Reklama

Kościół

Uratowany grzesznik - tak się właśnie czuję i tak o sobie myślę

Początek Wielkiego Postu to idealny moment na postawienie sobie kilku ważnych pytań. Czy Bóg „brzydzi się” złem człowieka, a może bardziej grzechem? Dlaczego zdecydował się na odkupienie nas śmiercią w męczarniach swojego Syna? I czy w Drodze Krzyżowej możemy znaleźć siłę do walki z trudną codziennością? Zastanawiamy się nad tym wspólnie z ks. Michałem Lubowickim, autorem rozważań zawartych w nowościach wydawniczych „Niedzieli” na Wielki Post.

[ TEMATY ]

duchowość

Wielki Post

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Damian Krawczykowski: W opisie Księdza najnowszej książki "Na Krzyżowej Drodze" czytamy: "Bóg, który nie brzydzi się słabością człowieka. Bóg, który wciąż o człowieka walczy i na niego czeka". Przekonał się Ksiądz o tym we własnym życiu?

Ks. Michał Lubowicki: Gdybym się o tym nie przekonał wiele, wiele razy, to pewnie byśmy nie rozmawiali. Nie byłoby ani „Na krzyżowej drodze”, ani wielu innych dobrych spraw w moim życiu. Dobrych kilka razy doświadczyłem tego Bożego braku obrzydzenia mną, Jego walki o mnie i czekania na mnie tak bardzo mocno i konkretnie. Ale to chyba nie czas na wdawanie się w szczegóły.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jednym z najważniejszych moich „duchowych odkryć” było odkrycie „wściekłości” Boga – tego, że On się „wścieka”, ale tak wręcz „wulkanicznie” na mój grzech, czyli na zło, w które sam się pakuję i które mnie niszczy; a jednocześnie tego, że ten Jego gniew mnie ratuje; że On w tym gniewie jest totalnie po mojej stronie.

Reklama

To były któreś rekolekcje w seminarium i akurat tego dnia pierwsze czytanie było z proroka Zachariasza. Zaczynało się: „Tak mówi Pan Zastępów: Zazdrosna miłość moja obejmuje Syjon i broni go mój gniew potężny” (Za 8,2). Ja zupełnie nie wiem, o czym były te rekolekcje. Chyba mi wtedy „nie podeszły”. Ale to było zupełnie nieistotne, bo mnie się przez trzy dni kotłowało w głowie to jedno zdanie: Że jak to? Gniew, który broni? Ja grzeszę, On się gniewa potężnie i ten gniew mnie ratuje? Przecież to jakiś absurd! I w końcu do mnie dotarło. I bardzo wiele zmieniło to we mnie.

Potem to Słowo do mnie wracało w różnych trudnych, niedobrych momentach mojego życia. I wraca nadal. Podtrzymuje, podnosi. Ratuje. Ojciec Wojciech Ziółek SJ podpisuje swoje felietony we „W drodze”: „jezuita, uratowany grzesznik”. Pal licho jezuitę, ale ten „uratowany grzesznik”, to jest to. Ja się tak właśnie czuję i tak o sobie myślę. Uratowany grzesznik. To wszystko, co potrzebuję o sobie wiedzieć.

Tworzenie książki z rozważaniami Drogi Krzyżowej na pewno nie jest łatwe. Można niechcący wpaść w "oklepany" szablon. W jaki sposób chciał Ksiądz trafić do odbiorcy swoim przekazem?

Najtrudniej to jest się zebrać do pisania oczywiście. Mnie tym razem tak koncertowo udało się zawalić umówiony termin, że w efekcie spędziłem tegoroczną sylwestrową północ między szóstą a siódmą stacją jednej z „dróg krzyżowych”…

A tak już na serio, to nie było moją ambicją uciec koniecznie od tego „oklepanego szablonu”. Droga krzyżowa to jest jednak rozważanie Męki Pana Jezusa, jakaś próba duchowego towarzyszenia Mu w Jego Męce. Więc akurat nie silenie się na oryginalność jest tu chyba potrzebne najbardziej. Chyba byłoby nawet trochę nie na miejscu.

Reklama

To na czym mi zależało, to żeby te tworzone przeze mnie teksty rzeczywiście miały szansę mówić do konkretnego człowieka; żeby jakoś „sięgały serca” – ale nie na zasadzie wzruszania, wywoływania tkliwych uczuć. Szło mi raczej o to, żeby te rozważania były o mnie, o nas – żeby pomóc sobie i tym, którzy po nie sięgną, zobaczyć drogę krzyżową Pana jako wydarzenie, które dotyczy nas osobiście i dzieje się cały czas.

Pascal zapisał gdzieś w „Myślach” takie zdanie – cytuję z pamięci, więc mogę coś przekręcić – że w pewnym sensie Chrystus wisi i będzie wisiał na krzyżu aż do ostatniego dnia świata. Tak myślę, że nabożeństwo drogi krzyżowej jest nie po to, żeby się powzruszać cierpieniem Jezusa; i nie po to nawet w pierwszym rzędzie, żeby sobie zrobić rachunek sumienia; ale po to, żeby zobaczyć Jezusa ukrzyżowanego w mojej codzienności – we mnie samym, w drugim człowieku.

Ono ma nam nie tyle przypomnieć Mękę Pana, co „uobecnić” ją dla nas w akcie modlitwy. Nas samych uczynić obecnymi na drodze krzyżowej i na Golgocie. Postawić nas w obecności cierpiącego Chrystusa.

W Księdza rozważaniach widać odwoływanie do współczesnego świata, do naszej codzienności. Czy w historii Drogi Krzyżowej może kryć się nasza siła?

Reklama

Nie, póki ona jest tylko historią, czyli czymś, co było, zdarzyło się kiedyś. Ale w momencie, gdy odkrywam ją jako wydarzenie aktualne, jako bycie z Nim… Tak. Wtedy daje siłę – jak każde doświadczenie bycia razem z kimś, kto nas niezawodnie i nieodwołalnie kocha. Przecież to jest coś, co nam w życiu daje najwięcej siły i daje tę siłę najprawdziwiej. Nie dobre postanowienia, nie techniki ćwiczenia silnej woli, nie strach przed karą, czy obietnica nagrody – ale doświadczenie i pewność tego, że jestem kochany; że tuż obok jest ktoś, komu na mnie zależy; kto nie chce i nie potrafi ze mnie zrezygnować. Kimś takim jest Jezus dźwigający krzyż i przybity do krzyża.

Dlaczego Księdza zdaniem Bóg zdecydował się na tak bolesny krok odkupienia nas, często niewiernych, grzesznych i słabych ludzi, poprzez śmierć w męczarniach Swojego Syna?

Bo kocha. Nie ma innej odpowiedzi. Teologowie przez wieki łamali i łamią sobie głowy: Dlaczego tak? Czy nie można było inaczej? Jest wiele mądrych słów, tekstów, traktatów na ten temat. Jest też taki wiersz Czesława Miłosza pod tytułem „Kasia”:

Nie rozumiem, dlaczego tak być musiało,

Żeby syn Boga umierał na krzyżu?

Nie odpowiedział nikt na to pytanie.

Jakże to mogę wytłumaczyć Kasi?

Gdzieś wyczytała, że Majestat Stwórcy

Doznał zniewagi, która żąda krwi.

Jak to? W złocistych szatach i koronie

Spoza obłoku przyglądał się kaźni?

Mówię jej: Tajemnica Odkupienia.

A Kasia, że nie życzy sobie być zbawiona

Za cenę tortur człowieka niewinnego.

Ojciec Kasi w kościele klęka co niedziela,

Bo co wprowadzić na miejsce religii?

Chyba głupawe partyjne obrzędy,

Albo burdami kończone igrzyska?

Pallas Athene była naszą panią.

Słaliśmy posłów do wyroczni w Delfach.

Procesją szliśmy do Diany w Efezie.

Tak być powinno. I filozofowie

Nie odjęli bóstwom należnej im chwały.

Podnoszę nad ołtarzem chleb i wino.

Pokorny, bo mój rozum nie zgadnie dlaczego.

Reklama

Cały cykl, poemat nazywa się „Ksiądz Seweryn” i to są przemyślenia księdza, który raz po raz potyka się o swoje ograniczenia, wątpliwości, niepewność. Do mnie jakoś mocno przemawia ten tekst. „Podnoszę nad ołtarzem chleb i wino…” – można by dodać: idę drogą krzyżową – „Pokorny, bo mój rozum nie zgadnie dlaczego”.

Mogę się domyślać. Mogę stawiać pytania, hipotezy. Mogę wydarzenie Odkupienia próbować ogarnąć moim rozumem, intelektem. To jest na pewno ważne i potrzebne. Ale ostatecznie pozostaję wobec tajemnicy. Tylko, że ta tajemnica nie jest teologicznym, intelektualnym rebusem. Jest konfrontacją z całkowicie realną miłością Boga do mnie. I nie muszę wcale na sto procent rozumieć wszystkiego, by dać się ogarnąć tą miłością i na nią odpowiedzieć.

Na koniec krótko, dlaczego warto uczęszczać na nabożeństwa Drogi Krzyżowej? Co nam to może dać?

Tak naprawdę, to już chyba odpowiedzieliśmy na to pytanie. Warto, bo to jest spotkanie z Nim. Warto, bo nabożeństwo Drogi Krzyżowej splata nasze codzienne „drogi krzyżowe” z Jego drogą. Pozwala, pomaga nam odkryć, że nasze życie – ze wszystkimi jego bolączkami – jest paschalne.

Na Drodze Krzyżowej mamy spore szanse odkryć, że możliwe jest dla nas na co dzień, pośród wszystkich naszych spraw żyć nie tylko pamięcią o Jezusie, ale obecnością Jezusa. Czego sobie i wszystkim, którzy będą odprawiali w Wielkim Poście nabożeństwo Drogi Krzyżowej – choćby i z tej książeczki – bardzo serdecznie życzę.

_________________________________________-

Reklama

Więcej o książce z rozważaniami „Na Krzyżowej Drodze” wydanej nakładem Biblioteki „Niedzieli”: zobacz

Zobacz także kolejną nowość we współautorstwie ks. Michała Lubowickiego: zobacz

Ks. Michał Lubowicki - Ur. w 1990 r. W 2016 r. na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie obronił pracę magisterską z teologii duchowości poświęconą życiu i twórczości Romana Brandstaettera. W 2017 r. przyjął święcenia kapłańskie i pełni posługę jako ksiądz archidiecezji warszawskiej. Pracował w parafii pw. św. Zygmunta na Bielanach, a następnie jako rezydent w parafii pw. Ofiarowania Pańskiego na Ursynowie. Obecnie jest wikariuszem tejże parafii. Autor książek Modlitwa, której potrzebujemy (2020), Nocą szukałam. Rekolekcje maryjne - zrób to (nie) sam (2021), O kim mówi prorok? Szlakiem biblijnych zapowiedzi Mesjasza i Różańcem przez Słowo (2022). Pisze dla portalu Aleteia.pl, czasopism Któż Jak Bóg i Wzrastanie. Autor cyklów rozważań dla portalu Niedziela.pl. Głosi rekolekcje i konferencje. Prowadzi kanał Drzewo Czuwające na YouTube.

2023-02-22 08:27

Ocena: +9 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyzwolenie przez prawdę

W naszym wyobrażeniu łatwiej jest przyjąć, że tylko miłość wyzwala, bo przecież to właśnie miłość niesie wyzwolenie, zwłaszcza miłość Boża, miłość Pana Jezusa, która się ujawniła na krzyżu. Łatwo nam przyjąć prawdę, że krzyż, który obejmuje cierpienie Pana Jezusa, Jego śmierć, jest dziełem miłości, która wyzwala człowieka z grzechu. Jednakże dziś słyszymy, że nie miłość, ale że prawda niesie wyzwolenie. I nie chodzi tu o prawdę naukową, ale o prawdę religijną. Gdy bowiem Pan Jezus mówi: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”, to w istocie mówi o tej prawdzie religijnej, którą jest po prostu Ewangelia. A więc to Ewangelia Pana naszego Jezusa Chrystusa, ona nas wyzwala!
CZYTAJ DALEJ

Jak naprawdę jest w czyśćcu? Poznaj kilka wizji od św. Faustyny!

[ TEMATY ]

duchowość

czyściec

Adobe Stock

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Każdy z nas ma chwile, w których zadaje sobie pytanie: co będzie po śmierci? Od razu niebo, a może najpierw czyściec? Jeśli tak, to jak tam jest? To aż tak bolesna rzeczywistość? Poznaj kilka cytatów z Dzienniczka św. Faustyny mówiących o wizji czyśćca.

Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe (Dz. 20).
CZYTAJ DALEJ

Święci podnoszą nasze oczy ku górze

2025-11-01 21:28

Marzena Cyfert

Bp Jacek Kiciński prowadził modlitwę na cmentarzu św. Wawrzyńca

Bp Jacek Kiciński prowadził modlitwę na cmentarzu św. Wawrzyńca

– Uroczystość Wszystkich Świętych to jedna z najpiękniejszych uroczystości w życiu Kościoła, ponieważ wskazuje nam na perspektywę Nieba – mówił bp Jacek Kiciński w kościele św. Wawrzyńca we Wrocławiu.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy św. w uroczystość Wszystkich Świętych i poprowadził modlitwę na cmentarzu św. Wawrzyńca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję