Narodowy Instytut Dziedzictwa – instytucja powołana do ochrony zabytków różnego rodzaju organizuje w całej Polsce, we wrześniu, 25. Europejskie Dni Dziedzictwa. EDD to największy w Europie projekt społeczny i edukacyjny, najważniejsze święto zabytków kultury Starego Kontynentu. Nie tylko kultury rozumianej jako sztuka, ale także kultury materialnej, np. starych budynków fabrycznych, krajobrazu miejskiego lub wiejskiego. W EDD bierze udział wiele miast w naszym kraju. Patronem tegorocznych EDD jest TVP 3 Poznań i w Poznaniu odbyła się 9 września ich inauguracja.
Zielonej Góry nie mogło zabraknąć. W Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece im. Cypriana Kamila Norwida zorganizowano wystawę zdjęć Zielonej Góry z końca wieku XIX i do końca lat czterdziestych wieku XX (na zdjęciach nie ma dat). Wystawa nosi nazwę „Krajobrazy dawnej Zielonej Góry”. Jest to 70 zdjęć ze zbiorów pioniera Zielonej Góry Leszka Pendasiuka, członka Zarządu Stowarzyszenia Pionierów Zielonej Góry, znawcy naszego miasta.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Na tych zdjęciach widzimy nie tylko miasto, ale także wsie podzielonogórskie na przestrzeni ponad 100 lat. Widzimy poprzednie pokolenia uczące się w szkołach, pracujące w polu czy w winnicach, w fabrykach, urzędach, bawiące się na ulicach miasta. Są na zdjęciach także chorzy w szpitalu. Nie jest ważne, czy to są Niemcy, czy Polacy, którzy przybyli po wojnie. Nie było to ważne dla p. Leszka, który zbierał pocztówki i zdjęcia z niemieckimi podpisami, a teraz zaprezentował nam swój zbiór. Jak czytamy w opisie wystawy: „Wraz z upływającymi latami w kolejnych pokoleniach zielonogórzan budzi się poczucie ciągłości ze społecznością Zielonej Góry sprzed lat”. Wielu z mieszkańców naszego miasta pasjonuje się jego historią, także tą sprzed drugiej wojny. Odkrywają, co było kiedyś w różnych miejscach, a co jest teraz – jakie budynki czy instytucje.
Ja z wielkim sentymentem oglądałam zdjęcia z dwóch największych zakładów Zielonej Góry – „Beuchelt & Co” i „Deutsche Wollenwaren Manufactur”. Ten pierwszy to późniejszy „Zastal”, w którym pracowałam do emerytury, a drugi to „Polska Wełna”, w którym pracowały żony moich kolegów. Są też zdjęcia z Wytwórni Koniaków H. Raetscha, czyli Lubuskiej Wytwórni Wódek.
Wystawa, która trwała do 30 września br., pokazuje zmiany z ostatnich 100 lat, ale i może służyć do refleksji: doceńmy to, co zrobiły i pozostawiły poprzednie pokolenia mieszkańców, no i wychodźmy z domu. Miasto zmienia się stale. Niech nas to zaciekawi!