Reklama

Kryzys: grecki - czy systemowy?...

Niedziela Ogólnopolska 23/2010, str. 44

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poeta angielski John Donne napisał: „Człowiek nie jest samotną wyspą (...). Nie pytaj więc, komu bije dzwon - bije on tobie”. Grecja też nie jest samotną wyspą, ale jest od wielu lat w strukturze Unii Europejskiej, która jest systemem naczyń połączonych, i to połączonych tak bardzo, tak ściśle, że każda ustawa uchwalana w kraju członkowskim UE (za wyjątkiem, ma się rozumieć, Niemiec) musi być uzgodniona z prawem unijnym. Ba! Jak się niedawno przekonaliśmy - nawet dla dofinansowania stoczni potrzebna jest zgoda Brukseli.
Trudno więc przyjąć, że Grecja wpędziła się w gigantyczne długi „bez wiedzy i zgody” Brukseli, że rząd grecki „fałszował statystyki”, oszukując bezczelnie Brukselę... Jeśli fałszował - to zarówno grecki wymiar sprawiedliwości, jak i wymiar sprawiedliwości unijny już dawno wystąpiłyby z aktami oskarżenia, a rząd grecki, jako niebezpieczny oszust krajowy i międzynarodowy, siedziałby już na ławie oskarżonych. Nic takiego jednak się nie stało, przeciwnie, temu „oszustowi” Niemcy dali teraz do dyspozycji prawie 30 mld euro, żeby spłacił najpilniejsze odsetki od długów, żądane przez wierzycieli, nadto obarczyli ludzi pracy w UE nowymi podatkami na kwotę 110 mld euro, wreszcie Bruksela „wypłukała” z powietrza 700 mld euro w celu propagandowego „uspokojenia rynków finansowych”. Te wirtualne pieniądze mają stwarzać wrażenie, że gospodarka Unii Europejskiej ma się dobrze, stabilnie, że jest bezpieczna...
Ale nie jest. Przed problemem greckim stoją Portugalia, Hiszpania, Włochy, a także Francja, ze swym długiem publicznym zwiększającym się bodaj o 3 tys. euro z każdą sekundą (patrz internetowy „zegar długu publicznego”). Polski dług publiczny też jest bardzo niepokojący - prawie 700 mld złotych!
Członkowie Unii Europejskiej nie są więc samotnymi wyspami, przeciwnie - to bardzo zintegrowane gospodarki, więc jeśli problem grecki puka do drzwi kolejnych członków UE - jest to widoczny znak, że problem ów nie ma charakteru odosobnionego, indywidualnego, ale jest wielkim, nabrzmiewającym problemem całej Unii Europejskiej. Trzeba nawet dopowiedzieć więcej: jest to wielki strukturalny problem Unii Europejskiej, strukturalny - a więc związany z samą jej istotą, z samą jej strukturą polityczno-gospodarczą.
Jeszcze na progu roku 2000 najwyżsi funkcjonariusze polityczni UE w randze komisarzy wygłaszali tromtadrackie oświadczenia o tym, jak to do 2015 r. UE gospodarczo przegoni USA... Eurosceptycy przestrzegali wówczas, że podobne oświadczenia składali przez wiele lat kolejni pierwsi sekretarze generalni Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, zanim ZSRR się nie rozpadł... Wprawdzie UE to nie ZSRR, ale jej ideologia politycznej poprawności (neo-marksizm), niemal systemowa niechęć do religii (brak zapisu o wartościach chrześcijańskich w Traktacie Lizbońskim, sądowa walka z obecnością krzyża w miejscach publicznych, propaganda aborcji, eutanazji i seksualnych dewiacji), jej graniczące z wyzyskiem opodatkowanie ludzkiej pracy, jej chciwa i pazerna biurokracja - każą określić brukselską wizję zjednoczonej Europy jako projekt socjalistyczny w treści, demokratyczny w formie - czy raczej tylko w dekoracjach (słynny „deficyt demokracji”, z którym nie mogą uporać się kolejne komisje brukselskich komisarzy).
Gigantyczne długi wielu państw członkowskich UE nie były nigdy żadną tajemnicą ani dla Brukseli, ani dla Berlina, ani dla nikogo, kto ma chociażby rudymentarne rozeznanie w gospodarce europejskiej. Nie od dzisiaj stawiane są przecież zarzuty „projektowi brukselskiemu”, że służy jedynie dwóm prawdziwym celom: utrzymywaniu uprzywilejowanej, coraz liczniejszej rzeszy biurokracji i kadr partyjnych z pieniędzy podatnika oraz przerzucaniu kosztów tych przywilejów na przyszłe pokolenia Europejczyków, bezwzględnie zadłużane zaciąganymi coraz to nowymi pożyczkami na ich konto.
Nasuwa się jeszcze inna analogia z byłym „obozem sił postępu, budującym pod przewodnictwem Związku Radzieckiego socjalizm”. Łatwo było w myśl marksistowskich założeń upaństwowić kilkoma dekretami rolnictwo, przemysł, handel, szkolnictwo, służbę zdrowia... Kiedy jednak przyszło bankructwo tego systemu, tej polityczno-gospodarczej struktury - szalenie trudny do realizacji okazał się niezbędny proces odwrotny: prywatyzacja tego, co bezmyślnie upaństwowiono... Do dzisiaj byłe demoludy nie mogą uporać się z tym procesem, który obrósł niesprawiedliwością, korupcją, zwykłym złodziejstwem i grabieżą narodowego mienia przez zagranicznych cwaniaków. Stąd wydaje się, że i proces systemowego naprawiania „zjednoczonej Europy” będzie bolesny i trudny, nie bez prób przerzucania jego nieznanych jeszcze wszystkich kosztów na najbiedniejsze kraje i ich najsłabszych obywateli.
Kryzys grecki powinien zatem być traktowany nie jako wyjątkowy przypadek „oszukańczej działalności rządu greckiego”, ale jako zwiastun niebywale głębokiego kryzysu samej Unii Europejskiej, samego jej polityczno-gospodarczego systemu, jej polityczno-gospodarczej struktury właśnie.
Ale taka diagnoza trudno przechodzi przez usta euroentuzjastom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Filoteos zakłada okulary

2025-08-19 11:18

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Był rok 1873, kiedy metropolita Konstantynopola Filoteos Bryennios otoczył się księgami biblioteki Hospicjum św. Krzyża. Pogrążony w lekturze, natrafił na manuskrypt pochodzący z XI stulecia. Hierarcha zanurzył się lekturze… Już w pierwszych zdaniach wyczytał: „Dwie są drogi, jedna droga życia, a druga śmierci – i wielka jest różnica między nimi. Oto droga życia: Przede wszystkim będziesz miłował Boga, który cię stworzył, następnie zaś bliźniego twego jak siebie samego, a czego nie chcesz, by ktoś ci robił, tego wszystkiego i ty także nie rób drugiemu”.

Odkryty przez Filoteosa apokryf, któremu nadano tytuł Nauka Dwunastu Apostołów, jest bardzo wczesny. Badacze datują go na koniec pierwszego stulecia, a jako miejsce jego powstania wskazują Syrię. Przytoczony powyżej fragment mógłby stać się doskonałym komentarzem do słów Jezusa, zanotowanych przez Łukasza w tym samym mniej więcej czasie: „Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa, i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi” (Łk 13,29-30). Jeśli sprawiedliwi przyjdą do królestwa Bożego, to kroczyć tam będą drogą życia – musiał myśleć Filoteos – a na niej drogowskazem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Wskazanie na cztery strony świata dzisiejszemu czytelnikowi Ewangelii wydaje się zupełnie zrozumiałe, jednak pierwszych słuchaczy Nauczyciela z Nazaretu słowa te musiały szokować. Przecież królestwo Boże przeznaczone jest tylko dla wybranych, dla należących do narodu Boga, dla Żydów, którzy odziedziczyli obietnice dane Abrahamowi! Mówiąc o czterech stronach świata, Jezus włącza w zbawcze oddziaływanie Boga także pogan. To właśnie oni, choć przez wyznawców judaizmu uznani byli za ostatnich, staną się pierwszymi!…
CZYTAJ DALEJ

Zmiany kapłanów 2025 r.

Maj i czerwiec to miesiąc personalnych zmian wśród duchownych. Przedstawiamy bieżące zmiany księży proboszczów i wikariuszy w poszczególnych diecezjach.

Biskupi w swoich diecezjach kierują poszczególnych księży na nowe parafie.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV zapewnił prezydenta Zełenskiego o modlitwie, by ucichł huk oręża

2025-08-24 12:03

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

W 34. Rocznicę ogłoszenia niepodległości Ukrainy Papież Leon XIV wystosował przeslanie do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, w którym zapewnia o modlitwie za cierpiący naród ukraiński. Zapewnił o modlitwie „by ucichł huk oręża i ustąpił miejsca dialogowi, otwierając drogę do pokoju”.

Papież: Niech Pan poruszy serca ludzi dobrej woli
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję