Reklama

Dziewięciolatka, która „zmieniła świat”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ta mała dziewczynka była mądrzejsza niż cały Kongres Stanów Zjednoczonych i Wall Street razem wzięci.
„New York Times”

W pierwszej połowie 2011 r. na portalu jednej z fundacji charytatywnych w USA pojawiła się nowa prywatna strona, a na niej wpis: „12 czerwca 2011 r. kończę 9. rok mojego życia. Dowiedziałam się, że miliony ludzi nie dożywają swoich 5. urodzin. A dlaczego? Bo nie mają dostępu do czystej, bezpiecznej wody pitnej. Tak więc ja moje urodziny będę teraz świętować jak nigdy dotąd. Proszę każdego, kogo znam, by złożył mały datek na rzecz mojej kampanii w miejsce prezentów z okazji moich urodzin. Każdy najdrobniejszy pieniążek pójdzie bezpośrednio na projekty wodne w krajach rozwijających się. Nawet lepiej: każdy dolar jest «udowodniony»: fotografia każdej studni wraz ze współrzędnymi GPS jest dostępna od razu po zakończeniu projektu na Google Earth. Moim celem jest uzbierać 300 dolarów do dnia moich urodzin, do 12 czerwca 2011 r. Proszę, rozważcie to i pomóżcie mi”.
Organizatorką kampanii charytatywnej i autorką wpisu była mała Rachela Beckwith z Bellevue k. Seattle (stan Waszyngton). Sama, z własnej inicjatywy, założyła tę stronę i zachęcała do wpłacania choćby najdrobniejszych datków. Wiedziała, że kwota 300 dolarów wystarczy na zapewnienie dostępu do czystej wody pitnej 15 osobom w Afryce. Wiedziała, że zebrane pieniądze rzeczywiście w całości trafią do najuboższych.
Do dnia urodzin, 12 czerwca 2011 r., dziewczynka zebrała 220 dolarów: niewiele więc brakowało do osiągnięcia celu. Była trochę zasmucona, ale nie zniechęcona, od razu postanowiła, że przedłuży zbiórkę do przyszłego roku, do kolejnych swoich urodzin. Nie zlikwidowała więc swojej strony na portalu fundacji, chociaż widziała, że nie ma już nowych wpłat.

Stało się

W niespełna miesiąc później, 20 lipca 2011 r., na autostradzie I-90 niedaleko jej rodzinnej miejscowości miał miejsce karambol 14 samochodów. Ciężko ranna została tylko jedna osoba: 9-letnia Rachela Beckwith. Nie odzyskała przytomności, zapadła w śpiączkę. Rodzice widzieli, że dziewczynka walczy o swoje życie, o swoje przebudzenie. Lekarze jednak autorytatywnie orzekli, że jej stan jest beznadziejny i że nigdy się nie przebudzi. Zmarła trzy dni po wypadku - 23 lipca 2011 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dziecięce decyzje

Po pogrzebie córki jej mama mówiła: „Zawsze byłam niewyobrażalnie dumna z niej, z decyzji, które podejmowała w ciągu całego swego życia”. Decyzja o rezygnacji z prezentów nie była jedyną tego typu, jakie podjęła. Gdy miała 5 lat, dowiedziała się, że są dzieci, które w wyniku ciężkich chorób tracą wszystkie włosy. Wkrótce w szkole opowiadano o fundacji „Loczki Miłości”, która zajmuje się wykonywaniem naturalnych peruk dla chorych dzieci. Rachela od razu poprosiła rodziców, by obcięli jej piękne długie włosy, z których była niezmiernie dumna, mówiąc przy tym, że w ten sposób chce choć trochę zmniejszyć smutek i cierpienie innych dzieci. Włosy Racheli zostały przekazane „Loczkom Miłości”.
Wydawać by się mogło, że to nic wielkiego ani dla Racheli, ani dla chorych maluchów, bo cóż znaczy mieć włosy czy ich nie mieć, jakby nie było poważniejszych spraw. Jednak było to wielkie dobrowolne wyrzeczenie, podjęte świadomie przez pięcioletnią dziewczynkę z głębi jej kochającego serca, by uczynić trochę lepszym życie choćby jednego cierpiącego rówieśnika.
Rachela od razu zapowiedziała, że gdy tylko włosy jej odrosną do właściwej długości, uczyni tak samo. Wypełniła swoją obietnicę. I ciągle szukała nowych okazji do wyrzeczeń, by pomóc cierpiącym i poszkodowanym. W końcu zrezygnowała z prezentów urodzinowych, które w poprzednich latach sprawiały jej tak wiele radości.

„Ona zmieniła świat”

Rachela nie doczekała końca swej kampanii na rzecz studni w Afryce. Po odejściu dziewczynki wiadomość o jej zbiórce szybko się rozeszła. Zaczęły napływać liczne datki, ofiarowane w imieniu Racheli na czystą wodę dla umierających z pragnienia. Różne kwoty były wpłacane, od wielkich do paru dolarów, np. 2,27 dol., które przesłała pewna pięcioletnia dziewczynka, zaznaczając, że to wszystkie oszczędności z jej skarbonki. Kampania zapoczątkowana przez Rachelę zakończyła się 30 września 2011 r. Łączna suma funduszy zebranych w imieniu dziewczynki osiągnęła ponad 1,26 mln dolarów.
Marzeniem Racheli było, aby 15 osób więcej mogło po prostu napić się czystej wody chociaż tyle, ile jest potrzebne do przeżycia. W konsekwencji jej decyzji dostęp do pitnej wody ma dziś już o 50 tys. więcej ludzi w Etiopii. Mama dziewczynki powiedziała: „Świadomość, że jej decyzja o zrezygnowaniu z prezentów na 9. urodziny pomoże uratować tysiące ludzi, sprawia, że łzy napływają mi do oczu”.
Mała dziewczynka doprowadziła do tego, że tysiące ludzi na innym kontynencie nie muszą już umierać z pragnienia. Ktoś po przeczytaniu historii Racheli, opowiedzianej na łamach „New York Timesa”, stwierdził: „Ta mała dziewczynka była mądrzejsza niż cały Kongres Stanów Zjednoczonych i Wall Street razem wzięci”.
Dave Luckenbough, komentując życie Racheli, pisał: „Łatwo możesz pomyśleć w świetle jej śmierci, że ta młoda panienka mogłaby zmienić świat, gdyby dożyła dorosłości. Łatwo możesz tak myśleć..., aż zobaczysz to, co ona uczyniła w ciągu zaledwie 9 lat swego życia. ONA ZMIENIŁA ŚWIAT! To nie jest opowieść tylko o wodzie. Ważniejszy, przynajmniej moim zdaniem, jest aspekt NADZIEI. Rachela daje nam nadzieję. Niech ten aniołek spoczywa teraz w pokoju..., a ty wiedz, że ona ma głęboki wpływ na wielu, i to daleko od rodzinnego regionu Seattle”.

Reklama

Rachela inspiruje

Na portalu www.informacjeusa.com artykuł o dziewczynce kończy się słowami: „Dziś Rachela inspiruje inne dzieci do pomagania, a dorosłych do rozmawiania z pociechami o potrzebujących, tak jak kiedyś ktoś powiedział Racheli i jak napisała na swojej stronie, że z braku dostępu do pitnej wody swoich 5. urodzin nie mają szans dożyć miliony dzieci na świecie.
Rachela zatem inspiruje zarówno dzieci, jak i młodzież oraz dorosłych. Może warto o niej opowiadać najmłodszym, by dzieci samodzielnie doszły do wniosku, że czasami trzeba z czegoś zrezygnować na rzecz tych, którzy nie mają nic... Piękna by była rezygnacja z prezentów na urodziny, Boże Narodzenie lub Pierwszą Komunię św., ich równowartość pieniężną można by przeznaczyć np. na misje święte Kościoła powszechnego. Niektóre dzieci nie otrzymują jednak żadnych podarunków materialnych. Przed tymi dziećmi, które nie mają możliwości zbierania ofiar pieniężnych w miejsce prezentów, otwiera się inna, może nawet piękniejsza i owocniejsza perspektywa - działalność duchowa. W życiu żadnego dziecka nie brakuje okazji do najróżniejszych wyrzeczeń, a i bez specjalnych umartwień nie brakuje cierpienia. Mniejsze lub większe, ono zawsze towarzyszy każdemu człowiekowi, zwłaszcza małemu. Cóż stoi na przeszkodzie, by pogodzić się wspaniałomyślnie z cierpieniem, zarówno fizycznym, jak i o wiele częstszym i może boleśniejszym - duchowym i moralnym, i połączyć je z cierpieniami Jezusa w Getsemani i na Golgocie, i wraz z Nim, wraz z tym Mężem Boleści, ofiarować je za najuboższych, zwłaszcza za największych nędzarzy moralnych...
Czy to jest możliwe u małego dziecka? Tak, dziecko od najmłodszych lat jest do tego w pełni zdolne. Przykładów można by wymienić wiele. Były i są takie dzieci także w Polsce, np. chora na rdzeniowy zanik mięśni Paulinka Walczyk z miejscowości Nadułki k. Płocka. Przez całe życie towarzyszyło jej niewyobrażalne cierpienie, a mimo to przemieniła samą siebie w entuzjastyczną, pełną radości misjonarkę. Było to możliwe dzięki zapoznaniu się z czasopismem „Świat Misyjny”. Zmarła w 2003 r., mając 13 lat.

Może warto zacząć rozmawiać...

Dziewięcioletnia dziewczynka z USA -Rachela Beckwith - inspiruje dzieci i dorosłych nie tylko do zbierania funduszy na najbiedniejszych w odległych krajach misyjnych. Inspiruje także do zwyczajnych, codziennych rozmów. Może zatem warto zacząć rozmawiać z dziećmi, także o sprawach wielkich - tak jak kiedyś ktoś rozmawiał z Rachelą... Warto rozmawiać, a pomocne w tym może być podsuwanie najmłodszym dobrych czasopism, jak to było w życiu Paulinki Walczyk.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

    – Kościół wynosząc go do grona świętych wskazał: módlcie się poprzez jego wstawiennictwo za świat o jego zbawienie, o pokój dla niego, o nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Świętego.

Na początku Mszy św. ks. Tomasz Szopa przypomniał, że dokładnie 10 lat temu papież Franciszek dokonał uroczystej kanonizacji Jana Pawła II. – W ten sposób Kościół uznał, wskazał, publicznie ogłosił, że Jan Paweł II jest świadkiem Jezusa Chrystusa – świadkiem, którego wstawiennictwa możemy przyzywać, przez wstawiennictwo którego możemy się modlić do Dobrego Ojca – mówił kustosz papieskiego sanktuarium w Krakowie. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, podziękował mu za troskę o pamięć o Ojcu Świętym i krzewienie jego nauczania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję