Dwaj bandyci muzułmańscy zabili 26 stycznia br. dwóch Koptów - ojca i syna w miejscowości Baghurah na przedmieściach Nag Hammadi w górnym Egipcie. Napastnicy - zabójca i jego wspólnik zastrzelili obu chrześcijan za to, że odmówili oni płacenia haraczu „rakieterom” za prowadzenie działalności gospodarczej.
Wiadomość o śmierci Koptów wywołała gwałtowne protesty miejscowych chrześcijan. Przed budynkiem rządowym w Nag Hammadi demonstrowało kilka tysięcy osób, domagając się ochrony dla swej wspólnoty, której członkowie padają ofiarami wymuszeń i przemocy ze strony islamistów. Ok. 4 tys. uczestników manifestacji siedzącej przed siedzibą kwatery głównej policji zapowiedziało, że nie ruszą się z miejsca, dopóki herszt bandy Ahmed Saber i jego wspólnicy nie zostaną aresztowani.
Koptyjski biskup Nag Hammadi Cyryl oświadczył, że bandyta ten, dobrze znany policji, od ubiegłego roku wymusił już wiele pieniędzy od wspólnoty koptyjskiej i porywał dla okupu dzieci chrześcijańskie. - Policja otrzymała wiele doniesień na temat tych zbrodni. Nie wiem, dlaczego dotychczas go nie aresztowano. Przypuszczam, że to policjanci i muzułmanie są całkowicie odpowiedzialni za terror, w którym muszą żyć Koptowie w Baghurahu - stwierdził hierarcha.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu