Podczas szczytu nuklearnego w Waszyngtonie prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew udzielił wywiadu angielskojęzycznej telewizji Russia Today, w którym stwierdził, że jest oczywiste, iż polscy oficerowie w 1940 r. zostali rozstrzelani z woli ówczesnych przywódców ZSRR, w tym Józefa Stalina. - Jeśli mówić o Stalinie i osobach, które pracowały pod jego kierunkiem, liderach ówczesnego Związku Radzieckiego, to dokonali oni zbrodni. Jest to dla wszystkich zrozumiałe i oczywiste. Dokonali zbrodni i wobec własnego narodu - przede wszystkim - i w pewnym sensie wobec historii - powiedział Miedwiediew. Mówiąc o tragicznej katastrofie polskiego samolotu, prezydent Miedwiediew stwierdził, że tragedia pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent RP Lech Kaczyński, jest próbą nie tylko dla Polski, ale w ogóle dla stosunków międzynarodowych. Wielu komentatorów uznało słowa prezydenta Miedwiediewa na temat zbrodni katyńskiej za kolejny krok w kierunku prawdy, o której ujawnienie długo walczą polscy historycy, politycy, rodziny ofiar. Pozostaje pytanie, jak wiele czasu potrzeba do pełnego wyjaśnienia i nazwania po imieniu prawdy, która w historii najnowszej zapisała się jako „kłamstwo katyńskie”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu