Reklama

Zanim pozwolisz na dorosłą zabawę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Uczniowie III klasy gimnazjum wynajmują przed sylwestrem salę, tzn. najpewniej ktoś pełnoletni dokonuje za nich formalności. Inny dorosły kupuje im wódkę, wino i piwo. Może nie tylko. Na imprezę 15-latków zgodę wyrażają ich rodzice. Nie jeden czy dwóch, ale wielu. Potem, już w trakcie sylwestrowej nocy, „nowocześni” rodzice zaglądają do sali dzieciaków, ale zapewne kończy się to na staniu w progu. Bo inaczej widzieliby, że potomstwo hula na rauszu. Nad ranem umiera tam 15-letni chłopak. Pogotowie próbuje go reanimować - za późno. Wkracza prokuratura, wszczęte zostaje śledztwo, które wyjaśni, dlaczego chłopak zmarł i kto tej śmierci jest winien. Samo dostarczanie alkoholu nieletnim jest zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności.
Do takiej tragedii doszło w jednej z podczęstochowskich wsi. I staje się ona dla nas punktem wyjścia do pytania o granice tolerancji rodziców wobec dzieci. Ale i o nasz, dorosłych ludzi, rozsądek.
Ile takich imprez sylwestrowych odbyło się jak Polska długa i szeroka? Nieletni i „prawie dorośli”, wynajmujący na własną rękę lokal, bawiący się bez kontroli rodziców, którzy z przymrużeniem oka traktują obecność na imprezie sporych ilości alkoholu? Ile takich imprez odbędzie się jeszcze w karnawale?
Polska pije - ciągle dużo i ciągle bez opamiętania. Zachowania dorosłych powtarzają ich dzieci. Proboszcz z małej miejscowości, w której urządzono taki bal małolata, bezskutecznie przekonywał rodziców, że to głupi pomysł, bo po pierwsze - deprawuje, a po drugie młodość bywa nieobliczalna i o nieszczęście łatwo. Usłyszał od skądinąd zacnych parafian, że nie zna życia i że młodość musi się wyszumieć. Kiedy nocą wyszedł przed plebanię, widział hasających na środku drogi kompletnie pijanych młodych ludzi. I zaśmiewających się z ich wywrotek zza opłotków dorosłych.
W innej wsi do bawiących się na „dorosłej imprezie” nastolatków przyszli po północy miejscowi nieletni. Rozzłoszczeni i pijani. Poszło o dziewczynę jednego z nich. Najpierw panna dostała po buzi, potem męska część towarzystwa stoczyła regularną bitwę, której skutki najlepiej mogą ocenić policjanci i lekarze z pobliskiego szpitala. Policjanci doliczyli się wśród pijanych „aż” kilku pełnoletnich osób, reszta miała po 15, 16 lat.
- Na stołach było więcej wódki niż jedzenia - mówili policjanci, też ojcowie dorastających dzieci. Przyznają oni, że lekkomyślność rodziców jest niebywała, i niestety, coraz częściej mają do czynienia z tragicznymi skutkami owego „niech się dzieci bawią”. Alkohol, który rozluźnia obyczaje, któremu towarzyszą narkotyki, i wreszcie świadomość, że nikt z dorosłych nie widzi, dają w efekcie mieszankę wybuchową: „Hulaj dusza, piekła nie ma”!... A młodzi w sytuacji kryzysowej najczęściej nie potrafią się zachować, uciekają od niebezpieczeństwa lub je bagatelizują. Mają kłopot z oceną jego skali - tak było pod Częstochową.
Oczywiście, młodych ludzi nie da się trzymać pod kloszem i w zamknięciu. Chcą się bawić we własnym gronie i mają do tego prawo. Tak było, jest i będzie. Ważne, by dorośli im tę zabawę logicznie zorganizowali, a przynajmniej rozciągnęli nad nimi dyskretną kontrolę. Mama 17-letniej Kasi także puściła w tym roku córkę na sylwestra do klubu, bo jak tłumaczy, kiedyś trzeba zacząć, oswoić się z myślą, że dzieci rosną, że zaczną same wychodzić, słowem - że trzeba im zaufać. Ale nie wyobraża sobie sytuacji, że nie ma z Kasią kontaktu przez całą zabawową noc. Umówiły się na telefon co dwie godziny. W klubie na zmianę siedział jeden z rodziców. Alkohol barman sprzedawał, ale na dowód osobisty. Rodzice, którzy formalnie lokal wynajęli, dogadali się z właścicielem co do szczegółów. Uznali, że wynajmującym salę także zależy na dobrej opinii i nie chcą kłopotów. Zatrudnili ochroniarzy, którzy reagowali przy najmniejszej scysji. Zabawa trwała do rana, bez bójek, wybitych szyb, pokiereszowanych twarzy, połamanych nóg. Czyli można...
Karnawał jeszcze trwa. Wiele odbędzie się zabaw, bali, imprez mniej czy bardziej kameralnych, w trakcie których młodość będzie szumieć. Ale musimy pamiętać, że to od dorosłych zależy jakość tych zabaw, a także ich finał.

* * *

Śmierć po alkoholu nieletniego mieszkańca podczęstochowskiej wsi nie dała do myślenia władzom Częstochowy. Wkrótce będą oni radzić nad zwiększeniem liczby punktów sprzedaży alkoholu.

NASZ POSTULAT: wprowadzić ZAKAZ PICIA I SPRZEDAŻY ALKOHOLU wobec osób poniżej 21. roku życia

W Polsce, gdzie pije się ciągle dużo i bez opamiętania, powinien obowiązywać zakaz picia i sprzedawania alkoholu osobom poniżej 21. roku życia. A każde naruszenie tego prawa winno być zdecydowanie i surowo karane.
Po pierwsze - zaoszczędziłoby to nam, Polakom, wielu nieszczęść spowodowanych alkoholizmem młodych. Po drugie - zaczęlibyśmy na poważnie walczyć z plagą, która wyniszcza sporą część społeczeństwa. Zacznijmy wreszcie żądać od naszych parlamentarzystów konkretnych działań w tym kierunku!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najświętsza Maryja Panna Krzeszowska, Matka Łaski Bożej

Niedziela legnicka 4/2013, str. 7

[ TEMATY ]

sanktuarium

Krzeszów

Autorstwa Januszk57 - Praca własna, commons.wikimedia.org

Ikona Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie

Ikona Matki Bożej Łaskawej w Krzeszowie

Krzeszów to mała miejscowość w Kotlinie Kamiennogórskiej na Dolnym Śląsku, położona tuż przy czeskiej granicy. Jest znana nie tylko w swoim regionie, ale także w całej Polsce, a nawet w Europie i na świecie. Stało się to za przyczyną znajdującego się tu sanktuarium Matki Bożej Łaskawej oraz barokowego zespołu obiektów sakralnych tworzących kompleks zabytków klasy zerowej.

Cudowny obraz Bogarodzicy jest od wieków czczony w Krzeszowie. Ikona datowana jest na XIII wiek, co czyni ją najstarszym obrazem maryjnym w Polsce. Jest ona o ok. 200 lat starsza od ikony Matki Bożej Częstochowskiej. Została napisana na desce o wymiarach 60 na 37 cm i przedstawia Maryję z Dzieciątkiem na prawym ramieniu, które zwrócone jest twarzą do Matki. W dłoni trzyma Ono pergamin Bożej tajemnicy. Głowę i ramiona Bogarodzicy okrywa pofałdowana chusta w kolorze czerwonym. Ta najcieplejsza z barw, najsilniej wpływa na zmysły modlących się. Symbolizuje żarzące się światło i ogień, który zawsze był symbolem obecności Boga (krzew gorejący); posiada działanie oczyszczające i jest atrybutem świętości. Tak samo krzeszowska Bogarodzica, dzięki swemu wstawiennictwu u Boga, pomaga oczyścić grzeszników i prowadzić ich ku świętości. Maryja została przeniknięta Boskim ogniem, nie spala się od niego i nadal zachowuje swoją ludzką naturę, łącząc w sobie dwie sprzeczne cechy: dziewictwo i macierzyństwo. Tunika Matki Bożej jest zielona. Barwa ta oznacza świat roślinny i ludzki. Symbolizuje odrodzenie i nadzieję duchowej odnowy oraz życie wieczne. Ikona nie posiada światłocienia, gdyż wszystko na niej jest światłością zespoloną z barwą. Światłość symbolizowana jest przez złote tło, wyrażające niezniszczalność, wieczność i Boskość. Ikona przedstawia tzw. typ Hodigitria (gr. Przewodniczka, Wskazująca Drogę). Maryja swoją dłonią wskazuje na Dzieciątko i jednocześnie na swoje serce, jako źródło łaski. Taki typ ikonograficzny obrazuje dogmat wcielenia Syna Bożego w aspekcie jego Boskości. Łaciński tytuł ikony to Gratia Sanctae Mariae (Łaska Świętej Maryi). Jest on jednocześnie najstarszą (wymienioną w 1291 r.) nazwą opactwa krzeszowskiego.
CZYTAJ DALEJ

Tym, co trzyma Jezusa przy miłości, jest Jego więź z Ojcem

2025-05-12 10:26

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

pixabay.com

Rozważania do Ewangelii J 16, 29-33.

Poniedziałek, 2 czerwca. Dzień powszedni albo wspomnienie świętych męczenników Marcelina i Piotra
CZYTAJ DALEJ

150 porcji!

2025-06-02 21:44

Małgorzata Pabis

    Po raz kolejny w tym roku Rektorat Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach podarował podopiecznym Dzieła Pomocy św. Ojca Pio 150 porcji ciepłego posiłku i pieczywo.

    Obiad został sfinansowany ze środków Funduszu Miłosierdzia. -To dla nas wielka radość, że także w maju udało się nam dotrzeć do ludzi potrzebujących z ciepłą zupą jarzynową. Każdy dzień, w którym nasza restauracja AGAPE gotuje dla Dzieła Pomocy św. Ojca Pio jest dla nas wielką radością – mówi Małgorzata Pabis, rzecznik prasowy Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. - Ufamy, że dzięki składanym środkom na Fundusz Miłosierdzia już za kilka dni w czerwcu także dotrzemy z ciepłym posiłkiem do potrzebujących – dodaje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję