Reklama

Radiowa „Dwójka” do likwidacji?

Wciąż nie wiadomo, co będzie dalej z radiową „Dwójką”. - Jeżeli nie otrzymamy pomocy publicznej, to stacja nie ma szans się utrzymać - mówi Paweł Milcarek, dyrektor rozgłośni

Niedziela Ogólnopolska 30/2009, str. 18

Paweł Milcarek, dyrektor radiowej „Dwójki”
Artur Stelmasiak

Paweł Milcarek, dyrektor radiowej „Dwójki”<br>Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na antenie Programu 2 Polskiego Radia można słuchać muzyki klasycznej, folku, jazzu, literatury pięknej, publicystyki kulturalnej. Czytane są powieści w odcinkach, transmitowane koncerty z najważniejszych festiwali muzycznych, m.in. „Warszawska Jesień”, „Pieśń Naszych Korzeni”, „Wratislavia Cantans”, „Sacrum Profanum”, „Misteria Paschalia”, „Chopin i jego Europa”. Popularnością cieszą się też dyskusje i audycje publicystyczne z udziałem słuchaczy.

Paweł Milcarek - dyrektor radiowej „Dwójki”:
- Podstawą programu „Dwójki” jest muzyka, a muzyczną jakość tej anteny określają m.in. ścisłe więzy z Narodową Orkiestrą Symfoniczną PR, Polską Orkiestrą Radiową, Orkiestrą Kameralną PR i Chórem PR.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O dramatycznej sytuacji w radiowej „Dwójce” słychać już od dobrych kilku tygodni. Dramat sięgnął zenitu, gdy 8 lipca stacja zamilkła na 24 godziny. Na antenie słychać było jedynie komunikat o braku funduszy na dalsze funkcjonowanie. I śpiew ptaków.
Taki protest zdarzył się w publicznym radiu po raz pierwszy. Ale - zdaniem dyrektora Pawła Milcarka - był konieczny, by zasygnalizować wagę problemów. A jest ich wiele: wpływy z abonamentu topnieją z roku na rok (od stycznia do maja radio otrzymało o blisko 9 mln zł mniej niż zakładano, a do końca 2009 r. szacuje się, że wpływy rozminą się z prognozą mniej więcej o 25 mln zł). Brakuje pieniędzy na zaplanowane nagrania i koncerty, z anteny znika twórczość współczesna, zarówno literacka, jak i muzyczna, pod znakiem zapytania stoi również włączenie się w obchody jubileuszowego Roku Chopinowskiego. - Protest podjęliśmy w obronie takiej formuły programu, której głównym założeniem jest udostępnianie kultury wysokiej - podkreśla Milcarek. „Dwójka” jest bowiem stacją misyjną, która realizuje 100 procent misji publicznej. Znaczy to, że nie ma audycji komercyjnych i utrzymuje się ze środków publicznych.

Ostatni bastion

Całodobowy protest nie przeszedł bez echa. W obronie „Dwójki” głos zabrały różne instytucje, wysyłano apele do władz, dziennikarze odczuli solidarność słuchaczy: „«Dwójka» to jedyny program radiowy, którego słucham z autentyczną przyjemnością i bez lęku, że zaraz zaatakuje mnie wszechobecne chamstwo, głupota i debilne reklamy - czytamy na jednym z portali. - «Dwójka» to muzyka i literatura na poziomie. W małych miejscowościach ten program to jedyna możliwość stałego obcowania z kulturą. I teraz ma to zniknąć?!”.
Wyjątkowość tej stacji zauważają środowiska naukowe. Prof. Maria Poprzęcka - prezes Stowarzyszenia Historyków Sztuki mówi: - Chcę wierzyć, że nie żyjemy w dyktaturze ciemniaków. Mam nadzieję, że obecna sytuacja to wynik niesprawności legislacyjnej i politycznej, a nie efekt złej woli.
Prof. Jan Kieniewicz - historyk z Instytutu Badań Interdyscyplinarnych Artes Liberales UW uważa, że antena Programu Drugiego należy się narodowi. - Nie dlatego, że płacimy abonament, ale dlatego, że jesteśmy narodem i mamy za sobą dziedzictwo, które obiecywaliśmy chronić. Likwidacja stacji stanowiłaby przestępstwo wobec kultury narodowej.
Natomiast Mariusz Treliński - dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego Opery Narodowej jest zdania, że w zalewie komercjalizacji niewiele jest miejsc, gdzie słowo coś znaczy. - Pewna powaga myślenia o sztuce jest bardzo istotna. Dlatego Program Drugi to ważne miejsce, jeden z ostatnich bastionów myśli ludzkiej.
Trzeba też pamiętać, że debata o radiową „Dwójkę” ma miejsce w czasie zawirowań wokół ustawy medialnej, kiedy wyraźnie widać, że politycy różnych opcji toczą boje o wpływy w mediach i o przejęcie kontroli nad publicznym radiem i telewizją. O sytuacji w TVP zresztą mówi się dzisiaj więcej, w dodatku w kontekście zmian personalnych i roszad politycznych, podczas gdy stacje radiowe pozostają z boku. Paradoksalnie jednak cała ta medialna rozgrywka nie mogła ominąć zmagań o kulturę wysoką. Takie stacje bowiem, jak radiowa „Dwójka”, elitarne, promujące kulturę wysoką, zmuszają ludzi do myślenia, promują wyższe wartości, kierują ku Platońskiej triadzie: ku dobru, pięknu i prawdzie, i kształtują świadomość. A to nie zawsze musi być rządzącym na rękę.

Misja publiczna

Iskierką nadziei dla „Dwójki” jest teraz zapowiedziany na 22 lipca „okrągły stół”, czyli zainicjowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich spotkanie z udziałem przedstawicieli rządu, parlamentu, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz „Dwójki”.
I tak jednak wszystko zależy przede wszystkim od tego, czy antena będzie mogła liczyć na stabilną pomoc publiczną. - Jesteśmy od niej uzależnieni, bez niej - jako stacja misyjna - nie mamy szans przetrwania - wyznaje z żalem Paweł Milcarek.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty od trudnych spraw

Nie ma tygodnia, żeby na Marianki, do Wieczernika, nie trafiło świadectwo cudu lub łaski za sprawą św. Stanisława Papczyńskiego

Ten list do sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego na Marianki w Górze Kalwarii nadszedł z jednej z okolicznych miejscowości. Autorem był kompozytor i zarazem organista w jednej z parafii. Załączył dwie pieśni ku czci św. Stanisława, jako wotum dziękczynne za uzdrowienie żony. Oto, gdy dowiedzieli się, że jeden z guzów wykrytych u żony jest złośliwy, od razu została skierowana na operację. „Rozpoczęły się modlitwy. Nasze rodziny, zaprzyjaźnieni ludzie i ja osobiście polecałem zdrowie żony nowemu świętemu, o. Papczyńskiemu. Nowemu, a przecież staremu, bo znam go od dzieciństwa, pochodzę z parafii mariańskiej” – napisał w świadectwie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Iwo - mniej znany święty

Iwo Hélory żył w latach 1253 -1303 we Francji, w Bretanii. Urodził się w Kermartin, w pobliżu Tréguier. Po ukończeniu 14. roku życia studiował w Paryżu na Wydziale Sztuk Wyzwolonych, później na Wydziale Prawa Kanonicznego i Teologii, a w Orleanie na Wydziale Prawa Cywilnego.

Po trwających 10 lat studiach powrócił do rodzinnej Bretanii. Do 30. roku życia pozostawał - jako człowiek świecki - na stanowisku oficjała diecezjalnego w Rennes, sprawując w imieniu biskupa funkcje sędziowskie. Zasłynął jako człowiek sprawiedliwy i nieprzekupny, obrońca interesów biedaków, za których nieraz sam opłacał koszty postępowania, a także - jako doskonały mediator w sporach. Później poszedł za głosem powołania i po przyjęciu święceń kapłańskich skupił się na pracy w przydzielonej mu parafii. Biskup powierzył mu niewielką parafię Trédrez, a po roku 1293 nieco większą - Louannec. Iwo od razu zjednał sobie parafian, dając przykład ubóstwa i modlitwy. W czasach, kiedy kapłani obowiązani byli odprawiać Mszę św. tylko w niedziele i święta, Iwo czynił to codziennie, niezależnie od tego, gdzie się znajdował. Często, chcąc pogodzić zwaśnionych, zanim zajął się sprawą jako sędzia, odprawiał w ich intencji Mszę św. - po niej serca skłóconych w jakiś cudowny sposób ulegały przemianie i jednali się bez rozprawy. Nadal chętnie służył wiedzą prawniczą wszystkim potrzebującym, sam żyjąc bardzo skromnie. Był doskonałym kaznodzieją. Iwo Hélory zmarł 19 maja 1303 r. W 1347 r. papież Klemens VI ogłosił go świętym. Jego kult rozpoczął się zaraz po jego śmierci i bardzo szybko rozprzestrzenił się poza granice Bretanii. Kościoły i kaplice jemu dedykowane zbudowano m.in. w Paryżu i w Rzymie. Wiele wydziałów prawa i uniwersytetów obrało go za patrona, m.in. w Nantes, Bazylei, Fryburgu, Wittenberdze, Salamance i Louvain. Został pochowany w Treguier we Francji, które jest odtąd miejscem corocznych pielgrzymek adwokatów w dniu 19 maja. Warto też dodać, że do Polski kult św. Iwona dotarł stosunkowo wcześnie. Już 25 lat po jego kanonizacji, w 1372 r. jeden z kanoników wrocławskiej kolegiaty św. Idziego, Bertold, ze swej pielgrzymki do Tréguier przywiózł relikwie świętego. Umieszczono je w jednym z bocznych ołtarzy kościoła św. Idziego. Również po relikwie św. Iwona pojechał opat Kanoników Regularnych Henricus Gallici. Na jego koszt do budującego się wówczas kościoła Najświętszej Maryi Panny na Piasku dobudowano kaplicę św. Iwona, w której umieszczono ołtarzyk szafkowy z relikwiami. Niestety, nie dotrwały one do naszych czasów, w przeciwieństwie do kultu, który, przerwany na początku XIX wieku, ożył w 1981 r. Od tego czasu w każdą pierwszą sobotę miesiąca w kaplicy św. Iwona zbierają się prawnicy wrocławscy na Mszy św. specjalnie dla nich sprawowanej. Drugim ważnym miejscem kultu św. Iwona w Polsce jest Iwonicz Zdrój, gdzie znajduje się jedyny w Polsce, jak się wydaje, kościół pw. św. Iwona, z przepiękną rzeźbioną w drewnie lipowym statuą Świętego. Warto też wspomnieć o zakładanych w XVII i XVIII wieku bractwach św. Iwona, gromadzących w swych szeregach środowiska prawnicze, a mających przyczynić się do ich odnowy moralnej. Bractwa te istniały przede wszystkim w miastach, gdzie zbierał się Trybunał Koronny: w Piotrkowie Trybunalskim (zał. w 1726 r.) i w Lublinie (1743 r.). W obydwu do dziś zachowały się obrazy przedstawiające Świętego: w Piotrkowie - w kościele Ojców Jezuitów, w Lublinie - w kościele parafialnym pw. Nawrócenia św. Pawła. Istniały też bractwa w Przemyślu (XVII w.), prawdopodobnie w Krakowie (zachował się XVIII-wieczny obraz św. Iwona w zakrystii kościoła Ojców Pijarów), w Warszawie i we Lwowie. W diecezji krakowskiej czczono św. Iwona w Nowym Korczynie (w 1715 r. w kościele Ojców Franciszkanów konsekrowano ołtarz św. Iwona) oraz w Nowym Sączu, w kręgach związanych z Bractwem Przemienienia Pańskiego. Natomiast we Wrocławiu, w kaplicy kościoła pw. Najświętszej Marii Panny na Piasku, znajduje się witraż wyobrażający św. Iwo. Został on ufundowany w 1996 r. przez adwokatów dolnośląskich z okazji 50-lecia tamtejszej adwokatury.
CZYTAJ DALEJ

SO w Warszawie: proces ks. Olszewskiego i innych osób ws. Funduszu Sprawiedliwości - jesienią

2025-05-19 11:35

[ TEMATY ]

ks. Franciszek Olszewski

Ks. Michał Olszewski

sercanie.pl

ks. Michał Olszewski

ks. Michał Olszewski

Proces ks. Michała Olszewskiego z Fundacji Profeto, a także innych osób, w tym byłych urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości planowany jest na jesień - dowiedziała się PAP w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Sędzią-referentem w tej sprawie będzie Justyna Koska-Janusz - przekazała w poniedziałek PAP rzeczniczka ds. karnych Sądu Okręgowego w Warszawie, sędzia Anna Ptaszek, dodając, że postanowienie sądu w tej sprawie zapadło w piątek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję