Reklama

Wielki skromny uczony

Niedziela Ogólnopolska 45/2010, str. 27

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O świcie 14 października 2010 r. zmarł w trzebnickim Szpitalu im. św. Jadwigi Śląskiej ks. prof. Tadeusz Styczeń ze Zgromadzenia Księży Salwatorianów. Piękne życie na ziemi zgasło dla Wieczności w przeddzień wigilii uroczystych obchodów św. Jadwigi Śląskiej - patronki wyboru Ojca Świętego Jana Pawła II, którego zmarły Kapłan był wiernym uczniem i przyjacielem. Trudno jest pisać o wspaniałym Człowieku jego świeckim przyjaciołom, do których miałam zaszczyt się zaliczać od bardzo wielu lat. Zadziwiająca była naturalna skromność tego niezwykle utalentowanego i wykształconego Człowieka i uczonego Kapłana. Jak on wspaniale umiał słuchać każdego, kto z nim rozmawiał, i nie wykazywał przy tym zniecierpliwienia! Kochał ludzi prostych. Uważał, że w nich jest dużo mądrości, jakiej można się uczyć. Podczas wędrówek górskimi szlakami w Tatrach potrafił być wyciszony i milczący w zachwycie nad pięknem przyrody, ale gdy spotkał bacę czy juhasa pasącego owce, rozmawiał z nimi radośnie. Ksiądz Tadeusz sam promieniując dobrocią, cieszył się dobrem, jakie otrzymywał, ale też cierpiał na widok zła i jego nierozumienia. Kochał życie jako dar Boży. Sam dużo chorował i widział cierpienie ludzkie podczas pobytów w szpitalach.
Był kontynuatorem „Ethosu” przekazywanego światu przez swego wielkiego poprzednika na Katedrze Etyki w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim - Ojca Świętego Jana Pawła II. W obronie życia od poczęcia do naturalnego ziemskiego końca był prawdziwym apostołem. To największy dar i Boża tajemnica - mawiał, zamykając próby kontrowersyjnych dyskusji na ten temat. Jako lekarz zawsze go rozumiałam i podziwiałam, bo w tym względzie potrzebna jest pokorna wiara, podziw dla Stwórcy i dobra służba najwyższym wartościom, jakich wymaga katolicka etyka.
Moje wspomnienie, które ośmielam się umieścić w ulubionym Tygodniku Katolickim „Niedziela”, niech będzie hołdem oddanym zmarłemu Kapłanowi i Profesorowi oraz zachętą dla katolików, by więcej dowiadywali się o tej wspaniałej Postaci - wierzę, że powiększającej poczet świętych.

Wrocław, 21 października 2010 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moje spotkanie z Ojcem Pio

Niedziela Ogólnopolska 26/2002

[ TEMATY ]

O. Pio

Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska

To było 20 września 1962 r. Wybraliśmy się z ks. Winklerem z Rzymu przez Neapol do San Giovanni Rotondo - miejsca, gdzie żył Ojciec Pio. Cel tej podróży był bardzo ludzki. Chciałem zobaczyć, jak wyglądają stygmaty, oraz porozmawiać z tym człowiekiem, może się u niego wyspowiadać, bo miał sławę rozeznawania sumienia.

Dojechaliśmy na miejsce. Zamieszkałem obok klasztoru. Chciałem pójść na Mszę św., którą odprawiał Ojciec Pio, ale dostać się do kościoła było trudno, tłok był większy niż na Jasnej Górze. Jakoś jednak starsze panie, które dostrzegły młodego księdza, doprowadziły mnie do samego ołtarza, gdzie Ojciec Pio odprawiał. Stanąłem kilka metrów przed ołtarzem i obserwowałem. Ojciec Pio miał zawsze na rękach rękawiczki. Teraz przy ołtarzu był bez rękawiczek, ale miał długie rękawy u alby i rąk nie było widać. Wiedziałem, że musi w pewnym momencie podźwignąć Hostię czy pobłogosławić wiernych, a więc - myślałem - wtedy zobaczę stygmaty. Ojciec Pio okazał się jednak "sprytniejszy" i nie udało mi się ich dostrzec. Byłem dwa razy na Mszy św. - 21 i 22 września - i nic z tego.
CZYTAJ DALEJ

„Ecce Homo” brata Alberta to coś więcej niż obraz

[ TEMATY ]

św. Brat Albert

Graziako

Adam Chmielowski, „Ecce Homo” (fragment obrazu)

Adam Chmielowski, „Ecce Homo” (fragment obrazu)

„Ecce Homo”. To nie jest zwykły obraz, bo też nie malował go zwykły artysta. Medytacja nad „Ecce Homo” nie jest przeżyciem przede wszystkim estetycznym, jakie nam zwykle towarzyszy, kiedy spotykamy się ze sztuką. Ten obraz nie został namalowany po to, żeby cieszyć oczy. Można powiedzieć nawet mocniej – nie został namalowany po to, żeby zdobić kościół.

Kiedy Brat Albert podarował go arcybiskupowi Szeptyckiemu, do Lwowa, arcybiskup nie umieścił go w kaplicy, ale dał do muzeum archidiecezjalnego; a najpierw trzymał u siebie w mieszkaniu. To nie jest obraz, który był namalowany do świątyni. Już samo pytanie, po co – na jaki użytek został on namalowany, jest pytaniem jakoś niewłaściwym.
CZYTAJ DALEJ

Koncert, który łączy

2025-06-17 14:04

[ TEMATY ]

Częstochowa

Boże Ciało

koncert uwielbienia

Materiały organizatora

Zapraszamy na wyjątkowe uwielbienie „Ja Jestem”.

To wszystko w Roku Jubileuszu 2025 lat od narodzin Jezusa Chrystusa, 100-lecia Kościoła częstochowskiego i Archidiecezjalnego Kongresu Eucharystycznego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję