A na prowincji mówią, że Joannie trzeba koniecznie pomóc. Jak? Na pierwszym miejscu modlitwą! Ale także odważnym świadectwem - wobec różnych osób i środowisk; w mowie, a kto potrafi, także na piśmie, śląc protesty, komentarze, sugestie itp. do gazet, czasopism i blogów internetowych.
Joannie trzeba pomóc, bo ma proces karny. Za co? Za to, że na forum publicznym ośmieliła się mówić m.in. o tym, iż aktywiści aborcyjni są powiązani z ogromnym biznesem aborcyjno-antykoncepcyjnym, który na zabijaniu dzieci i masakrowaniu kobiet zarabia krocie; iż wychowanie seksualne to nachalna akwizycja różnych farmakologicznych chemikaliów, od antykoncepcji, przez niebezpieczne szczepionki, po zabójcze środki poronne.
To takich czasów dożyliśmy, że w Polsce, podobno wolnej i demokratycznej, za mówienie prawdy można pójść do więzienia (proces karny może się zakończyć wyrokiem więzienia)? A no dożyliśmy! Dzisiaj sądzą za „biznes aborcyjno-antykoncepcyjny”, jutro sądzić będą za to, że ktoś powie „mama”, „tata” zamiast „partner”, „partnerzy”. Pytanie: czy nas, ludzi wierzących i szanujących najwyższe uniwersalne wartości, to obchodzi? Jeżeli tak, pomóżmy Joannie! Więcej na stronie: www.mamproces.pl!
Pomóż w rozwoju naszego portalu