Reklama

Jan Paweł II. Droga życia

Oczekując na beatyfikację Jana Pawła II, kontynuujemy druk fragmentów cyklu powieści biograficznych o Papieżu autorstwa Pawła Zuchniewicza. 1 listopada 1946 r. Karol Wojtyła zostaje wyświęcony na kapłana przez kard. Adama Stefana Sapiehę. Dwa tygodnie później wyjeżdża na studia do Rzymu. Jedzie przez Norymbergę, gdzie miesiąc wcześniej zakończył się proces zbrodniarzy hitlerowskich. Wówczas przebywa już w Polsce Rudolf Hoess, pierwszy komendant obozu koncentracyjnego Auschwitz. Hoess zostaje skazany na karę śmierci, na którą oczekuje w więzieniu w Wadowicach - rodzinnym mieście przyszłego papieża. Prosi o spowiedź, której wysłuchuje o. Władysław Lohn, jezuita, który był kapelanem w klasztorze w Łagiewnikach, gdzie przed wojną zmarła siostra Faustyna Kowalska - sekretarka Miłosierdzia Bożego. Hoess z Wadowic zostaje przewieziony na egzekucję do byłego obozu koncentracyjnego Auschwitz. W tym czasie Karol uczęszcza na zajęcia na Uniwersytecie Angelicum. Po drodze często wstępuje do kościoła św. Andrzeja na Kwirynale, który odwiedzają także seminarzyści niemieccy z Germanicum. Po latach Papież napisze: „W sercu chrześcijaństwa i w świetle tradycji świętych spotykały się narody i wznosząc się ponad tragedię wojny, która nas głęboko doświadczyła, stawały się jakby zaczątkiem nowego świata”.

Niedziela Ogólnopolska 9/2011, str. 10-11

Arc

Paweł Zuchniewicz
Dziennikarz radiowy, pisarz, autor cyklu powieści biograficznych o życiu Papieża z Polski: „Lolek”, „Wujek Karol”, „Habemus Papam”, „Jan Paweł II: Będę szedł naprzód” i „Jan Paweł II - nasz święty”; www.pawelzuchniewicz.pl

Paweł Zuchniewicz<br>Dziennikarz radiowy, pisarz, autor cyklu powieści biograficznych o życiu Papieża z Polski: „Lolek”, „Wujek Karol”, „Habemus Papam”, „Jan Paweł II: Będę szedł naprzód” i „Jan Paweł II - nasz święty”; www.pawelzuchniewicz.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Hast du Zeit, gehen wir trinken Kaffe?
- Ja, natürlich.
Drgnął, słysząc nieopodal ten strzępek rozmowy dwóch seminarzystów z Germanicum. Wchodził właśnie do kościoła św. Andrzeja i minął się z nimi na schodach. Przywykł już do melodii włoskiego języka na rzymskich ulicach i tym dziwniej poczuł się teraz. W Krakowie na dźwięk niemieckiego spinał się wewnętrznie i stawał się bardziej uważny. Słowa: „Ausweis, bitte” mogły oznaczać początek drogi na Montelupich, a stamtąd do Auschwitz. Przechodząc przez Stary Rynek, z daleka omijał kawiarenki, w których gawędzili (krakowianie mówili: „szwargotali”) niemieccy żołnierze.
Ale tu nic mu nie groziło. Wojna się skończyła, Niemcy nie byli już okupantami. Odruch jednak pozostał.
Po wejściu do kościoła przyklęknął. Spojrzał na tabernakulum i znajdujący się za nim wielki obraz ukrzyżowania św. Andrzeja. Majestatyczne kolumny wysunięte przed ołtarz sprawiały wrażenie, jakby obraz znajdował się w grocie. Podszedł bliżej.
Przecisnął się między ławkami do mniejszego ołtarza po lewej stronie. Gianlorenzo Bernini, słynny rzymski architekt, który zaprojektował kolumnadę otaczającą plac św. Piotra, wzniósł kościół św. Andrzeja na planie okręgu. Karol często klękał po lewej stronie. W tej części owalnej ściany znajdował się grób i ołtarz polskiego jezuity, św. Stanisława Kostki. Przy ołtarzu zobaczył klęczącego mężczyznę w czerwonej sutannie. To był też seminarzysta Germanicum. Łokcie oparł na marmurowej balustradzie, głowę ukrył w dłoniach. Karol ukląkł również. Spojrzał na błękitno-złotą trumnę, w której znajdowały się szczątki jezuity.
Klęczący obok Niemiec podniósł się z kolan i odszedł. Wojtyła słyszał jego kroki na marmurowej posadzce kościoła, skrzypienie otwieranych drzwi i ich stuknięcie, gdy zamknęły się za wychodzącym seminarzystą. Z pewnością ów Niemiec nie domyślał się, że obok niego klęczy polski ksiądz. Ale prawdopodobnie wiedział, że św. Stanisław Kostka pochodzi z Polski. Czy myślał o tym, co jego rodacy robili w tym kraju przez przeszło pięć lat?
Karol często wracał myślami do tamtych dni.
W czasie wojny ani on, ani jego znajomi do końca nie zdawali sobie sprawy z tego, co działo się na ziemiach okupowanych przez Niemców. Owszem, przemoc była na porządku dziennym, hitlerowcy dokonywali masowych egzekucji, a do Krakowa docierały wiadomości o koszmarze oświęcimskiego obozu. Ale dopiero po wojnie wyszło na jaw to, co niektórzy przeczuwali. Zbrodnie ujawnione przez proces norymberski i publikowane powszechnie relacje ofiar nazizmu układały się w potworny obraz masowego, zaplanowanego ludobójstwa. III Rzesza zamiast zapowiadanych przez Hitlera tysiąca lat trwała lat 12, ale to wystarczyło, aby zginęły miliony ludzi. Karol był przekonany, że hitleryzm mógł egzystować akurat tyle czasu, bo taka była miara, jaką Opatrzność Boża wyznaczyła temu szaleństwu. Dlaczego? Nie znał odpowiedzi na to pytanie. Nie wiedział też, dlaczego po potopie nazizmu przyszedł nowy najazd - tym razem ze wschodu.
Kiedyś rozmawiał o tym z pewnym młodym flamandzkim księdzem, który też mieszkał w Kolegium Belgijskim. Ksiądz ten zaangażował się w ruch „Jeunesse Ouvrière Chrétienne” (Chrześcijańska Młodzież Robotnicza), zorganizowany przez belgijskiego kapłana Josepha Cardijna.
- Tracimy ludzi prostych, tracimy robotników. Właściwie to nigdy ich nie zyskaliśmy, musimy działać - powtarzał mu często kolega. - Oni są zauroczeni marksizmem.
- Bo go nie znają - odparł Karol. - Gdyby zobaczyli, co się u nas działo trzeciego maja...
Opowiedział o rozruchach, które ogarnęły Kraków podczas uroczystości trzeciomajowych 1946 r. Studiował na czwartym roku teologii i nie wiedział jeszcze, że za pół roku Sapieha w przyspieszonym trybie wyświęci go na księdza. Pracował też jako młodszy asystent i był wiceprezesem „Bratniaka” - samopomocowej organizacji studenckiej. Trzeciego maja wypadało święto Konstytucji 3 Maja i kościelna uroczystość Królowej Polski. Na Mszę w kościele Mariackim przy Rynku Głównym przyszły tłumy młodych ludzi. Milicja usiłowała zatrzymać idących do kościoła studentów Akademii Górniczej. Bezskutecznie. Po Mszy młodzież uformowała pochód, który wkrótce został zaatakowany przez siły bezpieczeństwa. Wywiązały się rozruchy, padły strzały, byli ranni. Wielu jego kolegów zostało aresztowanych.
Flamand słuchał w milczeniu.
- To prawda, Pan Bóg dopuścił, że na was spadło też i to zło - powiedział w końcu.
Zaległa cisza. Belgijski ksiądz spojrzał na Wojtyłę.
- Wiesz, im dłużej nad tym myślę, tym bardziej jestem przekonany, że nam na Zachodzie zostało to oszczędzone, bo my byśmy nie wytrzymali takiej próby. A wy wytrzymacie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzielna kobieta

2025-12-10 09:49

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W każdej historii narodowej przychodzi taki moment, w którym trzeba spytać: co by zostało z państwa, gdyby nie garstka ludzi, którzy uparcie stoją tam, gdzie powinien stać mur? I czy mur w ogóle jeszcze by istniał? W Polsce takim murem bywała często kobieta – mądra, nieugięta, kierująca się nie kalkulacją, ale sumieniem. Kobieta, która swoje życie złożyła na ołtarzu wspólnoty, choć inni chętnie widzieli w niej jedynie wygodny cel do bicia. Prof. Krystyna Pawłowicz jest jedną z tych postaci: jedna przeciw wielu, spokojne „nie” tam, gdzie większość wolała udawać, że nic się nie dzieje.

W czasach, gdy siła instytucji była podgryzana w białych rękawiczkach przez europejskie centra nacisku, ona powtarzała jedno: polska konstytucja nie jest ozdobą, lecz granicą. Gdy inni w milczeniu przyjmowali coraz odważniejsze próby podporządkowywania polskich instytucji unijnemu „centrum decyzyjnemu”, ona wskazywała na pozatraktatowe ideologie, które wpychano do europejskiego obiegu niczym niechciane domknięcie systemu – bez pytania, bez zgody, bez wzajemności. Za to wszystko zapłaciła cenę, której nikt nie powinien płacić za obronę fundamentów własnego państwa.
CZYTAJ DALEJ

Wspomnienie Matki Bożej Loretańskiej

[ TEMATY ]

loretańska

Wlodzimierz Redzioch / Niedziela

Święty Domek w Loreto

Święty Domek w Loreto

Kult Matki Bożej Loretańskiej wywodzi się z sanktuarium domu Najświętszej Maryi Panny w Loreto. Jak podaje tradycja, jest to dom z Nazaretu, w którym Archanioł Gabriel pozdrowił przyszłą Matkę Boga i gdzie Słowo stało się Ciałem.

Sanktuarium w Loreto koło Ankony (we Włoszech) jest pierwszym maryjnym sanktuarium o charakterze międzynarodowym i stało się miejscem modlitw wiernych. Wewnątrz Domku nad ołtarzem umieszczono figurę Matki Bożej Loretańskiej, przedstawiająca Maryję z Dzieciątkiem na lewej ręce. Rzeźba posiada dwie charakterystyczne cechy: jedna dalmatyka okrywa dwie postacie, a twarze Matki Bożej i Dzieciątka mają ciemne oblicza. Pośród kaplic znajdujących się w bazylice warto wspomnieć Kaplicę Polską, ozdobioną freskami w latach 1920-1946, przedstawiającymi dwa wydarzenia z historii Polski: zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem oraz cud nad Wisłą.
CZYTAJ DALEJ

O. Tadeusz Rydzyk złożył zeznania w Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie

2025-12-10 19:23

[ TEMATY ]

Radio Maryja

O. Tadeusz Rydzyk

PAP/Darek Delmanowicz

Dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk CSsR złożył zeznania w Prokuraturze Regionalnej w Rzeszowie w sprawie dotyczącej Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II. Redemptorysta został przesłuchany w charakterze świadka. „Wszystko przebiegało merytorycznie i z kulturą – za to dziękujemy. Należy rozmawiać, a w tym dialogu niech liczy się argument prawdy i dobra wspólnego” – mówił Dyrektor Radia Maryja.

O. Tadeusz Rydzyk CSsR został wezwany do Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie na przesłuchanie w charakterze świadka w sprawie dotyczącej finansowania budowy Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Przesłuchanie rozpoczęło się o godz. 13.00.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję