Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem” (J 6, 63) – wiedziała o tym patronka tego kościoła. Wiedzą o tym ci, którzy w Koronce do Bożego Miłosierdzia powierzają swoje i innych troski, zmartwienia, kłopoty, nierozwiązane sprawy. Świątynia stosunkowo młoda, bo wybudowana pod koniec XX wieku, usytuowana jest w samym środku codziennego życia, krzątania, przy rynku, sklepach, przystankach tramwajowych. W środku krzyż – papieski pastorał, z umierającym Chrystusem. Tak wymowny, tak poruszający serce, tak dotykający każdego, kto na niego spojrzy. Za rok parafia obchodzić będzie 20-lecie istnienia, za tydzień świętować kolejny raz swoje związanie ze św. Faustyną. Codziennie o godz. 15 – w Godzinie Miłosierdzia – jest wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja do Mszy św. wieczornej.
Przed kościołem, w parku, z wyciągniętymi do nas dłońmi – św. Faustyna, patronka miasta. Pomnik widzi każdy, kto przechodzi obok tego miejsca. Widzą go przejeżdżający komunikacją miejską, robiący zakupy, biegnący rano do pracy, młodzi spieszący się do szkoły. Niedaleko jest park Wenecja. To w nim młoda dziewczyna – Helenka Kowalska miała pierwsze objawienia. Stąd też blisko do jej domu przy ul. Krośnieńskiej 9 i katedry, w której się modliła. Kościół św. Faustyny jest tu jakby centrum, z którego rozchodzą się ślady stóp naszej łódzkiej świętej. I obierając azymut na pl. Niepodległości, można dotrzeć w miejsca, które tak bardzo tchną miłosierdziem i duchem św. Faustyny. I pewnie dlatego wokół niego taki ruch, gwar i tłok. I pośród wielu osób niektórzy trzymający w ręku różaniec, ale też ci, którzy czytając napis na pomniku „Jezu, ufam Tobie”, wypowiedzą w sercu te słowa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu