Reklama

Prolog „Quo vadis?”

Wielka Niedziela

Najsławniejsza polska powieść napisana przez Henryka Sienkiewicza w latach 1895-96 zaczyna się od wglądu w tryb życia jednego z jej bohaterów, urastającego do rangi najlepszej kreacji literackiej w dorobku pisarza - Petroniusza. Na ogół nieznany jest fakt, że tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, iż nie został zrealizowany pierwotny zamiar rozpoczęcia „epopei chrześcijańskiej” od prologu. I dziś treść tego zaniechanego wstępu pozostaje dla wielu czytelników „Quo vadis?” tajemnicą.

Niedziela Ogólnopolska 14/2010, str. 16-17

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pomysł powieści osnutej wokół dziejów prześladowania pierwszych chrześcijan w czasach Nerona skrystalizował się podczas Wielkanocy 1893 r. w Rzymie. Do tego dzieła Sienkiewicz przygotowywał się sumiennie podczas pisania „Rodziny Połanieckich” - powieści, którą ukończył ostatecznie w październiku 1894 r. Chciał niemal natychmiast po tym trudzie podjąć nowe zadanie, tym bardziej że było ono zamierzone dawno, o czym nie pozwalały zapomnieć niecierpliwie oczekujące na druk redakcje gazet, publikujące zwykle utwory w odcinkach, równolegle z ich narodzinami. Tymczasem przyczyną kolejnego opóźnienia stał się niebezpieczny wypadek na bicyklu, któremu pisarz uległ podczas pobytu u przyjaciela Abakanowicza w Parc St. Maur pod Paryżem. Rekonwalescencja po tym zdarzeniu miała się odbyć na południowych stokach szwajcarskich Alp - w Lugano. Organizm pisarza był nadwerężony poprzednimi influencami, a niedomagania zdrowotne potęgował rozstrój wewnętrzny. Osobiste udręki z powodu niefortunnego małżeństwa i rozstania z Marynuszką z Wołodkowiczów, a także związane z tą kwestią zarzuty, iż cała historia została niesprawiedliwie sportretowana przez pisarza w „Rodzinie Połanieckich”, sprawiły, że twórca szukał też spokoju. Życiowa porażka znacznie gorzej na niego wpłynęła niż wszystkie dolegliwości fizyczne. „Ostatecznie - wyznawał - stłukłem sobie nie tylko bok i głowę, ale i ducha - i to jeszcze przed owym koziołkiem z bicykla”.
Wychodząc naprzeciw - zawartym z wyprzedzeniem ze względów ekonomicznych - kontraktom, Sienkiewicz chciał ogłosić przed właściwą powieścią prolog do niej. W listopadzie i grudniu 1894 r. zapowiadał, że planowana uwertura powstaje. Entuzjastyczny nastrój jako sygnał pewnego urzeczenia miejscem nad jeziorem Lugano zdawał się wzmacniać siły twórcze. Łagodny klimat miał się przyczynić do wzrostu sił witalnych, utraconych na skutek osłabienia. Obietnice korzystnego oddziaływania śródziemnomorskiego mikroklimatu składały ośrodki wypoczynkowe, do których należała wybrana przez Sienkiewicza „Villa Beau Séjour”, nazywana też Hôtel du Parc. Położenie na stoku Monte Generoso zapewnia oddalenie od zgiełku miasta, a przede wszystkim staje się punktem widokowym na jezioro Lugano.
Samo miejsce wydawało się wręcz idealne, by przebiegała w nim praca nad rzymską powieścią. Miasto położone we włoskojęzycznym, najbardziej wysuniętym na południe kantonie Szwajcarii -
Ticino, graniczącym z Włochami, zachowuje ich klimat, a jednocześnie - jak zauważał Sienkiewicz - dobre warunki zdrowotne.
Zachowała się tylko jedna relacja Sienkiewicza, zawierająca wskazówkę, co miało być treścią prologu. Nie zaginęła ona tak jak list, z którego pochodzi, dzięki wypiskom poczynionym w okresie międzywojennym przez Józefa Birkenmajera. Zamiar dotyczący wstępu do „Quo vadis?” przedstawiał się następująco: „Chciałem [...] napisać coś w rodzaju prologu, jakieś misterium pod tytułem «Wielka Niedziela». Ranek, jasne skały, Maryja, kamień odwalony itd. Chciałem to ogłosić niby jako prolog - w pismach zakordonowych [...]”. Przyczyną uniemożliwiającą druk w warszawskich pismach była rosyjska cenzura, która nie akceptowała motywu Zmartwychwstania. Fragment nawiązywał do tradycji staropolskiej, w której motyw znalezienia pustego grobu przez Marię Magdalenę był jednym z najczęściej pojawiających się tematów scen misteryjnych. Wystąpił również w najstarszym zachowanym polskim dramacie liturgicznym - „Nawiedzenie Grobu” oraz w najsławniejszym misterium - „Historyi o chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim” Mikołaja z Wilkowiecka. Spotkanie Marii z Chrystusem-ogrodnikiem w scenie „Noli me tangere” przedstawia też jedna z kwater ołtarza mariackiego Wita Stwosza w Krakowie.
Inspirację do prologu mogły zatem stanowić wypracowane w średniowieczu formy teatralnego przedstawiania owego najważniejszego w chrześcijańskiej historii momentu dziejów Chrystusa. Wyobraźnię pisarza pobudzać też mogło sławne dzieło Bernardina Luiniego, wyeksponowane w nawie głównej kościoła Santa Maria degli Angioli w Lugano. Tematem wielkiego fresku z 1529 r., zatytułowanego „Ukrzyżowanie”, jest ukazana w panoramicznym ujęciu historia zbawienia. W centrum obrazu znajduje się Chrystus na krzyżu, wokół którego widnieją sceny znane z przekazów Ewangelii. Najbliżej Zbawiciela, po Jego prawicy, znajduje się Maria Magdalena, ukazana w klęczącej pozie ze zrzuconą wierzchnią czerwoną szatą, z rozpuszczonymi złotymi włosami, pokrywającymi sylwetkę w niebieskiej sukience. Na usytuowanie jej w pobliżu krzyża wpływ miała bez wątpienia Ewangelia wg św. Jana.
Wrażenia uzyskane przez Sienkiewicza z kontemplacji tego grającego symboliką religijną fresku wpłynąć mogły na jego wizję postaci Marii Magdaleny, która w prologu „Quo vadis?” również miała odegrać zasadniczą rolę. Jej późniejsze pojawianie się w powieści w opowiadaniu św. Piotra „z rozwiązanym włosem” przypomina wizerunek Luiniego. Fakt, że w prologu miała się udać sama (a nie w towarzystwie innych kobiet) do grobu Jezusa, i tam znaleźć kamień odwalony oraz pusty grób, wiąże to ujęcie historii biblijnej również z Ewangelią Jana. Według tej Ewangelii, sama Maria Magdalena przychodzi w niedzielę rano do grobu, po czym zawiadamia o pustym grobie Piotra i Jana. Gdy Apostołowie biegną do grobu, Magdalenie ukazuje się Chrystus w postaci ogrodnika.
Do prologu rzymskiej powieści wybrał więc Sienkiewicz fakt, jaki miał się wydarzyć w Jerozolimie na kilkadziesiąt lat przed czasem akcji powieści. Nie bez znaczenia było to, że nawiązywał do tajemnicy Wielkiego Tygodnia - do sceny, która wyraża treści będące fundamentem wiary chrześcijańskiej. Na planie ideowym dzieła misteryjny obrazek był przywołaniem historii, która napawała otuchą idących śladem Chrystusa pierwszych wyznawców w okresie rzezi, jaką przedsięwziął Neron. Zdarzenie to było ważne na tyle, że chociaż prologu Sienkiewicz nie ukończył, to wątek, na jakim miał go oprzeć, wplótł w tkankę powieści. Relacja o znalezieniu pustego grobu została włączona w opowiadanie św. Piotra. Apostoł w Ostrianum wspomina: „Już wstał dzień trzeci i świt pobielił mury, a oni obaj z Janem siedzieli tak pod ścianą bez rady i nadziei. Co ich sen zmorzył (bo i noc przed Męką spędzili bezsennie), to budzili się i poczynali biadać na nowo. Aż ledwo wzeszło słońce, wpadła Maria z Magdali, bez tchu, z rozwiązanym włosem i z krzykiem: «Wzięli Pana!». Dopiero gdy było ich troje u wejścia, on, który im to mówi, wszedł, ujrzał na kamieniu giezło i zawijacze, ale ciała nie znalazł”.
W okresie tuż przed Bożym Narodzeniem 1894 r. Sienkiewicz zrezygnował z prologu. W momencie, gdy opuszczał Lugano w przeddzień Wigilii i wracał do domu przez Mediolan i Wiedeń, decyzja była już podjęta: „Miałem zamiar napisać rodzaj prologu do «Quo vadis?» - i ogłosić go na jakie dwa miesiące przed dziełem. Tę robotę przerwała mi angina - i nie wiem, czy do niej wrócę”. Wkrótce okazało się, że przedłużająca się influenca wymuszała operację, a pisarz mocno spóźniony wobec oznaczonych terminów zaczął pisać, porzucając zamysł pierwotnego początku: „Całe serie influency i bólów gardła zabrały mi przy tym tyle czasu, że termin zaskoczył mnie nagle i teraz nie będę miał przez kilkanaście miesięcy wytchnienia. Pociesza mnie jedynie myśl, że już tak nieraz bywało”.
Znając zamiary pisarza, pozostaje wyrazić refleksję, że planowana scena łączyłaby się symbolicznie z apokryficzną sceną „Domine, quo vadis?”, którą można uznać za jej kontynuację. Nieodnaleziony przez Marię Magdalenę w grocie jerozolimskiej Odkupiciel staje przed św. Piotrem na Via Appia w Rzymie. Treść prologu harmonizowałaby nie tylko z treścią apokryfu, ale również ze scenami „spełnionego losu” idących w ślady Chrystusa Apostołów. Zaniechany wstęp funkcjonować by też mógł jako osobny utwór, wyrastający z inspiracji religijnych pisarza, pokrewny jego noweli „Pójdźmy za Nim”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

[ TEMATY ]

Ludwik de Montfort

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Oto o jakich misjonarzy prosi Pana w ekstatycznej Modlitwie płomiennej: „o kapłanów wolnych Twoją wolnością, oderwanych od wszystkiego, bez ojca i matki, bez braci i sióstr, bez krewnych według ciała, przyjaciół według świata, dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet własnej woli. (...), o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi według Serca Twego, którzy oderwani od własnej woli, która ich zagłusza i hamuje, aby spełniali wyłącznie Twoją wolę i pokonali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach (...), o ludzi podobnych do obłoków wzniesionych ponad ziemię, nasyconych niebiańską rosą, którzy bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynagleni tchnieniem Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10-lat od kanonizacji Jana Pawła II. Jak z perspektywy tych lat patrzy Ksiądz Biskup na recepcję dziedzictwa św. Jana Pawła II? Co z tego dziedzictwa, z dzisiejszego punktu widzenia jest najważniejsze?

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję