Reklama

„Kółeczko” śpiewa od 80 lat

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielę 16 listopada w Bazylice Jasnogórskiej Mszą św. i koncertem swój jubileusz 80-lecia istnienia uczcił Jasnogórski Chór Żeński „Kółeczko” - najstarszy z zespołów śpiewaczych na Jasnej Górze. Podczas koncertu zabrzmiały m.in. utwory Grzegorza G. Gorczyckiego, Franza Josepha Haydna i Stefana Stuligrosza, a także napisane specjalnie dla zespołu kompozycje dwóch niezapomnianych dyrygentów „Kółeczka”: Edwarda Mąkoszy - „Zdrowaś Maryja”, „Ave Maria! Zadźwięczał”, „Czego chcesz od nas, Panie”, „Ledwo w złotawych”, „Panie, co dzierżysz” - oraz o. Wawrzyńca Kościeleckiego - „Być bliżej Ciebie chcę” i „Hostio święta, skarbie mój”. Jubileusz był okazją do przypomnienia długiej historii „Kółeczka” i podzielenia się jego fenomenem przyciągania - najstarsze chórzystki śpiewają w zespole 50 lat, a przez jego szeregi przeszły często trzy pokolenia - babcie, matki i córki. Nic dziwnego, że na koncert przybyły dawne chórzystki, a także osoby zaprzyjaźnione z chórem i rodziny śpiewających pań. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in.: Ireneusz Kozera - naczelnik Wydziału Kultury i Sztuki oraz Andrzej Mąkosza, syn Edwarda Mąkoszy. Na pamiątkę jubileuszu każda z członkiń „Kółeczka” otrzymała ikonę Matki Bożej Jasnogórskiej. Koncert jubileuszowy prowadził o. Kamil Szustak.
Jasnogórski Chór Żeński „Kółeczko” powstał w 1928 r. Śpiewał w Kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze. Kierownictwo muzyczne nad zespołem pełniła przeważnie jedna z sióstr zmartwychwstanek. W 1935 r. prowadzenie chóru przejął prof. Edward Mąkosza. Oto jak wspominał tamten okres: „Gdzieś od 1935 r. (może wcześniej) grono kilkunastu panienek zbierało się na Jasnej Górze, gdzie w Kaplicy Matki Bożej w każdą niedzielę po Mszy konwenckiej na prawym chórku śpiewało pieśni na dwa głosy. Intencja była dobra, wykonanie słabe. Pani Kaznowska zainteresowała się tą grupą śpiewaczek, a że w owym czasie uczyłem muzyki Jej dzieci, zaproponowała mi, żebym się tym zespołem zajął. Chętnie bardzo propozycję przyjąłem” (Edward Mąkosza, „Dwa wspomnienia jasnogórskie”, „Jasna Góra”, nr 10, 1987). Edward Mąkosza, już wówczas znany i ceniony kompozytor, zajął się „Kółeczkiem” z prawdziwym poświęceniem i oddaniem. Nie tylko prowadził próby i ćwiczenia, ale i komponował dla zespołu specjalne pieśni. Do historii przeszedł zwyczaj spacerów Profesora z chórzystkami, podczas których na wałach jasnogórskich omawiane były problemy wykonawcze, jakie pojawiły się na próbie. W tym czasie chórzystki nazywane były także mąkoszankami. Profesor nie zaprzestał prowadzenia „Kółeczka” nawet w okresie okupacji hitlerowskiej - lekcje odbywały się wówczas w prywatnym domu przywołanej już we wspomnieniach Edwarda Mąkoszy Franciszki Kaznowskiej lub innych członkiń chóru. Profesor prowadził zespół do śmierci. Zmarł 25 kwietnia 1974 r.
Kolejnym dyrygentem chóru został o. Wawrzyniec Kościelecki - paulin, autor wielu opracowań pieśni kościelnych, w tym wielu, które wykonuje do dziś „Kółeczko”. Długoletnie chórzystki wspominają o. Wawrzyńca jako dyrygenta bardzo wymagającego. To Ojciec wprowadził system śpiewania z nut, naukę solfeżu oraz przesłuchania do zespołu. Sam rozpisywał wszystkie pieśni i partytury na głosy. Ojciec Wawrzyniec był kierownikiem muzycznym chóru 10 lat, w tym w dramatycznym czasie stanu wojennego, kiedy zespół znów musiał działać w „konspiracji”, a jego dyrygent wzywany był przez milicję na przesłuchania.
Po śmierci o. Kościeleckiego, 16 maja 1984 r., przez kilka miesięcy „Kółeczkiem” zajmował się prof. Janusz Muszyński, ówczesny dyrygent Jasnogórskiego Chóru Mieszanego. Po nim, w październiku 1984 r. dyrygentem i opiekunem muzycznym „Kółeczka” został na 22 lata Tadeusz Hryniewicki, długoletni jasnogórski organista, twórca wielu nowych pieśni i opracowań chóralnych, zwłaszcza w języku łacińskim. To pan Tadeusz wprowadził do repertuaru „Kółeczka” Msze gregoriańskie i łacińskie pieśni.
We wrześniu 2006 r. opiekę muzyczną nad zespołem przejęła Katarzyna Kasprzyk, z którą to w październiku 2007 r. „Kółeczko” zdobyło II miejsce na I Ogólnopolskim Festiwalu Chóralnym Pieśni Maryjnej. 1 marca br. dyrygentem chóru został na kilka miesięcy mgr Jarosław Basiura. 1 października br. batutę przejęła mgr Mariola Jeziorowska, która podjęła się trudnego zadania doprowadzenia do finału przygotowań chóru do jubileuszu.
Chór Żeński „Kółeczko” można usłyszeć na niedzielnej Mszy św., ale także wraz ze zjednoczonymi jasnogórskimi chórami podczas najważniejszych uroczystości na Jasnej Górze. „Kółeczko” śpiewało także: w Asyżu, Loreto, na Monte Cassino i w Bazylice św. Pawła za Murami w Rzymie, w Mariazell, na Słowacji, w Czechach oraz w wielu polskich miastach. Chór uczestniczył w nagraniach dwóch płyt: w 1972 r. na zamówienie wytwórni amerykańskiej powstało nagranie wspólnie z Chórem Mieszanym, a w 2001 r. ukazała się płyta pod tytułem „Pieśni Maryjne”.
Od początku istnienia Jasnogórski Chór Żeński „Kółeczko” był objęty szczególną troską ojców paulinów. Opiekę nad zespołem sprawowali: o. Marian Paszkiewicz, o. Aleksander Rumiński, o. Józef Płatek, o. Leander Pietras, o. Bogumił Schab, o. Efrem Osiadły, o. Anzelm Chałupka, o. Jacek Łęski, o. Kamil Szustak, o. Nikodem Kilnar. Od 1 czerwca br. posługę tę pełni o. Wojciech Dec.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Rycerze Kolumba podsumowali peregrynację ikony św. Józefa i inicjatywę pro-life

2024-04-30 09:21

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Rycerze Kolumba

Uroczystą Mszą świętą pod przewodnictwem biskupa kaliskiego Damiana Bryla sprawowaną w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu Rycerze Kolumba podsumowali trwającą niemal dwa lata peregrynację ikon św. Józefa. Inicjatywa ta była jedną z najważniejszych, jaką wspólnota Rycerzy realizowała w Polsce w ostatnim czasie.

„Boże Ojcostwo odkrywamy także przez tego, który ma szczególne miejsce w posłannictwie Jezusa, a mianowicie przez św. Józefa” – powiedział bp Bryl w czasie homilii. Podkreślając szczególną cechę kaliskiego wizerunku Świętej Rodziny, wskazał, jak tę bliskość ukazał jego autor. „Twarz św. Józefa jest taka sama jak twarz Boga Ojca (...): Józef w swoim ojcostwie objawia nam ojcostwo Boga” – dodał i zobowiązał Rycerzy do dojrzałego rodzicielstwa, do którego „zaprasza mężczyzn” łaskami słynący obraz czczony w Sanktuarium w Kaliszu.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję