Reklama

W rodzinnym kręgu Mickiewicza

Franciszek Mickiewicz brat wieszcza

Niedziela Ogólnopolska 3/2004

Grób Franciszka Mickiewicza z epitafium z 1998 r.

Grób Franciszka Mickiewicza z epitafium z 1998 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czterdzieści minut po północy 13 listopada 1862 r. w gościnnym domu Anieli i Hilarego Baranowskich w Rożnowie k. Obornik Wlkp. zmarł Franciszek Bronisław Mickiewicz, pierworodny syn zacnych rodziców - Barbary z Majewskich (1767-1820) i Mikołaja Karola (1765-1812), ubogiego szlachcica zawołania Rymwid, herbu Poraj, a najstarszy brat: wieszcza Adama Bernarda (1798-1855), prof. prawa Juliana Aleksandra (1801-71), lekarza Kazimierza Jerzego (1804-39) i Michała Antoniego (1805-10). Ostatnim chwilom ciężko chorego na płuca od października stryja towarzyszył przybyły z Paryża dwudziestoletni bratanek Aleksander Andrzej Stefan (1842-64), drugi syn Adama. Na dwa dni przed śmiercią pisał w liście do rodziny: „Oczy szklane, chudy, blady, duszący się od kaszlu, z nogami opuchłemi...”. Dla choćby krótkiego ukojenia nasilających się cierpień pokazywał dogorywającemu obrazek z widokiem ukochanego Nowogródka.
Wzruszony do łez Franciszek napominał synowca: „Pracuj, pisz i myśl po polsku, czytaj dzieła swego ojca i rozmyślaj nad nimi. Trzeba, byś znał duszę polską. Tylko język ojczysty może dać duszę polską, bo w języku tkwi siła tajemna, która duszę przenika z wolna całą. Poznawszy na wskroś język, dowiesz się z czasem o rzeczach, których się dziś nawet nie domyślasz (...). Pomnij, dziecko, żeś się urodził dla Polski, ty i twoi najbliżsi”. Ze smutkiem wyznawał: „Modliłem się do Boga, aby mi jeszcze pozwolił przynajmniej zobaczyć wojnę o Polskę. (...) Bądź wola Twoja. Bóg i tak nie skąpił mi opieki, dając mi Grabowskich i Baranowskich, i tylu przyjaciół, i pozwolił umierać przy krewniaku”.
Następnie kazał Aleksandrowi zdjąć znad łóżka powstańczą szablę i przekazał mu ją ze słowami: „Niech ci będzie silną i szczęśliwą”. Prosił, aby pochowano go w Nowogródku obok rodziców. Udzielił bratankowi i potomkom braci swoich, Adama i Aleksandra, błogosławieństwa, błagając: „Piszcie do siebie często, ty i oni, widujcie się, kochajcie”.
Oleś chciał pochować stryja w czamarce i konfederatce, ale ponieważ ich nie znalazł, ubrał go w redingot i czarne spodnie. „Lud wiejski, ośmiu kmieci na zmianę zaniosło trumnę jego do kościoła. Stosownie do woli nieboszczyka, grób murowany, po złożeniu w nim trumny metalowej, zalano betonem, wapnem z piaskiem, co nie podobało się wieśniakom. Na próżno tłumaczył im Aleksander, że zmarłemu zależało na tem, aby trumna przechowała się w całości aż do przewiezienia jej na Litwę, wyzwoloną od wroga”.
Więcej niż skromną schedę zastał po stryju: żadnych sprzętów, podniszczona odzież, sześć sztuk złota, trochę dokumentów, listów, pism, dwie najcenniejsze pamiątki z powstania - wspomniana szabla i Krzyż Srebrny Virtuti Militari oraz niedokończony pamiętnik (wydany w 1923 r.), rzecz jedyna w swoim rodzaju, z ostatnimi słowami brzmiącymi po śmierci autora niby przenośnia: „Nareszcie dla małego spoczynku, potrzebnego w chorobie i pracy...”. Te kilka drobiazgów zabrał z sobą do Paryża.
Tymczasem pochowany z garstką ziemi (przywiezionej rok wcześniej z rodzinnych stron przez Helenę z Kwileckich Turno z Objezierza) na przykościelnym cmentarzu parafialnej świątyni św. Katarzyny w Rożnowie, w mogile nakrytej kamienną płytą z napisem: „Tu spoczywa Franciszek Mickiewicz, herbu Poraj, ur. 1796, um. 13 listopada 1862 r. Prosi o westchnienie”, z kamiennym krzyżem u wezgłowia, brat Adama Mickiewicza spoczywa tam do dziś.
Sześć lat temu, 14 grudnia 1998 r., po lewej stronie grobu ustawiono epitafium z następującym tekstem: „Śp. Franciszek Mickiewicz. Brat najstarszy autora Pana Tadeusza - Adama Mickiewicza. Dowódca dziecięcego wojska polskiego w szkole nowogródzkiej Ojców Dominikanów. Bohater Powstania Listopadowego, ppor. 13. pułku ułanów. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari. - Rok Mickiewiczowski 1998”.
W tym samym dniu Szkoła Podstawowa w Rożnowie przyjęła imię Franciszka Mickiewicza, umieszczając na honorowym miejscu jego portret i hasło wychowawcze: Dobry syn, wzorowy uczeń, dzielny Polak, oto Patron naszej szkoły.
Rożnowscy uczniowie z pomocą swoich nauczycieli od 1998 r. poznają życie i działalność swego patrona.
Franciszek, choć nie miał „bystrej pamięci”, był dobrym, pilnym i sumiennym uczniem. Układał wiersze i ładnie rysował. Ulubioną jego rozrywką była gra wojenna z musztrą i regularnymi ćwiczeniami w terenie. Podczas jednej z takich zabaw dla uczczenia Konstytucji 3 Maja za dowodzenie uczniowskim korpusem został w 1811 r. relegowany ze szkoły. Ciężko to odchorował. Wstał z łóżka garbaty. Mimo kalectwa, podczas pożaru kościoła św. Mikołaja w Nowogródku uratował życie ojcu i miejscowemu księdzu proboszczowi.
Po śmierci ojca opiekował się matką i młodszymi braćmi. Udzielał lekcji rysunku. Zapamiętale malował. Dopraszał się, aby Adam przysłał mu „czarnej krydy”. Ciężko mu było „jednemu o wszystko się starać”. Wraz z Jurasiem (Kazimierz Jerzy) pochował matkę. „Roztargniony, samotny i smutny”, i bardzo biedny, zabiegał o różne posady, ale nie miał w czym pokazać się ludziom. W 1823 r. został rejentem ziemstwa nowogródzkiego. Zakochał się, zamierzał się żenić, lecz historia zmieniła bieg jego życia. W kwietniu 1831 r. „za głosem nieboszczyka ojca, żołnierza kościuszkowskiego, siadł na koń, chwycił lancę ułańską” i przyłączył się do powstania listopadowego.
Dla jego „cnót, uczciwości, przenikliwego rozsądku, patriotyzmu i wszystkiego, co znamionować może prawdziwego syna Ojczyzny naszej i dobrego obywatela Polaka” został obwołany tymczasowym rządcą miasta. Później, przemierzając drogę z Kowna, przez Ostrołękę dotarł do Warszawy. Awansowany na podporucznika, walczył podczas szturmu stolicy. 6 września, raniony lancą w pierś i kulą w nogi, odznaczony Krzyżem Srebrnym Virtuti Militari, powlókł się dwa dni później z armią do Zakroczymia i dalej do Prus.
Internowanego w okolicach Elbląga brata dzięki pomocy wielu ludzi podstępem wyrwał z niewoli przebywający od sierpnia w Wielkopolsce Adam Mickiewicz. W przeddzień Wigilii świąt Bożego Narodzenia 1831 r., po siedmiu latach niewidzenia się, obaj bracia spotkali się w łukowskim dworze Klementyny i Józefa Grabowskich. W lutym 1832 r. pożegnali się na zawsze. Młodszy przez Drezno ruszył do Paryża, starszy w Wielkopolsce pozostał na całą resztę życia, odrzucając wszelkie „amnestie” cara.
Tęskniąc za Nowogródkiem, za „lubą” (zwolnił ją ze „słowa”) i za dawnym środowiskiem, przeżył ponad trzydzieści lat (najpierw w Łukowie, potem w pobliskim Rożnowie) we własnym świecie wspomnień. Nie przyjął zaproszenia Adama do zamieszkania wraz z jego rodziną w Paryżu czy w Lozannie ani Aleksandra - do spędzenia ostatnich lat w jego majątku Gubernia pod Kobryniem na Polesiu. „Nie mógł się nigdy zdecydować na ostateczną rozłąkę z Polską. W Łukowie oddychał przynajmniej powietrzem polskiem, jeśli nie nowogródzkiem; otoczony był wieśniakami polskimi, do których przylgnął sercem całem, wzajem od nich kochany”.
Po śmierci Adama wierzył, że sześcioro jego dzieci będzie „krajowi kiedyś użytecznymi”. „Prawdziwą miłością kochał” je i gorąco pragnął, aby były „godnymi pamiątkami, jakie po sobie zostawił ojciec”. Troje z nich odwiedziło go.
Szanowany i otaczany życzliwością za życia, Wygnaniec z odległego Nowogródka pozostaje we wdzięcznej pamięci mieszkańców Łukowa, Rożnowa i ich dzieci, które opiekują się jego grobem i szkolną Izbą Pamięci. Pod troskliwym okiem nauczycieli przedstawiają i malują scenki z jego życia, piszą o nim wiersze i fraszki, śpiewają w szkolnym hymnie, gromadzą publikacje. Na 140. rocznicę jego śmierci przygotowały okolicznościową gazetkę szkolną, a 14 listopada 2003 r. uczestniczyły we Mszy św. dziękczynnej, odprawionej przez ks. kan. Jana Stefana, którego staraniem w maju 2001 r. otwarto przy kościele w Łukowie Izbę Pamięci Adama i Franciszka Mickiewiczów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławiony Piotr Jerzy Frassati powraca do Rzymu

2025-07-08 10:39

[ TEMATY ]

bł. Pier Giorgio Frassati

Vatican Media

Błogosławiony Piotr Jerzy Frassati

Błogosławiony Piotr Jerzy Frassati

W świecie, gdzie duchowość młodych coraz częściej poszukuje żywych świadków wiary, wydarzenie, które odbędzie się latem w Rzymie, będzie jednym z najważniejszych momentów trwającego Roku Jubileuszowego. Niezniszczone ciało bł. Piotra Jerzego Frassatiego – patrona młodzieży, studentów i ludzi gór – zostanie wystawione w sercu Wiecznego Miasta. Jego obecność ma inspirować nowe pokolenia do życia w prawdzie, służbie i odwadze.

Od 26 lipca do 4 sierpnia 2025 roku trumna z ciałem Frassatiego będzie znajdować się w Bazylice Santa Maria sopra Minerva w Rzymie. To ważny element Jubileuszu Młodych, na który zjadą się młodzi pielgrzymi z całego świata. Szczególna okazja do oddania czci nastąpi w dniach 28 lipca – 3 sierpnia, kiedy w Wiecznym Mieście odbywać się będą główne jubileuszowe spotkania. Kulminacją będzie Msza św. pod przewodnictwem Papieża Leona XIV na kampusie Uniwersytetu Tor Vergata.
CZYTAJ DALEJ

W imię władzy – jak brudna kampania miała zatrzymać Karola Nawrockiego

2025-07-08 20:47

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

W polskiej polityce widzieliśmy już wiele. Emocje, ostre starcia, manipulacje, a nawet oszczerstwa – to wszystko zdarzało się wcześniej. Ale kampania prezydencka 2025 roku wyznaczyła nowe „standardy”. Bo to już nie była walka na wizje, idee czy nawet programy. To była walka o wszystko – o domknięcie systemu, o bezkarność, o podporządkowanie ostatnich niezależnych instytucji. I dlatego też atak na Karola Nawrockiego przybrał kształt nie tylko brutalny, ale wręcz obrzydliwy.

Z dzisiejszej perspektywy, po ogłoszeniu przez Sąd Najwyższy ważności wyborów, a tuż przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta, wychodzą na jaw kulisy kampanii, które powinny zmrozić krew w żyłach każdego, komu zależy na demokracji – niezależnie od sympatii politycznych.
CZYTAJ DALEJ

Rowerem do Rzymu. Młodzież z Siedlec na jubileuszowej pielgrzymce nadziei

2025-07-08 16:00

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Rzym

rower

młodzież

Pielgrzymka Rowerowa

Siedlce

Adobe.Stock

Bez wygód, ale gotowi na wysiłek, z sercami otwartymi na zmianę. Dziewięcioosobowa grupa młodzieży wraz z duszpasterzem - ks. Radosławem Piotrowskim wyruszyła na wyjątkową pielgrzymkę - nie pieszo, nie autokarem, lecz... rowerem. Ich celem jest Rzym, a motywacją - Rok Jubileuszowy, ogłoszony przez papieża Franciszka i Jubileusz Młodych, który odbędzie się na przełomie lipca i sierpnia w Wiecznym Mieście.

Ks. Radosław Piotrowski, duszpasterz młodzieży diecezji siedleckiej i inicjator wyprawy, zdradza, że wszystko zaczęło się rok wcześniej, podczas pielgrzymki pieszej. „Chcieliśmy pójść gdzieś dalej niż Polska. I kiedy papież Franciszek ogłosił Rok Jubileuszowy i zaprosił młodych do Rzymu, to automatycznie przyjęliśmy, że to jest właśnie to wołanie Pana Boga, żebyśmy odwiedzili Wieczne Miasto - na rowerach” - wskazuje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję