Reklama

XXI Tydzień Kultury Chrześcijańskiej w Bydgoszczy

"Szukam, o Panie, Twojego oblicza" - te słowa, zaczerpnięte z Psalmu 27, stanowiły myśl towarzyszącą obchodom tegorocznego Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej, którego oficjalna inauguracja odbyła się 9 listopada w bydgoskiej konkatedrze. Honorowy patronat nad tym cyklicznym przedsięwzięciem objęli: metropolita gnieźnieński - abp Henryk Muszyński, prezydent Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz oraz wojewoda kujawsko-pomorski Romuald Kosieniak.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Inauguracja

Reklama

Głównym inicjatorem, który od lat podejmuje niełatwy trud organizacji tego chrześcijańskiego święta, jest ks. Romuald Biniak, który tak tłumaczy wymiar tegorocznej myśli przewodniej: "Szukam, o Panie, Twojego oblicza. Co to znaczy? Trochę wyjaśnia to nasz plakat. Gdy patrzymy na niego z daleka, widać oblicze Chrystusa z Całunu Turyńskiego, gdy z bliska - małe ikonki przedstawiające Jego życie. O tym traktuje całe nauczanie Papieża i Kościoła. Tak jak na oblicze Chrystusa, powinniśmy patrzeć na drugiego człowieka, z którym Jezus się identyfikuje". Istotnie, program XXI Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej był na tyle bogaty, że pokazał różnorodne wizerunki Pana - ukryte w nauce, sztuce i eucharystycznej kontemplacji.
W wigilię uroczystej inauguracji, 8 listopada, w Collegium Salesianum otwarto wystawę prac malarskich Stanisława Stasiulewicza zatytułowaną Obrazy biblijne 1984-91. Motywy biblijne pojawiły się we wczesnym etapie twórczości Stasiulewicza, który przypadł na lata 80. Duchowe poszukiwania, niełatwa sytuacja polityczna oraz okazja prowadzenia galerii "Kruchta" w bydgoskiej bazylice wpłynęły na szczególną aktywność religijną artysty. Obecna wystawa była więc swoistą retrospektywą - sięgnięciem wstecz, zastanowieniem nad tamtym czasem i tamtymi inspiracjami.
XXI Tydzień Kultury Chrześcijańskiej oficjalnie rozpoczął się w sobotę 9 listopada uroczystą Mszą św. w bydgoskiej konkatedrze. W wygłoszonej homilii bp Bogdan Wojtuś wrócił pamięcią do tych pierwszych Tygodni, które - mimo jawnej niechęci władz komunistycznych - skupiały w kościołach rzesze ludzi nauki, kultury i sztuki, przeciwnych duchowemu i intelektualnemu zniewoleniu. "Pamiętamy czasy stanu wojennego - właśnie wtedy inteligencja, jak nigdy dotąd, wypełniała kościoły, głosiła konferencje, wystawiała obrazy, wydawała nowe utwory. Dzisiaj jej nie ma... Odeszła... Jest chyba naszą słabością to, że imponują nam stanowiska, posady, kariera polityczna. Dlatego ci, którzy mieli dużo dobrej woli, właściwie się zatracili - gdzie oni są?" - takie słowa padały z ołtarza w stronę zgromadzonych wiernych. Bp Wojtuś wielokrotnie podkreślał, że współcześni artyści i naukowcy marnują wielki dar - żyją dla materialnych korzyści, zamiast naśladować Chrystusa i dawać siebie innym. Uroczystą celebrę uświetnił występ chóru konkatedralnego pod batutą Mariusza Kończala oraz program artystyczny Miłość łaskawa jest... w wykonaniu aktorów bydgoskiego teatru. Podczas sobotniego wieczoru w murach 500-letniej fary zostały także wręczone medale "Za twórczy wkład w kulturę chrześcijańską". W tym roku wyróżniono dwie osoby, które przez lata tworzyły dziedzictwo kulturowe Bydgoszczy: Eleonorę Harendarską - dyrektor Filharmonii Pomorskiej oraz - pośmiertnie - Kazimierza Jułgę, dyrektora Biura Wystaw Artystycznych.
Szczególnie bogatą oprawę miały Msze poniedziałkowe, 11 listopada, odprawiane w intencji Ojczyzny. Główne uroczystości skupiły się przed ołtarzem Matki Bożej Pięknej Miłości, której wizerunek króluje w bydgoskiej farze. W Eucharystii, sprawowanej przez bp. Bogdana Wojtusia, uczestniczyli przedstawiciele duchowieństwa, władz miejskich, rzemiosła, elita naukowa i kulturalna oraz licznie zgromadzeni wierni. 84. rocznica odzyskania niepodległości została wyraźnie odczytana jako znak ingerencji Opatrzności w losy zniewolonego kraju, który - mimo lat wynaradawiania - nie wyparł się swojej tożsamości i wiary przodków. W tym dniu wspominano też św. Marcina, patrona ziemi bydgoskiej, jednego z dwóch patronów fary, która w tym roku obchodzi jubileusz 500-lecia.

O bezrobotnych, wolontariuszach i dialogu

Reklama

W czwartek 14 listopada organizatorzy pochylili się nad bardzo ważnym problemem nękającym nie tylko pojedyncze osoby, ale całe społeczności i narody. Tematem seminarium W trosce o nową kulturę życia i pracy, które odbyło się w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim, był problem bezrobocia i znalezienia konkretnych możliwości jego przezwyciężenia. Ten punkt programu był wysiłkiem podjętym w duchu nauki Ojca Świętego, który podczas ostatniej sierpniowej pielgrzymki przestrzegał przed odebraniem człowiekowi jego podmiotowości: "Ludziom kierującym się duchem nauki społecznej Kościoła nie może być obojętny los tych, którzy pozostają bez pracy, żyją w coraz większym ubóstwie, bez perspektyw poprawy...". Sesja była jednocześnie podsumowaniem dwóch bardzo intensywnych miesięcy pracy, podczas których organizowane były warsztaty dla bezrobotnych - wielki sukces różnych podmiotów życia społecznego, które w tej ważnej sprawie potrafiły wykreować płaszczyznę wspólnego porozumienia. Celem spotkań było przedstawienie najbardziej efektywnych sposobów poszukiwania pracy oraz kształtowania różnych form małej przedsiębiorczości. Warsztaty były ukierunkowane nie tylko na osoby bezrobotne, ale także na młodych ludzi, którzy po ukończeniu studiów często nie mogą się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Dzięki współpracy Powiatowego Urzędu Pracy, związków zawodowych, wolontariatu i parafii udało się znaleźć realną szansę na rozwiązanie problemu bezrobocia. Właśnie w tej współpracy uczestnicy seminarium dostrzegli możliwość stworzenia nowej kultury życia i pracy. Jak przyznał ks. Kazimierz Małżeński, jeden z organizatorów warsztatów i prelegent czwartkowej sesji: "Już dzisiaj można powiedzieć, że inicjatywy ostatnich miesięcy będą miały ciąg dalszy - od grudnia ruszają pierwsze punkty aktywnego poszukiwania pracy, które będą sytuowane przy parafiach bydgoskich". Gościem specjalnym seminarium była Irena Kruczek, wicedyrektor krakowskiej fundacji "U Siemachy", która przybliżyła uczestnikom sposoby rozwiązywania niektórych problemów przy współpracy ze strukturami miasta. Okazuje się, że urzędy w Krakowie aktywnie włączają się w działalność podmiotów pozarządowych, co przynosi bardzo wymierne owoce - na które oczekuje coraz większa grupa potrzebujących.
Przed sesją, o godz. 9.00, odbyło się spotkanie świata młodego wolontariatu szkół bydgoskich. Młodzież, po raz kolejny, w trudnościach dnia codziennego starała się dostrzec te przestrzenie, w które mogłaby wejść swoim optymizmem, dynamizmem i chęcią czynienia dobra. "Myślę, że ten ogromny potencjał serc i umysłów należałoby bardzo mądrze zagospodarować" - przyznał ks. Małżeński, jeden z animatorów młodzieżowego wolontariatu w mieście. Obecny na sesji bp Bogdan Wojtuś starał się zmobilizować młodych do jeszcze bardziej aktywnego świadectwa na rzecz bezinteresownej pomocy drugiemu człowiekowi. To właśnie dzięki wolontariuszom bezrobotni nie czują się zepchnięci poza margines życia społecznego - o ile potrzebna jest pomoc materialna, o tyle zbawienne jest wsparcie psychiczne i duchowe.
Bp Bogdan Wojtuś uczestniczył także w wieczornym spotkaniu modlitewnym z udziałem przedstawicieli wspólnoty niemieckiej "Ku zbliżeniu narodów", które odbyło się w sanktuarium Nowych Męczenników. Polsko-niemiecki dialog toczył się w obliczu niecodziennej wystawy Hommage a Edith Stein. Pierwszym miastem, które zaprezentowało prace inspirowane życiem i twórczością tej wielkiej konwertytki, był Wrocław. Od tego czasu, czyli grudnia 1998 r., wystawa odwiedziła 15 miast w Polsce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

O młodych

W piątek 15 listopada salę sesyjną bydgoskiego Ratusza wypełnili uczestnicy spotkania naukowego zatytułowanego Młodzi wobec dramatu własnej tożsamości. To wydarzenie pokazało, jak kultura zmienia swoje oblicze, kiedy patrzy się na nią przez pryzmat chrześcijaństwa i jak wiara może wpływać na charakter współczesnego stylu życia. Prowadzący sesję ks. prof. Antoni Siemianowski zauważył: "Dzisiejsza kultura proponuje młodzieży bardzo dużo różnych wartości. Co więcej - jak pisał jeden ze znanych czeskich filozofów - coraz częściej spotyka się zaprzeczających sobie proroków. W takich warunkach młody człowiek, który znajduje się w szczególnej fazie rozwoju i który musi opowiedzieć się za pewnymi prawdami, jest zdezorientowany. Stabilne fundamenty i stałe punkty odniesienia dają młodym zasady wiary katolickiej. W sytuacjach, kiedy są oni bombardowani hasłami konsumpcyjnymi, reklamą łatwego i wygodnego życia, religia stanowi sferę wyciszenia, refleksji i zdystansowania. Nie można jednak mylnie sądzić, że wiara uwalnia od ciężaru rzeczywistości - wprost przeciwnie - ona przymusza człowieka do pewnych zdecydowanych kroków". Ks. prof. Siemianowski zauważył, że coraz częściej słyszy się głosy mówiące o zagrożeniu, jakie dla młodych ludzi będzie stanowiło nasze wejście do wspólnej Europy. Należy sobie jednak uświadomić, że integracja jest szansą dla kolejnych pokoleń. Europa to różnorodność - dynamizm, a jednocześnie konserwatyzm zbudowany na pewnych podstawowych wartościach, wywodzących się z kultury chrześcijańskiej. Młodzi powinni pamiętać o potrzebie ciągłego poszukiwania i odwadze kroczenia naprzód - nie ma dla nas innej drogi jak ta, która prowadzi na Zachód. Trzeba tylko dokonywać mądrych wyborów - chłonąć to, co dobre, i dawać to, co dobre.
Jednym z prelegentów sesji był prof. Aleksander Nalaskowski z UMK w Toruniu, który wygłosił wykład pt. Nauczyciel wobec kryzysu tożsamościowego młodzieży. Okazuje się, że trwałość społeczeństwa zależy od jego zakorzenienia w kulturze i uznawania pewnego stałego systemu wartości. Taki układ daje model postfiguratywny, w którym starsze pokolenie decyduje o losach młodszego. Wielkie przełomy polityczne czy gospodarcze - takie jak te, które dokonały się w Polsce po 1918, 1945 czy 1980 r.- sprawiają, że społeczeństwo zaczyna ewoluować ku konfiguratywności. W tym modelu pokolenia, które znalazły się w pewnej nieznanej rzeczywistości, uczą się od siebie nawzajem, chociaż pokolenie młodsze zostaje automatycznie wypromowane, gdyż szybciej i łatwiej przystosowuje się do nowych warunków. Ostatnim etapem jest model prefiguratywny, w którym kształt kultury zależy głównie od młodszego pokolenia, które ma znaczący wpływ na pokolenie starszych. Niestety, społeczeństwo tak ukształtowane traci łączność z tradycją. Młodych nie interesuje to, co robił ich dziadek czy pradziadek, ale to, co w chwili obecnej robi ich rówieśnik ze Szwecji, Niemiec - a jeszcze lepiej - z Ameryki. Wertykalizm, czyli sięganie do korzeni, zastępuje wymiar horyzontalny. Po powierzchni można pełzać, ale nie można się w ukorzenić - to wzmaga przekonanie o doraźności i tymczasowości wszystkiego. Jak szanować starszych za ich zasługi, skoro przeszłość nie istnieje? Młodzi tracą autorytety - negują kulturę ojców i bezkrytycznie przejmują wzorce zachowań i wartości dyktowane przez Zachód. Rozkład życia rodzinnego można prześledzić na przykładzie stołu. Niegdyś sacrum domowe - nakrywany o stałej porze, z hierarchią miejsc, potem - wpisany w czas demokracji, z krzesłami ustawionymi dokoła, teraz - pusty symbol, krzesła wyniesiono, każdy jada osobno, byle jak i szybko. Widoczny kryzys rodziny prowadzi do kryzysu szkoły - nie na odwrót.
Dzieci czekają na nauczyciela, który wprowadzi je w świat, wytłumaczy codzienność, nauczy, jak żyć. Ale nauczyciel jest często bezradny - sam nie rozumie otaczającej go rzeczywistości. Wtedy ucieka albo w generalia ("jakieś" dobro, "jakieś" piękno, "jakąś" prawdę) albo w zgodę (zakłada kolczyk, zapuszcza włosy - staje się starszym kolegą). Współczesna szkoła musi wystrzegać się demokracji, relatywizmu i alternatywności. Musi budować tożsamość młodego człowieka. Problem religijności w kształtowaniu tożsamości młodzieży podjął w swoim wystąpieniu ks. prof. Jerzy Bagrowicz, także z UMK w Toruniu. Przez długi czas w ogóle nie poruszano aspektu religijności jako składnika warunkującego prawidłowy i pełny rozwój młodego człowieka - dziś ten problem zaczyna być nieśmiało obecny w podręcznikach do psychologii. A przecież przeżywanie wiary w okresie młodzieńczego kształtowania własnej osobowości, poszukiwania prawd, autorytetów czy ideałów jest bardzo ważne. Starsi muszą towarzyszyć przejściu przez ten etap, który formuje przyszłego człowieka - towarzyszyć, nie tylko wskazywać. W sferze duchowej zadaniem opiekunów ma być taki stan, by młody człowiek mógł dojść do wielorakich relacji z dobrami kultury. Rodzina zapewnia młodym wszystko - ale przy dzisiejszym rozchwianiu ideowym, relatywizacji nie przyjmują oni dziedzictwa poprzednich pokoleń - idą w świat po omacku. Dawniej wpatrywano się w ideały dziadków - dziś rzadko kto uprawia kontestację. Młodzi zaczynają swój marsz od zanegowania prawd, którymi żyli starsi, tworzą osobne miasto - nie czekają, aż ojcowie otworzą im bramy. Czas dojrzewania wymaga charyzmatycznych wychowawców i katechetów, wymaga mądrego kierowania - jest najważniejszym sprawdzianem życia dla dorosłych.

"Mesjasz" na zakończenie

Sobotni wieczór XXI Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej upłynął pod znakiem wielkiej sztuki. Tym razem uroczyste obchody przeniosły się do gmachu Opery Nova. Na bydgoskiej scenie wystawiono arcydzieło Georga Friedricha Haendla - Mesjasz. Monumentalne barokowe oratorium oparte jest na tekstach biblijnych w wyborze Charlesa Jennensa, które przedstawiają zapowiedzi mesjańskie z Księgi Proroka Izajasza, Księgi Malachiasza, Psalmów i ich dopełnienie z czterech Ewangelii, Listów Apostolskich i Apokalipsy. Bydgoska opera jest jedyną w kraju, która wystawia Mesjasza w wersji teatralnej - w kostiumach, z ruchem scenicznym. Kierownictwo muzyczne nad całością sprawuje Włodzimierz Szymański, który za pulpitem dyrygenckim stawał już dziesiątki razy. Czym jest dla niego kultura chrześcijańska? "Jeżeli artysta jest człowiekiem wierzącym, to przez swoją sztukę dąży do ulepszenia samego siebie, do ukazania głównych prawd wiary. Nie może się oderwać i zrobić czegoś, co by nie miało związku z chrześcijaństwem. Istnieje niemalże kod genetyczny, który wymusza takie zachowanie lub myślenie - i wynikającą z nich twórczość, czyli kulturę".
Msza św. na zakończenie obchodów XXI Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej odbyła się w niedzielę 17 listopada w kościele pw. Matki Bożej Królowej Męczenników w Fordonie. Homilię wygłosił abp Henryk Muszyński, który w nawiązaniu do przypowieści o talentach podkreślił konieczność rozwijania tych darów, którymi obdarzył nas Stwórca. Kultura jest tą szczególną sferą, w której można przekładać to, co niematerialne, na język muzyki czy malarstwa. Uroczystą celebrę uświetnił swoim występem Chór Mieszany "Fordonia", który w tym roku obchodzi swoje 10-lecie. Chór powstał 12 lutego 1992 r. z inicjatywy ks. Tomasza Cyla oraz Mariana Wiśniewskiego - dyrygenta. Od początku swojej działalności, ugruntowanej kilkoma znaczącymi wyróżnieniami, chór z Nowego Fordonu włącza się aktywnie do obchodów Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej. W swoim repertuarze ma głównie utwory o tematyce sakralnej autorstwa J. S. Bacha, H. M. Góreckiego, W. Gomółki, F. Nowowiejskiego czy Wacława z Szamotuł.
Obecny na uroczystości ks. prał. Romuald Biniak - jeden z organizatorów XXI Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej - przyznał, że to wyjątkowe przedsięwzięcie spotkało się z bardzo szerokim zainteresowaniem ze strony bydgoszczan. W 69 spotkaniach wzięło udział kilka tysięcy osób, które były zaskoczone różnorodnością oferowanych propozycji

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Braniewo: beatyfikacja Sióstr Katarzynek, pierwsza beatyfikacja na Warmii

2025-05-30 22:39

[ TEMATY ]

beatyfikacja

siostry katarzynki

Zgromadzenie św. Katarzyny

W sobotę 31 maja w Braniewie odbędzie się beatyfikacja Siostry Krzysztofy Klomfass i 14 Towarzyszek - Męczennic II Wojny Światowej ze Zgromadzenia Sióstr Świętej Katarzyny. Liturgii będzie przewodniczył kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. W wydarzeniu uczestniczyć będzie kilka tysięcy wiernych.

Już w piątek 30 maja, w ramach Duchowego Przygotowania do Beatyfikacji, w kościele pw. św. Antoniego w Braniewie o godz. 17 odbędzie się nabożeństwo majowe a następnie Msza św. z kazaniem. O godz. 18.15 rozpocznie się czuwanie modlitewne z Maryją i Siostrami Męczenniczkami zakończone Apelem Maryjnym o godz. 19.30.
CZYTAJ DALEJ

Egipt: historyczny klasztor św. Katarzyny na Synaju przechodzi na własność państwa

2025-05-30 16:08

[ TEMATY ]

Egipt

św. Katarzyna

klasztor

Synaj

wikipedia/Berthold Werner

Klasztor Świętej Katarzyny znajdujący się u stóp Góry Świętej Katarzyny i góry Synaj, na półwyspie Syna.

Klasztor Świętej Katarzyny znajdujący się u stóp Góry Świętej Katarzyny i góry Synaj, na półwyspie Syna.

Po 15 wiekach niezależnego istnienia prawosławny klasztor św. Katarzyny na półwyspie Synaj, mający status autonomicznego Kościoła prawosławnego, staje się własnością państwa egipskiego. Taką decyzję wydał 28 maja sąd w Ismailiji, co oznacza w istocie skonfiskowanie przez władze państwowe ogromnego bogactwa materialnego i duchowego tego obiektu: prastarych ikon, rękopisów, starodruków, bibliotek i innych dóbr, wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Klasztor św. Katarzyny powstał około 530 roku na rozkaz cesarza bizantyjskiego Justyniana I, choć pierwszą kaplicę wzniesiono tam na początku IV wieku na polecenie cesarzowej Heleny (zmarłej około 328-330 roku) i jest najstarszym, działającym do dzisiaj. monasterem chrześcijańskim na świecie. Znajduje się w wąskiej dolinie Wadi al-Dajr na południu Synaju w miejscu, w którym tradycja biblijna umiejscowiła krzak gorejący, z którego Bóg przemawiał do Mojżesza (Wj 3, 1-6), a w pobliżu wznosi się góra Synaj, zwana też Górą Mojżesza, gdzie miał on otrzymać od Boga tablice Dekalogu. Obiekt, otoczony wysokim na 12-15 metrów i grubym na ponad półtora metra murem obronnym, jest położony na wysokości 1570 m npm.
CZYTAJ DALEJ

Wystawa o “Helence”

2025-06-01 17:49

Ks. Łukasz Romańczuk

Wrocław - Zakrzów: Przez najbliższy tydzień, w kościele św. Jana Apostoła można oglądać wystawę poświęconą Sługi Bożej Helenie Kmieć. Dziś także przedstawicielka Fundacji Heleny Kmieć głosiła świadectwo o tej młodej dziewczynie zamordowanej 8 lat temu w Boliwii.

Helena Kmieć zginęła podczas misji w Boliwii. W miejscu śmierci Helenki, pamięta się o tej młodej dziewczynie z Polski - Od śmierci Helenki mija już 8 lat, ale jest ona coraz bardziej obecna w sercach tych, którzy jej nie spotkali ani nie poznali, ale słyszeli o jej pięknym i Bożym życiu - wskazywała prelegentka, dodając: - Helenkę poznałam po tych tragicznych wydarzeniach w Boliwii. Z czasem zaczęły spływać filmiki do Internetu, jak ewangelizuje na Dworcu Głównym we Wrocławiu, jak śpiewa w kościele, czy działa w wolontariacie misyjny. Wtedy pomyślałam, że ta dziewczyna ma taki piękny uśmiech, iskrę, która wypływa z jej prywatnej relacji z Panem Bogiem, codzienna modlitwa i życie w łasce uświęcającej. Helenka była bardzo szczęśliwą osobą i swoim świadectwem życia odmieniła moje życie i jest bardzo wiele osób, które się inspiruje jej postawą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję