP, gdzie w 1980 r. zostały podpisane Porozumienia Sierpniowe, II Brama Stoczni oraz Promenada Wolności - szeroki trakt spacerowy prowadzący do nabrzeża.
- Mamy projekt ogólny, stworzony z architektonicznym rozmachem, teraz pracujemy nad scenariuszem i scenografią muzeum, jego koncepcją i wizualizacją w konkretnych wnętrzach - mówi o. Zięba. Budowa rozpocznie się wiosną przyszłego roku. Centrum ma zostać otwarte dokładnie za dwa lata - w 30. rocznicę Sierpnia. Rok później powinna być gotowa całość. ECE ma być finansowane ze środków założycieli: Ministerstwa Kultury, budżetu Gdańska i województwa pomorskiego.
Placówka ma być interaktywna, ma pokazać nie tylko sam Sierpień, ale także poprzedzające je i kolejne sekwencje zdarzeń. Od grudnia 1970 r., przez wybór Karola Wojtyły na papieża, karnawał Solidarności, noc stanu wojennego i mozolne wybijanie się na niezależność, po demontaż systemu komunistycznego w Europie Środkowej i Wschodniej.
- Ale ma być też zwrócona w przyszłość, ma przekazywać dziedzictwo kolejnym pokoleniom, nie tylko Polakom. Pokazywać, że Solidarność, nie jest anachronizmem, ale twórczym wyzwaniem, któremu warto poświęcić swoją energię i zdolności - twierdzi o. Zięba.

Opowieść o prawdzie

Centrum ma być żywe. Ma kreować wydarzenia kulturalne, warsztaty dla nauczycieli, wymiany uczniów, wspierać badania naukowe. Już jest żywe, już kreuje wydarzenia. W podziemiach siedziby Komisji Krajowej Solidarności zorganizowano wystawę „Droga do wolności”.
- Jest to zalążek przyszłej multimedialnej ekspozycji w ECS. Można dzięki niej poczuć atmosferę Sierpnia, stanu wojennego, a potem roku 1989. Pokazujemy wprost, że przemiany zaczęły się w Gdańsku, a nie w Berlinie - mówi Danuta Kobzdej, wicedyrektor placówki.
Wystawa ma wersje objazdowe, które były przedstawiane w wielu krajach świata. Nowa wersja, plenerowa, ma jeździć w przyszłym roku po świecie w ramach obchodów 20-lecia upadku komunizmu. Po raz pierwszy pokazana została w marcu br. w Caracas w Wenezueli.
W maju odbył się cykl imprez z okazji majowych strajków z 1988 r. W lipcu na peronach kolejki SKM w Trójmieście otwarto wystawę plenerową pt. „Przestrzeń wolności”, a w stoczni o dokonaniach polskiej transformacji i wyzwaniach stojących przed Polską dyskutowali m.in. Leszek Balcerowicz, Jeffrey Sachs, Tadeusz Mazowiecki i Lech Wałęsa.
Takich imprez, spotkań, wystaw ECS współorganizuje sporo. Od połowy do końca sierpnia potrwa w Gdańsku Festiwal Solidarności. Na zakończenie festiwalu zostanie odprawiona Msza św. w bazylice św. Brygidy oraz odbędą się uroczystości na placu Solidarności, a także m.in. festyn rodzinny, koncert i pokaz sztucznych ogni.
O. Maciej Zięba chciałby, żeby ECS rozbiło fałszywe stereotypy, źle utrwalaną historię. - Ale nie przez polemikę, lecz przez pozytywną opowieść, pokazanie prawdy. Upadek muru berlińskiego czy aksamitna rewolucja były dużo później niż wybuch Sierpnia ’80 i zmagania Solidarności - mówi o. Zięba. Sam upadek muru był już tylko świętem upadku komunizmu.
- Powinniśmy lansować i Solidarność, i Sierpień ’80 - jako polski wkład w zdobycie wolności - obok innych wydarzeń z tamtych lat: obok pierestrojki, działań Ronalda Reagana i wyboru kard. Karola Wojtyły na papieża. Bez Jana Pawła II nie byłoby przecież Solidarności - podkreśla prof. Wojciech Roszkowski.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wzór dla Papieża Dobroci

Niedziela Ogólnopolska 25/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

święci

Adobe.Stock.pl

Św. Alojzy Gonzaga

Św. Alojzy Gonzaga

Święty Alojzy Gonzaga, wraz ze świętymi: Stanisławem Kostką i Janem Berchmansem, należał do grona ulubionych świętych Papieża Dobroci – św. Jana XXIII. Jest patronem młodzieży katolickiej.

Pochodził z bardzo zamożnej rodziny margrabiego Ferdynanda di Castiglione, jednak życie w przepychu tego świata go nie pociągało. Jak sam twierdził, pierwsze nawrócenie przeżył w wieku 7 lat. Na jego drodze od samego początku stawali wielcy święci. Pierwszej Komunii św. udzielił mu św. Karol Boromeusz. Swoje życie duchowe pogłębiał, czytając dzieła św. Piotra Kanizego i Ćwiczenia duchowe św. Ignacego z Loyoli. Modlił się nawet 5 godzin dziennie. Idąc za głosem powołania, 25 listopada 1585 r., wstąpił do nowicjatu jezuitów w Rzymie. Jego spowiednikiem i kierownikiem duchowym został św. Robert Bellarmin. Alojzy pragnął być kapłanem, jednak w latach 1590-91 Rzym nawiedziła epidemia dżumy. Wraz z innymi klerykami udał się na ochotnika do szpitala św. Sykstusa oraz do szpitala Matki Bożej Pocieszenia. Jego wyczerpany organizm uległ zarazie. Alojzy zmarł jako kleryk, bez święceń kapłańskich, 21 czerwca 1591 r. w wieku zaledwie 23 lat.

CZYTAJ DALEJ

21 czerwca: Kto dziś gra? Euro 2024

2024-06-21 07:29

[ TEMATY ]

ME 2024

PAP/Marcin Bielecki

21 czerwca 2024 r. - kolejny dzień piłkarskich zmagań podczas ME 2024! Kto dziś gra?

Słowacja - Ukraina, godz. 15:00

CZYTAJ DALEJ

„Basilica Sonans” po raz szósty

Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej już po raz szósty zaprasza na wyjątkowy Międzynarodowy Licheński Festiwal Muzyki Organowej „Basilica Sonans”. W wakacyjne niedziele będzie można wysłuchać dziewięciu koncertów.

Festiwal „Basilcia Sonans” to wyjątkowa okazja, aby zanurzyć się w pięknie muzyki klasycznej, doświadczając duchowej i estetycznej uczty muzycznej. Słuchacze przekonają się, jak szerokimi możliwościami dysponują organy bazyliki licheńskiej. Wykonawcami w tym roku będą mistrzowie gry organowej z Polski, Austrii, Włoch, Litwy i Szwajcarii. Artyści zaprezentują zarówno liryczne, pełne delikatności i subtelności utwory, jak i monumentalne, patetyczne formy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję