Reklama

Podnieść się z kolan

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pracując już od blisko 20 lat w redakcji „Niedzieli”, przeżyłem wiele chwil medialnie radosnych i smutnych. Uczestniczenie w życiu tworzonej medialnie wspólnoty w naturalny sposób rodzi pewne refleksje i przemyślenia. Lektura kolejnych dwóch numerów „Niedzieli” i tekstu o najnowszej książce Jana T. Grossa zobligowała mnie do napisania tej refleksji.
Mamy bowiem tylu mądrych i kompetentnych ludzi. Żyją oni w samym oku cyklonu wydarzeń i mają ogromną wiedzę. A jednak nie umiemy wykorzystać ich wiedzy i pomysłowości do redagowania tygodnika opiniotwórczego, formującego Czytelnika, a nie tylko informującego. To samo dotyczy i naszej, kapłańskiej posługi homiletycznej. Są sprawy niezmienne, które trzeba głosić, i prawdy, do których należy przekonywać, wskazując drogi zbawienia. Są jednak i takie przestrzenie przepowiadania i duszpasterskiej formacji, które domagają się od duchownych wiedzy i odwagi. Mądrość to zapobieganie, a nie użalanie się nad mlekiem, które już się rozlało. Trzeba słuchać i uczyć się od ludzi religijnie świadomych, kochających Kościół autentycznie i odpowiedzialnie. Myślę tu przede wszystkim o ludziach świeckich.
W sprawach społecznych i światopoglądowych prasa katolicka i kościelne przepowiadanie przypominają mi nieraz historię z pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Jest kilka dni, w czasie których mijamy miejscowości, gdzie niemal na każdej furtce obejścia wisi tabliczka z ostrzeżeniem przed groźnym psem. Najśmieszniejszy tekst ostrzeżenia, jaki zapamiętałem, to: „Uwaga, dobry pies, ale ma słabe nerwy”. Ale najbardziej komiczna sytuacja przydarzyła mi się w związku ze standardowym ostrzeżeniem przed groźbą pogryzienia. Chciałem skorzystać z gościny, więc stałem z niepokojem przy furtce, czekając, aż ktoś mnie zauważy. I udało się, starszy gospodarz zaprosił mnie do wejścia, uspokajając, że nic mi nie grozi. Kiedy już się oswoiłem, dostrzegłem, że w wysokiej trawie coś się porusza - maleńki jamnik bawił się beztrosko. Gospodarz, śmiejąc się, powiedział: „To ten groźny pies, którego ksiądz się tak bał”. A widząc, że nieco dziwię się napisowi, dodał: „Specjalnie powiesiłem ten napis, bo już mi takie dwa jamniki zadeptali”.
Groźba Grossa i podobnych piewców polskiego antysemityzmu ma siłę owego jamnika. Niestety, strachu napędzają nam autorzy tabliczek, to znaczy polskie gazety, media, które żyją z nagłaśniania jamnikowego szczekania. Porzućmy zatem lęk i tysiące znaków tłumaczących, że jamnik może nas pogryźć. Stańmy odważnie wobec prawdy i powiedzmy ją sobie oraz próbującym nas zastraszyć klakierom jamnika. Oto prawda, która nas czeka. W najbliższych miesiącach ukażą się jeszcze trzy książki piętnujące „Złote żniwa”, czyli polski antysemityzm: Jan Grabowski, „Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium dziejów pewnego powiatu”; Barbara Engelking, „Jest taki piękny słoneczny dzień... Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942-1945”; Alina Skibińska, Tadeusz Markiel, „Gniewczyna”. Książki faktograficznie mocno udokumentowane, nie jak eseistyka autora „Sąsiadów”. Prawdopodobnie fakty, które zostaną w nich opisane, miały miejsce. Fakty dla nas smutne. Istnieje jednak obawa, że te książki będą jednostronne, że będą opisywać jedynie nasze słabe momenty, pomijając lub minimalizując martyrologię i męstwo „Sprawiedliwych wśród narodów świata”.
Nie jestem naukowcem, a tytuł, który kocham i z którym się utożsamiam, kierowany jest do ludzi podobnych do mnie. Dlatego na prostym przykładzie postaram się pokazać dramat tamtych dni. W parafii, w której pracowałem u początków mojego kapłaństwa, młody kapłan, wikariusz, za zgodą swojego proboszcza przygarnął na plebanię żydowską dziewczynkę z pobliskiego Niska. Dziecko musiało opuścić wraz z rodzicami miejsce dotychczasowego schronienia, bo Niemcy zaczęli śledzić gospodarzy. Zatem zostali „rozdzieleni” i umieszczeni u życzliwych ludzi. Jak opowiadali świadkowie, dziecko było „śliczne”, ale i krnąbrne. Może nie zdawało sobie sprawy z powagi sytuacji, dość, że sprawiało wiele kłopotów, wychodząc beztrosko na wieś, nie nosząc nakrycia głowy itp. Młody ksiądz, mający rodzinę we Lwowie, pojechał mimo wojny, by tam zdobyć dla dziecka metrykę chrztu. Kiedy wracał, na dworcu w Przeworsku dowiedział się, że zmarł jego proboszcz. O mały włos nie zdążyłby na jego pogrzeb. Potem sam został w parafii proboszczem. Nikt nie potrafi powiedzieć, jak długo dziecko było ukrywane. Faktem jest, że wojnę przeżyło i podobno żyje do dziś.
W tym samym czasie wojny, w tej samej parafii, na polach Niemcy zgromadzili Żydów z getta, których mieli zawieźć na Majdanek. Faktem jest, że za przyzwoleniem Niemców ludzie z pobliskich domów dokonali aktu grabieży. Z wyjątkiem jednej rodziny, której ojciec powiedział, że nie będzie bogacił się na nieszczęśliwych. Krótko po wojnie właśnie w tym szeregu domów wybuchł pożar, który strawił kilkanaście zabudowań. Uratowała się stojąca w środku pożogi kapliczka i gospodarstwo tego uczciwego człowieka. Ludzie, jak opowiadał ksiądz prałat, odczytali ten znak z nieba w sposób jednoznaczny. Podczas ostatniego Dnia Judaizmu w Przemyślu wyszło na jaw, że czternastoletnia dziewczynka z ulicy Tatarskiej w centrum miasta uratowała w czasie wojny czternastu Żydów.
Kto boi się prawdy? Myślę, że nie Polacy. Polacy boją się pogardy i szkalowania. Prawdy boją się inni. Trudno ich nazywać. Ale fakty są dość jasne. Jeszcze w czasie wspomnianego Dnia słyszeliśmy, że w Markowej powstaje wielkie muzeum Polaków Ratujących Żydów na Podkarpaciu im. Rodziny Ulmów. Pisała o tym Katarzyna Woynarowska w „Niedzieli” nr 4/2011. Uchwała o utworzeniu tego Muzeum została podjęta w czerwcu 2008 r., a w jej uzasadnieniu czytamy: „Wobec istniejących w Polsce, a w szczególności za granicą, stereotypów dotyczących relacji polsko-żydowskich podczas II wojny światowej istnieje potrzeba pokazywania faktów, w dużej mierze nieznanych, wskazujących na pozytywne przejawy oddziaływań polsko-żydowskich”. Niedawno został rozstrzygnięty konkurs na opracowanie koncepcji architektonicznej muzeum, które ma wykorzystywać najnowsze technologie multimedialne i w którego sercu ma stanąć odtworzony dom Ulmów. Dziś dowiaduję się, że tzw. czynniki poważnie rozważają zmniejszenie ustalonej już kwoty z 6,5 miliona do miliona. Cóż, zrobi się tyle, na ile to wystarczy... Oczywiście, to już można przewidzieć, nie wyda się ani grosza na promocję. I tak pamięć o wielkich ludziach, nie tylko w Markowej, zostanie stłumiona lękiem rzekomych obrońców pamięci ofiar Holokaustu. Bo pamięć o Holokauście jest pożądana, ale nie daj Boże, aby jej częścią stała się pamięć o Polakach-bohaterach.
Nie lękajmy się ludzi, którzy, bojąc się prawdy, wywieszają pełne gróźb tabliczki.

OD REDAKCJI

Redakcja „Niedzieli” chętnie wydrukuje listy Czytelników, dające świadectwo heroizmu Polaków w ratowaniu Żydów. Zanim ukażą się wspomniane w tekście jednostronne tytuły, warto pokazać, że mamy naprawdę wielkich bohaterów tamtego czasu próby. Prosimy, przysyłajcie teksty, zdjęcia. Dziękujemy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Crepaldi: obecny kształt projektu europejskiego niezgodny z wizją katolicką

2024-04-30 14:29

[ TEMATY ]

Unia Europejska

projekt

pixabay.com

Zielony Ład, ataki na własność prywatną, aborcja jako jedna z zasad podstawowych, ingerencja w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, dążenie do przyspieszenia procesu centralizacji - są niezgodne z wizją katolicką - twierdzi w wywiadzie dla portalu „La Nuova Bussola Quotidiana” abp Giampaolo Crepaldi. Emerytowany biskup Triestu, który przez długi czas kierował komisją Caritas in veritate CCEE (Rady Konferencji Episkopatów Europy), w latach 1994-2001 był podsekretarzem, zaś 2001-2009 sekretarzem Papieskiej Rady Iustitia et Pax zdecydowanie krytykuje obecny kształt projektu europejskiego. Przestrzega też przed przekształceniem się europejskiego „marzenia” w ideologiczny europeizm.

Odnosząc się do zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego abp Crepaldi podkreśla ich wyjątkową ważność. „Unia Europejska nie sprawdziła się w ostatnim czasie. Wiele osób wskazywało na poważne wady Europejskiego Zielonego Ładu, ale nie zostały wysłuchane. Polityka klimatyczna i transformacji energetycznej była centralistyczna, kosztowna, nieskuteczna i iluzoryczna, wywołując reakcje odrzucenia. Niedawne głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie aborcji jako prawa człowieka podkreśliło przejęcie kontroli nad parlamentem przez destrukcyjną i beznadziejną ideologię. Wtrącanie się instytucji UE w wybory parlamentarne w Polsce i forsowanie decyzji przez rząd Węgier, narodu często traktowanego jako «obcy» dla Unii, to tylko niektóre aspekty sytuacji wyraźnego kryzysu. Dodajmy do tego znaczącą porażkę w polityce zagranicznej” - stwierdził emerytowany biskup Triestu.

CZYTAJ DALEJ

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

[ TEMATY ]

Nakazane święta kościelne

Karol Porwich/Niedziela

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2024 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.

CZYTAJ DALEJ

Europo, nie zatracaj swej tożsamości! 20. rocznica przyjęcia Polski do UE

2024-04-30 20:55

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Europa

Karol Porwich/Niedziela

Kościół - a w szczególności Jan Paweł II - odegrał kluczową rolę w reintegracji Europy po okresie zimnej wojny jak również na rzecz wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Gdyby Papież Wojtyła na progu referendum akcesyjnego nie zwrócił się do do rodaków w słowach: „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej!” oraz nie tłumaczył, że „wejście w struktury Unii Europejskiej na równych prawach z innymi państwami, jest dla naszego narodu i bratnich narodów słowiańskich wyrazem dziejowej sprawiedliwości, a z drugiej strony może stanowić ubogacenie Europy”, być może historia potoczyłaby się inaczej. 1 maja mija 20. rocznica przyjęcia Polski do UE.

Papiestwo na rzecz pokoju - źródła współczesnej integracji europejskiej

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję