Reklama

„Komórkowa” rewolucja

Niedziela Ogólnopolska 43/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowi przyjaciele

Coraz więcej Polaków nie wyobraża sobie bez niego życia. Właściwie trudno powiedzieć, dlaczego. Może ze względu na bliskość, którą zapewnia. Może dlatego, że czasem zabawi, pomoże ulotnej pamięci, posłuży jako notatnik. Choć często jest przedmiotem drwin, to jednak bardzo szybko stał się rzeczą tak intymną, że nazywa się go czasem przedłużeniem człowieka. I wielu gdy go nie ma obok siebie - to tak jakby nie miało ręki. On - telefon komórkowy.

Megainnowacja

Reklama

Początki miał trudne. Przewidywania co do jego przyszłości nie były optymistyczne. Do zajmowanej dziś pozycji doszedł trochę niespodziewanie, tylnymi drzwiami. „Ochy” i „achy” zarezerwowane były początkowo dla komputerów osobistych i Internetu. To one podbijały umysły i serca. To je traktowano jako megainnowacje, podczas gdy telefonia komórkowa wzbudzała mniejsze zachwyty. Dziś to ona jest używana przez znacznie szersze grono użytkowników niż popularne „pecety” i bardziej niż komputery osobiste zmieniła nasze życie.
Kilkanaście lat temu, gdy technologia bezprzewodowej telefonii dopiero raczkowała, przeprowadzone w USA badania rynku przewidywały, że w najlepszym razie liczba jej użytkowników może osiągnąć 3 mln. Wydawało się więc, że będzie kolejnym wynalazkiem dla elit. Poważną przeszkodą - przynajmniej tak deklarowała większość pytanych - była obawa przed ograniczeniem prywatności. Dziś, gdy prywatność poszła na bok, zdobywa ludzi bardzo szybko. I to nie tylko młodych, którzy z natury są skłonniejsi do adoptowania nowych technologii. Liczba użytkowników „komórek” w grupie 40- i 50-latków w Wielkiej Brytanii jest procentowo taka sama, jak w grupie młodzieży między 18. a 24. rokiem życia. Nie inaczej jest u nas. W Polsce w 2002 r. liczba korzystających z telefonii wzrosła prawie o połowę i na końcu tego roku więcej niż co trzeci Polak był klientem jednej z trzech sieci. To i tak niewiele w porównaniu choćby z Portugalią. Na Półwyspie Pirenejskim tylko co piąty obywatel nie ma własnego telefonu. Komórki podbijają zresztą nie tylko bogatą Północ. W słabo stelefonizowanej Afryce liczba użytkowników telefonów komórkowych na koniec tego roku przekroczy 28 mln. Warto dodać, że użytkowników sieci tradycyjnych jest na całym kontynencie tylko 22 mln. Zresztą na świecie również liczba użytkowników telefonów komórkowych przekroczyła liczbę klientów telefonii stacjonarnej. W afrykańskim krajobrazie uderzające jest to, że punkty lokalnych operatorów sieci komórkowych mieszczą się w zbitych z desek budach zlokalizowanych w pobliżu slumsów. To nie komputer - jak jeszcze niedawno prorokowano - dał najuboższym kartę wstępu do cywilizacji cyfrowej, lecz telefonia komórkowa. Dzieje się tak, ponieważ telefon komórkowy nie jest już prostym narzędziem komunikacji, ale kręgosłupem nowoczesnego życia. Nie było do tej pory produktu konsumpcyjnego, który by tak szybko zyskiwał na popularności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Litania zasług

Reklama

Można wyliczać wiele zasług telefonów komórkowych. Dzięki nim Mark Bingman z porwanego przez terrorystów 11 września 2001r. samolotu United Airlines lot nr 93 mógł powiedzieć swojej matce w San Francisco: „Chciałbym, żebyś wiedziała, jak bardzo Cię kocham, na wypadek, gdybym Cię więcej nie zobaczył”. „Komórki” uratowały wiele istnień ludzkich. Każdego dnia wychodzi z nich 140 tys. zgłoszeń o przypadkach wymagających natychmiastowej pomocy. Według straży przybrzeżnej Stanów Zjednoczonych, z roku na rok maleje liczba osób, które giną na wodzie. Życie ratują im telefony komórkowe. Także pod ziemią. Znane są przypadki, gdy zasypani przez trzęsienie ziemi dawali znaki ratownikom telefonem komórkowym.
Mobilna telefonia dała poczucie nieustannej bliskości przez to, że można w każdej chwili pogadać z bliskimi, jak daleko by się nie znajdowali. Z nimi czujemy się bezpieczniej. Z „komórek” powinni być zadowoleni rodzice, którzy w każdej chwili mogą skontrolować miejsce pobytu i stan samopoczucia pociechy. Traci na znaczeniu tradycyjne pojęcie: „jestem w domu”, bo teraz można być uchwytnym praktycznie wszędzie. Badania socjologiczne wykazują, że telefony komórkowe ułatwiają komunikację, a liczba znajomych dzięki nim wzrosła. Do tego oszczędzają czas. Są używane przez wszystkich, bez względu na płeć, wiek czy status społeczny lub ekonomiczny. Fachowcy nazywają to funkcją integracyjną.
Najzagorzalsi zwolennicy „komórek” dawno już nie patrzą na telefon jako narzędzie. Ich związki z aparatem i technologią są bardziej intymne. Jak wykazują badania, dla wielu, szczególnie dzieci i młodzieży, telefon jest najbardziej znaczącym wyrazem tożsamości.
25 proc. Włochów wyznało, że brak telefonu komórkowego wpływa znacząco na poczucie pewności siebie. - To część mnie samego - mówią. A kradzież czy zgubienie „komórki” jest postrzegane jako objaw fizycznej dezintegracji. „Komórka” to bodajże najbardziej spersonalizowany przedmiot codziennego użytku.

Lista win

Najzagorzalsi krytycy chłoszczą je, czym popadnie. Norman Lamont nazwał telefonię komórkową plagą współczesnego życia. Jemu podobni jednym tchem wytykają im, że zniszczyły wiele więzów i zubożyły ludzkie spotkania. Zatarły granicę między domem a pracą. - Dzień pracy z winy telefonu komórkowego nigdy się nie kończy - mówią z wyrzutem. Stąd nazywają go elektroniczną smyczą, na której pracodawca trzyma pracownika. Zarzucają im także, że kawałek po kawałku pożerają sferę prywatności. Technologia komórkowa dała władzy kolejne i to potężne „oko” do kontrolowania obywateli - ostrzegają.

Aparaty

Reklama

Sercem fenomenu telefonii komórkowej są aparaty. Coraz mniejsze o coraz większych możliwościach. Granicą miniaturyzacji jest wszczepiany w ludzkie ciało chip. W sensie dosłownym, a nie tylko w przenośni, stanie się wtedy „komórka” częścią ludzkiego ciała. Granic funkcjonalności jeszcze nie określono. Nazwa: „telefon komórkowy” może już mylić, bo „komórki” dawno już przestały być wyłącznie narzędziami telefonii głosowej. Dziś raczej nie jest to nawet ich pierwszorzędna funkcja. Po prostu jedna z wielu możliwości. A inne? Radio, odtwarzacz, aparat fotograficzny, budzik, magnetofon, kalkulator, zegarek podręczny, elektroniczna maszyna do pisania, konsola do gier, termometr, ciśnieniomierz, internetowa przeglądarka. „Komórka” może zastąpić około dwudziestu innych urządzeń. Wyliczając kategoriami - telefon komórkowy to centrum rozrywki, narzędzie pracy i planowanie każdego dnia. A jednym słowem - to furtka, która usprawnia komunikację ze współczesnym światem.

Niepewność

Wielu mówi, że nie wyobraża sobie życia bez „komórki”. Otwarte jednak pozostaje pytanie, czy my z nią możemy żyć? Ot, bardzo ważna i nadal nierozstrzygnięta ostatecznie kwestia wpływu fal elektromagnetycznych emitowanych i odbieranych przez „komórkę” na ludzkie zdrowie. Po świecie krążą fantastyczne teorie o wpływie na pamięć, a nawet chorobę Alzheimera. Nie ma, co prawda, niepodważalnych dowodów na szkodliwość tej nowej technologii, ale niektórzy niezależni eksperci radzą dmuchać na zimne i używać jej ostrożnie. Istnieją obawy, że promieniowanie elektromagnetyczne z telefonów może źle wpływać na ludzkie komórki, szczególnie te mózgowe lub system immunologiczny człowieka. Dwa eksperymenty uniwersytetów z Nottingham i Waszyngtonu wykazały, że mikrofale powodują stres u zwierząt. Według badaczy z Zurychu, mogą powodować kłopoty ze snem. Dla części potwierdzeniem, że fale elektromagnetyczne nie są obojętne dla organizmów żywych, jest zachowanie wróbli. Na Wyspach Brytyjskich ornitolodzy obliczyli, że w ostatniej dekadzie liczba wróbli w Londynie zmniejszyła się o 75 proc. Za ten nagły spadek obwiniają telefonię komórkową. Hiszpańscy naukowcy z kolei potwierdzili, że ptaki generalnie omijają miejsca o wysokim natężeniu fal elektromagnetycznych. Przypuszczają, że fale wpływają na ptasią zdolność nawigacji. Komórkowe fale nie są też obojętne dla czułych systemów elektronicznych, obecnych choćby w samolotach czy szpitalnych salach, gdzie telefony komórkowe należy wyłączać.

Kultura SMS

Dzieci i młodzież są kreatorami tego czegoś, co nazywa się kulturą SMS-u. SMS (Short Message Service) stał się nie tyle dodatkiem do telefonu - jak zakładali jego twórcy - ale równoprawnym narzędziem mobilnej telefonii. Wystarczy powiedzieć, że w grudniu ub. r. na całym świecie wysłano 100 mld krótkich informacji. Liczba esemesujących ciągle wzrasta, co pozwala przewidywać, że wkrótce będzie to najbardziej powszechny system wymiany informacji pisanej na ziemi.
Popularność systemu krótkich wiadomości wzięła się przede wszystkim z niewielkich kosztów tej usługi. Ale nie tylko. SMS-a można wysłać zawsze, nawet podczas pracy czy lekcji, praktycznie nie odrywając się od wykonywanych zajęć. Do tego ciągle powstają ułatwienia. W pamięci większości aparatów telefonicznych zapisane są standardowe wiadomości, które pozwalają ominąć niewygodne pisanie na małej klawiaturze telefonu. Ponadto zaletą SMS-u jest, że nie przeszkadza on odbiorcy, tak jak to jest przy rozmowie telefonicznej. Innym dobrodziejstwem jest to, że ten sposób komunikacji pozwala przezwyciężyć nieśmiałość i zakłopotanie. Mniejsza bariera nieśmiałości powoduje, że stał się on „topowym” narzędziem flirtowania. Łatwiej jest też przez SMS wyrazić się w przypadku zakłopotania, stąd częste „esemesowe przeprosiny”. Do tego system krótkich wiadomości daje możliwość kontaktu z dużą liczbą osób. Są to zwykle kontakty sporadyczne, a nawet jednorazowe. Powierzchowne - mówią socjolodzy. Nie wymagają bowiem wielkiego psychologicznego wysiłku ani emocjonalnego zaangażowania. Dla części młodych ludzi tacy „esemesowi” przyjaciele mogą być substytutem realnych przyjaciół, podobnie jak gry komputerowe dają wirtualny świat zamiast realnego - ostrzegają.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Piotr Jerzy Frassati – święty patron włoskiej młodzieży i Akcji Katolickiej

2025-06-05 10:02

[ TEMATY ]

Akcja Katolicka

Piotr Jerzy Frassati

święty patron

włoska młodzież

Archiwum rodzinne

Pier Giorgio Frassati

Pier Giorgio Frassati

Jednym z ośmiu błogosławionych, których daty kanonizacji ustali zwyczajny konsystorz publiczny, zwołany przez Leona XIV na 13 czerwca, jest Piotr Jerzy Frassati - zmarły dokładnie sto lat temu młody włoski świecki, patron młodzieży i Akcji Katolickiej swego kraju.

Piotr Jerzy (Pier Giorgio) Frassati urodził się 6 kwietnia 1901 w Turynie jako pierwszy z dwójki dzieci w zamożnej rodzinie mieszczańskiej. Jego ojciec Alfredo (1868-1961) był prawnikiem, politykiem oraz założycielem i długoletnim szefem dziennika „La Stampa”, podczas gdy matka Adelaide (z domu Ametis; 1877-1949) była cenioną w swoim czasie malarką. Chłopiec miał jeszcze siostrę Lucianę (1902-2007), która w 1925 poślubiła polskiego dyplomatę Jana Gawrońskiego, dzięki czemu część rodziny Frassatich miała bliskie związki z Polską.
CZYTAJ DALEJ

Miesiąc pontyfikatu Leona XIV

2025-06-05 13:42

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican News

Z okazji zbliżającej się rocznicy – miesiąca od wyboru Leona XIV, znany watykanista Francesco Grana przeprowadził rozmowę z kard. Camillo Ruinim, jednym z najbliższych współpracowników Jana Pawła II, który przez wiele lat był wikariuszem papieskim dla Diecezji Rzymskiej i stał na czele Episkopatu Włoch.

Kardynał uczestniczył w dwunastu kongregacjach generalnych kardynałów, które odbyły się podczas Sede Vacante, przed konklawe, chociaż w samym konklawe nie wziął udziału, bo ma 94 lata. I to wówczas kard. Ruini sformułował swoje oczekiwania dotyczące Kościoła i nowego papieża: „Ufam, że będzie to Kościół, który jest dobry i miłosierny, doktrynalnie solidny, rządzony zgodnie z prawem i wewnętrznie głęboko zjednoczony”. Wyraził wówczas nadzieję, że nowy Biskup Rzymu „będzie miał duże zdolności do rządzenia, bo jest to sprawa ważna we wszystkich czasach, również i w przyszłości”.
CZYTAJ DALEJ

Abp Gallagher na Kubie: pokój, sprawiedliwość i prawda filarami misji Kościoła

2025-06-05 16:21

[ TEMATY ]

Kuba

Vatican Media

Pokój, sprawiedliwość, prawda. Ta ostatnia, wartość niezbędna do budowania pokojowych relacji, konstruktywnego i pełnego szacunku dialogu z otaczającym światem, jest jednym z trzech filarów wskazanych przez papieża Leona XIV, na których opiera się misyjne działanie Kościoła i watykańskiej dyplomacji. Arcybiskup Paul Richard Gallagher, sekretarz Stolicy Apostolskiej ds. stosunków z państwami i organizacjami międzynarodowymi, przypomniał o tym podczas Mszy św. odprawionej 4 czerwca w archikatedrze Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Hawanie. Watykański hierarcha przebywa w stolicy Kuby do 6 czerwca z okazji 90. rocznicy dwustronnych stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a tym krajem.

W homilii abp Gallagher przypomniał „bliskość”, jaką Kościół okazał narodowi kubańskiemu poprzez pracę nuncjuszy apostolskich i podróże św. Jana Pawła II, Benedykta XVI i, dziesięć lat temu, papieża Franciszka: „znaczącą wizytę na tej wspaniałej wyspie, złożoną zgodnie z zasadami jedności i komunii między chrześcijanami oraz braterstwa między narodami”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję