Pamiętam, czuwam, więc jestem!
Reklama
Zamojska katedra przeżywała w dniach 16-19 lutego szczególny jubileusz: dwusetną rocznicę przeniesienia z odwachu do ówczesnej kolegiaty łaskami słynącego Obrazu Matki Bożej Opieki. Obchody jubileuszowe
trwały cztery dni, a ich program zawierał Msze św., referaty i czuwania modlitewne zakończone Apelem Jasnogórskim.
Uroczystości rozpoczęła Msza św. w niedzielę, 16 lutego, której przewodniczył bp Jan Śrutwa. Historyczne tło świętowanego wydarzenia przybliżył dr Jacek Feduszka, starszy kustosz Muzeum Zamojskiego,
w referacie: "Zamość i twierdza zamojska na przełomie XVIII i XIX wieku". O dziejach kultu Matki Bożej w Zamościu i na Zamojszczyźnie opowiedział Piotr Kondraciuk, starszy kustosz i zastępca dyrektora
Muzeum Zamojskiego. Znaczenie obecności w katedrze Obrazu Matki Bożej Opieki zostało uwypuklone poprzez przedstawienie licznych wizerunków postaci świętych. Grażyna Żurawicka, kierownik Wojewódzkiego
Oddziału Służby Ochrony Zabytków w Lublinie Delegatura w Zamościu, mówiła m.in. o atrybutach świętych i symbolice ikonograficznej. Kazania przygotowujące do jubileuszu głosił o. Hieronim Leśniewski, z
klasztoru Ojców. Paulinów na Jasnej Górze. Prowadził on także wieczorne Apele, poprzedzone czuwaniami przygotowanymi przez grupy i ruchy religijne działające przy parafii katedralnej, takie jak: Akcja
Katolicka, Legion Maryi, Ruch Światło-Życie czy Neokatechumenat.
Główne obchody jubileuszu odbyły się w środę, 19 lutego. Po odśpiewaniu Akatystu - starożytnej pieśni ku czci Najświętszej Maryi Panny, została odprawiona uroczysta Msza św. pontyfikalna pod przewodnictwem
Pasterza naszej diecezji, który także wygłosił słowo Boże. Eucharystia zakończyła się procesją z Obrazem na Rynek Wielki. Pod Ratuszem miało miejsce nabożeństwo, przypominające w swej strukturze nowennę
do Matki Bożej Opieki, odprawianą w katedrze we wtorki. Błogosławieństwo Obrazem i Apel Jasnogórski zakończyły uroczystości jubileuszowe.
* * *
Pamiętam
O czym? O darach Bożych, a zwłaszcza o tym Jego darze, którym jest Matka Jezusa i nasza. O Jej obecności na zamojskiej ziemi w wizerunku Pani Odwachowskiej. O historii ludzi, którzy uciekali się pod Jej
opiekę i nigdy się na Niej nie zawiedli. O łaskach, które Ona wyprosiła u swego Syna dla nas samych...
Skoro jest dar, winna też być i wdzięczność. Bp Jan Śrutwa przypomniał papieskie wezwanie, zawarte w liście apostolskim Novo millennio ineunte, by z wdzięcznością wspominać przeszłość. A jaka to przeszłość?
Często bolesna. Zabory, wojny, prześladowania. A jednak "nasi ojcowie 200 lat temu, kiedy upadła Ojczyzna, kiedy tutaj w 1803 r. były rządy austriackie, postanowili zabezpieczyć ten skarb miasta Zamościa
i przenieść (...) do świątyni potężnej, pięknej, bezpiecznej". I tak obraz Matki Bożej Opieki znalazł swoje miejsce w dzisiejszej katedrze. Przeszłość, którą trzeba rozpamiętywać w duchu wdzięczności,
to także koronacja wizerunku, dokonana w roku Wielkiego Jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czuwam
Nie tylko przez kilka dni podczas trwania uroczystości. Nieustannie. Teraz. A jest nad czym czuwać. "Ta nasza teraźniejszość, nie trzeba nikomu tłumaczyć, nie jest łatwa - mówił nasz Pasterz - Ludzie dzisiaj uskarżają się na tyle dolegliwości, na brak chleba, brak pracy, na brak bezpieczeństwa, narzekają na biedę materialną, a my tu w kościele mamy obowiązek dopowiedzieć, że równie bolesna, a może jeszcze bardziej niebezpieczna jest nędza duchowa, nędza moralna. Ona nas gnębi i wydaje się, że ona leży u podstaw biedy materialnej. Po to urządzamy takie uroczystości, aby wychodzić z biedy moralnej, a tę biedę powoduje nasz grzech. Nikt z nas nie jest bez grzechu, ale za mało z grzechem walczymy. Chrystus zaczynał swoją działalność od wezwania: «Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię». Niby w tę Ewangelię wierzymy, ale za mało się nawracamy". Właśnie nawrócenie, niezgoda na grzech w sobie i wokół siebie jest pierwszym krokiem do świętości i pozwala "przeżywać teraźniejszość gorącym sercem".
Więc jestem
Przy Chrystusie. Razem z Maryją. Liczy się obecność fizyczna, przybycie do świątyni, by uwielbiać Boga, ale jeszcze bardziej liczy się trwanie w wierze, mimo przeciwności. Ogarniając spojrzeniem przybyłych
pielgrzymów Ksiądz Biskup stwierdził, zmieniając nieco słowa obrońcy Jasnej Góry, ks. Kordeckiego: "Jeszcze w tym narodzie i w tym Zamościu pozostała wiara w Boga. Jeszcze w tym Zamościu pozostała cześć
dla Najświętszej Panny, a to jest fundamendent, na którym wszystko inne może być odbudowane". To jest też źródło nadziei, która pozwala ufnie otwierać się na przyszłość, choć widoki wcale nie są różowe.
Chodzi tylko o to, by otwierać się na przyszłość, "która pełna Boga będzie, łaski, świętości, najpierw w twoim i moim sercu". Dopiero świętość osobista może wydać owoce w rodzinie, społeczeństwie, narodzie
i całym świecie.
Pamiętam i czuwam więc jestem. "Jestem" to coś o niebo więcej niż "mam", choć i to drugie jest potrzebne, by być. Bo "jestem" oznacza przede wszystkim: jestem człowiekiem i jestem dzieckiem Boga.
Jeśli o tym zapomnę, to zostaje mi jedynie "mam", a tak naprawdę to nie mam nic. Rachunek prosty. Dlatego jestem tylko wtedy, gdy pamiętam i tylko wtedy, gdy czuwam.